Rozdział III
Stanęła przed drzwiami do mieszkania zauważając, że demon opiekujący się trzecią bramą, chodził za nią aż do tego miejsca.
- Zamknięcie w pokoju nie działa...- powiedziała. Odwróciła się do demona i kucnęła.
- Ja go tutaj nie biorę.- oznajmił dziewczynie Gehenna, na co ona westchnęła.
- Chodź tutaj.- nakazała demonowi, który usiadł jej na ramieniu i już wraz z nią udał się do jej liceum.
~*~*~*~
- To...- zaczęła Mina widząc koleżankę z jakimś stworem śpiącym na jej ramieniu.
- Udoskonaliłam dar, i to wyszło z miecza.- odpowiedziała lekko spięta, przecież nie na co dzień widzi się demony, zwłaszcza, że to także był jej pierwszy raz jak widzi demona. Przez jakiś czas czuła się dziwnie w jego obecności, lecz po spędzonej nocy z nim, zaakceptowała jego obecność, która jak powiedział Gehenna, będzie z nią już do końca.
- Jest naprawdę męski! Odpowiada tym twoim nazwą na twój miecz! Demon.- oznajmił Kirishima przez co zrobiło się jej miło na sercu.
- Ale to jest demon.- odpowiedziała zadziwiając klasę.
- Jak działa tak w ogóle twój dar?- zapytał Midoriya. Usłyszała śmiech za jej plecami już wiedząc iż to jest Gehenna.
- Nie śmiej się, bo obiecuję, że obleje cię wodą święconą i wyrecytuje ci mantrę.- zagroziła demonowi zaklętemu w swoim mieczu na co reszta zastygła, nie wiedząc oprócz Kirishimy, na kogo dziewczyna krzyczy.
- Będę już grzeczny. Opowiedz im o twoim darze, który potrafi okiełznać takiego demona Gehennę, bramę piekieł, i strażnika trzeciej bramy.- odpowiedział na jej rozterki. Westchnęła odwracając głowę do Midoryi.
- Mój dar, to Gehenna, a raczej tak go nazwałam po demonie zaklętym w moim mieczu. Potrafię okiełznać różne demony, ale główny to Gehenna, brama piekieł. I od wczoraj on, strażnik trzeciej bramy, Kuro. Demony dają mi garstkę swojej mocy, którą używam, lecz efekt uboczny jest okropny, mam ręce piekła na sowim sercu i gdy przeciążę swój limit to zaciskają się powodując wielki ból i jeżeli nie zaakceptuje limitu i będę dalej walczyła, dłonie rozerwą mnie na strzępy.- odpowiedziała i widziała jak zielonowłosy chłopak wszystko zanotował w swoim notesie. Usłyszała dzwonek i zawiadomiona, usiadła na swoje miejsce za Bakugou, którego ona, a raczej Gehenna, obrał za cel jako nowego przyjaciela.
- Dzień dobry, Bakugou!- powiedziała do chłopaka na co ten prychnął i jej nie odpowiedział. Zanotowała w głowie, że jest trudnym przeciwnikiem ale musi dowiedzieć się o nim jak najwięcej i przekazać informację do ligi.
- Dzień dobry uczniowie, dzisiaj jedziemy do USJ, nauczycie się ratować ludzi z różnych katastrof, bla bla.- zawiadomił uczniów.- Przebierzcie się w swoje stroje bohaterskie.
- Kirishima!- zawołała dziewczyna biegnąc do chłopaka.
- Tak wiem! To będzie naprawdę męskie!- zawołał i wraz z nią przybili sobie piątki radośnie idąc do przebierali by zmienić mundurek, na ich strój.
Dziewczyna przebrała się w jej strój składający się z przylegającego jedno częściowego stroju, który był kolorze czerni z złotymi odblaskami na ramionach i biodrach, miała także pasek z różnymi kieszeniami, w których miałą wodę święconą.
- Ja jebie! Nie będę ratował jakiś ludzi w jebanym symulatorze!- wrzasnął Gehenna a demon siedzący na ramieniu dziewczyny się zatrząsnął.
- Och więc i ty go słyszysz co? Wiem, że ratowanie to nie twój atut, ale przyzwyczaj się do tego, to będzie dla nas codzienność, kiedy zostaniemy bohaterami.- odpowiedziała na furię demona.
Podeszłą z dziewczynami do miejsca zbiórki, gdzie już przed nimi stał autokar.
- Będziecie siedzieć, zgodnie z waszymi numerami z dziennika.- oznajmił Aizawa załamując Minę, Natari i Kirishimę, że nie będą mogli siedzieć razem.
- Według mojego numeru, będę siedzieć z... Ach!- krzyknęła jakby wynalazła jakiś lek na nieuleczalną chorobę.
- Z Bakugou!- krzyknął podekscytowany Gehenna a demon na jej ramieniu zaszczekał.
- Jesteś pewna, że to demon, przypomina raczej pasa pomieszanego z kotem.- powiedziała Mina głaskając demona o siedmiu oczach.
- Raczej tak, próbował mnie wcześniej zabić.- odpowiedziała przez co spowodowała odsunięcie ręki kosmitki od demona, na co Akuma się zaśmiała.
Weszli do autokaru a Natari siedziała jakby na szpilkach, patrząc na Bakugou jak na jakieś dzieło sztuki.
- Chcesz umrzeć, że tak się na mnie gapisz?! I jeszcze ten kundel!- krzyknął ale dziewczyna ani na trochę się nie wzdrygnęła.
- Tak! Znaczy nie! Sama nie wiem, Gehenna chcę być twoim przyjacielem i ja oczywiście też, macie podobne charaktery, chcecie zabić wszystko co oddycha, tylko ty dla żartu a on naprawdę! Gdyby przejął kontrolę nad moim ciałem, mógłby zabić połowę Japonii! Nie uwierzysz jak bardzo się cieszę, siedząc z tobą! Chodź cieszyłabym się siedząc z Kirishimą czy Miną!- nawijała jak szalona powodując przez to, że Bakugou zamknął jej usta prostym sposobem, zakrył je swoją dłonią.
- Czujesz to Akuma? To zapach prawdziwego lidera! Króla tego świata!- krzyknął podekscytowany przez co z pochwy wydobył się złoty dym. Gehenna uwielbiał ludzi dominujących, tych którzy potrafili spowodować strach w innych jednym wzrokiem, jednym słowem. Za to tolerował Shigarakiego, przerażał wielu.
- Mhmm mmm mhm.- powiedziała przez zakryte usta ręką władcy morderczych wybuchów. Zirytowana nie możliwością rozmowy z darem, polizała dłoń Bakugou odkrywając iż jest słodka.
- Ew! Jesteś obrzydliwa!- krzyknął na nią wycierając dłoń o jej spodnie, by nie pobrudzić swojego cennego materiału, który nosi.- Nie wiadomo co w tych ustach trzymałaś a mnie liżesz!- ponownie na nią nakrzyczał.
- Bakugou! Nie powinieneś mówić takich rzeczy, jedyne co trzymam w ustach to jedzenie i picie!- tym razem to ona krzyknęła na chłopaka.- A tak poza tym, twoja dłoń jest słodka, może być to spowodowane twoim darem jak się nie mylę, musisz wydzielać glicerynę powodując wybuchy. Jeżeli nauka chemii mnie nie myli to nitrogliceryna.- odpowiedziała szóstkowo, zgadła działanie daru chłopaka, jedynie po smaku jego dłoni. Co było dla niego obrzydliwe, ale nie mógł zaprzeczyć, że miała głowę na karku.
- Wysiadamy.- zawiadomił ich nauczyciel.
~*~*~*~
- Od teraz mój drogi, jesteśmy przyjaciółmi!- krzyknęła do chłopaka dziewczyna opierając o niego swoje ramię, a na jej spoczywało to Kirishimy.
- Zawładnij nim! Niech będzie tak oddany, że bez sprzeciwu będzie lizał twoje buty! Hahaha!- zmotywowany nowym zadaniem Gehenna przekonywał Natari do zawładnięcia Bakugou.
- Nie bądź śmieszny, jest zbyt dumny by to zrobić. I tak już mam jednego co liże mi buty...- powiedziała spoglądając w dół widząc demona, który powinien być pełny rządzy mordu, a jedyne co robi to liże jej czarne buty.
- Co ten cholerny demon kazał ci zrobić he?!- krzyknął do dziewczyny Bakugou odpalając swoje wybuchy.
- To co zawsze, żeby inni byli mi poddani, zamordować, podpalić czy porwać o! Zapomniałabym, jeszcze torturować czy zgwałcić.- odpowiedziała bardzo szczegółowo.
- Jesteś naprawdę niesamowita, że mu się sprzeciwiasz, jesteś naprawdę męska, albo kobieca?- stwierdził Kirishima razem z dziewczyną trochę ignorując nauczycieli, ale mieli Bakugou, który za nich słuchał!
- Nie, to on jako demon daje dupy.- odpowiedziała Kirishimie.
- Ja ci dam daję dupy! Zaraz ty dasz jak już odblokujesz piątą bramę!- wrzasnął do niej na co ta się zarumieniła.
- Gehenna! Przez ciebie, nie mam ochoty odblokowywać piątej bramy!- krzyknęła na demona, który powoli ją irytował i rozpraszał swoim zachowaniem.
- Co to?- zapytał Kirishima wskazując na czarne coś co się formowało koło fontanny na dole.
- Nie mam pojęcia... O coś z tego wychodzi!- zauważyła.
- To złoczyńcy, zostańcie tu!- rozkazał im nauczyciel, przerażając nastolatków. Demon skacząc dookoła Natari, Bakugou i Kirishimy szczekał jak szalony.
- Jest taki sam jak Gehenna. Kuro!- zawołała do demona, który na nią spojrzał jakby ta miała jakieś przysmaki.
- To szalone!- powiedział Kirishima, łapiąc się za głowę.
- Rac- przerwał jej czarny dym przenosząc ją do jakiegoś budynku wraz z trójką znajomych.
- Gdzie do cholery nas wywiało?!- krzyknął zirytowany i zdezorientowany Bakugou rozglądając się, tak samo ja reszta, tyle że Natari spojrzała przez okno zauważając, że dalej są w USJ.
- Nadal jesteśmy w USJ. Musimy zobaczyć co z resztą, raczej ten dymek nie wywiał tylko nas.- stwierdziła lekko uspokajając na chwilę chłopaków.- Albo nie idźmy...- dopowiedziała zauważając wchodzących jak i ujawniających się złoczyńców.
- Rozpierdolmy ich drugą bramą, albo pierwszą pieczęcią trzeciej!- zaproponował demon.
- Tym razem się zgodzę Gehenna, ale druga brama to za dużo, budynek się zawali a ja ich zabije...- powiedziała zwracając na siebie uwagę złoczyńców. Wzięła katanę w swoją dłoń i już wiedziała co zrobi.- Kirishima, Bakugou osłaniajcie, mnie! Wiem, że to nie jest dobry moment, ale muszę się pomodlić!- krzyknęła do chłopaków wywołując jedno wielkie ,,HE?!"
- Kirishima, widziałeś mnie na egzaminie wstępnym, dam radę, tylko mnie osłaniajcie!- ponownie ich poprosiła, na co ci z wielką niechęcią się zgodzili, a raczej Bakugou marudził, że to nie czas na to, ale Kirishima go uspokoił, skłaniając do zaufanie dziewczynie.
- Dziękuję.- podziękowała siadając i spokojnie zaczęła się modlić, przejeżdżając co jakiś czas dwoma palcami po klindze miecza.
- Gotowe!- krzyknęła w wstała, jej oczy zmieniły kolor na złoty.
Podbiegła cicho do złoczyńcy i łapiąc go za ramiona znalazła się za nim, by rączką od miecza uderzyć go w tył głowy, tak samo postępowała z innymi. Zdenerwowała się tym, że nie podała żadnych informacji o tym gdzie dzisiaj idzie jej klasa, nie miała na to czasu. A ci złoczyńcy nie mieli pojęcia o jej roli w UA. Wiedziała jedno na pewno- W 1A jest drugi zdrajca, tylko kto?
- Niesamowite Bakugou! Załatwiłeś większość!- podekscytowany Kirishima, zaprzestał używania daru, by wraz z Bakugou i Natari wychodzić, ona dalej była zamyślona, zastanawiała się kim jest druga osoba.
- Dokładnie!- potwierdziła słowa Kirishimy i usłyszała ruch na ścianie pokoju, ale nie dając tego po sobie poznać zawołała demona.- Kuro.- demon od razu znalazł się przy niej.- Zajmij się tym panem proszę.- pogłaskała demona a ten ruszył do widocznego jak dla niego, złoczyńcy i podskoczył gryząc go, przez co ten upadł na ziemię z demonem na jego plechach, przez co jego dar znikł, a Bakugou załatwił go swoimi wybuchami.
- He? Nie widziałem go! Jesteście naprawdę męscy!- oznajmił Kirishima i wraz z Bakugou i jego pierwszą przyjaciółką wyszli z budynku.
- Nie mówiłaś temu idiocie ani dymkowi o USJ?- zapytał przejęty Gehenna.
- Oczywiście, że nie.- odpowiedziała mu nie chcąc wchodzić w szczegóły przy innych.
- On ci dalej nie ufa... Ktoś jest jeszcze w twojej klasie informatorem.- oznajmił jej fakt z którego zdawała sobie sprawę lepiej niż myślał.
- Ty ja się nie dziwnie, że nazywali cię wariatką! Gdybym nie wiedział, że gadasz do tego pokurwionego demona na twoich plecach, też bym tak myślał.- oznajmił Bakugou.
- Ach nie musisz słodzić! W poprzedniej klasie ludzie mnie tak nazywali, więc grałam do ich oczekiwań, straszyłam ich mówiąc do siebie o piekle i jak wygląda, czego nie wiem, i że każdy tam trafia, nie ma miejsca w niebie dla nikogo, ich miny były bezcenne powinieneś to widzieć!.- powiedziała uśmiechając się szeroko jak psychopata schodząc na moment z swojej roli grzecznej uczennicy.
- Hah! Bardzo bym chciał.- odpowiedział dziewczynie. Spojrzeli na swoje lewo, zauważając zbliżającego się jakiegoś potwora do ich kolegów z klasy.
- Gehenna! Opętanie, kai!- powiedziała i zamieniła się z demonem.
- Szybko poszło! Hej! Wy! Kogo mam rozjebać tym razem?!- wrzasnął do chłopaków stojących obok.
- Eh... Chyba tego potwora?- odpowiedział zmieszany Kirishima, zdając sobie sprawę, że rozmawia z demonem.
- I PRZYWOŁAŁA MNIE BY ZAJEBAĆ JAKIEGOŚ- przerwał swoją wypowiedź widząc Nomu, którego już raz widział. Uśmiech wszedł na twarz Natari która była opętana przez demona. Jej ręka złapała za katane bezpiecznie umieszczoną w pochwie na jej plecach. Przymierzył się do skoku i już gotowy odbił się od ziemi a za nim ruszył Bakugou i Kirishima. Demon autamtycznie odblokował drugą bramę i używając jej odciął głowę potwora stawając bezpiecznie na ziemi.
- Opętanie, Chikai!- powiedział już tym razem głos Natari podnosząc głowę w górę, ukazyjując złote oczy, któe powoli przestawały jasno błyszczeć. Jej wzrok spotkał się z tym Shigarakiego.
- Akuma!- krzyknął zza nią Deku zwracając na siebie jej uwagę. Był w wodzie razem z Tsuyu i Minetą.
- Jesteście cali?- zapytała udając przed Shigarakim zmartwienie.
- Tak my tak, ale pan Aizawa...- powiedzial patrząc w stronę nauczyciela zmartwiony. Jej wzrok powędrował za zielonymi oczami chłopaka i zauważyłą leżącego na ziemi nauczyciela. Przęłknęła slinę zestresowana, ale szybko mimika jej twarzy się zmieniła i spojrzała na nowo na swoich kolegów z klasy.
- Nie martwcie się, zatrzymam S- zatrzymała karcąc się w środku, żę chciała powiedzieć imię mężczyzny, chodź nie powinna go znać.-tego z dłonią na twarzy.- dokończyła szybko i uśmiechnęła się do trójki. Odwróciła się w stronę Shigarakiego, któy już na nią patrzył gotowy do ataku, a raczej by go odeprzeć.
Podbiegła do niego w szybkim tępię i używając katany chciała go zaatakować, lecz ten uniknął jej ataku odskakując.
- Naprawdę? Będziesz ze mną walczyć tym czymś?- zapytał śmiejąc się jej w twarz co ją zirytowało a zarazem zraniło.
- Potrafię więcej niż myślisz Shiggy.- zaśmiała się parująć swój atak z ziemią, gdzie skierował jej miecz Shigaraki.
- Nie wkurzaj mnie Natari.- oznajmił i złapał jej szyje wszystkimi palcami podnosząc.
- Dobrze wiesz, że to na mnie nie działa.- zaśmiała się kopiąc go w klatkę piersiową powodując jego opadnięcie, wtedy zamachnęła się kataną i zraniła go w ramię i gdy to zrobiła cała sceneria się zmieniła.
Walkę z mężczyzną traktowała jako trening, nie chciała go ranić, ale teraz nie wiedziała co się stało. Wszędzie było ciemno i jedyne co widziała to zdeorientowaną postać Shigarakiego patrzącego na coś. Niepewnie podeszła do niego i zauważyła na co patrzy.
Przed nim były dłonie pokryte w krwi, nie miała pojęcia co się działo i nie wiedziała jak to skończyć, pierwszy raz widziała to wszystko i przeżywała.
- To trzecia brama Natari.- oznajmił Gehenna, któego słyszała jako jedynego w tamtym momencie.
- Jak z niej wyjść?- zapytałam, chcąc skończyć koszmar który przeżywał jej ukochany a ona nie mogła nic zrobić.
- Zakończ technikę tak samo jak kończysz opętanie.- wyjaśnił znudzony, ból i strach jaki przeżywał Shigaraki nie był niczym co go interesowało, raczej go karmiło.
- Trzecia brama, Chikai!- krzyknęła i wtedy jej oczy się otworzyły a ona obudziła się na ziemi. Wtedy poszuła powiew wiatru tak mocnego że prawie ją zwiał. Spojrzała co się dzieje i zauważyła All Mighta walczącego z Nomu i przytomnego Shigarakiego, który wyglądał na rozgniewanego.
- W końcu wstałas co?!- krzyknął Bakugou zauważając jej przytomność.
- Uwierz mi na słowo, że wolałabym dalej spać!- oznajmiła widząc masakre, która działa się na jej oczach. W końcu All Might wygrał z stworzeniem. Zdziwienie nie opuściło twarzy Natari, przecież Nomu miały być idealnymi broniami na All Mighta, a on rozprawił się z jednym jakby to było nic...
- Chodźmy sprawdzić co z resztą klasy.- oznajmił Kirishima po walce która oglądali z zapartym tchem. Teraz wiedziała dlaczego All Might był nazywany symbolem pokoju, gdy tylko go zauważyła zamiast gniewu jak czuła, gdy widziała go na ekranie, przyszła ulga a jego styl walki, był piękny. Jego spokój i uśmiech naprawdę pomagał...
- To nauczyciele!- krzyknął Mineta, który razem z Tsuyu niósł rannego Aizawe. Walczyli z złoczyńcami dzielnie ich pokonując, nawet nie roniąc potu, to był profesjonalizm.
- Niesamowite...- szepnęła oglądając walki przed sobą, nie wiedziała na początku z kim miała się mierzyć, gdy tylko Shigaraki ją ocalił i pokazał swój styl życia. Nie wiedziała, że bohaterzy są tacy... Piękni. Anielscy w swych czynach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro