Zdradzona idzie na stronę wroga
Kolejne nieodebrane połączenie znowu był nieobecny duszą i ciałem czy to była nowość oczywiście, że nie. Ale zawsze denerwowało tak samo a poza stresem dochodził jeszcze strach i smutek czy w czasie akcji nic mu się nie wydarzy. Wiedziała na co się pisze wchodząc w związek z Erwinem, jednak nie spodziewała się, że będzie aż tak ciężko. Było już późno i chciała się położyć spać i liczyć, że nie obudzą ją złe wieści miała już iść się wykąpać, gdy zobaczyła w końcu połączenie Erwinek.
-Boże już się bałam, że padliście wszystko git?-Spytała się oddychając głęboko.
-Oj Bunny nie ma czego się bać twój chłopak jest u mnie cały i zdrowy właśnie bierze prysznic.-W słuchawce wybrzmiał głos Evy Mccarot, czyli szczura.
Cisza
-No co zamilkłaś tak cie to szokuje, że mężczyzna taki jak Knuckles nie wie co to wierność i stały związek radze ci znajdź sobie kogoś innego taka lekcja od byłej koleżanki.
-Kochanie podasz mi ręcznik.-Heidi usłyszała w tle głos Erwina, czyli to prawda mężczyzna któremu zaufała oddała serce pieprzy się ze swoją byłą.
-Już podaje no widzisz zajęci jesteśmy więc już nie musisz dzwonić Papa króliczku.-Dźwięk zakończonego połączenia przywrócił Heidi do żywych.
Co miała teraz zrobić zerwać kontakty czy to było możliwe przecież większość jej znajomych było powiązane z Erwinem mniej lub bardziej.
Czy inni o tym wiedzieli ile to trwało jaki miał na to plan zostawić ją dla kobiety która go zdradziła?
Musiała sprawdzić jedną rzeczy czy chłopaki o tym wiedziały i go kryli czy może ich tez oszukiwał.
Wybrała numer i czekała na odpowiedz.
-No hej Heidi co tam?-Spytał się Carbo, gdy odebrał.
-Hej wybacz że przeszkadzam, ale nie mogę się dodzwonić do Erwina jest może z tobą?
-No tak jest ze mną Davidkiem speedo i Vaskim zasnął teraz akurat jak wstanie powiemy by odzwonił.-Carbo nawet się nie zająknął w czasie kłamstwa.
-Przepraszamy, że był bez kontaktu, ale po napadzie poszliśmy się napić i Erwin padł.-David ty kurwo kłamiąca.
-No ale jutro ci go oddamy a teraz idź spać Heiduś.-Speedo nawet ty okłamujesz Hiedi auć.
-Dzięki chłopaki to lecę spać tylko niech Erwin mi odpisze ok Pa.-Rozłączyła się i usiadła na kanapie.
Czuła się sama w tym wszystkim tak chciała by był z nią teraz tata pomógłby jej doradził tęskniła za nim każdego dnia.
Co może zrobić zraniona kobieta uciec jak najdalej gdzie się da spakować swoje rzeczy i zniknąć.
Wzięła swoją torbę i spakowała wszystkie rzeczy o dziwo nie miała ich tak dużo jeszcze tylko pociąć ubrania byłego i byłby ładny klip do teledysku.
Obyło się bez niszczenia menia i z torbą skierowała się do auta gdzie po odpaleniu ruszyła przed siebie.
Ucieczka z miasta do dawnego znajomego to był jej plan a co potem i tak musi wrócić, ale na chwile zniknie.
Przed wyjechaniem skierowała się na plaże która o tej godzinie bywała pusta tak było i tym razem.
Wysiadła z auta i siadła na brzegu pamiętała jakby to było wczoraj, gdy byli na wyspie na urodzinach Charllote. Wtedy dopiero zaczynała poznawać Erwina i mimo tych wszystkich złych rzeczy jakie robił zdobywał jej serce. Walczyła wtedy o niego z Grześkiem jak to niektórzy żartowali czasy Morwina były ciekawe. Robiła kształty na piasku a łzy leciały jej po policzkach nie chciała ich hamować.
Analizowała kiedy to się mogło zacząć i nie umiała znaleźć w głowie takiego momentu było tak jak zawsze czy to oznaczało ze zdradzał ją od samych początków.
-Może chociaż na tobie mogę polegać.-Szepnęła i wybrała numer Labusia.
Mimo że było już po 22 więc dużą szansa że nie odbierze, ale no raz kozie śmierć.
-Halo Heidi co się dzieje potrzebujecie czegoś?-Usłyszała jego zaspany głos i poczuła wyrzuty sumienia, że go budzi.
-Labo ja tylko na chwile chce ci powiedzieć, że znikam na parę dni jak będzie trzeba to przekaż ekipie i jeszcze, żeby się pierdolili.
-Co się dzieje jesteś wkurwiona Erwin cos odwalił?
-Nie wiem, czy wiedziałeś czy nie ale Erwinek zdradził mnie z Evką nie chce się kłócić tylko wole by mnie nie szukali przekażesz im proszę.-Głos jej zadrżał.
-Co kurwa Heidi co ty pierdolisz nie wierzę ze Erwin mógłby zrobić ci cos takiego znam go przecież.-W jego glosie słyszała szczerość.
-Z nim to wyjaśniaj ja chce tylko by dziewczyny się nie martwiły.
-Gdzie jesteś spotkajmy się nie rob niczego głupiego wyślij mi GPS będę najszybciej jak się da.
Po dźwiękach mogła poznać, że wyskoczył łóżka i się zbierał wysłała mu swoja lokalizacje i czekała.
Po około 15 minutach podjechało auto a z niego wybiegła postać w masce która siadła przy Heidi.
-Dzięki, że przyjechałeś, ale nie musiałeś serio nie rzuciłaby się do oceanu.
-Wiem, ale wolałem się upewnić, że nie porwiesz kogoś i nie zaczniesz go mordować.
-A no tak tylko wam to wolno wielki Zakszot nie bo jacy się konsekwencji.-Powiedziała po czym zerwała ze swojej szyi naszyjnik z literką E i przekazała go do rąk Laboranta.
-Oddaj to Erwinowi i powiedz, żeby przekazał to Evce nawet do niej pasuje.-Wstali i razem udali się do swoich aut.
-Będę się martwic więc proszę kontaktuj się ze mną ja ci zawsze pomogę.-Quinn przytulił Bunny i starł moje łzy.
-Dzięki Labuś fajnie mieć takiego przyjaciela.
I odjechała a maskarz przestał ukrywać wkurwienie nie rozumiał jak można tak postępować zdrada to najgorsza forma zranienia w związku.
A jednak dalej są ludzie którzy zamiast rozstania czy próby walki zdradzają nie myśląc o drugiej osobie dla jednych to zabawa dla innych wygodny układ.
Laborant wsiadł do swojego auta i oglądał naszyjnik który wręczył mu dziewczyna naprawdę nie wierzył ze Erwin mógł ją zdradzić. No dobra knuckles nie był ostoją moralności, ale dla ekipy był w stanie zrobić wszystko nawet zabić czy traktował swoją partnerkę gorzej od kumpli?
Wracał już powoli do mieszkania z myślą że miłość to faktycznie paskudne uczucie oddajesz komuś serce a on je zgniata i wyrzuca.
Michael z tą myślą wrócił do łóżka a w snach dalej nawiedzała go siwa blondyna.
Next Day Godzina 20
Grupa zorganizowana Zakszot odbywała codzienne spotkanie, gdy nagle wszedł do pomieszczenia spóźniony Laborant.
-O jesteś Labuś już się baliśmy że cos się stało co cie zatrzymał?-Zadał pytanie Erwin który o dziwo był w tym dniu punktualny.
-A wybaczcie odbierałem przesyłkę dla ciebie Erwin, ale to zaraz ci dam.-Powiedział po czym usiadł na swoim miejscu.
-Dobra a teraz wracamy do tematu Heidi nikt jej nie widział ma wyłączony telefon. Nim zniknęła dzwoniła do mnie potem do was Carbo odebrał, ale nie było słychać by cos jej groziło.
-Pytaliśmy wszystkich i zarzekają się ze Heidi nie widzieli i nie tknęli żadna grupa tez nie wystosowała żądania okupu.-Dodał Speedo patrząc zmartwiony na chłopaków.
-Pytaliśmy policjantów nie ma jej ani w więzieniu, ani na celi przepadła.-Stwierdził Carbo paląc fajkę.
-A Evkę pytaliście?
Ooo zaczyna się czyżby to był moment kłótni.
-Co McCarrot myślisz, że ten szczurek by cos jej zrobił?-Spytał już wkurwiony tą myślą David.
-Może Erwina się zapytamy.
Wszystkie spojrzenia skierowały się na Siwego a on wyglądał na rozdrażnionego.
-O czym ty gadasz Labo czemu mielibyście się mnie pytać?
-No wiesz coś was kiedyś łączyło a jak Heidi wczoraj stwierdziła jest przez ciebie zdradzana z Panną Evą.-Powiedział Quinn i obserwował emocje na twarzy na twarzy lidera.
-Ccooo ty gadasz odkleja ci się może tlen ci przez maskę nie dopływa.-Rzucił zdenerwowany Erwin a w jego oczach widniało przerażenie.
-Jak na takiego geniusz który zawsze wymyśla jak uciec z napadu to bardzo slaby ukrywasz zdrady a jeszcze, że nasza ekipa cię kryje.-Laborant nie kryl rozczarowania swoimi przyjaciółmi może i byli jebanymi psychopatami, ale do swoich kobiet powinno mieć się szacunek.
-Kurwa wiesz gdzie jest Heidi rozmawialiście?-Teraz z kolei widać było jak bardzo chce się dowiedzieć tak ważnych dla niego informacji.
-Wyjechała z miasta chce spokoju daj jej go człowieku, chociaż na tyle umiej się zachowaj.-Powiedział i jednocześnie podał mu wisiorek który w nocy oddala mu dziewczyna.-
-Wypinasz się teraz na kumpli?-Spytał Carbo sam czul się jak kurwa, gdy kryl Erwina mimo że o romansie nie wiedział zwykle po prostu Siwy mówił, że ma cos do załatwienia.
-Nie wypinam Nicollo po prostu boję się zdrajców zdradza kobietę zdradzi i przyjaciół a ja zacząłem swoje życie bardzo cenić milej zabawy.
I wyszedł nie zważając na krzyki swoich przyjaciół naprawdę czuł się zraniony czy skoro oszukali Heidi i na jego by mieli wyjebane.
Musiał zadbać o swoje interesy skoro on był gotowy za nich umrzeć oczekiwał tego samego.
W obecnej sytuacji nie spodziewał się po nich pełnego oddania a w jego życiu połowiczne nie mogło przejść.
Marzyłby na chwile odciąć się, ale czy to było możliwe w jego sytuacji, kiedy koniec końców kontrolował go rząd może zmienić dane, ale oni zawsze go znajda.
W tym czasie u Heidi.
Zerwanie można przeżyć na kilka sposób a Bunny zamiast łez wybrała zapicie smutków ze swoimi koleżankami które poznała już kilka lat temu a teraz to one ją ratowały w tych trudach życia.
-Julia lecimy po kolejnego drina Heidi czekaj tu na nas.-Powiedziała Luna i udały się do baru a heidi została na kanapie obserwując towarzystwo z dołu klubu w którym była z przyjaciółkami.
-Witam piękną Panią czy mogę się przyłączyć?-Zapytał się siwy mężczyzna i szczerze już go miała dość chyba siwizna to u niej red flag.
-Obejdzie się naprawdę Panie?
-Connor Bright a pani jakoś Pani nie kojarzę z miasta?
-Weronika Panie Bright.-Powiedziała podając fałszywe dane nie chciała obcemu typowi zdradzać swoich danych.
-To może jednak skusisz się Weroniko na jednego drinka wraz ze mną ja stawiam.-Posłał jej czarujący uśmiech i wyciągnął dłoń na szczęście z opresji wybawiły ją kumpele które wyciągnęły ją z klubu na fajkę.
-Ale ze aż zastępca szefa policji zaczął do ciebie zarywać, ale serio dobrze, że cie zabrałyśmy z niego bywa kawal chuja.-Powiedziała Luna jednocześnie odpalając fajkę a Julia dalej dopijała swojego drina.
-Mógłby być i papieżem na ten moment z obcymi nie mam zamiaru się umawiać.
-A z takimi co już znasz?
-Oj wiesz kochana nic tak nie zaboli faceta po zerwaniu z jego winy jak to, że jego była już układa sobie życie a na pewno ktoś będzie chętny mi pomoc.
W jej oczach można było zauważyć błysk ta kobieta wdała się w swojego ojca i bardzo dobrze niech się boi Pastorek.
Myślała tylko kto nie boi się wielkiego Zakszotu ani tego, że mógłby być porwany zabity i torturowany ot tak, bo komuś się spodoba ta wizja.
I przychodziła jej do głowy tylko jedna osoba jeszcze większy psychopata który z radością torturował i był zawsze gotów wydobyć zeznania.
-To co mamy rozumieć, że nie zostaniesz u nas na długo?-Spytała Luna, przypatrując się Heidi naprawdę miała ochotę rozjebać łeb każdej osobie która zdradza a fakt, że to spotkała bliska jej osobę tylko to potęgował.
-Może tym razem nie ale obiecuje babeczki, że do was wpadnę i jeszcze będziecie mieć mnie dość.-Przytuliła swoje przyjaciółki i zaśmiała się jak psychopatka.
-Oj wielka Heidi Bunny będzie się mścić aż współczuje temu gościowi.-Powiedziała Julia i wkrótce potem wróciły do mieszkania Luny u której tej nocy nocowały.
Kilka dni później
Laborant jechał przez miasto a w jego aucie siedziała blondynka co oni mieli w planach chyba sami nie wiedzieli. Chcieli po prostu sprawić ból Erwinowi, a raczej Heidi chciała a Labus jej kochany przyjaciel zaoferował się z pomocą i miał zamiar dotrzymać obietnicy.
-Nie boisz się, że chłopaki cię zajebią?
-Uwierz Heidi nie jedna osoba mnie próbowała zabić i to mocniejsza od nich, a jednak dalej tu jestem i nigdzie się nie wybieram.-Maskarz złapał Bunny za rękę i ją pogłaskał w celu uspokojenia.
-Przepraszam ze przeze mnie masz spine z chłopakami.-Naprawdę było jej przykro z powodu kłótni w ekipie.
-To nie twoja wina to oni pokazali, że mi nie ufają skoro cos przede mną ukrywali.
-Może wiedzieliby, że jesteś lojalnym przyjacielem wobec mnie i byś doniósł o wszystkim.
-Pewnie tak, chociaż by mnie za to jebali po całości.
-A kiedy oni cię nie jebią?-Gdyby wzrok mógł zabijać Heidi leżałaby martwa.
Przez chwile panowała niezręczna cisza aż w końcu zajechali pod bazę Zakszotu skąd Heidi miała zabrać swoje rzeczy.
-Gotowa?
-Bardziej nie będę jakby mieli mi rozwalić łeb to wiesz gdzie mam testament pilnuj by go nie podrobili.-Weszli do bazy która była o tej godzinie pusta.
-To przypomnisz mi po co tu przyjechaliśmy?-Spytała się obserwując jak Michael wyciągi jakieś papiery i chowa do swojej torby.
-Każdy ma tu swoje skarby jedni bron inni pieniądze ja tu mam swoje receptury na pyszne dragi wole by chłopaki nie próbowali ich wyprodukować.-Odpowiedział Michael zamykając sejf w którym były jego wyniki badań jakie substancje najlepiej ze sobą połączyć.
Kiedy Labo chował swoje drogocenne przepisy Heidi otrzymała wiadomość od osoby która mimo nieobecności zawsze wiedziała co się dzieje.
Człowiek legenda Sonny Rightwill jej dawny szef, kiedy to Heidi była jeszcze grzecznym obywatelem i pracowała w policji.
„To co przemyślała Pani moją propozycję gwarantuje nie ma w tym podstępu".
Od kilku dni już o tym myślała i chyba w końcu była gotowa na odpowiedz.
„Tak z chęcią przyjmę Pańską propozycję".
„To zapraszam na komendę za 20 min kod 8 przecież trzeba przestawić wszystkim nową osobę"
-To co podrzucić cię gdzieś jeszcze Pani Laborantowa?
Tak co im odjebało, że chcieli udawać, że cos się między nimi rodzi nie wiem więc mnie nie pytajcie.
-Oj tak Labuś poproszę na Komendę i od dzisiaj proszę mi mówić psycholożka policyjna.
-Oj zaczynam współczuć policjantom nie katuj ich tam za mocno.
-Nie obiecuje, ale będę dobra dla wszystkich no może poza Grzesiem.
-Jebalnia Gregorego część 158.
-No a jak inaczej jedyne prawilne jebanie to jebanie Grześka.
Trudno się z tym nie zgodzić a teraz ruszają na komendę gdzie Bunny obejmie nową funkcje więc trzymajmy kciuki za LSPD by ktoś tam wytrwał.
Bo jak nie będzie policji nie będzie napadów a czym wtedy zajmie się Erwinek chyba nie chce tego wiedzieć.
Taki morał tej bajki kochane dzieci nie zdradzajcie swoich partnerów, bo potem pójdą do policji.
Hej
Dbajcie o siebie kochani o tyle proszę i dziękuję za poświęcony mi czas.
Nie będę ukrywać ciężko u mnie ostatnio, ale wierze, że w końcu wyjdzie słonce.
Shot ociągał się tak bardzo, bo zwyczajnie nie miałam siły nic pisać wiem, że zakończenie wyszło średnie, ale chciałam go już skończyć.
Tydzień przed świętami wielkanocnymi mój kolega z klasy popełnił samobójstwo miał 18 lat.
Pamiętajcie śmierć to nie wyjście wasze życie to cud i nigdy nie powinno zostać zakończone w taki sposób.
Jeśli czujecie, że nie dajecie rady zostawiam wam numer do telefonu zaufania dla dzieci i młodzieży pamiętajcie razem damy rade
116 111 – telefon zaufania dla dzieci i młodzieży od 12 lat prowadzi Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, która bezpłatnie pomaga dzieciom, które doświadczyły różnych form przemocy. Telefon jest anonimowy, bezpłatny, całodobowy i dyskretny.
W telefonie zaufania pracują psycholodzy i pedagodzy – konsultanci. Jesteśmy profesjonalnie przygotowani do świadczenia pomocy psychologicznej przez telefon oraz online.
Potrzebujesz pomocy? Zadzwoń pod bezpłatny numer 800 12 12 12. To telefon zaufania Rzecznika Praw Dziecka czynny przez całą dobę, siedem dni w tygodniu
na stronie https://800121212.pl/ jest również opcja chatu sos
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro