Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szkolne znajomości★4★

(przenieśmy się do pierwszego dnia szkoły)

~Pip... Pip... Pip...- Głośny dźwięk rozniósł się po pokoju, zaspana otworzyłam oczy sprawdzając co postanawia obudzić mnie z cudownego snu. Jednak po chwili usłyszałam łomot spadanego ciała na podłogę.

-Ugrhhh nieee chceee mi sieeee... - Ash jęknęła przykrywając się kołdrą. Przewróciłam oczami i uniosłam się do siadu.

-To co dzisiaj idziemy do tej szkoły tak?

-Taaa, niestety.- Podniosła się z ziemi wraz z kołdrą.- Idę zrobić śniadanie a ty ogarnij to gniazdo na głowie.

Zerwałam się z materacu i pobiegłam do łazienki, spojrzałam na swoje odbicie w lustrze, a zwłaszcza na włosy, które swoją drogą wyglądały jak istna katastrofa.

Po ułożeniu fryzury skierowałam się do kuchni gdzie Ash kończyła robić kanapki dla nas.

-A ty nadal nie jesteś gotowa, ale to już masz iść się przebrać.- Dziewczyna zaczęła mnie pchać w stronę pokoju a ja zaglądałam za tymi kanapkami z smutkiem iż nie mogę ich teraz zjeść (#smuteczek)

Gdy w końcu wszystko było uszykowane wraz ze mną, jeszcze raz przejrzałam się w lustrze sprawdzając czy wszystko jest dobrze. Biała koszula i granatowa spódniczka z czarną kokardą w pasie, włosy rozpuszczone a dwa kosmyki spięte od tyłu niebieską kokardką, wszystko było by dobrze gdyby nie te czarne oczy ehh...

-IDZIEMY JUŻ CHODŹ TU!!!- Ta się już niecierpliwi, wyszłam pędem z pokoju, chwyciłam kanapkę z talerzyka i pobiegłam do wyjścia gdzie stała już Ashley.

-W końcu, chodźmy już bo się serio spóźnimy.- Kiwnęłam jedynie głową zajadając się kanapką.

Droga minęła naprawdę szybko w towarzystwie opowiadającej Ashley o szkole i zachowaniu oraz co mniej więcej mam mówić, gdy ktoś się zapyta.

-Więc mam powiedzieć że jestem twoją przyszywaną siostrą, a moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym?- Upewniłam się czy wszystko dobrze zrozumiałam.

-Dokładnie tak i pamiętaj nigdy ale to przenigdy nie używaj mocy w miejscu publicznym, w innym przypadku może się to bardzo źle skończyć. Zrozumiałaś?

-Tak!

-No to, chyba jesteś gotowa. Więc chodźmy zanim się spóźnimy.- Złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą otwierając drzwi i omijając zdziwionych uczniów.

Po nie długiej chwili przepychania się przez nie znane mi osoby, stanęła a ja wpadłam na jej plecy. Wyjrzałam zza ramienia przyjaciółki i zobaczyłam wielką salę i naprawdę dużo ludzi rozmawiających że sobą. Wcześniej Ash wytłumaczyła mi że idę do 1 gimnazjum i uczyła mnie przez tydzień, tego co pamiętała z tego czasu gdy tam chodziła, wspomagała się też książkami i zeszytami.

Będąc szczerą nie jestem przekonana czy to na pewno dobry pomysł by tam iść ale mojej przewodniczce chyba było to totalnie obojętnie i popchnęła mnie do pewnej grupki osób, która od razu zauważyła moje przybycie.

-Jejku zobacz jakie ma śliczne włosy!!! Jakiej farby urzyłaś by mieć je tak białe!- Jedną z dziewcząt doskoczyła do mnie nim zdążyłam zareagować i złapała jeden z kosmyków moich włosów, spojrzałam za Ashley by mi pomogła jednak tej już nie było. Byłam skazana na wybuchową dziewczynę, która miętoliła w swoich dłoniach moje włosy.

-Więc jak masz na imię, i co zrobiłaś że są one takie białe?- Dziewczyna nadal mówiła, westchnęłam męczennicko.

-Moję imię to Star i mam je naturalnie białe.

-Ohh fajnie! Ja nazywam się Lili, a ta tu- Pokazała dłonią na dziewczynę w brązowo-bląd włosach .- to Wiktoria, obok niej jest David, to jej chłopak- Dodała cicho.- Resztę klasy poznasz później ale musisz uważać na takie 2 laski są okropne to dosłownie żmije, najlepiej je unikać jak ognia, znęcają się nad nowymi i wywyższają się uważają się zawsze za lepsze. Ale spokojnie są z przeciwnej klasy więc nie musisz się specjalnie przejmować.- Złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą.

-Gdzie idziemy?- Zapytałam gdy ciągnęła mnie w nieznanym mi kierunku.

-Do klasy tam gdzie się spotykamy z wychowawcą i dostajemy plan lekcji, ooo i pokażę później tobie szkołę i sale.- Zaciągnęła mnie do jednego z pomieszczeń gdzie siedzieli uczniowie.

-Dzień dobry! Prze pani, przyprowadziłam tą nową ^^.

-Witaj Lili, bardzo dobrze więc- Nauczycielka prawdopodobnie wychowawczyni jak to Lili ujęła, zwróciła się tym razem do mnie- może się przedstawisz i powiesz coś o sobie?

-Omm dobrze więc mam na imię Star Space i przeprowadziłam się tu całkiem nie dawno i aktualnie mieszkam u mojej siostry- całkiem dobrze idzie chyba brzmiałam dosyć przekonująco.

-Więc Star witamy w naszej klasie, mam nadzieję że przyjmiecie nową koleżankę. Dobrze usiądź w ławce, zaraz podam wam wasz nowy plan lekcji.

Usiadłam obok wiśniowowłosej dziewczyny z plastrem na policzku natalia15520- Hej mogę się przysiąść- uśmiechnęłam się do niej miło

-Tak... Jestem Natako a ty to pewnie Star- Spojrzała na mnie a jej oczy z brązowych zmieniły się na czerwono czarne.
~magiczna, jest demonem - Dobrze wiedzieć.
Szybko odwróciłam wzrok by nie widziała jak zmieniają mi się oczy pod wpływem magii i przytaknełam tym samym odpowiadając na jej pytanie.
Przez chwilkę myślałam czy jest więcej magicznych w tej szkole ale moje rozmyślenia przerwała nauczycielka.

-Dobrze skoro wszyscy już jesteście podam wam plan lekcji na jutro... - Zaczeła dyktować a ja no cóż, nie bardzo umiałam jeszcze pisać ale coś wychodziło. Po zakończonej próbie napisania wszystkiego w miarę czytelnie, schowałam kartkę do niewielkiej torebki, którą miałam przy sobie.

-Tak więc widzimy się jutro, do widzenia!- Zabrzmiał dzwonek a wszyscy poderwali się z miejsc i wyszli z klasy. Przede mną nagle pojawiła się Lili wraz z innymi dziewczynami, które niestety nie znam.

- zanim uciekniesz do domu jak reszta, chciałabym ci przedstawić moje dobre znajome, na pewno się polubicie ^^- na jej twarzy widniał wielki uśmiech a w oczach tańczyły iskierki szczęścia, na sam jej widok chcę się uśmiechać a o aurze już nic nie mówię, to jest prawdziwa bomba szczęścia.- To Rose ( RoseStar05 )- Wysoka dziewczyna o długich, rozpuszczonych brązowych włosach sięgających lekko niżej pasa, z czarnymi okularami na nosie, podała mi dłoń na przywitanie, uśmiechnęłam się promiennie i również podałam dłoń.
-i Randomship ( randomship )aleee wyszyscy i tak zwracają się do niej RS

Wskazała na kurtko ściętą, niebiesko włosą, ta jedynie spojrzała na mnie. No cóż.

-No a Natako już pewnie znasz.- Przytaknełam.

-tak więc znasz już większość dziewczyn z klasy, może chodźmy na lody jest ciepło a my poznamy się lepiej ^^.

-Jestem jak najbardziej za tym pomysłem, poznamy lepiej Star i opowie nam coś o sobie.- Zaproponowała Rose.

-Tak to dobry pomysł- dodałam.

-No to na co czekamy, chodźmy już. - Zniecierpliwiona Lili wystartowała niczym torpeda w kierunku wyjścia, zaśmiałyśmy się i ruszyliśmy w jej kierunku.

Wyciągnęłam z torebki telefon, który Ash dała mi i napisałam do niej że idę z nowymi koleżankami na lody.

Ashley:
-Dobra tylko nie wygadaj się że jesteś wilkiem.

-Nie martw się jedna z nich jest demonem.

Ashley:
Dobra niech ci będzie jak coś masz tam kilka groszy.

-Dziękuję ^-^

Odłożyłam telefon i sprawdziłam, zeczywiście, w kieszonce z boku było 30 złotych. Uśmiechnęłam się i dogoniłam dziewczyny, które były kilka kroków do przodu.

-Too chyba nie jesteś z tąd prawda, czemu się wyprowadziłaś z wcześniejszego miasta?- Po chwili ciszy zapytała Rose.

~Ami co ja mam powiedzieć? Przecież nie mogę tak że wypadłam z jakiegoś portalu a tak to mieszkałam w lesie jako magiczny wilk, uznają mnie za wariatkę!
~dobra spokojnie zaraz się coś wymyśli... Mam pomysł powiec że się nękali w poprzedniej szkole i nie dawałaś już rady więc postanowiłaś się wyprowadzić i zmienić szkołę, wiesz po wymyślaj trochę.
~oki dzięki

-Umm w tamtej szkole mnie nękali więc, żeby zmienić szkołę musiałam się wyprowadzić, na całe szczęście tu niedaleko jest dom mojej siostry i pozwoliła mi u niej mieszkać.- Opowiedziałam starając się być jak najbardziej wiarygodną. Natako spojrzała na mnie trochę dziwnie przez co wystraszyłam się że może nie uwierzyć, nagle Lili przystawiła telefon do ucha i zaczęła gadać. Na chwilkę przerwała.

-Wybaczcie dziewczyny ale muszę was zostawić, mój brat znowu coś odwalił głupiego i muszę wracać do domu jak najszybciej... No, no już idę... Tak więc bawcie się dobrze paaa.- Odeszła machając do nas, odmachałam i zwróciłam się do dziewczyn.

-To idziemy? -Zapytałam.

-Star powiec teraz szczerze nie jesteś człowiekiem prawda?- Przez to pytanie, które zadała mi Natako, serce prawdopodobnie przestało bić i stałam się całkiem blada, wiedziałam że to demon ale się nie spodziewałam że tak szybko mnie zdemaskuje.

-Ja... Nie wiem o czym mówisz jestem człowiekiem tak jak wy.- Mimo wszystko starałam się chociaż trochę przekonać ją że się myli.

-Taa nawet Lili nie jest człowiekiem, więc już przestań się ukrywać wiemy że ty również jesteś magiczna.- zatkało mnie, totalnie nie wiem co robić. Gapiłam się na nią nie dowierzając własnym uszom, a słuch mam naprawdę dobry.

-Uhhh ona nam nie ufa, Natako chodźmy gdzieś indziej, ludzie zaraz zaczną się interesować.- Rs pociągnęła za sobą już wkurzającą się prawdopodobnie na mnie dziewczynę, za to Rose złapała mnie i zaciągnęła wraz z Rs w stronę jakiegoś domu.

-Macie szczęście że mieszkam blisko.- Rose zaczęła wyciągać klucze z małego plecaka by po chwili otworzyć drzwi i wepchnąć nas do środka, brązowo włosa zamknęła drzwi za sobą.

-No co tak stoicie jak kołki, tu możemy być sobą, no dobrze, Star wiemy że jesteś taka jak my, bo potrafimy to wyczuć dzięki temu wiemy czy możemy takiej osobie zaufać czy też nie. Ja i Rs jesteśmy Szkieletami a Natako jest Demonem, Lili za to Lukrecją, oczywiście w szkole jest jeszcze kilka żywiołaków i innych stworzeń jak wampiry czy wilkołaki, ale jak zawsze Rs, ja albo Natako potrafiłyśmy rozpoznać rasę to w twoim przypadku jest to okropnie ciężkie wręcz nie możliwe...-Rose przerwała a jej oczy zabłyszczały, po kilku sekundach przede mną stała nie Rose jako człowiek tylko szkielet z różowym włosami i grzywką przykrywającą jedno oko.- Jak widzisz nie musisz się ukrywać.

-Ja...- Spuściłam wzrok na moje stopy i drewnianą podłogę, która teraz wyjątkowo stała się interesująca. Czułam na sobie spojrzenia, przeszywające moją duszę.
~Chyba Ash nie będzie zła jak pokażesz się również magicznym.~ Może tak ale nie jestem pewna czy na pewno mogę.
~możesz co ci zaszkodzi, teraz możesz zdobyć sprzymierzeńców, którzy mogą nam pomóc.~ Nah chyba masz rację.

-No dobrze...- powiedziałam cicho, ale i tak pewnie to usłyszały. Znów te miłe iskierki mojej mocy pod skórą i po krótkiej chwili stałam na czterech łapach. Otrzepałam się i wyprostowałam skrzydła. Chcąc, nie chcąc czekałam na reakcję, krzyki strachu i przegonienie mnie z domu ale nic takiego się nie stało, było cicho aż szumiało mi w uszach żadna z nas nie chciała się odezwać, przerwać tej ciszy czy cokolwiek innego. Położyłam po sobie uszy i odwróciłam łeb.

-Aww czyli jesteś wilkołakiem, ale coś mi nie pasuje.- Pierwsza odezwała się Rose i spojrzała na Rs, która w sumie również mi się przyglądała.

-Tak zwykły wilkołak nie ma skrzydeł, może to nie wilkołak.- No fajnie teraz główkują się nad tym czy jestem zwykła czy nie, dobra trzeba to przerwać zanim zaczną filozofować nad moją rasą.

~Jestem magicznym wilkiem, nie jestem wilkołakiem, tylko wilkiem. Moja ludzka postać jest tylko po to by nikt mnie nie poznał.- Przekazałam im swoją wypowiedź a te popatrzyły się na mnie jak na ducha.
~I tak potrafię porozumiewać się za pomocą umysłu to jedna z moich mocy.- dodałam widząc ich miny.

-To znaczy że masz więcej takich umiejętności?- Natako zapytała z ciekawości.

~Tak potrafię władać żywiołami, które odziedziczyłam po rodzicach.-Odpowiedziałam na pytanie zgodnie z prawdą.

-Możesz je pokazać proooszę- Gdy zobaczyłam proszącą Rose i jej szczenięce oczka nie mogłam, nie pokazać kilku sztuczek, które trenowałam na potęgę.

Tak więc przywołałam demona, który usiadł na moich plecach, również wywołałam niebiesko turkusowe ogniki, które oplotły moje łapy.

Wyczułam obcą aurę, która podążała w stronę pokoju w którym się znajdowałyśmy. Zastrzygłam uszami a sierść na moim karku się najeżyła tak samo jak ogon, spojrzałam na schody prowadzące na prawdopodobnie wyższe piętro domu. Po chwili usłyszałam kroki i skrzypnięcia schodów, dziewczyny chyba zauważyły moją reakcję i również spojrzały na schody.

~Ktoś się zbliża.- Warknełam przekazując wiadomość do moich towarzyszek.

Chwila ciszy ciągnęła się w nieskończoność, przygotowałam się do ewentualnego ataku. Postać wyłoniła się i spokojnie zeszła po schodach. Zdezoriętowana wyprostowałam się i posłałam zdziwione spojrzenie Rose, ta jedynie przewróciła oczami.

-To moja siostra, Zoe.- dziewczyna słysząc swoje imię, spojrzała na siostrę a potem na mnie.

-Czemu przyprowadziłaś do domu wilka? Ok zrozumiem już Natako i Rs ale wilk? Licz na to żeby mama się nie dowiedziała.- Prychnełam no ale cóż poradzić, zaatakować? Nie mogę, powstrzymuje mnie kodeks księżyca, zostaje jedynie wrócić do domu.

Odwołałam demona, którego Natako i Rs głaskały, usłyszałam jęk niezadowolenia gdy z ptaka zostały jedynie migoczące gwiazdki, które z resztą również zniknęły. Sama przemieniłam się w człowieka.

-Dziękuję za gościnę Rose, zobaczymy się jutro w szkole.

-Tak, do zobaczenia Star.

-Pa dziewczyny- pożegnałam się i wyszłam z domu. Rozejrzałam się dookoła co ciekawe nie było ludzi. Szczerze nie chce mi się iść taki kawał.

Weszłam do jakiegoś parku i schowałam się między drzewami. Wyobraziłam sobie pokój Ashley i przeteleportowałam się tam, przypadkowo przewracając się na podłogę, przez co narobiłam hałasu.

-Kto tu jest!?- Ash krzyknęła wpadając do pokoju z bronią w ręku.

-Nie szczelaj!!!- wyciągnęłam przed siebie ręce i zamknęłam oczy, nadal leżąc na ziemi.

-Star? Kiedy i jak?- Na moje szczęście dziewczyna schowała broń i wyciągnęła do mnie dłoń pomagając mi wstać. Otrzepałam się z kurzu, dziękując za pomoc.

-Błagam dziewczyno nie strasz mnie tak więcej, myślałam że ktoś się włamał i chce wykraść plany mojej bazy. Czemu nie usłyszałam jak wchodzisz do domu?

-Umiem się teleportować-Odpowiedziałam wzruszając ramionami. Widząc wyraz twarzy Ash, raczej nie była specjalnie przekonana.

- Ty na serio chcesz bym zeszła na zawał, ile jeszcze masz tych mocy!?- Przewróciłam oczami, no co ja na to poradzę, po chwili przypomniałam sobie jak tłumaczyłam jej już skąd mam magię.

-Chyba już to gdzieś słyszałam- Uśmiechnęłam się zadziornie.

-Pffff no bardzo śmieszne, ciesz się że cię nie zaszczeliłam.- Założyła ręce na piersi i spojrzała na mnie gniewnie. Nah i tak było warto.

- Oh no weź, przecież już mówiłam skąd mam te moce, pamiętasz prawda?

-Ehh tak, że jesteś tam Alfą i tak dalej, ale najgorsze jest to że nie wiem co robić kiedy tak nagle pojawiasz się w domu no ok teleportacja, ale i tak przydałoby gdybym chociaż wiedziała o tych mocach, które teraz masz.

-Hmm no ok. To tak umiem kontrolować wodą w co wchodzi zamrażanie jej i wyparowanie, również mogę oddychać pod nią, przywołuję pnącza, lodowe kolce, demony i ogniki, umiem zmieniać się w cień, widzę duchy i aury, dzięki temu że jestem Alfą mogę się teleportować, i mam głos Alfy, mogę również porozumiewać się za pomocą umysłu to chyba telepatia... Ah bym zapomniała dzięki temu że mam żywioł powietrza mam skrzydła, mogę latać i chodzić po chmurach. Jestem odporna na trucizny... I w sumie to chyba tyle, Ale raczej to nie koniec bo nie mam jeszcze znaku i szczerze nie wiem kiedy odkryję je wszystkie.

-... Dużo tego, no nic raczej nie zapamiętam wszystkiego. *Westchnięcie* chodźmy już spać jutro mamy szkołę i lepiej się nie spóźnić.

Zaczęłam się nerwowo rozglądać, mam lekki nadmiar energii i najlepiej jakbym sobie pobiegała...

-Ashley~ mogę iść pobiegać proooszę (◕ᴗ◕✿)~- Zrobiłam słodką minkę, ta zerkneła na mnie i od niechcenia machnęła ręką.

-Ta tylko się nie zgub.- Szczęśliwa udałam się do wyjścia, mimo iż zaczęło się ściemniać ja weszłam do lasu, minęłam kilka drzew i zaczęłam biec. W skoku zmieniłam się w wilka i ruszyłam szybko mijając slalomem krzaki i drzewa. Poruszałam się cicho, prawie bez dźwięku co dawało mi pewność że nie wystraszę potencjalnej ofiary.

Stanęłam na chwilę i wyciągnęłam powietrze, czułam pełno zapachów zwierzyny, którą mam ochotę upolować. Podążyłam za zapachem sarny co dziwne była sama, lepiej dla mnie. Skradałam się za nią póki nie stanęła i zaczęła sobie zjadać trawkę, no cóż dla niej to będzie ostatni posiłek. Skoczyłam na nią z pazurami i kłami wbiłam się w jej kark, przy okazji go łamiąc. Zwierzę jeszcze chwilę kopało po czym padło martwe na ściółkę. Ucztę czas zacząć, przynajmniej nie muszę ciągnąć tego do watahy.

Po skończonym posiłku, jeszcze przez dłuższy czas biegałam co chwilę zmieniając się w cień. Parę razy trafiałam na bazę mojej przyjaciółki po czym zmęczona wróciłam do domu.

Zmieniłam się w człowieka i weszłam do pokoju, Ash powinna spać więc po cichu weszłam do łazienki i zobaczyłam swoje odbicie i o miło zawału nie dostałam, wszystko było we krwi... Zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic.

Po porządnym wymyciu się i wybraniu kilku gałązek i liści z włosów, przebrałam się w piżamy. Kiedy skończyłam wychodząc z łazienki wpadłam na coś co na pewno nie było drzwiami. Spojrzałam w górę i zobaczyłam nie kogo innego jak moją przewodniczkę. Czemu ja jestem taka niska?

-Młoda co ty tu robisz? Nie powinnaś spać? Jest już 2 w nocy...

-Hehehe... Ja właśnie idę, eee... a ty co tu robisz? -Zapytałam zmieniając temat.

-Ide do kibla, więc gdybyś mo~ogła, weź się rusz.- Weszła wypychając mnie z łazienki i zamykając drzwi. Wzruszyłam ramionami i podążyłam do łóżka.

****************★*.✧.*★*****************

2770-słów

...Udało się ^^, pisałam ten rozdział miesiąc, dosłownie. No mam nadzieję że w miarę dobrze się czytało to co tam napisałam. Muszę podziękować
natalia15520
randomship
RoseStar05
Za to że mogłam urzyczyć waszych OC i na pewno będą się jeszcze pojawiać w niektórych rozdziałach (≧▽≦).
Tak więc to na tyle, do następnego paa 💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro