TTT (+18)
Terushima załatwił im alkohol, bądźmy szczerzy, trenerzy spodziewali się , że grupa nastolatków zrobi chociaż raz imprezę. No postanowili im odpuścić...
Tsukishima usiadł z innymi, Spojrzał na jednego ze swoich ulubionych alkoholików.
- Daishou na co ty nadal czekasz? - zapytał, a Wąż uśmiechnięty dał mu drinka.
- ah jak ja cię uwielbiam blondi- zadowolony usiadł na kolana Terushimy.
Wszyscy bawili się dobrze, w pewnym momencie Kenma spojrzał na niego
- blondiii... Jaki jest twój typ? Wszyscy wiemy, że jesteś gejem. Ale nie wiemy jaki jest twój typ.- zapytał siedząc podejrzanie blisko Bokuto, a Akaashi wyszedł " przewietrzyć się z Kuroo"
- lubię brunetów - powiedział patrząc na kanapę przed nim, na której siadział Ushijima i Oikawa. - dużych brunetów...- uśmiechnął się wrednie
Jak to Tsukki tylko na początku jest mocny w piciu, szybko się upił, wstał z fotela i skierował się do pokoju, prawie się wywalił. Został złapany przez Ushijimę, spojrzał na Niego i pogłaskał jego policzek
- pomóc ci trafić do pokoju?- zapytał patrząc na blondyna, który pokiwał głową. Ushijima złapał go za bok i poszedł z nim do sypialni," niestety " blondyn wywalił się, prosto na niego.
Spojrzał mu w oczy rozbawiony, Ushijima pocałował go w usta, Kei już zaczął rozpinać jego spodnie.
Kiedy nagle drzwi do pokoju otworzyły się.
- Wakatoshi draniu. Jak już macie zamiar zrobić z naszego pokoju kolejny burdel poczekali byście na mnie.- Kei usiadł na biodrach Wakatoshiego i spojrzał na Tooru który zamknął drzwi.
( Tsukki)
Patrzyłem na Tooru który podchodził do nas ... od początku czułem, że coś jest między tymi dwoma debilami... Skierowałem wzrok na Wakatoshiego, położył rękę na moją szyję, przejechał delikatnie w dół, przełknąłem ślinę i zdjąłem z siebie okulary, Tooru odłożył je i dołączył do nas na łóżko, zaczął składać pocałunki na mojej szyi... To takie przyjemne... złapałem za twarz Wakatoshiego i zmusiłem go do tego by usiadł, pocałowałem go w usta, później złapałem Tooru i go również pocałowałem, tak jak się spodziewałem później oni się pocałowali... kurwa to takie gorące...
Położyłem się na plecach i stałem się zdjąć z siebie spodnie, na szczęście pomogli mi. Pokazałem palcem najpierw na jednego później na drugiego spodnie
- dlaczego one jeszcze nie leżą na podłodze?- uśmiechnąłem się przybliżyłem do nich ...oh są szybcy jak na boisku, spodnie spały z nich naprawdę szybko, wcisnąłem się blisko między ich- jak dobrze, że jestem obu ręczny - zdecydowanie to ostatni raz jak piję alkohol.
-tak a zrobisz tymi zdolnymi rękami?- Tooru szepnął mi do ucha i złapał Wakatoshiego za nadgarstek, położył jego rękę na moje udo... - my też mamy zdolne ręce prawda Wakatoshi?
- oh zamknij się już - Byłem w szoku, że go uciszył. Pocałował znów mnie, a później Tooru... Wsunąłem ręce w ich bokserki, o kurwa, ruszyłem nimi czując jak moje policzki wręcz palą, moja szyja musiała być widocznie ciekawa dla nich bo obaj całowali mnie.
Jęczałem cicho, kurwa naprawdę szybko mnie podnieciło to wszystko, poczułem rękę Tooru na moich pośladkach, pchnął mnie na plecy, stanął między moje biodra, widziałem zamieszanie na twarzy Toshiego, złapałem go za rękę i pociągnąłem do siebie. Kucnął rozkrakiem nademną- Kei...- przejechał palcem po moich ustach, oblizałem go
- daj mi go Toshi - powiedziałem kładąc ręce na jego biodrach by przyciągnąć go jeszcze bliżej. Dostałem to co dokładnie chciałem, wsunął penisa do mojej buzi, ruszyłem od razu głową, zassałem się... Po chwili go bardziej on ruszał biodrami wsuwając go głębiej...wygiąłem się w łuk czując jak palce Tooru wsuwają się we mnie.... Zamknął oczy. Ruszał nimi jak szalony, to takie...szalone, całe moje ciało reagowało na ich dwóch, czułem jak drgam... wszystkie moje mięśnie.
- zwolnij bo zaraz zmęczysz go samymi palcami - Wakatoshi wyjął penisa z moich ust i złapał Tooru za nadgarstek - a wszyscy chcemy więcej prawda?- Spojrzał na mnie, kiwnąłem głową k i znów usiadłem, złapałem Tooru za ten przystojny ryj i pocałowałem go w usta, rękę znów wsunąłem w jego bokserki, zdjąłem je z niego, Wakatoshi zajął się tyłem... A ja ssałem Tooru, ruszał moją głową trzymając rękę w moich lokach.
Ledwo klęczałem trzymają się Tooru kiedy Wakatoshi poruszał się we mnie, jest taki Wielki. Dużo większy niż moje zabawki w pewnym momencie Tooru odsunął się ode mnie, wytarł mi kącik ust ze śliny.
Zmieniliśmy pozycję,teraz Wakatoshi leżał na plecach, a ja siedziałem na nim Tooru położył rękę na moich plecach i położył mnie na Toshim... Dobrze wiedziałem co teraz się stanie, czułem jak wsuwa się we mnie, złapałem mocno barki Toshiego, nie spodziewałem się tego jak głośno jękne.
Nie wiem z czego byłem bardziej zdziwiony, z tego że są we mnie we dwóch... Czy tego, że tak mi dobrze.
Nie umiałem już być cicho, nawet nie wiem ile razy doszedłem, Wakatoshi już kleił.
Nawet nie wiem kiedy, ale znów leżałem w innej pozycji, leżałem na plecach, leżąc na klacie Tooru, Teraz to Wakatoshi się poruszał, w pewnym momencie zawisł nademną, pocałował mnie. Wepchnąłem wręcz swój język w jego usta. Kiedy się odsunąłem Tooru spojrzał na niego
- Wakatoshi ja też tu Jestem- uśmiechnął się wrednie i pocałował go w usta...to za dużo, doszedłem poraz kolejny.
Kiedy oni również skończyli moje nogi były jak z waty, a moje biodra to szkoda gadać, musieli mnie umyć bo byłem bez sił...rano chyba było jeszcze gorzej.
Nie dość, że miałem kaca, to jeszcze załamanie nerwowe...
W CO JA SIĘ WŁAŚNIE WPAKOWAŁEM.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro