noc
Nastała noc. Wielkość z ptaków była już w łóżkach, Tadashi leżał plackiem na łóżku patrząc na sufit, Kei nagle wstał ze swojego łóżka.
- idę do łazienki - powiedział wychodząc z pokoju, oczywiście na korytarzu był jeden ze zmęczonych już siatkarzy, los tak chciał, że łazienki były na korytarzu. Tak przypadkiem minął kilka pokoi, a w łazience wymienił się z Semim bluzami, oddał mu swoję okulary i to orzeł wrócił do pokoju kruków. A Kei wszedł do pokoju Orła.
- oh Semi jakoś dziwnie wyglądasz - Wakatoshi powiedział ironicznie i podał mu okulary, które ten dał mu wcześniej na przechowanie.
Tadashi spojrzał znów na drzwi kiedy się otworzyły, od razu wystawił ręce w stronę Semiego, szarowłosy od razu rzucił się na piegusa i przytulił go.
Oni byli grzeczni, dopiero przecież zaczęli ze sobą oficjalnie kręcić, przytuleni oglądali razem kreskówki na telefonię Tadashiego
- jak myślisz stary już śpi?
- Eita czy ty naprawdę w to wierzysz?
- ani Trochę.- zaśmiał się i objął go mocniej
Mięli obaj rację zdecydowanie nie spali.
Kei na kolanach przeszedł po łóżku na którym leżał Wakatoshi, Rolnik złapał Kei'a za nadgarstek i jednym sprawnym ruchem powalił go na plecy i zawisł teraz nad nim
- oh orzeł lubi dominację?- Kei zarzucił ręce na jego barki- tylko uważaj ja też to lubię - uśmiechnął się wrednie i połączył ich usta
Zdecydowanie byli połączeni tej nocy i nie tylko ustami...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro