[SUGURUGETOXOC] Relacja romantyczna
Zbliżała się noc, kiedy do drzwi Suguru ktoś zapukał. Zaskoczony chłopak od razu podbiegł, chociaż w ogóle nie spodziewał się nikogo, zwłaszcza o tej porze. Już nawet rozpuścił włosy, zbierając grzywkę w niewielki kok...
Zwyczajnie chwycił klamkę i pociągnął do siebie białe drzwi, a wtedy ujrzał przed sobą niską brunetkę, której czekoladowe pasemka doskonale rozjaśniały jej ciemne, ale nie czarne włosy o długości aż do talii. Z tych jednak jeszcze kapała woda, prawdopodobnie po wielkim oberwaniu chmury, sądząc po równie mokrych ubraniach śniadoskórej oraz jej rozmazanym makijażu. A sama ona patrzyła na wyższego niepewnie i jakby trochę speszona, prawdopodobnie było jej bardzo głupio w tym momencie...
Za to Geto, widząc to, a szczególnie drżące z zimna ciało dziewczyny, natychmiast objął ją długim ramieniem i wciągnął do środka, nie dając powiedzieć ani słowa. Następnie, gdy już zamknął drzwi, podbiegł do najbliższej szafki, z której wyciągnął delikatny, błękitny ręcznik i okrył nim niespodziewanego gościa. Brunetka chwyciła mocniej okrycie, a wtedy Suguru spytał łagodnie, ale mimowolnie, lekko przejętym tonem:
- Co ci się stało?
- Przepraszam, Suguru... - zaczęła słabym głosem.
- Nie ma w ogóle o czym gadać - przerwał jej stanowczo - Ale dlaczego jesteś w takim stanie..?
- Skończyło mi się paliwo i bateria w telefonie, a do ciebie było najbliżej... - kontynuowała z zakłopotaniem - Właściwie to chciałam tylko od ciebie zadzwonić po taksówkę, a rano ogarnąć auto...
- Daj spokój - znów jej przerwał, ale już łagodniej - Bardzo dobrze zrobiłaś, że do mnie przyszłaś - odruchowo ułożył dłoń na jej zakrytym ramieniu, z którego zwinnie przeszedł prosto na potylicę i wtedy przyciągnął ją do swojego torsu, chcąc ją trochę ogrzać. Dodał jeszcze - Masz szczęście, że moi starzy znowu gdzieś wyjechali...
- Nie chcę być dla ciebie problemem... - niepewnie wtuliła się w ciepłego bruneta, mamrocząc z przymkniętymi oczami - Daj mi pięć minut i już znikam.
- Przestań... - zasyczał cicho z protestem, a zaraz rzekł spokojnie - Przecież nie wypuszczę cię z domu w takim stanie...
- Wszystko w porządku, Suguru... - wysunęła głowę i spojrzała na niego z uroczym uśmiechem - Jestem po prostu zmęczona...
- I cała zmarźnięta - stwierdził z wyrzutem, ale nie do dziewczyny, lecz do pogody, która ją tak potraktowała - Zostaniesz u mnie do jutra i na spokojnie wszystko załatwisz.
- Ale...
- Spoko - stwierdził z subtelnym śmiechem - W moim domu nie zrobi się ciaśniej, jeśli będziemy tu we dwoje...
- Jesteś naprawdę kochany. Ale... Nie mam ze sobą żadnych rzeczy...
- To nic. Poszukaj sobie czegoś ode mnie i weź gorącą kąpiel, a ja zrobię ci herbaty czy coś...
- Mogę ci grzebać w rzeczach? - spytała zaskoczona.
- Nie mam tam nic, czego miałbym się wstydzić... - puścił jej oczko wraz z ciepłym uśmiechem, idąc już w swoją stronę.
Dziewczyna jeszcze spojrzała zdezorientowana na plecy odchodzącego Suguru, po czym niepewnie poszła na górę po schodach. Wprawdzie nie był to jej pierwszy raz w domu bruneta, ale nigdy nie nocowała, a tym bardziej faktycznie nie dotykała jego rzeczy. Tymczasem on dał jej na to pełne przyzwolenie, co ją nieco onieśmieliło... Więc musiał traktować swoją dobrą przyjaciółkę jak kogoś ważniejszego niż partnerka do wyładowywania napięcia. Zresztą chłopak nigdy jej nie okazywał żadnego chłodu, a ona nigdy nie poczuła się jak uprzedmiotowiona lalka, która służy tylko do jednego... A wręcz Geto traktował ją niesamowicie dobrze, był w tym nawet na swój sposób uroczy. Brunetkę to rozczulało, a przez to zaczynała się gubić we własnych myślach odnośnie Suguru... Sama nie wiedziała co ma sądzić i dokąd zmierza ich relacja, ale na pewno była zbyt przyjemna, by ją kończyć... I nawet nie chodziło o samo dopasowanie w łóżku, ona naprawdę czuła się dobrze przy chłopaku, cokolwiek by robili. Łapała się na tym, że zaczynała marzyć o wyjściu gdzieś razem z młodszym, byleby spędzili ze sobą czas.
Jakieś dziesięć minut później urocza brunetka weszła do salonu lekkim krokiem tak, że nawet nie dała o sobie znać. Szła boso, a na sobie miała zaledwie długą białą koszulkę zakrywającą jej opalone uda do połowy, za to mokre włosy kręciły się subtelnie, choć widocznie. Dopiero, gdy zajęła miejsce przy Geto na beżowej sofie, wtedy ten wyczuł przyjemny zapach płynu do mycia i od razu spojrzał na brunetkę. Widząc ją w takim stanie, a dokładnie w swojej koszulce, w mokrych, potarganych włosach i z niedomytym makijażem, aż go na chwilę zatkało, a on poczuł mimowolne ciepłe fale przepływające przez jego skórę. Mimo to przygryzł wargę, próbując opanować swoje wewnętrzne doznania.
- Emm, Satoru... - zaczęła śniadoskóra lekko skołowana - Bo nie wiedziałam, co mogę wziąć, a był tam tylko jeden płyn, który nie pachniałby dziwnie na mnie...
- Spokojnie - machnął ręką, mówiąc łagodnie - To pewnie mojej mamy, ale nic się nie stało... Dziwne, że znalazłaś tylko jeden taki... - zaśmiał się - Ona je kolekcjonuje...
- To ty nie wiesz, co masz w łazience? - odwzajemniła śmiech.
- Cóż... - podrapał się po karku - Nie zwracam uwagi...
- A jednak wiesz, że twoja mama zbiera kosmetyki do kąpieli... Coś kręcisz, Suguru... - dalej się śmiała.
- Nie męcz mnie! - zajęczał lekko ze skołowaniem na twarzy, a zaraz zmienił temat, zauważając gołe nogi dziewczyny - Mogłaś sobie wziąć jeszcze jakieś dresy czy coś... Tak to się zaraz przeziębisz, słońce...
- Nie chciałam ci za bardzo grzebać tam...
- Ty głuptasie - zaśmiał się, kręcąc głową pobłażliwie - Przecież mówiłem ci, że to nie problem...
- Ale dla mnie tak! - zmarszczyła brwi gniewnie.
- Dobra, dobra! Tylko nie bij!
- Suguru...
- Przepraszam - uśmiechnął się - Jesteś tak urocza, że nie mogę inaczej... - znów zmienił temat - Czekaj... Zaraz przyniosę ci jakieś kapcie i kocyk...
- Nie musisz...
- Ale chcę.
Dziewczyna już nie protestowała, pozwalając młodszemu okazywać swoją opiekuńczość, a on starał się jak najlepiej potraktować u siebie niespodziewanego gościa. Ani trochę nie dał jej odczuć, że jest nieproszona, co wydawało się nawet trochę słodkie, chociaż ta nigdy nie wątpiła w dobre maniery chłopaka. Przez ten krótki czas poznała go już z wielu stron, a w każdej z nich Geto nie tracił swojego czarującego uroku, jakim rozkochiwał w sobie wszystkich dookoła. Miał skłonności do niebezpośredniego flirtu, co przeszło na niego od Gojo, ale mimo wszystko wolał skupić się na jednej osobie, która w danym momencie go pociągała bardziej niż reszta.
Za chwilę Suguru podał brunetce parę szarych, grubych skarpet oraz okrył ją czarnym kocem, a ona po szybkim wsunięciu pozorowanych kapci na gołe stopy, zaraz wtuliła się w przyjemny materiał na swoich ramionach i reszcie ciała. W tym czasie brunet zdążył już przynieść zwyczajny, biały kubek wypełniony gorącym, słodko pachnącym napojem.
- Proszę - rzekł łagodnie brunet, podając niższej pełne naczynie, a w tym czasie usiadł obok.
- Dziękuję - uśmiechnęła się, przyjmując - To nie herbata... - zauważyła zaskoczona.
- Jakby to powiedzieć... - spojrzał w bok, szukając wymówki - Nie mam herbaty, ale to też powinno cię rozgrzać...
Dziewczyna upiła trochę, a wtedy z mimowolnym uśmiechem przyznała:
- Gorąca czekolada? - zaśmiała się - Mamy prawie lato, a ty mi podajesz świąteczny napój?
- Kto powiedział, że to świąteczny napój? - zbuntował się, chociaż spokojnie - Mogę pić co chcę i kiedy chcę! A tobie nie dam nic zimnego, bo nie chcę, żebyś się przeziębiła... Zresztą gorąca czekolada idealnie do ciebie pasuje.
- Tak? Dlaczego?
- Obydwie jesteście tak samo słodkie.
- A ty słodzisz, jakbyś na gwałt potrzebował cukru - dalej posyłała mu lekki śmiech.
- Przy tobie chyba już dostałem cukrzycy...
Dziewczyna pokręciła delikatnie głową z pobłażliwym uśmiechem, patrząc na chłopaka, po czym kontynuowała spożywanie. Tymczasem Suguru dalej niewinnie lustrował ją z pewną ciekawością... Spotykali się ze sobą już od jakiegoś czasu, ale brunetka jeszcze nigdy przed nim nie obnażyła tak swojej bezbronności i niepewności... Zawsze śmiało szła i rozmawiała, z dumą nosząc swoje atrakcyjne ciało o naturalnej budowie, czego była w pełni świadoma. Nie miała może idealnej figury, bez zbędnej, wystającej nieznacznie skóry gdzieniegdzie bardziej lub mniej, ale potrafiła doskonale zamienić mankamenty w atuty. Nie stanowiła także konkurenji dla innych, bo w każdym niezależnie od płci potrafiła dostrzeć coś godnego uwielbienia. Była wręcz inspiracją dla tych, którzy nie mogli zaakceptować swojego ciała, jakie by ono nie było... I może to właśnie to, wraz z jej wyglądem pasującym do preferencji Geto, tak go urzekało i przyciągało, że dla niej tracił trzeźwość umysłu. Jeszcze myślał dość racjonalnie, ale jego uwagę stale kradła niesamowita osobą, jaką była ta dziewczyna spotkania wcześniej na jakimś festiwalu razem z Gojo. Teraz jednak brunetka wyglądała tak niewinnie, że to aż zadziwiało Suguru i nie miał pojęcia, jak to odczytywać...
Nagle koc zsunął się z czekoladowowłosej, odsłaniając jej nogi, na co chłopak chcąc nie chcąc zwrócił uwagę. Jego wzrok mimowolnie zszedł w dół, a wtedy drgnął odruchowo, czując nieznaczne, lecz gwałtowne pobudzenie na widok ciepłej skóry dziewczyny, ledwie okrytej. Zaraz oprzytomniał i już chciał podnosić koc, kiedy zatrzymała go mniejsza dłoń śniadoskórej. Zaskoczony chłopak spojrzał pytająco na nią, a wtedy ta odpowiedziała z delikatnym uśmiechem:
- Nie trzeba... Już mi dobrze...
- Na pewno? - spytał troskliwie, chociaż dosyć stanowczo.
- Tak - zawołała - Brakuje mi jeszcze tylko wielkiego przytulasa!
- Och, skoro tak... - uśmiechnął się lekko skołowany i potarł dłonią kark, po czym zwyczajnie objął niższą.
Wtedy ta powoli opuściła powieki, wtulając się w chłopaka i czerpiąc od niego przyjemne ciepło. Do tego mimowolnie pieściła swój nos, wdychając mocny zapach perfum ze skóry i ciemnych ubrań Suguru. Nie od dziś wiedziała, że ten ma słabość do tego typu kosmetyków, a więc i dość liczbą kolekcję, ale dzisiaj pachniał wyjątkowo magicznie, a wszystko podkręcało zapewne piżmo zawarte w silnym, pieprzowo - waniliowym aromacie przy wielu innych, równie ciężkich nutach.
Z kolei Geto momentalnie robiło się gorąco, a im dłużej czuł na swoich plecach dłonie dziewczyny i całym sobą jej ciało okryte zaledwie cienkim materiałem, tym bardziej świadomy był swojego ciężkiego stanu mrowiącego pobudzenia, któremu bezbronnie ulegał. Szczególnie, gdy brunetka nieznacznie się poruszyła, bo wtedy też ocierała się o chłopaka, który w duchu tylko błagał, aby nie przepadł... W końcu wprowadził dziewczynę, aby jej pomóc, a nie wykorzystywać. Co prawda, relacje intymne nie były im obce, ale teraz nie pora na to...
Mimo wszystko śniadoskóra dalej trzymała się chłopaka, a on nawet miał wrażenie, że jej miękkie usta coraz odważniej zahaczają o jego podrażnioną przez to ciepłą szyję, jakby prawie się z tym nie kryły. Przez to też oddech bruneta przyśpieszył, a on aż nieznacznie przechylał głowę, mimowolnie opuszczając powieki. Wtedy też brunetka nieco zmieniła pozycję, kładąc kolana na siedzeniu, za to dłońmi zeszła na udo chłopaka oraz jego ramię. Wymownie prężyła ciało, z gracją wyginając się w łuk niczym kotka, a przy tym dalej pieściła skórę młodszego mocnymi muśnięciami przez wargi lub język, wraz z gorącym oddechem, który mocno uderzał w całe ciało bruneta. Zaczął nieco drżeć i dyszeć cicho, kiedy jedna z jego ciężkich rąk odruchowo przeszła po całych plecach dziewczyny, potem biodrze, aż spoczęła zdecydowanie na jej gorącym pośladku, który był ledwie zakryty. Śniadoskóry zacisnął na nim dłoń, samemu napinając ciało pod wpływem własnych doznań. Za chwilę jednak odsunął rękę gwałtownie oraz drgnął, otwierając oczy szeroko w miarę możliwości przy wyraźnie wyczuwalnym podnieceniu.
- Przepraszam, ja... - spojrzał w bok, nieco zmieszany.
- Nie... - uśmiechnęła się pewnie, odpowiadając na wydechu - Wszystko w porządku... To nawet przyjemne...
- Nie chcę wykorzystywać okazji, kiedy jesteś w potrzebie... - krzywił twarz, jakby zły na siebie.
- Na razie to - zbliżyła wargi do ucha chłopaka, w które wyszeptała gorąco - ty jesteś w potrzebie... - przy czym przysunęła zwinną dłoń na wybrzuszenie w spodniach chłopaka.
- Kurwa... - syknął, spoglądając w dół.
- Suguru, kochanie... - zaśmiała się kokieteryjnie, patrząc mu w oczy, gdy tą samą ręką powoli przejechała po całym napiętym ciele bruneta, docierając aż do jego ciepłego policzka - Od kiedy jesteś taki niewinny? Chyba pomyliłam osoby...
- Ciągle się z tobą rucham, jakbym spotykał się z tobą tylko dlatego... Jakbym w ogóle nie szanował ciebie i twojego ciała...
- Nikt w łóżku nie szanował mnie bardziej niż ty, słodziaku... - odpowiedziała miłym, czułym głosem, przechodząc na kolana chłopaka, któremu szybko rozpięła spodnie, a następnie zaczęła się powoli ocierać o jego twarde przyrodzenie przez materiał bokserek. Wyszeptała jeszcze - Dlatego okaż mi jeszcze więcej szacunku, jeśli tak bardzo ci na tym zależy...
Suguru odruchowo uniósł podbródek w górę, mrużąc oczy z przyjemności oraz zaciskając dłonie na gorących udach dziewczyny w kontakcie z jej ciepłą, odkrytą skórą krocza, które tak bezwstydnie dotykało jego krocza. Zaczął także cicho pomrukiwać, kiedy śniadoskóra tańczyła na nim, a wraz z tym wsunęła dłonie tuż pod górną odzież bruneta, który na to drgnął, czując na ciepłym brzuchu zimne ręce. Sam ponownie wpełzł rękoma pod koszulkę czekoladowowłosej, znów ściskając w dłoniach już jej obydwa, krągłe pośladki, na co ta aż wypięła się nieco. Wtedy Geto ułożył usta w parszywy uśmiech i spytał bezczelnym tonem:
- Gdzie zgubiłaś majtki, ty mała kusicielko?
- Kazałeś mi je zdjąć, malutki licealisto... - odpowiedziała, drocząc się pieszczotliwie, gdy sama ulegała przyjemności na pobudzonym.
- Chyba nie taki malutki, skoro cały się w tobie nie mieści...
- Wiesz, mam mało miejsca, bo sama nie jestem duża, to dlatego...
- Ale mój język wejdzie cały.
- Co? - zachichotała.
Wtedy chłopak pewnie, choć niechętnie ściągnął z siebie brunetkę i ułożył na kanapie, specjalnie przesuwając dłoń po wewnętrznej stronie rozgrzanego uda dziewczyny, na co w jej ciele zaczęły skakać iskry podniecenia złączone z poczuciem adrenaliny. W międzyczasie wolną ręką brunet zdecydowanie podwinął ubranie śniadoskórej w górę, odsłaniając tym jej nagie, równie pełne piersi, na widok których poczuł uderzenie gorąca. To popchnęło jego głodne usta prosto na jedną z nich, którą natychmiast zaczął rozpieszczać gorącymi doznaniami. Umiejętnie poruszał językiem po delikatnej skórze dziewczyny, dopełniając to czułymi pocałunkami, szczególnie, kiedy był bliżej jej sutka lub w samym centrum. Wtedy to nawet dziko się o niego ocierał, jakby to jego miało to podniecać. Wraz z tym po drugiej stronie wspomagał się równie ruchliwą dłonią, w której druga pierś brunetki tak gładko ulegała ciężarowi, nawet, gdy tam palce zastępowały język.
Śniadoskóra wręcz odchylała głowę do tyłu, wypychając klatkę piersiową do przodu, a przy tym ulegle opuszczała powieki do połowy na wykrzywionej twarzy pełnej wypieków, gdy rozpalonym ciałem wciąż niespokojnie poruszała przy pędzącym oddechu. Odruchowo oparła dłoń na barku młodszego, gdzie ścisnęła mocno materiał jego koszulki, a drugą rękę nerwowo przesunęła od rozgrzanego karku chłopaka, prosto w jego ciemne, rozpuszczone włosy. Przy tym wszystkim czuła przyśpieszenie rytmu serca oraz falę ciągnącej się, rozbudzającej rozkoszy po niej całej, bo Suguru wciąż drugą ręką wędrował po jej gorącym udzie, przez co ona drżała coraz bardziej, im wyżej ten był. Ale, gdy poczuła, że ten palcami już ciężko ociera się o jej wrażliwą kobiecość, wtedy w sekundę gwałtownie spięła ciało, wydając z siebie słaby odgłos rozkoszy, łapiąc mocniej Geto. Odruchowo rozchyliła nogi, a jej zachłanne biodra tańczyły własnym rytmem, jakby to one czerpały przyjemność, a nie chłopak im ją dawał. Wraz z tym z ust brunetki szybko zaczęły wychodzić coraz wyraźniejsze, choć jeszcze nieśmiałe jęki, które z każdą gorącą sekundą nabierały na sile, a to z kolei nakręcało samego zainteresowanego. On jednak nie miał zamiaru kończyć swojego popisu w ten spodób, dlatego w ciągu chwili zaczął palcami zjeżdżać powoli w dół, powodując u starszej pulsujące dreszcze. Gdy ledwie poczuł wejście właściwe, które swoją wilgotnością wręcz zapraszało, natychmiast wsunął palce do środka i zaczął nimi poruszać bez specjalnego wyczucia, co jednak skłoniło brunetkę do uległego stęknięcia:
- Geto, ohh..! - przy czym dyszała ciężko i szybko.
Zadowolony z siebie chłopak podniósł wyżej głowę, nie rezygnując jednak z trzymania w dłoni obfitej piersi dziewczyny. Gdy ta leniwie pływała w jego ręce, a on jeszcze ją drażnił przy sutku, w tym samym czasie spoglądał pożądliwie za zarumienione policzki damy, której gorące ciało tak bezpruderyjnie drżało od dwóch ruchliwych palców, a ona sama się podkładała, nieco wyprężona i wciąż w ruchu.
Ten widok skrajnie podnieconej dziewczyny tak niesamowicie rozczulał, a jednocześnie rozpalał Suguru i jego znikome wypieki na policzkach przy mimowolnie opuszczonych powiekach i ciężkim oddechu, że niespodziewanie zbliżył usta do warg niższej i pocałował ją gorąco, a przy tym zmienił ruch palców na bardziej precyzyjny, przez co dziewczyna wydała z siebie kilka, nagłych odgłosów rozkoszy podczas namiętnej wymiany śliny i mokrych muśnięć.
Po krótkiej chwili Geto wyciągnął palce z brunetki i zaczął nimi błądzić po reszcie wilgotnej i ciepłej powierzchni, czym nieco drażnił napaloną kochankę, ale jeszcze bardziej podkręcał jej mocne doznania. W końcu jednak palce całkowicie zniknęły z dziewczyny, przez co ta odczuła nieprzyjemny, frustrujący i pulsujący brak. Z jej ust także usunął się język bruneta, którym ten już zwinnie zjechał przez drżący tors śniadoskórej, potem rozpalony brzuch, a wraz z tym coraz bardziej klęczał, gdy jednocześnie stanowczo jeździł dłońmi po równie gorących i napiętych udach dziewczyny, aż złapał ją mocno pod kolanami. Jego język właśnie bawił się z nabuzowanym podbrzuszem brunetki, za nic nie chcąc tam zostać. Sunął nim jeszcze niżej i niżej, a wraz z tym drżenie brunetki było coraz potężniejsze...
W końcu odchyliła narwanie głowę do tyłu, napinając całe ciało i marszcząc twarz z zaciśniętymi powiekami w akompaniamencie własnego pociągnęło śpiewu rozkoszy, gdy poczuła w sobie język Suguru. On tutaj wcale się nie oszczędzał... Z masywną namiętnością sunął językiem po każdej z dolnych ścian i zagłębień, jakby sam poszukiwał w tym pewnej, saktysfakcjonującej go słodyczy... Był masakrycznie zawięty, czym kazał starszej zwijać się przy jej własnych jękach, a ona jedynie zaciskała palce u stóp oraz ciągnęła śniadoskórego za włosy. Jeszcze gorzej było, gdy chłopak zaczął się zassiewać w samym centrum, a przy tym przesunął dłonie na rozdrażnione i rozpalone biodra brunetki. Ona cała zaczęła buzować, a jej pulsujące wnętrze nie odpuszczało, jakby ciągnęło ją jeszcze głębiej w zmowie z w pełni zaaganżowanym Geto. Jego dotyk także nie słabł, choć to może było złudzenie pod wpływem nadciągającej zapowiedzi skrajnej rozkoszy... To wszystko było coraz szybsze i intensywniejsze przy spazmatycznych ruchach czekoladowowłosej, a jej nawet zaczęło ciemnieć w oczach, gdy ciężko dyszała, aż w końcu wybuchła pełnią podniecenia, rozluźniając wszystkie mięśnie. Dalej dyszała ciężko, opuszczając obojętnie nogi w rozkroku i przymykając powieki, gdy cała jeszcze drżała. Geto powoli wstał, wycierając pot z czoła, po czym bez możliwości odpoczynku złapał dziewczynę i wziął na ręce jak księżniczkę. Zaskoczona brunetka odruchowo ułożyła ręce na barkach chłopaka, ale, wciąż oszołomiona orgazmem, nie rozumiała, co się dzieje... Przed chwilą leżała rozłożona na sofie, teraz chłopak ją gdzieś niósł...
- Mogę spać w twoim łóżku? - uniosła wyżej kąciki ust, domyśliwszy się.
- Tak, ale jeszcze nie teraz - odpowiedział łagodnie.
- Pójdziemy gdzieś jeszcze?
- Nie, spokojnie - aż sam ułożył usta w subtelny uśmiech - Dalej idziemy już tylko do mojego pokoju.
- Suguru... - spojrzała na niego z zaciekawieniem i uśmiechem.
Chłopak już nic nie odpowiadał, tylko cierpliwie szedł, a gdy dostrzegł właściwe drzwi, niespodziewanie przyśpieszył. Zaraz wpadł do swojego pokoju i od razu najpierw grzecznie odłożył dziewczynę na łóżko, po czym pośpiesznie ściągnął z siebie górną odzież, potem i dolną, zostając zaledwie w niewygodnej z wiadomych powodów bieliźnie, czemu przyglądała się brunetka z zaciekawieniem. Nie ukrywała, że widok śniadego ciała Geto budził niemałą ekscytację, a jego ciasne bokserki sugerowały tylko jedną myśl... Suguru, czując się obserwowany, aż sam ułożył usta w zadziorny uśmiech, a przy tym rzekł:
- A kto to tak mnie podziwia? Jeszcze się nie znudziłaś, księżniczko?
- Tobą nigdy, jaszczurze... - odwzajemniła uśmiech, wyciągając w jego stronę ręce.
- Jaszczurze? - uśmiechnął się ze zdziwieniem, wchodząc na łóżko i sprawnie przylegając do brunetki, gdy dłońmi znów zawędrował pod jej wątpliwe już okrycie - Czemu?
- Czasem uśmiechasz się jak jaszczur...
- To ma być komplement? - zaśmiał się - Coś ci nie wyszło, słońce...
- Masz zbyt duże ego, słoneczko, skoro oczekujesz tylko komplementów... - sama posłała w jego stronę delikatny śmiech, lekko pstrykając go w nos.
- To oczywiste. Bo mnie uwielbiasz.
- Skąd masz takie fałszywe informacje?
- Od ciebie, słodziaku - po czym pocałował ją krótko z wzajemnością, gdy dziewczyna objęła jego szyję rękoma. W tym czasie chłopak sprawnie zjechał dłonią w dół, prosto między nogi starszej, a wtedy przerwał pocałunek, szepcząc - Jeszcze mokra... To dobrze.
- Nie chcesz, żebym wyprodukowała tego więcej? - spojrzała na niego z wymownym uśmiechem.
- Nie martw się, zaraz się tym zajmę.
Po czym podniósł się na chwilę, aby starannie ściągnąć z dziewczyny koszulkę oraz te nieszczęsne skarpety, doprowadzając ją do kompletnej nagości, na co jego ciało znów zareagowało nowymi impulsami w środku. Już sama świadomość tego, jaką dziewczynę miał w swoim łóżku, a była to dziewczyna jego marzeń, powodowała w nim burzę młodzieńczych hormonów, z którymi jakoś walczył, ale nie zawsze chciał... Czasem świadomie ulegał nie do końca zdefiniowanym odczuciom, jakie go dotykały względem swojej znajomej, a ona z każdym spotkaniem była mu coraz bliższa... Teraz jednak brunetem w pełni kierowało pożądanie, które na nowo w sobie rozbudzał, a raczej to ta szalona brunetka tak na niego działała. Zwłaszcza teraz, gdy bezwstydnie leżała przed nim ze swoimi wszystkimi atutami, co czyniło ją piekielnie atrakcyjną.
Nagle dziewczyna również wstała, żeby zaraz się dobrać do bielizny chłopaka. Przyjęła wygodną, a jednocześnie wystarczająco seksowną pozę, po czym przylgnęła dłońmi do bioder śniadoskórego i zbliżyła język do jego podbrzusza, który zaczęła delikatnie lizać.
- I co, kotku? - uśmiechnął się bezczelnie, łapiąc dziewczynę za włosy - Teraz ty mi będziesz robić dobrze?
- Miau... - odpowiedziała niewinnym głosikiem, patrząc mu w oczy z dołu.
- Tak myślałem...
Brunetka wznowiła lizanie, tym razem intensywniejsze, na co Geto napinał mięśnie brzucha z niewinnym uśmiechem, spoglądając na pracę na dole. Tymczasem dziewczyna zaczęła drażnić bruneta, bawiąc się paskiem od jego czarnych bokserek, co powodowało w nim lekkie zniecierpliwienie i frustrację, ale nie dał się sprowokować... Jedynie pociągnął delikatnie śniadoskórą prosto na swoją nabrzmiałą męskość uwięzioną za materiałem, którą ona zaczęła posłusznie obcałowywać niczym uległa pani do towarzystwa, a pomagała sobie rękoma. Gdy wargami sunęła zmysłowo po wybrzuszeniu, wtedy jej urocze palce pieszczotliwie drażniły resztę krocza bruneta, który na to delikatnie drżał. Do tego mrużył powieki z zadowoleniem, nieco spinając mięśnie, ale miał nadzieję, że zaraz poczuje to na gołej skórze. I dziewczyna musiała to wyczytać z jego mowy ciała, bo zaraz zaczęła ściągać z kochanka bieliznę bez pośpiechu, ale też nie jakoś mega wolno. W tym czasie zwinnie lizała go poniżej podbrzusza, przez co ten odruchowo przygryzł wargę i zmarszczył brwi, łapiąc mocniej włosy niższej, gdy jego ciało drżało trochę mocniej. Jak ona uwielbiała go prowokować zanim przejdzie do rzeczy... A, gdy zsunęła bokserki Geto gdzieś na wysokość jego ud, wtedy gwałtownie przesunęła język po ciepłej skórze chłopaka, prosto na czubek jego stojącego przyrodzenia. Brunet znów spiął ciało, wydając z siebie ciche, choć twarde stęknięcie, gdy zaczął odczuwać świeżą porcję mokrych doznań za sprawą kreatywnego języka dziewczyny, która narazie tylko oblizywała samą górę przyrodzenia w jedną i drugą stronę, poruszając wymownie głową. Do tego próbowała z nieznaczną zmysłowością kołysać ciałem, chcąc tym jeszcze bardziej zadowolić bruneta. Swoim gorącym, pobudzonym ciałem próbowała mu okazać, że robienie mu dobrze jest dla niej uznaniem tak istotnym, jakby to robiła dla samego króla, zgodnie z logiką męskiego ego. W końcu tym mogłaby go dowartościować, a on pewny własnej męskości, byłby sprawniejszy... Ale jemu podobało się wszystko, co robiła dziewczyna, a przede wszystkim ona sama, więc ciężko było to przebić w przypadku brunetki. Mimo to ten wciąż podziwiał piękne ciało kochanki, nieco słabiej trzymając dłoń w jej włosach, gdy ona także pieściła go delikatniej. Ale nie na długo, bo niespodziewanie chłopak odchylił głowę do tyłu oraz pociągnął śniadoskórą za włosy, znów przygryzając wargę i mrużąc oczy, gdy niższa zmieniła nieco taktykę i przeszła na całą długość jego członka, na którym zaczęła się zassiewać i nie tylko. Prowadziła swoje usta pewnie przez gorącą skórę bruneta, czasem dopuszczając tam swój język. I chociaż nie używała super złożonych technik, w swoim fachu była doskonała do tego stopnia, że rozpalony Suguru nie rozumiejąc do końca taktyki dziewczyny, zaczął szybko odczuwać niebezpieczny skok podniecenia w nagłej pulsacji, a jednocześnie czynność maksymalnie go odprężała, przez co odruchowo opuszczał nieco powieki, dając sobie wolność w odczuwaniu przyjemności. Jego ciało szybko zalewały coraz to kolejne fale gorąca, a wraz z nimi nadciągały kolejne zrywy pobudzenia, podpowiadające mu różne, równie przyjemne rzeczy... Z ust co jakiś czas wychodził mu osobny jęk lub coś podobnego, ale w końcu zastękał twardym głosem:
- Jak tak dalej pójdzie, zaraz dojdę na twoją twarz...
- Mh... - wymamrotała z pełnymi ustami, po czym wypluła męskość i wtedy odpowiedziała, a raczej wydyszała, z powrotem zabierając się językiem za wrażliwy szczyt członka młodszego - Wiem, że to lubisz, Suguru...
- Ale teraz chcę czegoś innego... - sam wysapał ciężko, marszcząc brwi od zrywu mocnych i gorących doznań, próbując nieco uspokoić ciało.
Mimo sprzeciwu, dziewczyna pieściła bruneta w najlepsze, a ten jej na to pozwalał, trzymając ją mocno za włosy i unosząc nieznacznie podbródek w górę, gdy przymykał oczy oraz rozchylał wargi. Z nich wydobywał ciche mruknięcia, stęki, westchnienia czy kolwiek innego, czym mógłby reagować na tak przyjemną czynność, przez którą jego ciało traciło powoli wytrzymałość mentalną...
Nagle spojrzał z góry na swoją atrakcyjną i cholernie podniecającą nimfomankę spod pół przymkniętych powiek, a wtedy chwilę myślał z grymasem na twarzy, aż w końcu odsunął ją od siebie, dysząc ciężko. Chwilę się uspokajał, po czym na chwilę wstał, ściągnął z siebie bieliznę do końca i zaczął czegoś szukać w jednej z szafek.
- Może spróbujemy bez? - spytała z wymownym uśmiechem, naciągając na siebie kołdrę.
- Kuszące, ale nie śpieszy mi się do pieluch... - przyznał w międzyczasie, gdy dalej szukał.
- Przecież jesteśmy zabezpieczeni inaczej... - zaśmiała się, uważnie obserwując chłopaka.
- Ta... - wreszcie znalazł saszetkę, z której wyjął swój ukochany środek antykoncepcyjny i zaczął nakładać na swoje przyrodzenie, po czym spojrzał na starszą z uśmiechem i rzekł - Pryznaj się, po prostu chcesz moich dzieci.
- Tak, pragnę tego... - przewróciła oczami z uśmiechem.
Brunet pośpiesznie wskoczył z powrotem do łóżka prosto pod kołdrę obok brunetki, do której już się kleił, a ona wcale go nie odrzucała, a wręcz sama kusiła, gdy dłonią błądziła po jego rozpalonym ciele, powodując spięcie mięśni i mimowolne drgawki. Z kolei on zaczepiał ją w jej najwrażliwsze strefy, na co ona oddychała nieco szybciej i także dostawała nagłych drgawek, ale dalej posyłała mu swój pewny uśmiech.
- Dostaniesz moje dzieci dopiero po ślubie - stwierdził łagodnie Geto pół szeptem, drażniąc dziewczynę między nogami.
- Słucham? - zaśmiała się na wydechu, poruszając zmysłowo drżącym ciałem pod wpływem podniecenia - To będzie jakiś ślub?
- Daj mi trochę czasu...
- My nawet nie jesteśmy razem, słońce... - zaczęła się zastanawiać - Czy ty chcesz mi coś powiedzieć?
- Cii... - nagle przerwał już pełnym szeptem - Nie zakłócaj naszej energii...
- Co ty znowu wymyślasz? - znów posłała lekki mu śmiech.
- Żeby nie przerwać energii, musisz mnie szybko pocałować.
Dziewczyna pokręciła pobłażliwie głową, po czym ułożyła dłonie na policzku oraz karku bruneta i pociągnęła go na siebie, łącząc ich wargi w czułym pocałunku. Suguru odwzajemniał bez specjalnej zachęty, rękoma zachłannie błądząc po gorących bokach kochanki. Ta jednak wyraźnie dawała znaki rozjuszonym ciałem, że jest gotowa, ale czy chłopak był... Geto czule przejechał dłonią po boku dziewczyny, przechodząc przez jej biodro, z którego zjechał na udo i delikatnie je rozchylił. Jeszcze pogłębił pocałunek, a wtedy powoli wszedł w brunetkę, napinając mięśnie. Niespodziewanie jednak opuścił słodkie wargi śniadoskórej, a gorącą od wypieków twarz ułożył przy przyjemnej w dotyku szyi dziewczyny. Dyszał cicho, powoli poruszając biodrami i mrużąc powieki, co wydawało się bardzo spokojne, ale jego odprężało w zaskakujący sposób. Ręce trzymał gdzieś luźno, bardziej skupiony na cieple, które właśnie otrzymywał od starszej, a ta była dla niego bardzo gościnna... Ona zaś opuściła powieki do końca, ulegając gorącej błogości pod oczami i nie tylko, przy czym odchyliła głowę do tyłu, a niekiedy zamruczała cicho lub westchnęła, bo rytm był naprawdę delikatny i mało wymagający, za to bardzo przyjemny. Nogą niepewnie przylgnęła do gorącego boku chłopaka, bo drugą on sam właśnie złapał czule, chociaż z wyczuwalną siłą w jego ręce. To ją z kolei zaispirowało do zmiany umiejscowienia rąk i już obydwiema przejechała na ciężko pracujące łopatki śniadoskórego. A, gdy poczuła, że ten nieco zmienia rytm na szybszy i mocniejszy, od razu za nim podążyła, jakby ogólna rozkosz sama ją tam zaprowadziła, a przy tym wywołała już odważniejsze odgłosy, ale wciąż najbardziej dwójka słyszała własne, dyszące oddechy.
Niespodziewanie Geto zaczął składać czułe pocałunki na ciepłej szyi dziewczyny, co ta przyjmowała z delikatnym uśmiechem, gdy wciąż czuła zwinnego chłopaka w sobie. Naprawdę zadowalał ją i ani trochę nie brakowało jej rozrywki, szczególnie, że znała zdolności Suguru i mu ufała, a zresztą była już po jednym, mocnym orgazmie. Jednak stosunek z brunetem wydawał się na swój sposób piękny. On nigdy nie udawał, za to zawsze kochał się pod wpływem emocji, swoich własnych. A przynajmniej tak robił z brunetką i było to szalenie przyjemne...
- Jesteś piękna, wiesz? - nagle wyszeptał brunet, dysząc - Bardzo piękna...
- Wiem, Suguru... - odszeptała z równym obciążeniem w głosie i z rozczuleniem na twarzy, gdy się uśmiechała, mimo lekkiego grymasu i przygryzania wargi pod wpływem uderzających w nią, gorących i silnych doznań.
- Czy jest ci ze mną dobrze?
- Lepiej być nie mogło... - westchnęła ciężko.
- Chciałbym cię jakoś uszczęśliwić...
- Jestem szczęśliwa, Suguru - nagle przesunęła dłoń na kark chłopaka i przyciągnęła go tak, aby patrzył jej prosto w zadowolone oczy - Z nikim nie było mi lepiej niż z tobą, słyszysz?
- Słyszę... - uśmiechnął się delikatnie, po czym znów ułożył się bliżej ucha dziewczyny i dalej szeptał - Jesteś idealna...
- A ty naprawdę słodki, Suguru...
Za jakiś czas brunet jeszcze pogłębił zmysłowy rytm bioder, dokładnie wsłuchując się w coraz piękniejsze i płynniejsze odgłosy rozkoszy swojej muzy, której dotyk w tym momencie działał na niego jak narkotyk, gdy go tak mocno trzymała za kark i łopatkę tymi swoimi zgrabnymi dłońmi bogini. Jeszcze prowadziła go swoim równie pięknym ciałem, dzięki czemu on wiedział robi źle, a co dobrze...
Mimo wszystko dalej nie nabrali niesamowitej prędkości, a jednak brunetka już powoli się gubiła, czując w sobie mieszankę ognia i podniecenia rozlewających się po jej wnętrzu, i oczywiście samego Suguru Geto. Te trzy niezwykle silne żywioły walczyły w niej, próbując przejąc nad nią kontrolę, w efekcie czego ona jedynie pociągnęła rozpalone ciało chłopaka jeszcze bliżej, ocierając się o niego dziko i samej wypychając swoje do przodu. Przy czym bezbronnie wykrzywiała rumianą twarz z wiecznie rozchylonymi wargami, które po kolei wypuszczały z siebie jęki i westchnienia przy ciągłym biegu oddechowym, a do tego po omacku błądziła po całym rozpędzonym Suguru rękoma i nogami. Chłopak sam tracił poczucie estetyki i taktu, wkraczając w świat niekontrolowanych doznań uderzających go po jego młodym, podnieconym ciele. Już przestał się przejmować na chwilę, czy na pewno jest wystarczająco wspaniały, bo ta wspaniałość cała w nim już wrzała, gotowa do erupcji. Mimo wszystko wciąż kątem oka zerkał, czy dziewczynie pod nim jest na pewno dobrze... Gdy raz spojrzał spod ledwie otwartych powiek, wtedy i brunetka szukała ledwie widzianego obrazu, a w jej oczach tańczyła tak słodka rozkosz, że Geto aż onieśmieliło... Poczuł w brzuchu to specyficzne, obezwładniające uczucie, po czym uderzył w niego kres jego doznań, przy czym aż warknął głośno i drgnął drastycznie, wykonując najpotężniejsze pchnięcie w całym stosunku. Mimo to dalej poruszał biodrami, chcąc doprowadzić do orgazmu również śniadoskórą. Ale ona już też ledwo wytrzymywała w swoich konwulsjach, które agresywnie ją podpuszczały, napuszczając na nią lawinę ciężkich doznań w samym centrum jej rozkoszy...
- Suguru... - wystękała ledwo co - Trochę wolniej... Ale... Bardziej...
- O tak? - spytał ciepło, natychmiast dostosowując pracę bioder do potrzeb brunetki.
- O tak... - jęknęła długo.
Stąd droga do końca była już bardzo krótka, chociaż Suguru zaczął się męczyć z wiadomych powodów. Na szczęście nagle poczuł, jak dziewczyna gwałtownie spina mięśnie, po czym momentalnie je rozluźnia, a w niej tańczy ta najcudowniejsza magia doznań, gdy ona sama wykrzykuje imię i nazwisko bruneta, mocno się go łapiąc. Przez to jemu zaczęło serce szybciej bić, ale zamiast natychmiast wychodzić z niej, mimo dyskomfortu, najpierw opadł na nią, wtulając się, gdy obydwoje próbowali złapać oddech. Po dłuższym czasie jednak wyszedł z niej, ale ponownie opadł zaraz po zdjęciu prezerwatywy. Tym razem twarz wtulił w jej piersi, ale bez żadnego podtekstu. Tam było mu wygodnie, a do tego kochał pełne kształty brunetki...
- Jak zawsze świetnie ci poszło... - wyszeptała czule dziewczyna, przesuwając powoli dłoń po potarganych włosach chłopaka.
- Następnym razem będzie lepiej... - burknął.
- Nie jesteś zadowolony? - spytała zaskoczona. - Było naprawdę wspaniale...
- Ciągle mi się wydaje, że mógłbym dać ci więcej... - westchnął.
- Suguru, podchodzisz do tego zbyt poważnie... - zaśmiała się - Raz będzie lepiej, raz gorzej... A z tobą i tak zawsze jest fajnie.
- Przepraszam... - zamarudził - Nie wiem co się ze mną dzieje...
- Jesteś ambitny, to dlatego.
- Ta, pewnie tak... - spojrzał w bok pełen niepewności.
Nagle do bruneta zadzwonił telefon, na co zaskoczona dwójka spojrzała po sobie. Następnie dziewczyna podała Suguru urządzenie ten odebrał:
- Czego, pajacu? - warknął brunet, doskonale wiedząc, kto dzwoni.
- Hej, wpuścisz mnie? - brzmiał niewinny głos Gojo.
- Co?! - nagle podniósł się.
- No masz zamknięte drzwi i... - drugi mu przerwał.
- To nie jest dobry pomysł... - zasyczał, szukając na szybko jakiegoś planu.
- Nie wygłupiaj się. Zimno mi...
- Dobra, czekaj... - po czym się rozłączył.
Brunet już myślał jak ukryć przed przyjacielem fakt, że jest tu jakaś dziewczyna, ale ledwo spojrzał na łóżko, a jego księżniczka już sobie słodka spała. Więc było jeszcze gorzej... Zresztą i tak nie kazałby przecież jej gdzieś się ukrywać przed jednym debil, który swoją drogą zaczął się dobijać. Geto warknął pod nosem, po czym wyszedł, lekko przymykając drzwi, aby nie obudzić śniadoskórej. Sam wcześniej szybko zarzucił coś na siebie, po czym zszedł na dół, żeby otworzyć Gojo, który sam się wprosił.
- Czemu włazisz mi na chatę o tej godzinie? - spytał pół szeptem.
- Czemu mówisz tak cicho? - zaśmiał się - I jesteś ledwo ubrany...
- Bo tak - warknął.
- Nie ma opcji... Ruchałeś się...
- Nie twoja sprawa!
- Czyli jednak. Gdzie jest ta szczęściara?
- Nie ma. Już poszła - spojrzał w bok.
- To dlatego nie mogę tu być! - zmarszczył brwi, po czym zaczął iść w stronę schodów.
- Co ty robisz? - warknął, ruszając za wyższym.
- Zaraz znajdę te twoją dziunię...
- Daj jej spokój, zjebie...
Ale Gojo nie słuchał i szybko wbiegł na górę, po czym natychmiast podbiegł w stronę pokoju bruneta. Ledwo zerknął przez drzwi, a już ujrzał brunetkę delikatnie śpiącą w pościeli na łóżku jego przyjaciela.
- Ładna... - przyznał jasnowłosy, po czym zmarszczył lekko brwi, spoglądając w stronę bruneta z wyrzutem - Więc to z nią mnie tak zdradzasz...
- Przestań już... - westchnął. - Możesz sobie iść? Widzisz, że nie mam czasu...
- Jak zwykle jakaś dupa jest dla ciebie ważniejsza od przyjaciela...
- Skończ pieprzyć - warknął - Dobrze wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy, ale nie jedyny w moim życiu.
- Po co ci inni ludzie? - zaczął marudzić - Masz mnie!
- Nie zaczynaj...
- Jak chcesz mogę nawet dać ci dupy! Ja będę ci gotować i prać! Nie potrzebujesz nikogo więcej!
- Przestań, debilu...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro