Dalsza znajomość cz. 2 • female reader
• Sugawara Koushi •
Drugie spotkanie [T/I] i Koushiego odbyło się już bez Keiko. Tym razem chłopak sam wracał z treningu, zaś dziewczyna wyprowadzała swojego pupila na spacer. Wyglądało na to, że zwierzak zapamiętał Koushiego, bo w pewnym momencie przyspieszył, by się do niego zbliżyć. Zaszczekał przyjaźnie i trącił go nosem w kolano.
— [Imię psa], nie bądź natrętny. Zdaje się, że nie tak cię wychowałam — skarciła go [T/I].
Koushi roześmiał się.
— Nic nie szkodzi. Mogę pogłaskać? — Kiedy dziewczyna przytaknęła, zadowolony pies doczekał się swoich pieszczot. Wyglądało na to, że bardzo odpowiadało mu bycie w centrum uwagi Koushiego. — Swoją drogą to ciebie ostatnio spotkałem w parku, prawda? — [T/I] znów przytaknęła, więc Sugawara zadał jej jeszcze jedno pytanie: — [T/N], dobrze pamiętam?
— Zgadza się. — [T/I] pokiwała głową. — A ty jesteś Sugawara, o ile mnie pamięć nie myli?
— To też się zgadza — przytaknął Sugawara, po czym zażartował, wskazawszy ruchem głowy: — A to na pewno jest [imię psa].
[T/I] udała, że to wcale nie tak, iż Sugawara dosłownie przed chwilą słyszał z jej ust imię psa. W gruncie rzeczy Koushi był miłym chłopakiem i [T/I] cieszyła się, że znów go spotkała, a potem ich relacja tylko się zacieśniała. Szczególnie cieszył się pies - [T/I] zwykła żartować, że gdyby tylko [imię psa] mógł, to wrobiłby Koushiego w adoptowanie go.
• Hinata Shouyou •
Kolejnym razem, kiedy [T/I] przechodziła nieopodal sali gimnastycznej, zauważyła, że Hinata również zmierza w tamtym kierunku. Zauważywszy ją, chłopak starał się nie pokazywać po sobie, że pamięta ją sprzed kilku dni, kiedy ta widziała, jak atakuje on piłkę. Miał tylko nadzieję, że [T/I] nie słyszała komentarza Kageyamy - przecież Hinata nie zbierał gromadki fanek! A przynajmniej jeszcze tego nie robił.
— Hej, ostatnio widziałam twój atak — zagadała go.
— O, poważnie? — Hinata natychmiast się ożywił.
— No pewnie — przytaknęła [T/I]. — I uważam, że to było coś. Poważnie, masz ogromny potencjał...
— Naprawdę tak uważasz? — Hinata zamrugał oczami, patrząc na nią z uśmiechem na twarzy.
— No jasne, każdy by to zauważył — zapewniła go.
Hinata wydawał się być bardzo ucieszony komplementem, który usłyszał. [T/I] pogubiła się już, ile podziękowań padło wtedy z jego ust w jej kierunku, ale z biegiem czasu i rozwojem tej znajomości musiała przyznać, że nie sposób było nie polubić nieco roztrzepanego i pełnego energii Shouyou, który godzinami mógł jej opowiadać o siatkówce.
• Daichi Sawamura •
Jakiś tydzień później [T/I] została zagadana przez Daichiego.
— Hej, [T/N]!
Zatrzymała się z lekkim zaskoczeniem. Chyba nie podejrzewała, że Daichi ją zapamięta.
Chłopak, który przed chwilą był nieco w oddaleniu od niej, teraz zmniejszył odległość pomiędzy nimi, zbliżając się. Uśmiechał się do niej ciepło, przez co ona nie mogła tego nie odwzajemnić.
— Cześć, Sawamura— odpowiedziała, modląc się w duchu, aby nie okazało się, że pomyliła jego nazwisko. Nawet jeśli uczyli się w tej samej szkole, to wcześniej nie mieli za bardzo kontaktu.
Na szczęście nie wyglądało na to, aby się pomyliła, więc w duchu odetchnęła z ulgą.
— Co u ciebie? — zapytał ją, a [T/I] przeczuwała, że to może mieć jakiś związek z tym, że rozmawiała z Daichim po tym, jak rozstała się ze swoim chłopakiem.
— W porządku — zapewniła go, po czym dodała w żartach: — Nie martw się, ściana nie będzie już krzywdzona. A już na pewno nie przeze mnie.
Daichi roześmiał się. Wtedy porozmawiał z nią jeszcze chwilę, by następnie nieco niechętnie udać się na trening.
Kiedy zaczęli spędzać w swoim towarzystwie więcej czasu, Daichi cieszył się, że zajrzał wtedy do sali gimnastycznej.
• Miya Osamu •
Zwyczajem Osamu stało się pomaganie [T/I] unikania Atsumu, który nie zaprzestawał propozycjom wspólnego wyjścia.
— Jesteś może wolna w sobotę? — zapytał ją Atsumu.
— W sobotę? — upewniła się [T/I]. Kiedy Atsumu pokiwał głową, dziewczyna westchnęła. — W sobotę niezbyt. Obiecałam Osamu, że pomogę mu z [przedmiot, z którego jesteś dobra].
Akurat tym razem nie kłamała, bo faktycznie obiecała Osamu, że mu pomoże. Z tego powodu Atsumu był niepocieszony, ale zdecydowanie jeszcze przez jakiś czas nie zaprzestał zapraszania [T/I] do wyjścia gdzieś razem.
Mimo to nadszedł taki dzień, kiedy Atsumu wreszcie zrozumiał, że nic nie zdziała i zostawił [T/I] w spokoju. Dziewczyna podejrzewała, że Osamu może mieć z tym coś wspólnego, ale on oczywiście się wypierał.
Gdzieś tam w głębi duszy Osamu musiał przyznać, że Atsumu choć raz zrobił coś mądrego - dzięki niemu los złączył drogi [T/I] oraz Osamu.
• Yamaguchi Tadashi •
Tadashi zdecydowanie był szczęśliwy, kiedy okazało się, że [T/I] również będzie chodziła do Karasuno. Dziewczyna wspierała go w jego pragnieniu dostania się do drużyny siatkówki i w dniu, kiedy wszystko miało się rozstrzygnąć, oczekiwała na wiadomość od Yamaguchiego.
W pewnym momencie rozdzwonił się jej telefon. Widząc na wyświetlaczu imię swojego przyjaciela, [T/I] natychmiast odebrała.
— Zgadnij, komu udało się dostać do drużyny — usłyszała zachwycony głos Tadashiego.
— Komu innemu, jak nie Tadashiemu — uśmiechnęła się. — Jestem z ciebie dumna.
— Dzięki, [T/I]. — Tadashi też się uśmiechnął. — Razem ze mną dostał się też Tsukki. I jeszcze dwóch innych pierwszorocznych.
— Przyczynisz się do zwycięstwa. Jestem tego pewna — powiedziała [T/I], na co Yamaguchi znów się uśmiechnął.
Jak nigdy cieszył się, że kontakt jego i [T/I] się odnowił. W gruncie rzeczy brakowało mu jej towarzystwa.
• Tanaka Ryunosuke •
Dwa dni później Ryunosuke znów natrafił na [T/I], więc postanowił zainteresować się, czy nie potrzebuje ona pomocy w ponownym rozeznaniu się w szkolnych korytarzach. Kto wie, może znów się zagubiła?
— Cześć, [T/N] — przywitał się z nią. — Jak ci się podoba w Karasuno? Nie gubisz się?
— Jest w porządku — odparła [T/I]. — Jako tako orientuję się w terenie.
— Ale wiesz, gdybyś potrzebowała pomocy, możesz się do mnie zwrócić — powiedział. — Tanaka-senpai zawsze pomoże.
Dziewczyna roześmiała się.
— Będę o tym pamiętać, Tanaka-senpai.
Kiedy się rozdzielili, Tanaka jeszcze przez chwilę był w szoku po tym, jak został nazwany senpaiem. Pewnie jeszcze chwila, a Noya musiałby go reanimować.
W miarę rozwoju ich relacji Ryunosuke cieszył się, że pomógł [T/I] oraz że chciała ona tę pomoc przyjąć. Można było rzec, że od razu ją polubił.
• Kageyama Tobio •
Kageyama akurat biegł, trenując swoją kondycję, kiedy tą samą drogą szła [T/I]. Przez chwilę szła powoli, zatopiona we własnym świecie, osadzonym na wyświetlaczu telefonu. Odpisawszy na wiadomość, wyprostowała się, napotykając spojrzenie Tobio. Chłopak aż zatrzymał się przed nią, bo ją poznał. Pamiętał ją ze swojej eskapady do liceum Aoba Johsai. Wtedy to dziewczyna zapewniła go, że gdyby go nie znała, uznałaby go za ucznia właśnie tej szkoły.
Zastanawiał się, czy istnieje prawdopodobieństwo, że ona go nie pamięta, ale zanim zdążył to dokładniej rozważyć, z jego ust padło nieco nerwowe przywitanie:
— Cześć... [T/N]?
Dziewczyna uśmiechnęła się i kiwnęła głową, dając mu do zrozumienia, że nie pomylił nazwisk.
— Cześć, Kageyama. Czy twoja ostatnia wizyta w Aoba Johsai przyniosła efekty? — zainteresowała się.
— O... — Kageyama na chwilę się zaciął. Może warto było się zainteresować, czy Oikawa nie poszukuje go listem gończym za podglądanie ich treningów? — Ktoś zauważył, że tam byłem?
— Nikt nic nie zczaił — zapewniła go. — Nieźle się maskowałeś. Mógłbyś być tajnym agentem.
Kageyama podziękował za ten komplement. Tego dnia pod wieczór otrzymał zaproszenie od [T/I] na portalu społecznościowym i tak jakoś zaczęli ze sobą konwersować. Z czasem [T/I] ujrzała nawet, jak Kageyama sprawdza się w nowej drużynie, z nowymi graczami.
Jedno było dla niej pewne. Kageyama z Kitagawy Daiichi był kimś zupełnie innym od Kageyamy z Karasuno.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro