TRÓJKĄCIK
Razem wyjechaliście do Brazylii, w końcu nie mogłaś zostawić Shoyou samego. Nie spodziewaliście się, że spotkacie tam Oikawę. Zanim starszy chłopak miał wyjechać, wasza trójka postanowiła pójść do klubu. Obudziłaś się w pokoju hotelowym. Naga. Spojrzałaś na prawa stronę gdzie zobaczyłaś rudowłosego. Odetchnęłaś z ulgą, jednak twoje serce zatrzymało się gdy usłyszałaś ciche chrapanie za twoimi plecami. Powoli odwróciłaś głowę i zobaczyłaś byłego rozgrywającego Seijoh. Wspomnienia z poprzedniej nocy nawiedziły twoją głowę, a z zawstydzenia schowałaś swoją twarz w poduszkę. Twój nagły ruch obudził dwójkę chłopaków.
-Ale mnie łeb napierdala, Shoyou?/ Japierdole ale mnie łeb nakurwia, Oikawa?
-Co się wczoraj stało? Dlaczego śpimy w jednym łóżku? Dlaczego jesteśmy nadzy? I najważniejsze, gdzie jest [Y/N]?
-Tutaj jestem. Nawet nie myślcie o tym, żeby komuś o tym powiedzieć
Obróciłaś się tak, aby widzieć chłopaków. Z początku byli zdezorientowani, jednak po chwili się uśmiechnęli.
-Co stało się w Brazylii to zostaje w Brazylii. Shoyou myślisz o tym samym co ja?
Mężczyźni spojrzeli sobie w oczy, a ty wiedziałaś, że nie będziesz mogła chodzić przez następny tydzień.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro