Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 6

Nagle poczułam jak ktoś ściska moją rękę podniosłam wzrok a tam zobaczyłam uśmiechniętą twarz Natsu.

-Natsu nareszcie się obudziłeś !-krzyknęłam i przytuliłam go najmocniej jak umiałam.

-Przepraszam Lucy.-powiedział oddając uścisk.

-Za co przepraszasz ?

-Że musiałaś się o mnie martwić i to, że zostałaś prawie ranna.

-Natsu przecież nic mi się nie stało bo ty mnie ochroniłeś i jestem ci za to wdzięczna. A martwię się bo cie kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.- mówiąc to obdarzyłam go namiętnym całusem.

Tydzień później.

Wyszłam ze szpitala w raz ze zdrowym już Salamandrem, przed budynkiem czekali na nas nasi przyjaciele.

-Hej stary jak się czujesz ?- zapytał Grey.

-Jak nowo narodzony. To jak ruszamy ?-zapytał zielono-oki zmieniając się w smoka.

-Tak.-odparła Erza.

Dwa dni później.

Dolecieliśmy do Magnoli wczesnym rankiem a wylądowaliśmy tuż obok gildi. Erza, Grey, Wendy i dwóch przewyższających poszli do domów odpocząć. Spojrzałam na Natsu wyglądał jakby nad czymś intensywnie myślał.

-Co się stało ?-zapytałam.

-Nic tak sobie myślałem.-odpowiedział.

(Natsu)

Podszedłem do niej położyłem jedną rękę na jej szyi a drugą na biodrze przyciągając ją do siebie, składając na jej ustach namiętny pocałunek. Gdy się od siebie odsunęliśmy powiedziałem:

-To ja wracam do Świata Gwiezdnych Duchów.

-Dobrze.-odpowiedziała.

-Na razie skarbie. Przywołuj mnie kiedy tylko będziesz mieć ochotę. Kocham cie

-Na razie. Ja ciebie też.

(Lucy)

Gdy to powiedziałam on zniknął w złotej poświacie a ja po chwili poszłam do domu. I tak mijały miesiące na misjach i innych głupotach a my z Natsu żyliśmy razem długo i szczęśliwie.




                                                                        E.N.D


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro