11 - Kiedy za Tobą tęskni
Hinata Shoyo
Wyjechałaś w odwiedziny do rodziny na tydzień. Shoyo nie wiedział co ze sobą zrobić. To pierwszy raz kiedy zostawiłaś go na tak długo.
- Hinata, skup się debilu! - krzyknął Kageyama, gdy twój chłopak po raz kolejny przeoczył piłkę lecącą w jego stronę.
- Ciekawe co [T/I]-san teraz robi... - zignorował rozgrywającego.
Na lekcjach też nie myślał o niczym innym. W głowie zastanawiał się czy dobrze się bawisz i że chciał by z tobą spędzić ten czas.
Kiedy wróciłaś chłopak rzucił się na Ciebie i oboje przewróciliście się na podłogę. Nie zważając na to, Hinata tulił się do Ciebie mówiąc, jak bardzo się bez Ciebie nudził i żebyś go więcej nie opuszczała na tak długo.
Musiałaś mu też pomóc z poprawkami testów, które zawalił, kiedy zamiast uczyć się, myślał o Tobie.
Kageyama Tobio
Gdy Kageyama usłyszał, że wyjeżdżasz za granicę zamiast cieszyć się z Tobą, zmarszczył brwi i próbował Cię powstrzymać.
- Nic mi się nie stanie, Kageyama - powtórzyłaś już chyba setny raz.
- A jak się zgubisz? A jak coś zgubisz? Jak przegapisz samolot powrotny, albo ktoś okradnie cię na lotnisku?
- Kageyama...
- Jadę z tobą.
- Nie głupku, jadę z rodziną.
- A ja to co... - dodał cicho, a ty udałaś, że tego nie słyszałaś.
Przez cały wyjazd Kageyama wysyłał do Ciebie tysiące sms-ów.
,,Dojechałaś bezpiecznie?",
,,Wszytsko w porządku?"
,,Nie zgubiłaś się?"
,, Czemu nie odpowiadasz, coś się stało?!"
Myślałaś, że zaraz wyrzucisz ten telefon za okno taksówki. Przynajmniej wtedy miałabyś święty spokój.
,,WSZYSTKO W PORZĄDKU"
Mimo wszytsko doceniałaś troskę swojego chłopaka i po powrocie obdarowałaś go czułym pocałunkiem i paroma upominkami z wycieczki.
Tsukishima Kei
Gdy Kei usłyszał, że wyjeżdżasz na parę dni nic sobie z tego nie robił.
A jedź sobie gdzie chcesz, wszytsko mi jedno.
To ostatnie co od niego usłyszałaś.
Pomyślałaś sobie, żeby się wypchał i postanowiłaś, że nic mu nie kupisz.
Mimo swoich słów Tsukishima czytając książkę przyłapał się na częstym sprawdzaniu powiadomień w telefonie. Wkurzył się sam na siebie, ale prawda jest taka, że czekał aż zadzwonisz albo chociaż wyślesz mu sms-a. W końcu przemógł się do Ciebie zadzwonił.
- Halo?
- Co tam...? - spytał, powoli żałując swojej decyzji.
- O patrzcie kto się odezwał! Musi ci się naprawdę nudzić.
- Zgadłaś. Wszystko w porządku?
- Czy ty się o mnie martwisz? - spytałaś z rozbawieniem w głosie.
- Możesz mi po prostu odpowiedzieć?
- Tak. Wszystko jest okej. Tylko trochę tęsknię za tobą.
- Za to ja mam w końcu święty spokój.
- Odzywaj się ładniej, bo ci nie przywiozę pamiątek!
- A na co mi jakieś śmieci?
- Nie to nie. Ale wiesz, jutro będę przechodzić obok parku dinozaurów...
- Oj...
Na twoich ustach pojawił się zwycięski uśmieszek, a w głowie pewna myśl.
- No więc powiedz, Tsukki. Jak bardzo tęsknisz za swoją dziewczyną?
- Przestań.
- Hm? No to chyba nie zajdę do parku...
- No dobra. Tęsknię. Bardzo.
- Tylko tyle?
- A co mam jeszcze... - ugryzł się w język, gdy zdał sobie sprawę, że tak nie wygra - No i kocham cię. Czekam na ciebie z niecierpliwością.
Zaśmiałaś się słysząc ociekający sztucznością głos chłopaka.
- No dobrze już dobrze. Triceratops, tyranozaur czy pterodaktyl?
- A nie mogę wszystkich?
- Niech będzie.
Yamaguchi Tadashi
Yamaguchi wiedział jak bardzo cieszysz się tą wycieczką, dlatego cieszył się razem z Tobą.
- Uważaj na siebie, dobrze?
- Jasne! Szybko wrócę i na pewno ci coś przywiozę.
Chłopak naprawdę za Tobą tęsknił przez te dwa tygodnie. Nie chciał do Ciebie pisać ani dzwonić, żeby Ci nie przeszkadzać. Cały czas marzył tylko o tym by znów mieć Cię w swoich ramionach.
W końcu to ty do niego zadzwoniłaś.
Tadashi nigdy nie biegł odebrać telefonu tak szybko.
- [T/I]-san?
- Yamaguchi-kun!
- Tęskniłem za twoim głosem... - przyznał nieśmiało.
- Ja za twoim też. Słuchaj muszę ci wszystko opowiedzieć!
- Zamieniam się w słuch- odparł z uśmiechem i wsłuchał się w Twoją fascynująca opowieść o Twojej podróży.
Nishinoya Yuu
Libero snuł się od pokoju do pokoju, wychodził na spacery i robił wszytsko byleby tylko zabić czymś czas pod twoją nieobecność. Wszyscy gdzieś wyjechali a on spędzał tą przerwę w samotności. Wreszcie wpadł na pomysł zorganizowania przyjęcia powitalnego. Zostawiłaś mu zapasowe klucze do mieszkania w razie gdyby coś się działo. Ozdobił Twój pokój balonami i serpentynami, a dzień przed Twoim przyjazdem przygotował Twoje ulubione jedzenie i napoje wiedząc, że zapewne będziesz głodna i zmęczona po podróży.
Na koniec, ponieważ zostało mu jeszcze sporo czasu, zrobił i zawiesił transparent z napisem ,, Witaj w domu [T/I]-san!!!"
Byłaś naprawdę zaskoczona i rozbawiona tym, co zmajstrował Twój chłopak podczas Twojej nieobecności.
Chyba lepiej nie zostawiać Nishinoyi na zbyt długo, kto wie co mógłby jeszcze wymyślić.
Sugawara Koushi
Suga wyleciał za granicę wraz z rodzicami. Wyjazd miał potrwać co najmniej tydzień. Chłopak nie mógł nawet do Ciebie zadzwonić z obawy o koszty połączeń za granicą.
W każdym miejscu, w którym był myślał, jakby to było gdybyś mogła być tu razem z nim. Będąc w sklepach zastanawiał się co mogłoby Ci się spodobać i kupował te rzeczy dla Ciebie. Nim się spostrzegł wydał wszystkie swoje oszczędności na różne upominki dla Ciebie, ale ani trochę tego nie żałował.
Gdy wrócił obdarował Cię serią pocałunków i górą wyszukanych prezentów.
- Następnym razem koniecznie jedziesz ze mną, [T/I]! - powiedział, tuląc się do Ciebie.
Sawamura Daichi
Babcia Sawamury nagle zachorowała i musiał jechać do Kioto w odwiedziny.
Chłopak niechętnie opuścił drużynę, choć wiedział, że to tylko parę dni.
Obiecałaś mu, że wszystkiego dopilnujesz podczas jego nieobecności.
Codziennie dzwonił pytać się jak sobie radzą, ale w pewnym sensie był to też pretekst by móc usłyszeć twój głos. Wiedział, że masz naukę i swoje własne sprawy na głowie, ale po paru dniach bez Ciebie zaczął naprawdę tęsknić.
Kiedy zadzwonił kolejny raz nie usłyszałaś już żadnego pytania o klubie czy szkole. Chciał dowiedzieć się co u Ciebie, chciał żebyś opowiedziała mu nawet najmniej istotne fakty sprzed paru dni.
- Czyli jutro już wracasz?
- Tak.
- Przygotowałam wszytskie materiały z lekcji, sprawozdania z treningu i wszytsko co sobie zażyczyłeś. Oczywiście na twój rozkaz nie zaniedbałam swojej nauki i odrabiałam regularnie pracę domową- powiedziałaś, udając poważny ton - Wszystko jest pod kontrolą szefie Sawamura.
Chłopak zaśmiał się i już zaczął wyobrażać sobie jak jutro mocno przytuli Cię na powitanie.
Iwaizumi Hajime
Wracałaś pociągiem ze swojej dwutygodniowej podróży. Nigdy jeszcze nie opuszczałaś Hajime na tak długo i bardzo za nim tęskniłaś tak jak on za Tobą.
Od godziny siedział już na peronie, co chwilę spoglądając na zegarek. Nie dość, że przyszedł za wcześnie to Twój pociąg się spóźniał. Chłopak niecierpliwie chodził w tą i z powrotem, trzymając w ręku bukiet róż.
W końcu rozległ się donośny dźwięk pociągu, który wjechał na stację.
Drzwi powoli się rozsunęły, a z pojazdu wyszedł tłum. Iwaizumi przedzierał się przez ludzi i szukał Cię wzrokiem. W końcu dostrzegł Cię i nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu. Korzystając z tego, że jeszcze go nie zauważyłaś, podszedł do Ciebie od tyłu, a kiedy się odwróciłaś złożył długi pocałunek na Twoich ustach. Przez te parę chwil cały ten hałas i wszyscy ludzie na około nie mieli znaczenia.
- Witaj z powrotem - wręczył Ci kwiaty i zabrał od Ciebie ciężki bagaż - Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakowało.
- Mi ciebie też, Iwa-chan - uśmiechnęłaś się i zaczęłaś opowiadać mu o swoich przygodach.
Oikawa Tooru
Tensknie za tobom [T/I]-chan
Dostałaś kolejnego wkurzającego sms-a.
Naucz się pisać
Wyciszyłaś telefon i wróciłaś do swoich zajęć. Co mu znowu odbiło...? Szybko porzuciłaś te myśli, bo nie warto było zastanawiać się co siedzi w głowie Oikawy.
Ekran Twojego telefonu rozświetlał się raz za razem. Chwilę później zerknęłaś na niego z ciekawości.
65 nieodczytanych wiadomości.
Wszytskie w stylu ,,Kocham cię", ,, Nie mogę doczekać się naszego spotkania", ,,Chcę cię przytulić".
Niektórzy mogą uznać to za romantyczne, niektórzy za przerażające, ale Ty wiedziałaś, że to tylko kolejna z akcji Oikawy, któremu wyraźnie się nudziło.
W końcu wróciłaś do szkoły i nawet nie zdążyłaś wejść do środka, gdy usłyszałaś swoje imię.
- [T/I]-chaaaan! - Tooru rzucił się na Ciebie i mocno przytulił - Tęskniłem za tobą, [T/I]-chan! Czemu nie odpisywałaś?
Dodał z pretensją i wydął policzki, nie puszczając Cię.
- Nie widzieliśmy się przez weekend... Przez weekend!
- No właśnie! To aż dwa dni!
- Matko, Oikawa... Jesteś gorszy niż dziecko...
- Ale i tak mnie kochasz - uśmiechnął się szeroko.
- Tak, tak....
Akaashi Keiji
Przed wyjazdem powiadomiłaś chłopaka, że zepsuł Ci się telefon i przez pewien czas nie będziesz mogła się z nim skontaktować. Trochę go to zmartwiło, ale naszczęście jechałaś z rodzicami, więc mógł być spokojniejszy.
Akaashi naprawdę tęsknił i siedząc przy biurku chwycił długopis i zaczął pisać do Ciebie list.
Droga [T/I]-san,
Dotarłaś bezpiecznie na miejsce? Jak tam Twoja podróż? Mam nadzieję, że wszytsko przebiega po Twojej myśli i dobrze się bawisz. Jakoś cicho tu bez Ciebie. Muszę znosić kaprysy Bokuto samotnie. Brakuje mi też Twojej obecności na treningach. Przygotowuję już dla Ciebie notatki, żebyś mogła szybko je uzupełnić po powrocie.
Trochę się o Ciebie martwię, chociaż wiem, że jesteś rozsądna i nic Ci nie będzie. Uważaj na siebie. Tęsknię za Tobą. Kocham Cię.
Twój Akaashi.
Kozume Kenma
- [T/I], kiedy wracasz? - zadzwonił do Ciebie jak codzień Kenma.
- Przecież mówiłam już chyba ze sto razy, że nie jestem jeszcze pewna. Dopóki będzie ładna pogoda, zostaje.
- A co jak będzie przez cały miesiąc?
- Kenma...
- Nie mam z kim grać.
Codziennie dostawałaś spam wiadomości o tym jak mu się bez Ciebie nudzi. Miałaś ochotę to zablokować.
- Przedtem radziłeś sobie jakoś sam. Poproś Kuroo.
- Z tobą się gra najlepiej. Moglibyśmy grać na tym samym serwe...
- Kenma, nie mam czasu grać.
- Wracaj szybkooo.
- Tylko po to, żeby z tobą grać?
Po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza.
- Nie. Chcę cię przytulić. Tęsknię za tobą, brakuje mi ciebie.
Uśmiechnęłaś się słysząc te rzadkie słowa i zapragnęłaś trzymać w ramionach swojego uroczego chłopaka.
- Przekonam rodziców, żebyśmy wrócili szybciej. Trzymaj się jakoś beze mnie.
- Nie wiem czy wytrzymam...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro