Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Halloween

Info: Akcja opowiadania dzieję się na studiach. Miyuki jest na czwartym roku a Sawamura na trzecim.

- Bakamura!- krzyk Kanemaru było słychać na całym korytarzu. Sam wołany nawet tego nie słyszał. W jegoo uszach tkwiły słuchawki a piosenka z filmu " Miasteczko Halloween" wersji nightcore leciała a miotacz śpiewał razem z postaciami. Był podekscytowany. Od bardzo dawna nie widział się z większością swojej starej drużyny a zaproszenie Rei oraz trenerów na przyjęcie Halloweenowe było idealną okazją do powspominania. Nagle wściekły blondyn dorwał chłopaka, wyciągnął mu z uszu słuchawki i trzepnął w tył głowy.

- Aua! Coś cię ugryzło czy jak?!- warknął posyłając mu mordercze spojrzenie.

- Mógłbyś takto nie słuchać muzyki i reagować jak ktoś cię woła.- westchnął poprawiając włosy.- Sprawdzałeś Facebooka?

- Co? Nie a co?- mruknął zrelaksowany, chowając słuchawki do torby i wyłączając muzykę.

- To go sprawdź.- jak zostało powiedziane tak zostało zrobione. Po chwili miotacz o mało co nie krzyknął wściekle. Jak on mógł?! Przecież obiecali sobie, że nie będą się widzieć do dzisiejszej imprezy a teraz dowiaduje się że Miyukiego nie będzie.

- Przychodzisz?- usłyszał pytanie blondyna. Patrzył jeszcze chwilę na ekran telefonu po czym go wyłączył i schował do kieszeni bluzy.

- Oczywiście że tak. Przecież obiecałem Chrisowi-senpaiowi, że się spotkamy.- mruknął zerkając na zegarek, który dostał od Miyukiego za wygranie w ostatnim roku liceum Koushien.- No dobra Kanemaru ja zmykam. Muszę jeszcze zrobić kilka poprawek przy stroju.

-   Spoko. To wpaść po ciebie?

- Nie. Sam jakoś się dostanę.- mruknął z lekkim uśmiechem.- No dobra. Do później.- przybili piątki na pożegnanie i każdy poszedł w swoją stronę. Eijun był załamany. Rozumiał potrzeby swojego chłopaka, to że dla niego dalej na pierwszym miejscu będzie baseball i całkowicie to akceptował, bo sam kochał ten sport i nie wyobrażał sobię życia bez niego. Ale jeszcze bardziej nie wyobraża sobie życia bez Miyukiego, który od prawie trzech miesięcy ma go w dupie. A to jest zajęty treningiem lub zmęczony nauką, albo to jego kumple z klubu gdzieś go wyciągają. A co najbardziej bolało miotacza to to, że nikt z jego znajomych nie wie, że spotyka się z facetem. Bo ten już na samym początku powiedział dziewczyną, które były nim zainteresowane, że ma chłopaka. A ta wieść dość szybko rozniosła się po całym kampusie. Na dworze wyciągnął z torby słuchawki oraz czapkę, które szybko założył a następnie włączył muzykę. Ręce schował do kieszeni spodni i ruszył w stronę swojego domu. Zostało mu jeszcze przyszycie kilku detali do stroju Spider-Mana i będzie miał to z głowy. Czuł się źle bo od dawna planowali ten wypad a teraz ten go zbywa. Już nawet nie jest zły, że go nie będzie bo brał taką możliwość pod uwagę ale fakt że dowiaduje się tęgo od kogoś innego niż Miyuki go wkurzał. Przecież do cholery są razem prawda?! Westchnął zatrzymując się przed sklepem po czym wszedł do środka. Jak zawsze przywitała go córka właściciela, której chyba wpadł w oko oraz jakiś nowy pracownik.

- To co zawsze?- spytała bruneta, który z uśmiechem przytaknął. Po chwili dziewczyna przyniosła jego ulubione żelki w edycji halloweenowej.

- Jakieś plany na dzisiejszy wieczór?

- Tak. Impreza z kumplami z licealnej drużyny.- odpowiedział wyciągając portfel. Zastanowił się czy coś jeszcze mu jest potrzebne po czym spojrzał na dziewczynę.- Macie dalej te nowe prezerwatywy?- chwilę się zastanowiła po czym z lekkimi wypiekami na twarzy poszła po nie. Wróciła po chwili z odpowiednim rozmiarem, które nie były dla niego ale tego nie musi przecież wiedzieć. Wyciągnął odpowiednią kwotę, zapłacił i miał wychodzić gdy go zatrzymała.

- Sawamura-kun jeśli nie będziesz się dobrze bawić na swojej imprezie to możesz wpaść do nas.- powiedziała dalej z lekkim rumieńcem. Już miał jej odmówić, ale i tak będzie tam sam więc co mu szkodzi?

- Jasne. W takim może wymienimy się numerami Nekomi- chan?- powiedział wyciągając swój z kieszeni bluzy. Na jej twarzy pojawił się wielki uśmiech a w następnej chwili wymieniali się numerami. Jeszcze chwilę rozmawiali po czym poszedł do swojego domu. Miał jeszcze jakieś cztery godziny do imprezy. Przyspieszył i po pięciu minutach był na miejscu. Szybko wszedł do mieszkania a następnie do swojego pokoju. Pozbył się torby, słuchawek, czapkę i bluzę. Telefon podłączył pod głośniki i włączył składankę Santany. Uwielbiam grę tego latynosa na gitarze. Przy jego grze trenował oraz się uczył jak i robił praktycznie wszystko. Podśpiewując zabrał się za dokończenie stroju, nad którym spędził godzinę. Gdy sprawdził czy wszystko jest takie jakie powinno być poszedł pod prysznic. W łazience pozbył się ubrań i spojrzał na swoje odbicie. I nagle miał wielką ochotę się upić. Nie tak miał wyglądać dzisiejszy dzień. Miał spędzić na imprezie trzy godziny a potem resztę wieczoru sam na sam w swoim lub jego mieszkaniu ciesząc się sobą. Zacisnął zęby i szybko wszedł do kabiny, odkręcając wodę i się szorując. Woda go uspokajała.. Jednak tym razem nie zdążył i z jego oczu pociekły łzy. Nawet ich nie starł. Same po chwili zmieszały się z wodą. Chłopak nie wiedział ile czasu spędził pod prysznicem, ale jak zetknął na zegarek uświadomił sobie, że ma jeszcze niecałe dwie godziny do imprezy. Szybko się wytarł, założył czarne, obcisłe bokserki i zabrał się za wycieranie włosów. Gdy były dość suche ubrał kostium. Następnie spojrzał na swoje odbicie w lustrze i stwierdził, że wygląda w tym seksownie. Sięgnął po telefon a następnie zrobił sobie zdjęcie i wstawił na Snapa. Słyszał powiadomienia, lecz na nie nawet nie spojrzał. Sięgnął po maskę oraz płaszcz i torbę. Wysłał Furuyi wiadomość, założył buty i wyszedł z domu. Ten od razu do niego odpisał potwierdzając swoją jak i Kominato obecność. Lekko się uśmiechnął, zamknął dom i ruszył w stronę stacji metra. Na całe szczęście nie tylko ok był przebrany więc nie wyglądał jak jakiś debil. Co jakiś czas spotykał dziewczyny, które chciały zrobić sobie z nim zdjęcie na które się zgadzał. Miał jeszcze sporo czasu więc jakoś musiał go spędzić. Kiedy dotarł na stację miał szczęście bo nie musiał długo czekać na swój pojazd. Kiedy był w środku jego telefon zadzwonił więc go odebrał.

- " Część skarbie."- usłyszał głos swojego chłopaka i od razu się rozłączył. Niech wie, że jest na niego wściekły. Po chwili znów ktoś do niego dzwonił, lecz tym razem sprawdził.

- Chris-senpai!- jego nastrój od razu się poprawił. W słuchawce usłyszał śmiech mężczyzny.

- " Ciebie też miło słyszeć. Sawamura będziesz na imprezie?"

- Tak a ty?

- " Też. Słyszałem, że nie będzie Miyukiego."- nastała cisza a Eijun walczył by nie krzyknąć. Dalej był wściekły i nie miał zamiaru rozmawiać o nim lub z nim.

- Tak. A na ile będziesz?

- " Może godzinę. Dalej muszę chodzić na rehabilitację. A ty?"

- Może dwie godziny. A później wybieram się na inną imprezę. No dobrze to ja będę kończyć senpai. Do zobaczenia.- i się rozłączył a po chwili wyszedł na swojej stacji. Skoro powiedział swojemu mentorowi, że później idzie na inną imprezę to wypadałoby się dowiedzieć szczegółów. Dlatego szybko zadzwonił do Nekomi i rozmawiając z nią dotarł do swojego starego liceum. Jak się okazało był pierwszym ze swojego roku. Uśmiechnął się i krzyknął na całe gardło.

- CZĘŚĆ SZEFIE!!!- chyba każdy słyszał jego krzyk bo po chwili podbiegł do niego Asada wraz z Norim.

- Jak zawsze głośne wejście Sawamura.

- Nori-senpai. Asada. No w końcu to mój znał rozpoznawczy.- powiedział zanosząc się śmiechem a ci przewrócili oczami także się śmiejąc. Nic a nic się nie zmienił. Po krótkim przywitaniu zeszli na temat jak potoczyły się ich losy po liceum. W trakcie rozmowy Sawamura założył maskę, zdjął płaszcz który schował do torby. Miotacz mało co mówił. Wolał słuchać, bo przez swojego chłopaka nie miał wcale ochoty na jakąkolwiek zabawę. No ale nie mógł tego pokazać. Dlatego śmiał się, rozmawiał i wygłupiał. Po prostu udawał starego siebie. Po niecałych dwudziestu minutach byli praktycznie wszyscy ci co powiedzieli, że będą. Sawamura od razu dorwał swoich kumpli przy których trochę pomarudził na swojego chłopaka a następnie zaczęli rywalizować w szukaniu cukierków. Jaka była moja wszystkich gdy ujrzeli swojego trenera w stroju Frankensteina. Eijun jako pierwszy wyskoczył do zrobienia sobię wspólnego zdjęcia, które po chwili było na jego Facebooku oraz Instagramie. A gdy ujrzał Chrisa w stroju Iron-Mena także nie mógł nie zrobić sobie zdjęcia ze swoim mistrzem. I tak mi zleciały te dwie godziny, na robieniu zdjęć, rywalizacji z kolegami z drużyny oraz ignorowaniu telefonów od swojego chłopaka. Jednak kiedy telefon zadzwonił podczas robienia zdjęcia z Kuramochim, Masuko oraz Asadą i osobą dzwoniącą okazała się być Nekomi szybko odebrał, wychodząc.

- Halo?

-" Ah Sawamura-kun. Mógłbyś mi przypomnieć o której byłbyś na miejscu?"

- Wiesz tak czy siak miałem już się zbierać, więc tak gdzieś za jakieś półgodzinny.- powiedział.

- " W takim razie czekamy. Do zobaczenia."

- No pa.- i się rozłączył po czym wszedł do środka. Zrobił dwa ostatnie zdjęcia, pożegnał się z innymi i wyszedł. Włączył nawigacje bo pierwszy raz miałby być w tym klubie.   Był ciekawy kto tam będzie. Może ktoś z jego uczelni? Jeśli tak to nawet miałby kto go do domu odprowadzić jeśli by się mocno spił. Bo pić miał zamiar, co to to nie. Oraz mocno zaszaleć. Niech wie co traci. Po trzydziestu minutowym spacerze dotarł na miejsce. Już miał dzwonić do dziewczyny, gdy ta wyszła w stroju diablicy, który idealnie do niej pasował. Podkreślał jej zgrabną talię oraz powiększał piersi. Z uśmiechem na ustach podbiegła do niego.

- Część Spider-Manenie. Zgubiłeś się?

- Hmmm chyba nie. A ty mój drogi diabełku zabłądziłaś?

- Nie. Ale serio super strój. Gdzie go kupiłeś?

- Sam zrobiłem.- powiedział dumny z siebie. Ta przez chwilę nic nie mówiła po czym złapała go za dłoń i weszli do środka. Zaprowadziła go do ich stolika, gdzie siedziało dziesięć osób. Zaczęła go im przedstawiać a następnie zamówili po kolejce. Na jego nieszczęście nikogo z nich nie znał więc nie mógł mocno zaszaleć z piciem. Usiadł pomiędzy Batmanem a Kobietą Kot. Rozmowa im się kleiła, a z kolejnymi łykami alkoholu bardziej się otwierali. Okazało się, że pan Batman bym kumplem jego chłopaka z drużyny i przyszedł jedynie ze swoją dziewczyną Kobietą Kot. Chwilę jeszcze rozmawiali po czym Nekomi porwała chłopaka do tańca. Jeśli ktoś myślał że tańczący Eijun będzie przykuwał taką wielką sensację to na pewno by go zgłosili do jakiegoś programu tanecznego. Po kilku piosenkach jakieś dziewczyny zaciągnęły go ze sobą na scenę. DJ puścił ' Dirty Mind' 30H rozpoczynając zawody na najlepszy taniec na rurze. Sawamura się zaśmiał jednak i tak się tego podjął. Kumpel Miyukiego nagrywał jego występ a następnie wysłał go łapaczowi. Pierwszą rundę wygrał chłopak oraz dziewczyna w stroju Wonder Woman. Następnym etapem była improwizacja do piosenki ' Everything Black', dziewczyna złapała kogoś na swoje lasso i wciągnęła na scenę oraz tańczyła przy nim podkreślając swoje atuty jak i kusząc mężczyzn. Natomiast Sawamura zeskoczył ze sceny, złapał barmankę którą na rękach zaniósł na scenę i z nią zatańczył a na sam koniec zsunął się do jej twarzy jak Spider-Man do Marry Jane w filmie a ona odsunęła jego usta i pocałowała go. Gwizdy i brawa rozniosły się po klubie i ogłoszono zwycięzcę którym była dziewczyna. Eijun z szczerym śmiechem jej pogratulował a jako nagrodę pocieszenia dostał od niej soczystego i namiętnego buziaka w usta. Gdy opuścił scenę i usiadł obok Nekomi ta była w złym humorze. Już chciał się dowiedzieć o co chodzi gdy ktoś gwałtownie go podniósł z miejsca. Gdy się odwrócić ujrzał Deadpoola, który skinął w stronę Batmana, wziął rzeczy chłopaka i siłą wyciągnął z klubu. Zaprowadził go do swojego samochodu, zamknął drzwi i zdjął maskę. Po chwili Eijun widział wściekłego Miyukiego.

- A ty tu czego? Przecież miałeś być zajęty.- warknął wkurzony Sawamura. Dobrze się bawił a ten musiał się pojawić i wszystko zepsuć.

- A ty nie miałeś być na imprezie w Seidou?!- warknął tak samo wściekły jak miotacz.

- A ty co podnosisz na mnie głos?! To nie ja w ostatniej chwili anulowałem po raz kolejny naszą randkę! Więc nie masz prawa się na mnie wydzierać! A teraz mnie wypuść. Wracam do klubu.- powiedział pewnie i już miał otwierać drzwi gdy jego fotel został rozłożony a na nim usiadł jego chłopak. Kazuya odsłonił jedynie usta Eijuna a następnie wpił się w nie zaborczo, gryząc jego wargi. Złączył jego dłonie a następnie skuł je kajdankami a następnie skute dłonie przykuł do drzwi. Poprawił jego siedzenie, zapiął pasy a następnie odpalił samochód i wyjechał z parkingu. Sawamura wyzywał go od najgorszych gnid i kazał mu go odwieść do jego domu, jednak ten go nawet nie słuchał. Miyuki zacisnął dłonie na kierownicy przyśpieszając i skręcając w stronę swojego domu. Wjechał na parking, odczepił go od samochodu dopiero jak wyszedł z samochodu a następnie przerzucił go sobie przez ramię i ruszył w stronę windy wcześniej zamykając samochód. Eijun krzyczał by go zostawił a ten sobie pogwizdywał a gdy zatrzymali się na jego piętrzę wyszedł i jak najszybciej wszedł z nim do mieszkania. Zamknął drzwi na klucz a swojego chłopaka zaniósł do swojej sypialni. Rzucił go na łóżko a następnie pozbył się swojej maski.

- Uwolnij mnie.- warknął.

- Hoo. Skarbie lepiej panuj nad językiem.

- Pieprz się Miyuki Kazuya!- krzyknął wściekły.

- Ciekawa propozycja. Ale pieprzyć to mogę ciebie. A teraz chyba trzeba będzie ci przypomnieć do kogo należysz.- pochylił się nad nim, zdejmując jego maskę i znów zatopił się w jego ustach. Po chwili jego dłonie zaczęły ocierać się o jego kroczę oraz sutki, a ciało Sawamury samo zareagowało. Cichy jęk wydobył się z jego ust, a na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmiech.  Powoli zaczął schodzić pocałunkami niżej, ciesząc się że ten strój jest zrobiony z przylegającego do ciała materiału. Powoli jeździł palcami po jego klatce piersiowej, schodząc coraz niżej i miał już zatrzymać się na jego kroczu gdy ten pociągnął go za włosy.

- Powiedziałem byś mnie zostawił!- krzyknął ze łzami w oczach.- Czy ty mnie po tylu latach razem traktujesz jako coś na czym możesz wyładować swoje seksualne frustracje?!  A co o moich uczuciach!? Miałeś mnie w dupie przez prawie trzy miesiące. TRZY MIESIĄCE! Znosiłem to, ale dziś przegiąłeś! Obiecaliśmy sobie spędzić dzisiejszy dzień RAZEM! A ty mnie olałeś! Dlatego mnie zostaw! Dobrze zrozumiałem twoją wiadomość! To koniec, tak!? Więc mnie zostaw do cholery!!- ryknął ze łzami w oczach a Miyuki zamarł. Po chwili jego głowa wylądowała na jego klatce piersiowej a następnie szybko go rozkuł, siadając i przyciągając do siebie.

- Przepraszam, że tak to odczuwałeś... Ech a myślałem że to inaczej rozegram.- powiedział po czym znów go pocałował w usta.- Jesteś głuuupi. Oczywiście, że cię nie zostawię przecież nie wyobrażam sobie życia bez ciebie...

- Cco?

- To znaczy, że ci się oświadczam debilu. A organizacja ślubu w Hiszpanii jednak trochę zajmuję...

- Zzaraz ty mi się oświadczasz? To jakiś żart, prawda?

- Niee.- pocałował go w policzek po czym zszedł z łóżka i uklęknął a z szafki wyciągnął pudełeczko. Otworzył je.

- Sawamura Eijun, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie?- po jego policzkach poleciały łzy a następnie rzucił się na niego.

- Taaaak! Cholera tak!- wyryczał mu prosto do ucha a ten się zaśmiał.

- To co? Kontynuujemy?

- Bierz mnie kocie.- wymruczał mu do ucha, lekko go przygryzając a następnie znów wylądowali w łóżku.  Szybko pozbyli się swoich kostiumów a następnie delikatnie ułożył Sawamurę na materacu i zaczął składać pocałunki na jego cudowne ciało. Z ust młodszego wydobywały się jęki, gdy co jakiś czas go przygryzał.

- Kazu..ya.. Weź mnie kurwa pieprz!- warknął zahaczając kolanem o jego kroczę.

- Jak sobie życzysz.- wyszeptał mu do ucha po czym wpił się w jego wargi, jednocześnie zdejmując jego  oraz swoje bokserki. Sunął ustami na jego sutki a dwa palce lewej dłoni wsadził do ust swojego kochanka, który od razu zaczął je ssać, lizać i nawilżać. Miyuki ssał jego sutki na zmianę, wywołując dreszcze przeszywające jego ciało. Po chwili łapacz zabrał swoje palce i powoli wsadził pierwszego w jego tyłek. Sawamura wciągnął gwałtownie powietrze.

- Ciii...- wyszeptał mu do ucha, całując go w kark, powoli ruszając palcem, chcąc go przyzwyczaić. Pomimo tego, że sam był na granicy, Po kilku minutach jęki rozkoszy roznosiły się po całej sypialni a paznokcie Eijuna wbijały się w plecy Kazuyi. Miotacz zostawiał malinki na jego ciele, chcąc oznaczyć że do niego należy. Nagle Miyuki dołożył kolejne palce a po chwili uderzył nimi w jego słaby punkt, wywołując jeszcze głośniejszy i uroczy jęk. Łapacz musiał się mocno powstrzymywać by  go nie zerżnąć w tej chwili. Wolną ręką złapał za ich oba członki a następnie zaczął poruszać dłonią i jeszcze bardziej ich podniecać. Nagle Sawamura nie wytrzymał i ugryzł go w obojczyk co było ich sygnałem, że ten go pragnie i nie może wytrzymać. Uśmiechnął się, wyciągając palce i zastępując je swoim twardym członkiem. Szybko przycisnął jego ciało do materaca a chłopak oplótł go nogami w pasie łapiąc się za ramę łóżka. Pierwsze pchnięcie było spokojne, jednak już drugie było gwałtowne, wywołujące jeszcze przyjemniejszy jęk Sawamury. Przyśpieszył, całując go w usta oraz wsuwając język do jego ust. Nagle Sawamura popchnął Miyukiego na plecy, siadając na nim. Oblizali w tym samym momencie wargi, Eijun ułożył dłonie na jego klatce piersiowej i zaczął powoli się poruszać sprawiając mu jak i sobie przyjemność. Dłonie Miyukiego znalazły się na jego biodrach ułatwiając mu poruszanie się. Czuł jak jego środek szczelnie zaciska się na jego penisie a po kilku mocniejszych pchnięciach doszedł w swoim chłopaku. Wyszedł z niego a następnie chcąc mu się odwdzięczyć  pocałował go w usta a następnie wsadził w swoje usta jego członka. Powoli lizał go, ssał i wkładał głębiej a jedną ręką pieścił jego jądra, wywołując przerywany oddech z głośnym sapaniem i jękami. Dłonie chłopaka złapały za włosy swojego senpaia, zaciskając na nich swoje palce i prosząc by przestał. Przyśpieszył ruchy głową oraz językiem sprawiając, że po kilku ruchach jego uroczy kouhai doszedł w jego ustach.

- Cukierek albo psikus.- puścił do niego oczko a cały czerwony na twarzy Sawamura chciał się gdzieś ukryć. Nie ma co, tegorocznego Halloween nie zapomną do końca życia.


Od autorki: Cukierek albo psikus? Osobiście wybieram cukierek, ale gdybym miała takiego psikusa jak Eijun to brałabym.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro