pink
- Witaj, Kate.
Dziewczyna przymknęła oczy i wypuściła z płuc całe powietrze. Nie miała nawet ochoty się odwracać, bo doskonale wiedziała, kto po raz kolejny zawitał do salonu.
- Piękny dzień. Prawie tak piękny jak ty.
Zmusiła się, by otworzyć powieki i spojrzeć na niechcianego klienta. Clifford już zdążył usadowić się w wygodnym fotelu. Najwyraźniej czuł się jak u siebie w domu.
- Jaki kolor? - Kate westchnęła, nie chcąc wdawać się w zbędne dyskusje.
- Różowy!
- Czy dodać do farby brokat? - Zakpiła, przywdziewając na usta sztuczny, wręcz przesadnie słodki uśmiech.
- Nie trzeba, moja osoba i tak już wystarczająco błyszczy na tle innych.
Fryzjerka skrzywiła się, słysząc jego komentarz. Albo był w sobie tak zakochany, albo starał się być zabawny, ale mu to nie wychodziło. Zaczęła przygotowywać farbę, zastanawiając się, czy nie zaproponować Michaelowi terapii odżywczej. Jego włosy były w opłakanym stanie. Jednak po krótkim namyśle stwierdziła, że tego nie zrobi. Im szybciej muzyk pozbędzie się wszystkich włosów, tym prędzej przestanie odwiedzać miejsce jej pracy.
- Słodka Kate, może dzisiaj jest ten dzień, gdy zgodzisz się ze mną umówić? - spytał z flirciarskim uśmieszkiem.
- Nie, to jeszcze nie ten czas. Gdybym chciała zwracać na siebie uwagę na ulicy i się wstydzić, zamiast wychodzić z twoją różową czuprynką, kupiłabym sobie pluszowego jednorożca...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro