Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Haiku 9.

Opuszczasz serce
Z ociąganiem, ale wiem
Że już nie wrócisz

🌹

Fioletowa walizka zapełniała się w zatrważającym tempie.

Wrzucałam ubrania po kolei, nie martwiąc się ich składaniem. Na samym dnie wylądował Hamlet, a stertę ciuchów domknęło pomarańczowe słońce, które wygrzebałam z jednego z kartonów w piwnicy. Z każdą kolejną chwilą, żałowałam coraz mniej. Łzy przestały płynąć, kiedy torba zapełniła się do połowy.

Wystarczyło jedno spojrzenie. Jedna chwila. Jeden oddech, aby wszystkie uczucia, które miałam w sobie, odeszły. Spłynęły ze mnie wraz ze strugami deszczu.

Wracałam do mieszkania. Bo czy mogę miejsce, w którym byłam smutna, nazwać domem? Mówiłam, że zostanę w pracy do szesnastej, ale udało mi się ze wszystkim wyrobić. Planowałam przyrządzić wspaniały obiad. Naprawić naszą relację. Można mówić o omijaniu siebie, jako o relacji? Ty przestałeś czuć do mnie cokolwiek już na samym początku, prawda? Widziałam to w sposobie, w jaki na mnie patrzyłeś. Ta totalna pustka w oczach. Niewiele brakowało Ci do upiora. Szłam po ulicy, nieświadoma niczego. Mój fioletowy płaszcz był usłany ciemniejszymi plamami wody. I wtedy Cię zobaczyłam. Siedziałeś w samochodzie, a Twoje oczy świeciły się, jakby ktoś schował w nich kawałek nieba z gwiazdami. Wszystko byłoby w porządku, gdybyś był tam sam. Jednak obok Ciebie, zdecydowanie za blisko, siedziała ONA. Kaja wyglądała wyjątkowo pięknie tego dnia. Rozpuściła swoje długie, gęste, brązowe włosy, pomalowała oczy i podkreśliła usta czerwoną szminką. Jej fioletowa bluzka miała spory dekolt, który uwydatniał atuty dziewczyny.

Poczułam, jak ziemia załamuje się pod moimi stopami. W oczach zgromadziły się łzy, które powoli zaczęły kapać, wtapiając się w krople deszczu. Czułam wodę na każdym skrawku ciała. Już nie wiedziałam, gdzie były łzy, a gdzie deszcz.

Wszystko zaczęło układać się w spójną całość. To, że spotkałam Cię u Kai. To, że tak dziwnie na nas patrzyła, a Ty jak najszybciej chciałeś odejść. To, że pachniałeś jak jaśmin, a ja znałam ten zapach. To właśnie jej ślady szminki zostawały na Twoich ustach. To właśnie u niej znikałeś, gdy nie chciałeś ze mną rozmawiać.

Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do mieszkania, nie mogąc znieść Waszego widoku razem.

Czekałam na Ciebie. Dlaczego? Nie wiem. Może miałam jeszcze nadzieję, że to wszystko było pomyłką. Że to nie Ty siedziałeś w tamtym aucie. Że ostatnie miesiące nie zdarzyły się naprawdę.

Klucz zazgrzytał w zamku, a Ty wszedłeś cicho do środka. Dlaczego zawsze zachowywałeś się tak cicho? Czy myślałeś, że w ten sposób nie będę zwracać na Ciebie uwagi?

– Wróciłeś – powiedziałam, a Ty momentalnie się spiąłeś. – Jak było dzisiaj na treningu?

Popatrzyłeś na mnie zdezorientowany. Czyżbym odkryła Twoje kłamstwo?

– Dobrze – odparłeś po chwili.

– Dobrze? – Podniosłam się z krzesła i powoli podchodziłam do Ciebie. – Musiało być naprawdę fantastycznie.

Zmarszczyłeś brwi.

– Nie rozumiem, o co ci chodzi. – Próbowałeś udawać zdziwionego, choć słabo Ci to wychodziło.

– Nie rozumiesz? Och, bidulek, nie wie, co się dzieje. – Wpatrywała się w Twoje oczy, nie pozwalając Ci nawet na chwilę odwrócić wzroku. – Zaczynasz tracić kontrolę nad sytuacją? Lepiej byłoby, gdybyśmy od razu zamknęli tę sprawę. – Klasnęłam w dłonie.

Odwróciłam się i ruszyłam do stołu, licząc, że Twoje sumienie da o sobie znać. Nie myliłam się; nie wiem, czy kierowała Tobą ciekawość, czy chęć szczerej rozmowy, ale już po chwili usłyszałam szuranie krzesła.

– Może chcesz coś powiedzieć? – Nie odezwałeś się, więc kontynuowałam: – Miałam nadzieję, że masz więcej honoru. Robert, powiem wprost. Wiem o wszystkim.

Nastała chwila ciszy, którą przerywały jedynie uderzenia deszczu w szybę.

– Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej? Oszczędziłbyś nam obu kłopotu i przykrości.

– O czym ty, do cholery, mówisz?!

– Robert, proszę, przestań. – Zamknęłam oczy, usiłując zachować spokój. – Dlaczego zachowujesz się jak przedszkolak? Czy tak trudno powiedzieć „przepraszam"?

– Ale za co mam ciebie przepraszać?

Uderzyłam ręką w stół.

– Za to, że udawałeś zakochanego we mnie, a za moimi plecami spotykałeś się z Kają! Myślisz, że tego nie wiem? Że jestem taka ślepa?!

– Naprawdę nie wiem...

– Dosyć! – przerwałam Ci. – Tu są klucze. – Położyłam pęk na stole. - Z nami koniec.

Wyszłam trzaskając drzwiami. Czułam się wolna i szczęśliwa. Po raz pierwszy od długiego czasu.

Ile bym teraz dała, aby znaleźć w sobie siłę i zrobić to wcześniej.

🌹

Jeszcze jeden rozdział i będziemy kończyć!

Muzyka: Avicii - Wake Me Up

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro