001
Malinowe usta kobiety co raz zamaczały się w alkoholu. Jej oczy patrzyły przed siebie, jednak nie dostrzegały nic. Chciała Jego. Zobaczyć jego piwne oczy, wiecznie nieułożone, brązowe włosy, ciepły uśmiech i jego wargi na jej czole. To właśnie śmierć Lucasa spowodowała w niej takie nieodwracalne szkody. Wstała z krzesła i poszła do kuchni. Minęła przy okazji swojego bliskiego przyjaciela Zayana.
- Hej Zay - mruknęła i zaczęła robić sobie kawę. Byle mocną.
- Cze Ven - uśmiechnął się do niej i wyjął ciastka z szafki. Spojrzał na nią po czym zapytał:
- Zapraszasz mnie dzisiaj do siebie?
- Tak, tak. Co robimy na obiad? - spojrzała na niego swoimi niezwykle błękitnymi oczami, a Zayana przeszedł dreszcz. Zmieniła się od jego śmierci. Wszyscy się zmienili.
Kiedyś ona została odbudowana i ożywiona przez pewnego, młodszego od niej chłopaka, który wszedł w jej życie z taktem słonia, a potem został tam na stałe. Venus troszczyła się o niego, chociaż kochała go bardzo mocno. Kiedy Lucas odszedł ten diabeł w ludzkiej skórze zaszył się w swojej skorupie i nikogo nie wpuszczał.
Z wyglądu się prawie nie zmieniła.. Jej włosy nadal były miękkie i puszyste, nadal miała idealne wręcz rysy twarzy. Tylko jej oczy się zmieniły. Kiedy była przy nim te błękitne tęczówki zmieniły się. Stawały się miękkie i ciepłe. Gdy w nie spojrzałeś wiedziałeś, że jesteś w domu, a od kiedy go nie ma znowu ma ten zimny wzrok. Znowu nie jest ich Venus.
-------
- Hej Lucasiu - Jej malutka dłoń pogładziła policzek chłopaka, a jej usta złożyły krótki pocałunek na jego czole.
- Cześć Venuś - mruknął zasypany brunet i przeciągnął się na jej kolanach. Znowu zasnął gdy go przytulała?
Gdyby ktoś wszedł w tym momencie do ich domu pomyślał by, że ot normalna para. Może i byli normalni, gdyby nie fakt tego co się stało.
Stało się coś, co zniczyło ją nieodwracalnie. Na zawsze.
----------
Blondynka przeciągnęła się na łóżku i przymknęła oczy. Było tak miło. Do pełni szczęścia brakowało jego. Zarzuciła nogi z łóżka i poszła do łazienki. Weszła pod prysznic i szybko się umyła. Po kąpieli owinęła ciało ręcznikiem i umyła twarz. Wysyła z łazienki, a kroki skierowała do sypialni. Tam wybrała ubrania na ten dzień. Wybrała sobie luźną, białą koszule, czarne jeansy oraz czarne szpilki. Spowrotem poszła do łazienki i ubrała się. Wykonała swój codzienny makijaż, uczesała włosy i umyła zęby. Zeszła na dół i zaparzyła sobie kawę. Wzięła kubek i zalała napój bogów gorącą wodą. Wzięła torebkę i wyszła z domu.
Użeranie się z idiotami czas zacząć.
----------
Ostatnie zdanie tak bardzo ja xD. I wiecie co? Ten rozdział dedykuje -LuLe-
I poza tym dziękuję za 400 follow. Kocham was
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro