15. co się tu właśnie odjebało
Pół roku później
Pov. Jungsu
- CZY TY MOŻESZ CHOCIAŻ OGARNĄĆ, ŻE ON COŚ ROBI ŹLE?! - krzyknął Jun Han.
Może najpierw przedstawie cały kontekst:
Mam chłopaka, nie, nie jest to Gunil.
No ale mam chłopaka, a Jun Han bardzo go nie lubi.
Przez co zdarza nam się o niego pokłócić.
- JAK CI COŚ NIE PASUJE TO NIE MUSISZ TU MIESZKAĆ! - odkrzyknąłem.
- WIESZ CO? MASZ RACJE! - wyszedł.
Byłem wkurwiony.
Zrobiłem sobie melisę i położyłem się na łóżku.
Czułem jak bardzo moje ciało teraz było ciężkie.
Nie miałem siły na nic. Chciałem spokoju choć na chwilę.
Chciałem być sam na sam z własnymi myliślami.
Spodziewałem się, że Jun Han poszedł do O.de i wróci do domu za - najwyżej - tydzień.
Wypiłem herbatę na uspokojenie i wróciłem do leżenia. Powieki stały ciężkie.
Odpłynąłem.
Brakowało mi Gunila...
Nasz kontakt całkowicie nie umarł, ale czuję jakbyśmy byli dla siebie obcymi.
Usłyszałem jak ktoś wchodzi do mieszkania.
Nie miałem siły wstać.
- JUNGSU! - krzyknął znajomy mi głos.
Otworzyłem oczy i powoli wstałem.
- DZWONIE OD CIEBIE JAK IDIOTA A TY NAWET NIE RACZYSZ SIĘ ODEBRAĆ! - odezwał się mój chłopak.
Siedziałem cicho. Doskonale wiedziałem, że lepiej go nie denerwować.
- CO TAKIEGO KSIĘŻNICZKA MIAŁA DO ZROBIENIA, ŻE NIE ODEBRAŁA NAWET?!
- B-byłem zmęczony i us-usnąłem - wyszeptałem.
I to był błąd bo dostałem liścia w twarz.
- JA JESTEM ZMĘCZONY TYM TWOIM DZIECINYM ZACHOWANIEM! - krzyknął.
Rzucił wemnie kluczami od mieszkania i wyszedł.
Słyszałem jeszcze tylko jak zemną zrywa.
Słyszałem pisk w uszach.
Co się tu właśnie odjebało?
Autorki się odjebały
Piszemy ten rozdział praktycznie śpiąc XD
A nasz stan psychiczny nie wie jak się ma bo niby jest dobrze, ale jest źle a my wiemy, że coś zaraz pierdolnie
Dobra sorry, że rozdziału nie było, ale szkoła jest i my zapominamy o wattpadzie
Więc
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Do następnego
~JulikSa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro