Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|Kurohina| Ciężki tydzień

Zapomniałabym wspomnieć, żeby w zamówieniu pisać kto jest bottom, a kto jest topem. Oraz proszę mi pisać czy chcecie aftercare.

Czas akcji: Rok po zakończeniu szkoły przez Kuroo

Miejsce: Dom Kuroo

fetysze (tak przy okazji będę je pisać po angielsku):  degradation, praise kink

Hinata POV

Otworzyłem swoją parą kluczy dom mojego chłopaka. Nikt nie spodziewał się, że będziemy kiedyś razem. Nawet Yachi myślała, że szybciej będę chłopakiem Kenmy niż jego kapitana. A tu proszę, od roku i dwóch miesięcy jesteśmy parą. Wracając. Kuroo wraca dzisiaj późno z uczelni, ostatnio ma dużo nauki, więc postanowiłem zrobić mu niespodziankę. Posprzątałem cały dom i zacząłem przygotowywać dla nas posiłek, dokładniej Shioyaki, ulubione jedzenie czarnowłosego. O godzinie osiemnastej wrócił chłopak, widać było lekkie zmęczenie na jego twarzy. Powitałem go soczystym pocałunkiem, który od razu został pogłębiony przez wyższego młodego mężczyznę.

-Cześć Sho, co tak ładnie pachnie?

-Shioyaki, siadaj do stołu, zaraz ci przyniosę talerz.

-Jakaś specjalna okazja? Zapomniałem o czymś? 

-Nie, nie, przeciwnie, ostatnio byłeś zapracowany na uczelni, więc pomyślałem, że zrobię ci niespodziankę.

-Nie musiałeś. Zjedzmy i obejrzyjmy coś.

Po posiłku włączyliśmy telewizję i położyliśmy się na kanapie. Jednak ja miałem ochotę na coś innego, co miałem w planie. Zacząłem całować chłopaka po jego szczęce, zjeżdżając powoli na jego szyję. Zassałem się w zagłębieniu jego szyi i zrobiłem mu soczystą malinkę. Oderwałem się od niego i spojrzałem na mocno różową plamę na jego skórze.

-Seksownie wyglądasz z malinkami.

-Widzę, że jesteś w dobrym nastroju, chibi-chan.

-Nawet nie zdajesz sobie sprawy.

Usiadłem na nim okrakiem i pocałowałem go w usta. Od razu włożyłem swój język do jego ust. Chłopak położył swoje duże dłonie na moich pośladkach i je ścisnął, przez co jęknąłem w jego usta. Czarnowłosy wstał trzymając mnie i zaniósł do sypialni. Położył na duże dwuosobowe łóżko i ściągnął swoją koszulkę, pokazując swój umięśniony brzuch.

Kuroo był przez krótki czas na górze, bo jego niziutki chłopak szybko zmienił ich pozycje.

-Nie myśl sobie, że tak szybko mnie przelecisz, mam ochotę się tobą pobawić.

Uśmiechnąłem się do niego i pocałowałem go w usta, a swoją prawą ręką jeździłem po jego wyrzeźbionym brzuchu. Zatrzymałem dłoń przy jego lewym sutku i lekko go szturchnąłem. Chłopak westchnął, gdy polizałem jego prawy sutek, który był bardzo wrażliwy. Przejechałem palcami lewej dłoni po jego kroczu, by powoli rozpiąć rozporek jego spodni. Ściągnąłem jego spodnie, przez co teraz był w samych czarnych bokserkach. Lekko ugryzłem jeden z jego sutków i powróciłem do jego malinowych ust. Moja prawa dłoń masowała jego penisa przez materiał i mogłem poczuć jak twardnieje, natomiast Kuroo westchnął w moje usta. Szybko pozbyłem go bielizny i mogłem zobaczyć go tak jak go Bóg stworzył.

-Czemu musisz mieć takie boskie ciało, Kuroo.

-Żebyś nie spał po nocy i myślał o tym pięknym ciałku. Poza tym, czemu tylko ja jestem nagi? Nawet nie zdjąłeś koszulki.

-Nie tak szybko. Jeszcze z tobą nie skończyłem.

Złapałem jego penisa w swoją prawą dłoń, przez co chłopak sapnął. Zacząłem powoli poruszać w górę i w dół, a czarnowłosy odchylił do tyłu głowę, zamknął oczy i cicho pojękiwał.

-Wyglądasz tak seksownie, gdy tak nagi leżysz pode mną. 

 Zacząłem przyspieszać i czułem jak Kuroo miał zaraz dojść, więc przestałem poruszać dłonią. Oczy chłopaka patrzyły na mnie z zawodem, jednak ja tylko się uśmiechnąłem.

-Chyba nie sądziłeś, że tak szybko pozwolę ci dojść.

-Och, Shoyou, proszę, nie drocz się ze mną!

Zbliżyłem swoją twarz do jego członka i spojrzałem na jego twarz. Patrząc prosto w jego oczy, polizałem go wzdłuż całej jego długości. Zassałem się na jego czubku i słuchałem jęków chłopaka. 

-Achh, Shoyou, jesteś świetny, błagam, więcej, agh.

Wsadziłem go do ust na całą jego długość. Czułem jak uderza w moje gardło. Poczułem dłoń na swojej głowie. Mierzwił moje włosy, by po chwili za nie pociągnąć. Wystarczyło kilka ruchów, aby w mojej buzi pojawiła się ciepła dosyć słodka biała lepka ciecz. Spojrzałem do góry, gdzie znajdowała się twarz chłopaka i połknąłem jego spermę. Kuroo wbił się w moje usta.

-Teraz moja kolej, zaopiekuję się tobą. 

Czarnowłosy zmienił nasze pozycje i teraz ja byłem na dole. Zdjął moją koszulkę i rzucił nią za siebie. Przyssał się do mojej szyi i zrobił mi kilka malinek. Nawet mnie lekko ugryzł pozostawiając ślad zębów. Ściskał i lizał moje sutki, które sterczały od podniecenia. Nie obijał się z dolna garderobą i po kilku sekundach też byłem nagi. Złapał w dłoń mojego penisa i zaczął mi robić dobrze. Wzdychałem i jęczałem, gdy szybko ruszał swoją dłonią. Po chwili na moim brzuchu pojawiła się ciepła sperma.

-Och tak szybko doszedłeś? Jesteś moją małą suką. Czy moja mała suka zasługuje na kolejny orgazm?

-Agh, tak. 

-Nie słyszałem.

-Tak, twoja mała suka zasługuje na orgazm.

Chłopak wsadził palec we mnie, aby po chwili dołożyć drugi. Zaczął robić z nich nożyczki, a ja odchyliłem do tyłu głowę z przyjemności. Kuro przestał nimi poruszać, ale ich nie wyjął. Zaczął powoli masować moją prostatę, przez co głośno jęknąłem.

-Nie hamuj się, chcę słyszeć twoje jęki.

Po kilku sekundach znowu doszedłem, a chłopak wyjął ze mnie palce. Podniósł moje nogi i dał je na swoje ramiona. Pocałował mnie, a przy okazji wszedł swoim penisem we mnie. Oboje głośno jęknęliśmy. On zaczął się poruszać.  Przyspieszał swoje ruchy dopóki nie doszliśmy w tym samym momencie, tylko z tą różnicą, że on we mnie, a ja na nasze brzuchy. Chłopak położył się obok mnie i uśmiechnął się do mnie.

-Było zajebiście.

-Jesteś wspaniały Sho.

Pocałował mnie w czoło i wstał. Podniósł mnie i zaniósł do łazienki. Wsadził do wanny i odkręcił wodę. Usiadł na ramie wanny, wziął gąbkę, namoczył i dał żel pod prysznic i zaczął mnie myć. Delikatnie jeździł gąbką po moim ciele. Zmył ze mnie pianę i osuszył ręcznikiem. Dał swoją koszulkę i zaniósł z powrotem do łóżka.

-Dobranoc mój kruku.

-Dobranoc kocie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro