Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Blask księżyca oświetlał cztery drzewa i zgromadzone przy nich koty. Każdy kot wymieniał ze sobą cichutkie rozmowy, które po chwili zostały przerwane donośnym głosem Liliowej Gwiazdy.
– Koty wszystkich klanów! Rozpoczynamy zgromadzenie. Po... – zawachała się, gdy zobaczyła, że na miejscu Popielatej Gwiazdy, stał jego zastępca.
– Kawowe Spojrzenie, zacznij. – dokończyła pospiesznie
– Kawowa Gwiazda – poprawił, a następnie posunął się do przodu skały o krok.
– A więc, u nas ze zwierzyną jest minimalnie lepiej, niestety jednak Popielata Gwiazda odszedł do starszyzny, a ja przejąłem jego obowiązki. – jego oczy zalśniły.
– Moim zastępcą został Kamienny Wyrok.
– Kamienny Wyrok! Kamienny Wyrok! – wszystkie koty zaczęły wiwatować na cześć nowego zastępcy Klanu Ziemi. Następnie kocur cofnął się, a na jego miejsce wystąpiła Niebiańska Gwiazda.
– U nas zwierzyny nadal mało. Średnio się nam powodzi. – mówiąc szybko, cofnęła się, a wystąpił Iskrząca Gwiazda.
– Jesli chodzi o nasz klan, nie mamy nic do powiedzenia. – powiedział i się cofnął, rzucając przy tym niepewne spojrzenie na Liliową Gwiazdę. Wystąpiła i ona.
– U nas, jak u innych. Jednak mamy do omówienia coś innego. – powiedziała chłodno, obrzucając wzrokiem koty.
– Byłam przy księżycowym kamieniu, gdzie dostałam sen. Musimy udać się do tak zwanego czarnego lasu. Co prawda, nikt nie wie, gdzie to jest, ale może Klan Gwiazdy jeszcze mi to powie. Cóż, chciałabym, aby jutro o wysokim słońcu, tutaj, zjawił się przywódca każdego klanu i kilka wojowników. Bez zastępcy. Wtedy wyruszymy...
Niespokojne koty cały czas coś szeptały, rozglądając się wokoła, jakby coś zaraz miało wyskoczyć z krzaków.
– Myślę, że możemy się już rozejść. – rzekła przywódczyni Klanu Nieba, Niebiańska Gwiazda, i wraz z pozostałymi przywódcami, zeszła z głazu i jak oni zebrała klan. Każdy udał się w stronę swojego terytorium.

Koty Klanu Liścia wycieńczone wróciły do swojego obozu. Szeptały jeszcze moment, aż wszystkie udały się do legowisk, w tym Liliowa Gwiazda, która zmęczona ułożyła się na swoim posłaniu. Niechętnie przymkneła oczy i zmusiła się do zaśnięcia.

Biała przywódczyni obudziła się na małej, wąskiej gwieździstej polance która prawdopodobnie się unosiła. Spostrzegła, że otaczały ją koty, a nawet ich wiele. Ich sylwetki były ledwo widoczne, a w ich futrach zdobiły się małe gwiazdy. Aż nagle wystąpił jeden spośród nich.
– Witaj. – pokłonił głowę.
Liliowa Gwiazda odrazu rozpoznała, że to Rozżarzona Gwiazda.
– Gdzie mamy iść? – spytała szybko.
Ruda kocica nie odpowiedziała, zaś obie znalazły się na tle wschodzącego słońca. Aż nagle Liliowa Gwiazda zaczęła spadać.

Przerażona kotka się obudziła. Wstała po czym szybko potruchtała do Śnieżnej Nadziei.
– Witaj, Śnieżna Nadzieji. – miauknęła, skinawszy do niej głową, oraz nie czekając na odpowiedź medyczki, pokierowała się do chorego partnera.
– Cześć. – szepnął.
– Cześć... Jak się czujesz? – spytała
– Lepiej. Niedługo będę zdrowy!
– Mam nadzieję. – odpowiedziała i obróciła się do ślepej kotki.
– Czegoś potrzebujesz, Liliowa Gwiazdo? – spytała, wyczuwając, że kotka obróciła się w jej stronę.
– Jak z ziołami?
– Źle...
– Spodziewałam się tego! – warknęła i wytruchtała z legowiska. Wskoczyła na skałę przemówień.
– Niech wszystkie koty zdolne na tyle, aby samodzielnie polować, zbiorą się pod skałą przemówień!
Koty zaczęły się gromadzić, a gdy każdy zajął miejsce, przemowa się rozpoczęła.
– Jak dobrze wiecie, dziś w wysokie słońce pare wojowników wraz z ze mną pójdą pod cztery drzewa by wyruszyć do czarnego lasu. Pójdą... Malinowy Zachód, Nocny Blask, Górski Pazur, Jemiołowa Gałązka i Wodne Odbocie.
Koty pokiwały głowami.
– Zebranie uważam za zakończone.

530 słów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro