Alfred tak naprawdę tylko zachowuje się jak dziecko i zgrywa przed innymi bohatera. on się najzwyczajniej w świecie boi. boi się dorosnąć, a nawet tego ani trochę nie chce, bo gdy pomyśli sobie, że nie dość, że ma swoje obowiązki jako naród, to dodatkowo jeszcze miałby się zachowywać dojrzale, przechodzą go dreszcze. Ameryka po prostu próbuje się nie zmieniać, tylko pozostać takim wiecznym małolatem, gdyż popisy i beztroska jaką odczuwa, przypominają mu dawne czasy, kiedy to naprawdę był młody. między innymi dlatego też na jego twarzy pojawia się ten szeroki uśmiech.
-------
To akurat nie jest mojego autorstwa, ale SuprajsMadafaka56  zapytała się czy może mi coś podesłać, a ja się zgodziłam.~ Jest to headcanon jej autorstwa, a ja go umieszczam w mojej książce, ze względu na jej prośbę.