Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16- Kiedy zostajesz u niego na noc

Muszę was rozczarować, ale żadnego 18+ nie będzie

Hinata Shoyo

Rodzice Hinaty wyjeżdżali na weekend, a jemu przypadła opieka nad młodszą siostrą. Denerwował się, że nie jest zbyt odpowiedzialny, dlatego zwrócił się z prośbą do Ciebie byś przyszła do niego i mu pomogła. Oczywiście to wiązało się z zostaniem u niego na noc. Jednak ani trochę się tym nie stresowałaś. Przy Shoyo czułaś się swobodnie i już nie mogłaś doczekać się wspólnie spędzonego wieczoru.
-[T/I] nee-san przyszła! - krzyknęła Natsu, siedzącach na plecach brata, który otworzył Ci drzwi.
Jego wzrok błagał o pomoc.
- Hej Hinata - zaśmiałaś się ze współczuciem i weszłaś do środka.
Po mimo później godziny dziewczynkę rozsadzała energia, a waszym zadaniem było ją jakoś zmęczyć. Oglądaliście jakieś bajki dla dzieci, bawilście się w chowanego, graliście w planszówki...
- [T/I]-san mam dość... - jęknął Shoyo i potrząsnął Cię za ramię- Błagam połóż ją spać...
Z trudem więc zaciągnęłaś Natsu do łazienki i poprosiłaś, by się umyła, a następnie położyłaś ją do łóżka.
- Dobranoc, Natsu-chan - uśmiechnęłaś się, zgasiłaś lampkę i wróciłaś do pokoju chłopaka, który leżał na łóżku pół przytomny.
- Dziękuję, [T/I]-san. Bez ciebie bym nie przeżył.
- Nie ma sprawy - zachichotałaś i położyłaś się obok.
Chwilę jeszcze rozmawialiście, po czym stwierdziliście, że pora iść spać.
Jednak nie minęła minuta, a usłyszeliście jak drzwi do pokoju otwierają się.
- Onii-chan, to nie fair, że masz siostrzyczkę tylko dla siebie - nadęła policzki.
- Wracaj do swojego pokoju! - nakazał starszy brat, ale ona nie posłuchała i wślizgnęła się między was, pod kołdrę.
- Nie mogę zasnąć- powiedziała smutnym głosem i podała Ci książkę - Przeczytasz, nee-san?
Westchnęłaś i uśmiechnęłaś się do niej. Miałaś jakiś wybór?
Otworzyłaś książkę na pierwszej stronie i odchrząknęłaś.
- No dobrze, a więc dawno, dawno  temu...

Historia zaciekawiła nawet Shoyo, który z zaintrygowaniem słuchał każdego słowa. W końcu, gdy doszłaś do końca, zobaczyłaś jak rodzeństwo śpi przytulone do Ciebie. Zgasiłaś lampkę. Misja wykonana, udało Ci się uśpić dwójkę dzieciaków.

Kageyama Tobio

Siedziałaś u Kageyamy jak zawsze w piątki po lekcjach. Sprawdzałaś rozkład autobusów w telefonie, ale chłopak Ci w tym przeszkodził, prosząc o pomoc w zaległościach.
- Jak tam na treningu? -spytałaś, czym zaczęłaś niekończący się potok słów rozgrywającego.
Ale słuchałaś tego z szerokim uśmiechem na ustach. Uwielbiałaś, kiedy tak się ożywiał i wszystko tłumaczył Ci po raz któryś już z rzędu.
Gdy skończył już swój monolog spojrzał na kartki pracy domowej i ziewnął.
- Już za późno na lekcję...
- Właśnie, która godzina? - spytałaś i zerknęłaś na zegarek na biurku - O nie, muszę lecieć na autobus!

Pożegnałaś się z chłopakiem i popędziłaś w dół ulicy. Biegłaś ze wszystkich sił jednak autobus odjechał dokładnie w momencie, kiedy udało Ci się dotrzeć.
Przeklnęłaś pod nosem i zerknęłaś na rozkład na przystanku. To był ostatni autobus w twoją stronę.
Mogłaś zrobić tylko jedno, czyli wrócić do Kageyamy. Telefon Ci się wyładował więc nie mogłaś go powiadomić.
Zrezygnowana zawróciłaś w stronę jego domu i zadzwoniłaś do drzwi.
- [T/I]-san...? - otworzył zdziwiony, trzymając szczoteczkę do zębów w buzi.
- Słuchaj, bo... - zaczęłaś tłumaczyć sytuację.
Trochę głupio było Ci się tak wpraszać i to jeszcze na noc, ale nie widziałaś żadnego innego wyjścia.
- N-no... W sumie to możesz... - mruknął i zamknął za tobą drzwi.

Umyłaś się i z mamrotania Tobio zrozumiałaś tyle, że on pójdzie na kanapę na dół, a Ty możesz spać na łóżku. Byłaś mu wdzięczna i zakopałaś się pod kołdrą przesiąknietą przyjemnym zapachem chłopaka. Nie minęła jednak chwila, a drzwi do pokoju otworzyły się i do środka wszedł Kageyama, który przeprosił mówiąc, że zapomniał czegoś wziąć i wyszedł.
Po paru minutach, kiedy już prawie zasnęłaś, rozgrywający przyszedł po coś ponownie, kręcąc się po pokoju.
Gdy sytuacja powtórzyła się po raz trzeci, podniosłaś się i zmierzyłaś go wzrokiem.
- Może ja pójdę na kanapę, co? Ty będziesz mógł się tu zająć swoimi rzeczami.
- N-nie... To znaczy... ughh...
- Chcesz się położyć obok? - zapytałaś cicho, lekko się rumieniąc.

Zapadł moment długiej ciszy, w której czekałaś na jasną odpowiedź Kageyamy.
- Przesuń się trochę, [T/I]-san... - powiedział w końcu i położył się obok Ciebie, a ty uśmiechnęłaś się pod nosem.
Na początku chłopak trzymał się od Ciebie z daleka, ale z czasem zbliżał się coraz bardziej. Bo w końcu wchodził co chwila do tego pokoju w nadziei, że zaproponujesz mu by mógł się obok Ciebie położyć.

Tsukishima Kei

- Może powinnaś już iść...? -mruknął Tsukishima, widząc jak ziewasz.
- Czy ty mnie właśnie wypraszasz?
- Tak? Jest już późno. Jak wrócisz do domu?
- Mama po mnie przyjedzie. Prawdopodobnie.
- Zapytałaś już ją?
- Zaraz to zrobię- napisałaś krótkiego sms-a i podeszłaś do Keia - Co tam oglądasz?
- Techniki bloku i takie tam.
- Nie wygląda na skąplikowane.
- Sama spróbuj, zobaczymy jak ci pójdzie.
- Okej. Ciebie zablokuje na pewno.
- Skąd ta pewność?
- Bo w ataku jesteś słaby- powiedziałaś, żeby trochę się z nim podrażnić i wystawiłaś mu język.
- Oj...
Wasze przekomarzanie przerwał dźwięk Twojego telefonu. Przeciągnęłaś palcem po ekranie by zobaczyć wiadomość od mamy.
- Ups... - wyrwało Ci się.
- Ups?
- Mama nie może po mnie przyjechać- zaśmiałaś się z zakłopotaniem.
- A tata?
- Tata ma dzisiaj nocną zmianę...
Tsukishima westchnął głośno i oparł głowę na rękach.
- Może jeszcze zdążę na aut...
- W takim razie będziesz musiała zostać na noc - powiedział i podniósł się z krzesła.
- Słucham...?
- Jest zbyt późno, żebyś wracała. Idę po futon - powiedział niewyraźnie i zniknął za drzwiami.
Zarumieniona usiadłaś na łóżku zupełnie się tego nie spodziewając. Byłaś przekonana, że Tsukki prędzej wywali Cię za drzwi niż sam zaproponuje Ci zostanie na noc.
Czekałaś chwilę aż blondyn wróci, jednak nie miał ze sobą futonu.
- Mieliśmy ostatnio gości... Wszystkie są w praniu...
- Aha... - zerknęłaś na podłogę, nie mogąc znieść krępującej ciszy - Czyli, że...
- Może się jakoś zmieścimy... - wymamrotał.
Przytaknełaś i po jakimś czasie umyliście się i położycliście się obok siebie.
Kei leżał tyłem do ciebie i przeglądał coś w telefonie. Chciałaś go przytulić, ale twoja pewność siebie względem niego nagle gdzieś się ulotniła.
- Hej, Tsukki... Czy to na pewno w porządku? Może pójdę na kana...
- Dobranoc- powiedział krótko i wyłączył telefon.
Westchnęłaś cicho i zakopałaś się pod kołdrą. Niedługo jednak cieszyłaś się spokojem, gdy poczułaś jak chłopak ciągnie kołdrę w swoją stronę i zrobiło Ci się chłodniej. Postanowiłaś też pociągnąć za materiał.
- Oddawaj moją kołdrę - nie przestawał ciągnąć.
- Nie zabieraj jej, zimno mi!
W końcu nie mogłaś już wyrwać mu nakrycia, które trzymał za mocno i zabrał go ponad połowę. Więc zmieniłaś taktykę.
Przybliżyłaś się by skorzystać z jak największej części kołdry i wtuliłaś w plecy Tsukishimy.
- C-co ty...
- Dobranoc Tsukki - stłumiłaś chichot i poszłaś spać z uśmiechem na ustach.

Yamaguchi Tadashi

W końcu nadszedł upragniony wieczór piątkowy. Poszłaś do swojego chłopaka, gdzie razem postanowiliście obejrzeć parę odcinków Twojego ulubionego serialu. Siedziałaś wtulona w ramię Yamaguchiego w końcu mogąc się zrelaksować.
- Może zrobimy krótką przerwę, [T/I]-san? - spytał Tadashi po paru odcinkach, lecz nie doczekał się odpowiedzi- [T/I]-san?
Wychylił się i spojrzał na twoją zwieszoną głowę. Zasnęłaś.
Lekko spanikowany chłopak zerknął na ścianę, gdzie wisiał zegar. Rzeczywiście było już późno. Patrząc na Twoją spokojną twarz nie miał serca obudzić Cię po tym stresującym, pełnym testów tygodniu, dlatego ułożył Cię ostrożnie na kanapie i przykrył ciepłym kocem. Delikatnie podłożył Ci pod głowę poduszkę. Chwilę wpatrywał się w Ciebie z uśmiechem, po czym zniósł na dół swoją kołdrę i poduszkę i położył się na podłodze obok kanapy. Nie chciał zostawiać Cię w innym pokoju samą.

Nishinoya Yuu

Dla Ciebie i Yuu wspólne spędzenie nocy było zupełnie inaczej odbierane niż pewnie u większości. Zaplanowaliście już to sobie parę tygodni temu, więc kiedy wreszcie nadszedł weekend spakowałaś swoje rzeczy i uśmiechem zadzwoniłaś do drzwi chłopaka.
- [T/I]-san~! - przywitał Cię buziakiem w policzek- Wchodź, wchodź!
Poszłaś do jego pokoju, by odłożyć, po czym wróciłaś na dół, do kuchni, gdzie mieliście zrobić sobie przekąski.
Podczas przygotowywania jedzenia prowadziliście żywe rozmowy o dosłownie wszystkim co wam się ostanio przytrafiło. Gdy już wszystko było gotowe usiedliście na kanapie i włączyliście jakąś komedię, przy której umieraliście ze śmiechu. Po umyciu się, Nishinoya rzucił w Ciebie miękką poduszką, czym zapoczątkował wojnę. Pióra latały wszędzie, ale to Ty ostatecznie wygrałaś. Oboje byliście padnięci, więc zdecydowaliście się już położyć.
- Świetnie się dzisiaj bawiłam, Noya-kun - powiedziałaś patrząc zarumienionemu libero w oczy.
- Z tobą zawsze jest super, [T/I]-san - uśmiechnął się lekko i wtulił w Ciebie.

Sugawara Koushi

Siedziałaś u Sugi, co chwila kuląc się przez okropne huki grzmotów bądź światła błyskawic. Pogoda była tragiczna i byłaś pewna, że jeśli wyjdziesz, wiatr zdmuchnie Cię od razu.
- Jak ja wrócę do domu... - jęknęłaś, patrząc przez okno.
- Może się trochę uspokoi za jakiś czas.
Jednak minęły jakieś dwie godziny, a jedyne co się zmieniło to to, że zrobiło się ciemniej.
- Zadzwonię po rodziców...
- [T/I], a może... Zostaniesz na noc? - spytał niepewnie Koushi i unikał Twojego wzroku.
- Na noc...?
- Nawet samochodem to może być trochę niebezpieczne. Jest już późno, twoi rodzice są pewnie zmęczeni.
- No...D-dobrze... - powiedziałaś cicho.

Sugawara przyniósł futon, po czym oznajmił, że to on będzie na nim spać. Nie wyglądało to na wygodne posłanie, dlatego miałaś co do tego wątpliwości.
- Jesteś pewien, że nie wolisz spać na łóżku...? - spytałaś po raz któryś z kolei.
- Nie przejmuj się tym tak, [T/I] - uśmiechnął się i pogłaskał Cię po głowie, po czym położył się na podłodze - Dobranoc.
- Dobranoc...- położyłaś się i spróbowałaś zasnąć.
Jednak nadal czułaś się nieswojo z tym, że przez Ciebie twój chłopak musi spać na podłodze.
Dlatego najciszej jak potrafiłaś podniosłaś się z łóżka, zabrałaś kołdrę i zanim rozgrywający zdążył się zorientować już leżałaś obok niego na futonie.
-[T/I]? Co ty...
- Dobranoc- uśmiechnęłaś się i wtuliłaś w jego tors.

Sawamura Daichi

Skończyłaś właśnie swój trening, po którym ledwo trzymałaś się na nogach. Trenerka dała wam dzisiaj prawdziwy wycisk.
Daichi czekał na Ciebie przed bramą. Miałaś dzisiaj wpaść do niego, by pouczyć się wspólnie.
Jednak gdy tylko dotarłaś na miejsce i rozsiadłaś się na kanapie wiedziałaś, że z nauki nic nie będzie. Chciało Ci się spać i była to jedyna myśl w Twojej głowy.
-[T/I], żyj- potrząsnął Tobą lekko, kiedy po serii ziewów zamknęłaś oczy.
- Nie mam ochoty.
Sawamura pokręcił głową z rozbawieniem i podniósł się.
- Pójdę na górę po resztę książek - powiedział, a Ty kiwnęłaś na znak, że jeszcze do Ciebie docierają jego słowa.
Jednak gdy chłopak wrócił westchnął przeciągle i uśmiechnął się pod nosem, widząc Cię rozłożoną na kanapie, pogrążoną w głębokim śnie.
- No poważnie [T/I], nie było mnie przez minutę - szepnął i najdelikatniej jak potrafił wziął Cię na ręce i zaniósł do swojego pokoju.
Ułożył Cię na jego łóżku, a po jakimś czasie sam zasnął, kładąc się obok Ciebie.

Iwaizumi Hajime

W niedzielę zadeklarowałaś się by pomóc swojemu chłopakowi w przemeblowywaniu pokoju. Nie chciał Cię zmuszać do fizycznej pracy, ale byłaś zbyt uparta.
- Jeszcze tylko wnieść tą jedną szafkę?
- Tym chyba zajmę się sam jak ojciec wróci.
- No co ty, damy radę.
- To jest cięższe niż wygląda, [T/I]...
- A ja jestem silniejsza niż wyglądam.
- Nie wątpię- westchnął i podszedł do nowej szafki - Gotowa?
Kiwnęłaś głową i chwyciłaś za drugi brzeg. Jednak nawet siatkarz musiał się trochę wysilić by ruszyć mebel.
Ostatecznie nie miałaś pojęcia ile czasu wam zajęło wtarganie jej na piętro do pokoju Hajime, ale zdecydowanie za dużo.
- To już wszystko - odetchnęłaś, próbując jakoś rozluźnić obolałe ramiona.
- Dzięki za pomoc.
Zerknęłaś na okno i zobaczyłaś świecące w ciemności latarnie.
- Już ciemno? - zerknęłaś na godzinę- Muszę się szybko zbierać...
- Może zostaniesz na noc? - znieruchomiałaś na dźwięk tych słów. Brzmiały jakby wypowiedział je z łatwością, ale gdy spojrzałaś na chłopaka, odwrócił wzrok i zarumienił się lekko.
- W końcu pewnie jesteś zmęczona...
- No w sumie... Czemu nie... - zaśmiałaś się nerwowo.

Iwaizumi nie wspominał nic gdzie będziesz spać, co zaprzątało bez przerwy twoją głowę. Dlatego gdy wróciłaś z łazienki i zobaczyłaś dodatkową kołdrę na łóżku, nie mogłaś pohamować rumieńców.
Położyliście się obok siebie bez słowa, a ciszę dopiero po chwili przerwał Hajime.
- Jeśli źle się z tym czujesz to mogę iść na kana...
- N-nie...! - pokręciłaś głowa i złapałaś jego dłoń - Tak jest dobrze.
Chłopak uśmiechnął się lekko i splótł wasze palce razem.

Oikawa Tooru

- Weź się do roboty, bo nigdy tego nie skończymy - skarciłaś swojego chłopaka, który przysypiał co chwilę.
- To twoje zadanie, ja nie nadaje się do takich rzeczy- jęknął w poduszkę. Już wystarczająco Ci pomogłem.
Westchnęłaś zmęczona i poirytowana i ponownie nachyliłaś się nad projektem nowego baneru drużyny siatkarskiej.
- Nadal mi tu czegoś brakuje...
- Daj znać jak już znajdziesz to coś- ziewnął i przykrył się kocem - Zostajesz na noc?
- Chciałbyś.
- Pewnie, że bym chciał- uśmiechnął się uroczo.
Zrobiłaś parę pociągnięć ołówkiem i zerknęłaś na telefon. Widok liczb wyświetlonych na ekranie przeraził Cię.
- Już tak późno?! - zaczęłaś rozglądać się w poszukiwaniu swoich rzeczy - Będę się zbierać.
Pospiesznie pakowałaś wszystko do torby, kiedy Tooru przytrzymał Twoją rękę.
- Zdecydowanie za późno, żebyś wracała teraz do domu. Za ciemno.
- Od tego są latarnie.
- Autobusy już nie jeżdżą w twoją stronę o tej porze - podał fakt, który do reszty Cię przygnębił.
- Pójdę na piechotę...!
- I dojdziesz rano do domu?
Tu miał rację bo nie mieszkałaś jakoś blisko.
- Wychodzę. Cześć - powiedziałaś, szukając numeru na taksówkę.
- Nie pozwolę ci iść nigdzie o tej porze - przytulił Cię szczelnie od tyłu.

Ostatecznie nie miałaś wyjścia i jedynym racjonalnym wyjściem było zostanie u Twojego chłopaka na noc.
Umyta i przebrana w o wiele za dużą koszulkę Oikawy czekałaś w sypialni aż on wróci z łazienki. Miałaś nadzieję, że przygotuje jakiś materac na podłodze lub coś innego, ale nic bardziej mylnego.
- Nie mam żadnego dodatkowego koca, więc wychodzi na to, że musisz położyć się obok mnie - uśmiechnął się niewinnie wróciwszy z łazienki z ręcznikiem na głowie.
Nigdy nie sądziłaś, że spanie obok Tooru pod jedną kołdrą może być takie stresujące. Odsunęłaś się na skraj łóżka, odwróciłaś się i zacisnęłaś powieki.
- [T/I]-chan, zaraz spadniesz - przerwał krępującą dla Ciebie ciszę i poczułaś jego dłonie na tali, gdy próbował Cię przyciągnąć.
- Tak jest dobrze - złapałaś się za krawędź łóżka, ale rozgrywający był silniejszy i w mgnieniu oka nie dzielił was już ani milimetr.
- Czemu jesteś taka spięta, hm [T/I]-chan? - szepnął i złożył delikatny pocałunek na twoim karku.
- Wcale nie...- rozluźniłaś się trochę i odetchnęłaś cicho.
Poczułaś przyjemny zapach żelu pod prysznic Oikawy i jego równy oddech na swojej skórze. To pomogło Ci się trochę zrelaksować i w końcu zasnąć.

Akaashi Keiji

Niespodziewałaś się, że Akaashi zaproponuje Ci zostanie u siebie na noc. Nie było jakoś bardzo późno, ale skoro już zaproponował to czemu by nie skorzystać...
Pościelił dla Ciebie łóżko i przygotował dla siebie futon obok. Upewnił się parę razy czy będzie Ci wygodnie, a kiedy któryś już raz z kolei powiedziałaś, żeby się nie przejmował, zgasił lampkę i położyliscie się spać.
Jednak mimo, że wszystko było idealnie, nie mogłaś zasnąć. Ostatnio miałaś problemy ze snem, prawdopodobnie przez stres związany ze szkołą. Przewracałaś się z boku na bok, zmieniałaś pozycję setki razy, aż w końcu westchnęłaś przeciągle i podniosłaś się by usiąść.
- Nie możesz spać? - usłyszałaś głos swojego chłopaka, choć byłaś pewna, że już dawno zasnął.
- Yhm...
- Jakiś koszmar?
- Można tak powiedzieć... Szkoła...
Keiji również usiadł i klęknął obok łóżka.
- To przez egzaminy?
Kiwnęłaś głową.
- Są już za tydzień, a ja nic nie umiem.
- To nieprawda - Akaashi odnalazł w ciemności twoją dłoń i ścisnął ją czule.
Następnie zadał Ci pytanie z jakiegoś trudnego dla Ciebie przedmiotu, na które odpowiedziałaś automatycznie. Podobnie było z następnymi.
- Widzisz? Umiesz. A teraz nie przejmuj się już więcej - w ciemnym pokoju dostrzegłaś jego pokrzepiający uśmiech i położyłaś się z powrotem.
Rozgrywający złożył delikatny pocałunek na twoim czole i trzymał Cię za rękę dopóki nie zasnęłaś.

Kozume Kenma

W końcu piątek, co oznaczało dla Was tylko jedno. Wspólny maraton gier. Od razu po treningu skierowaliście się do domu Kozume i pierwsze co zrobił chłopak to odpalił komputer. Zanim do niego dołączyłaś zrobiłaś w kuchni jakieś jedzenie, bo rozgrywający zupełnie zapomniał o obiedzie.
Nie wiedziałaś ile czasu minęło, ale za oknem było już ciemno, a Twoje powieki z każdą chwilą stawały się coraz cięższe.  Nie mogłaś już patrzeć na świecący w pokoju ekran, chociaż Kenma nie okazywał żadnych oznak zmęczenia. Byłaś tak zmęczona, że po prostu oparłaś się i ramię chłopaka i zamknęłaś oczy, momentalnie zasypiając.
- [T/I], przez ciebie trudniej mi się gra... Zejdź ze mnie.
Ale kiedy nie doczekał się żadnej reakcji i zobaczył, że śpisz westchnął cicho, dokończył rundę gry i okrył Cię kołdrą. Zadbał też żebyś miała miękko pod głową, po czym położył się obok Ciebie.
Chwilę jeszcze wpatrywał się w Twoją spokojną twarz zanim przytulił się do Ciebie i zasnął.

_________________

Szkoła mnie wykańcza i moją wenę również, dlatego wybaczcie dłuższą nieobecność. 💕

Dziękuję za 10 tyś wyświetleń, to pierwszy raz kiedy osiągam taką ilość. 💜

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro