Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wattpad na papierze

URATUJ MNIE

„Nie proś życia o wieczność, proś je o to, by po prostu było. Czasem jest złe. Czasem jest wręcz beznadziejnie złe. Ale właśnie wtedy, właśnie wtedy, gdy już gorsze być nie może, może być tylko lepsze. I kiedyś będzie. Jeśli tylko będziesz o nie walczyć." © AnaLeFay

OPIS:

Siedemnastoletnia Maia Hamilton zmieniła się nie do poznania po śmierci starszego brata. Odcięła się od wszystkich i stała się już tylko cieniem dziewczyny, którą kiedyś była. Dokonała wyboru, skazała się na samotność, by już nigdy nie zostać zranioną. Przez trzy lata udaje jej się dotrzymywać postanowienia. Jedyną odskocznią od szarego życia, które wiedzie, są książki i muzyka. Wtedy pojawił się on.

Kyler Seymour po raz kolejny się przeprowadza, tym razem do Pittsburgha. Jest typem buntownika. Ot tak, dla zasady, na złość ojcu, przez którego Kyler żadnego miejsca nie może nazwać swoim domem. Jedyną rzeczą, która w jego życiu jest niezmienna, to miłość do muzyki, która połączy go z Maią.

Maia go intryguje i nie zamierza sobie jej odpuścić tak łatwo. Nie pozwoli jej siebie odepchnąć. Tylko czy dziewczyna będzie gotowa zaufać mu na tyle, żeby wyjść z kokonu, który wokół siebie stworzyła? Czy pozwoli Kylerowi uratować się przed sobą samą?

PROLOG:

Czasem po prostu umieramy. Tak nagle i zupełnie zwyczajnie. Lubiłam myśleć, że ludzie są jak dzwonki na wietrze, które kołyszą się wolno na nitkach i tańczą razem z wiatrem. Ale czasem ten wiatr jest zbyt silny, nici zbyt słabe. Czasem urywają się gdzieś w połowie lub na początku i nie da się już zauważać ich końców, a dzwonek, gdy raz spadnie na ziemię, nie zadzwoni nigdy.

W młodości nie myślimy o tym, jak krusi jesteśmy. Przypomni jak o tym deszcz. Ulewa i ciemna toń pod nami. Ale wtedy nie ma już ratunku. Nie ma też ucieczki. I można trwać. Tam. Pod wodą. Dusząc się. I ja trwałam.

A później nauczyłam się wszystkiego od nowa. Pojawił się ktoś, kto przebił się przez wzniesiony przeze mnie mur. Wziął go szturmem i nie pozwolił mi się z powrotem za nim schować. Wszedł w moje życie, śpiewając lekko zachrypniętym głosem o dziewczynie ulotnej jak papierosowy dym.

AnaLeFay ostatnimi czasy stała się dość kontrowersyjną postacią wśród polskich wattpadowiczów. Anna jest studentką Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie, z rocznika 1996. Opinie na temat jej twórczości są naprawdę różne, jednak pomimo tego nadal pnie się w górę po szczeblach popularności. Dziewiętnastego lipca tego roku w księgarniach ukaże się druga część „Uratuj mnie", pod tytułem „Nie zapomnij mnie". Wbrew pozorom nie będzie ona opowiadała o dalszych losach Kylera oraz Mai. Skupi się na jednym z ich przyjaciół — Oliverze.

Postacie wykreowane przez autorkę „Nie zapomnij mnie" posiadają własne historie — mniej lub bardziej tragiczne. Są pełne radości, smutku, a przede wszystkim miłości oraz pasji.

Uratuj mnie to opowieść o zagubionej i rozżalonej dziewczynie, która po śmierci ukochanego brata zamyka się na ludzi, dusząc w sobie ciągle dręczącą ją tęsknotę. Drugą najbardziej istotną postacią jest Kyler — pierwowzór chłopaka, do którego wzdychają fanki książek jego matki. Człowiek, który dla jej ochrony jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, wliczając w to tolerowanie ojca, którego szczerze nienawidzi.

Styl Anny jest lekki oraz bardzo przyjemny w czytaniu. Pochłaniałam rozdział za rozdziałem i naprawdę szybko dobrnęłam do samego końca tej dość krótkiej książki.

Na zachętę przytoczę Wam kilka fragmentów „Uratuj mnie":

„Kiedy mama pisała Warte wybaczenia, dużo rozmawialiśmy i po części razem tworzyliśmy tę historię. Do tej pory pamiętam wieczór, kiedy opowiedziała mi o nowym pomyśle na książkę. Miała jednak problem z głównymi bohaterami. Wtedy zapytała mnie, w jakiej dziewczynie Riley mógłby się zakochać, w jakiej ja mógłbym się zakochać, gdybym nim był. I w ten sposób powstała Camryn. Porównanie Mai do Camryn nie oznaczało oczywiście, że mam wobec niej jakieś niecne zamiary czy coś. Zależało mi na jej przyjaźni, to wszystko.

– W takim razie musi być wyjątkowa – stwierdziła mama.

– Jest, mamo. Jest – westchnąłem. – Ale jest też zraniona na milion różnych sposobów.

– Dlatego bądź dla niej wsparciem, którego potrzebuje. Bądź dobrym przyjacielem.

– Nie wiem, czy to jest takie proste.

– Życie nigdy nie było i nie jest proste, Kyle, ale jeśli ta dziewczyna rzeczywiście jest wyjątkowa, to nie pozwól jej odejść."

„Dopiero kilka dni temu dowiedziałem się o tym, że Asher ma dwóch starszych braci. Alec miał dwadzieścia siedem lat i po przeciwnej stronie miasta prowadził drugie Keller's, które było bardziej czymś pomiędzy barem a klubem z muzyką na żywo. Grali tam głównie rocka i tego typu rzeczy. Słyszałem o tym miejscu, grywał tam znany w całym mieście zespół, ale nie wiedziałem, że to Alec prowadzi tamto Keller's. No i był jeszcze Adam, dwa lata młodszy od Aleca, barman i pomocnik w prowadzeniu interesu.

– Wiesz, widziałem was dzisiaj rano. Fajnie wiedzieć, jak Maia znów się uśmiecha. Ash wspomniał, że założyliście razem zespół – zaczął.

Przytaknąłem.

– Może zagracie kiedyś w moim barze? – rzucił.

– Jesteśmy zespołem trochę ponad miesiąc, więc nie oczekuj cudów, ale kiedyś? Może. A tak w ogóle, to przecież nawet nas nie słyszałeś. – Sam pomysł wprawiał mnie w lekkie przerażenie, co raczej nie uszło uwadze Aleca.

– Ale mam taki zamiar. Na dodatek, uwierz mi, jeśli Maia jest tak utalentowana jak jej brat, to możecie wiele osiągnąć. Czasem coś nas przeraża, ale jeśli tak jest... Wtedy częstokroć warto spróbować i wykorzystać każdą szansę, by niczego nie żałować."

„ – Wiem, że to nie najlepszy moment. Nie chciałem ci tego mówić w takich okolicznościach, ale naprawdę to mam na myśli. I nie musisz nic odpowiadać. Powiedziałem, że cię kocham, tylko dlatego, że tak właśnie jest, i chciałem, żebyś wiedziała.

Chciałabym móc odpowiedzieć mu tym samym. Ale nie mogłam. Po prostu nie mogłam. Nie teraz. Może kiedyś. Może kiedyś, gdy będę wiedziała na pewno. Chciałabym, żeby „kocham cię" nie było tylko pustą frazą, a gdybym to teraz powiedziała, właśnie tym by było.

I nienawidziłam siebie za to.

– Śpij już. – Jego wargi musnęły moje czoło i łzy stanęły mi w oczach.

Dlaczego nie mogłam mu powiedzieć, jak wiele dla mnie znaczy? Bo dusi mnie strach, trzeba wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy. Strach był jedyną rzeczą, która mnie ograniczała. I będę przegrywać za każdym razem, dopóki nie znajdę w sobie tyle siły, żeby go pokonać. Ale byłam dużo słabsza, niż byłam gotowa przyznać."

Co znajdziecie w wersji papierowej „Uratuj mnie"?

Na pewno sceny znane z Wattpadowej wersji, które zostały wydłużone. Śmiało można stwierdzić też, że papierowa wersja UM została dobrze podrasowana, ponieważ zyskała dodatkowy rozdział oraz całkowicie nowy prolog.

Gdzie dostaniecie „Uratuj mnie"?

Książka cały czas dostępna jest w sklepach internetowych. Dostaniecie ją przede wszystkim w Empiku, aktualnie w ofercie promocyjnej (informacja z 18 maja 2017 roku).

Pozwoliłam sobie również zadać autorce kilka pytań na temat serii The Last Regret.

polishkathel: Ile czasu szlifowałaś pomysł, zanim zaczęłaś pisać „Uratuj mnie"? Zabrałaś się za pisanie od razu, gdy rozkwitł w Twojej głowie pomysł na historię dziewczyny, która przez śmierć brata się załamie i diametralnie zmieni, czy czekałaś i rozplanowałaś sobie wszystko dokładnie aż do ostatniej sceny?

AnaLeFay: W sumie zaczęłam pisać niemal od razu, mając w głowie już zarys głównych wątków, zakończenia i niektórych wątków pobocznych. Nie umiem planować kropka w kropkę, bo zwykle kończy się to i tak na wielu modyfikacjach, polegam więc głównie na notatkach, które jednocześnie są na tyle szczegółowe, żeby nic mi nie umknęło i na tyle luźne, bym miała pole do zmian i wtrąceń. Tak było też w przypadku "Uratuj mnie".

polishkathel: Muszę przyznać, że ja postępuję tak samo, gdy piszę. Uważam to za najlepszy pomysł, bo w sumie nigdy nie wiadomo, kiedy uciekną wena i chęci na pisanie. Lepiej chwytać je, póki są! Czy od początku w Twojej głowie pojawiały się myśli, że kiedyś „Uratuj mnie" pojawi się na sklepowych półkach?

AnaLeFay: Nie. Ba, nawet zaczynając pisanie stwierdziłam, że nie ma takiej opcji, żebym próbowała to wydać. Jednak im bliżej końca byłam, tym pojawiało się więcej głosów ze strony czytelników, że powinnam spróbować. Z tą decyzją nosiłam się ostatecznie od grudnia i dopiero w maju, po swoich maturach postanowiłam, że może jednak warto. Mimo wszystko wciąż podchodziłam do tego raczej na luzie i nawet jeszcze wtedy nie do końca przyjmowałam do siebie taką ewentualność. Pierwsze tego typu myśli pojawiły się chyba dopiero po podpisaniu umowy z moją agentką.

polishkathel: To musiało być naprawdę ekscytujące przeżycie. Skoro o ekscytacji mowa... Jakie uczucia towarzyszyły Ci, gdy dotarło do Ciebie, że Twoje opowiadanie zostanie wydane w wersji papierowej?

AnaLeFay: Najpierw szok i radość, a potem... ogromny stres. Propozycja współpracy zbiegła się w sumie z wynikami rekrutacji na studia i chyba też odrobinę obleciał mnie strach, bo przede mną pojawiły się dwa zupełnie nowe wyzwania. Jednak uwielbiam wyzwania, więc gdy opadły te pierwsze emocje, pojawiły się pokłady motywacji do dalszej pracy.

polishkathel: Poruszając temat motywacji nadszedł idealny moment na kolejne z moich pytań, które przygotowałam. Czy od samego początku wiedziałaś, jak wyglądały będą dalsze części TLR? Miałaś rozplanowane to, że pierwsza będzie skupiała się głównie na Mai i Kylerze, a druga część poświęcona zostanie Olliemu, czy było to raczej spontanicznym pomysłem?

AnaLeFay: Na początku w ogóle nie planowałam kolejnych tomów, dlatego zakończenie pierwszego nie wskazuje w sumie na to, że będzie kontynuacja, ale nie chciałam zmieniać zakończenia. Drugi tom był raczej spontanicznym pomysłem, ale im bardziej poznawałam swoich bohaterów, tym więcej historii do opowiedzenia pojawiało się w mojej głowie. Wszystko przyszło z czasem i bardzo stopniowo.

polishkathel: Uważam, że był to bardzo dobry pomysł, chociaż zaskoczyła mnie zmiana głównych bohaterów w drugiej części. Bądź co bądź, ogromnie przywiązałam się do Mai i Kylera. Tak jak napisałam na początku tego artykułu — Twoja twórczość spotyka się z opinią pozytywną, jak i negatywną. Co myślisz na temat tych mniej pochlebnych słów, które piszą osoby po lekturze Uratuj Mnie?

AnaLeFay: Nie byłaś jedyna, wciąż mnie dochodzą głosy zaskoczenia w kwestii zmiany głównych bohaterów, ale nie widziałam sensu, żeby dalej skupiać na Mai i Kylerze. Inni bohaterowie czekali na swoją kolej. Co do krytyki, to wychodzę z założenia, że nie da się wszystkim dogodzić. Mam też w sobie na tyle dużo pokory, by przyznać, że wciąż się uczę fachu. Konstruktywną krytykę przyjmuję więc „na klatę" i staram się wyciągnąć wnioski na przyszłość.

polishkathel: Bardzo ceni się takie podejście, w szczególności, że wielu autorów publikujących na Wattpadzie nie jest w stanie przyjąć krytyki, jak to ujęłaś „na klatę". To byłoby na tyle, otrzymałam wszystkie odpowiedzi. Trzymam kciuki za „Nie zapomnij mnie", życzę wytrwałości w przyjmowaniu dalszej krytyki oraz powodzenia w pisaniu kolejnych dzieł!

Bardzo gorąco polecam Wam zapoznanie się z Uratuj mnie. Jest to szybka i przyjemna lektura, akurat na nadchodzące wakacyjne dni. Chociaż nie należy do najdłuższych uważam, że jest warta swojej ceny!

Jeśli zapoznaliście się już z Uratuj mnie, podzielcie się w komentarzach opinią na temat Wattpadowej oraz wydanej wersji.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro