Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

dzięki Bogu

Och, dzięki Bogu, że nie jestem tobą...

Duma Tsukishimy miewała się obecnie bardzo dobrze, kiedy obserwował Hinatę nieudolnie usiłującego wyjaśnić jakieś sprawy sercowe Kageyamie. Niby nic go to nie obchodziło, a jednak zerkał co jakiś czas, w celu podpatrzenia odpowiednich zachowań. To nie tak, że zamierzał je kiedyś wykorzystać, nic z tych rzeczy. Chciał być zwyczajnie zapoznany z tematem.

Samo jednak zauroczenie w sobie dwóch drużynowych palantów bardziej go obrzydzało, niż interesowało. No bo... oglądać się za facetem? Ohyda. A Kageyama z Hinatą nadawali temu wszystkiemu tak obrzydliwie słodko-romantyczny wydźwięk, że rozbolał go od tego wszystkiego brzuch. Żałosne małe gołąbeczki.

Odwrócił się od nich gwałtownie i rzekł:

- Chodź, Yamaguchi, mam ich serdecznie dość.

- Ale...

- To odrażające – wzdrygnął się.

- Tsukki, bo...

- Nie mam zamiaru dłużej patrzeć na ich śmieszne zaloty. Czy muszą pokazywać to dosłownie wszystkim? – kontynuował oburzonym tonem i odszedł w swoją stronę ciągnąc swojego chłopaka za rękę, na którego twarzy malowała się zmęczona akceptacja. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro