Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zazdrość odbiera rozum a czasem głowy


Zimna noc mimo że był sierpień pogoda nie rozpieszczała, ale dla ludzi bawiących się na imprezie.

Nikt sobie nie żałował alkoholu wyjebane czy to crime czy LSPD jak polewasz to każdemu.

Czemu trwała zabawa, bo była sobota i to tyle nie ma większego powodu.

Zaczęło się wpisu na twiterze o imprezie w arcade i tak wszyscy postanowili, że robią sobie dzisiaj wolne i chleją.

-Dawaj pastorku na stół i wywijamy-Krzyknął Regress i razem z Erwinem wbili na bar tańcząc.

Nie wiedzieli, że ich poczynania obserwuje pewien policjant który tworzył wraz z Erwinkiem ship zwany Morwin.

Obiecał sobie, że po powrocie do miasta zapomni o tych chuju zacznie nowe lepsze życie bez ciągłego oskarżania o korupcje.

I wszystko było idealnie aż do tego dnia, bo wtedy to się mocno wkurwił.

Wspomnienie

Komenda Mission Row

Pov Grzechu

-No mówię ci ostatnio był po zaświadczenie o niekaralności ja przeszukuje a ten poszukiwany- Powiedział Tomasz, kiedy wspólnie siedzieliśmy na recepcji dzisiaj spokojna mieście można się wyluzować.

-No debil serio a właśnie wiedziałeś że-I nie dokończyłem, bo do Holu wbiegł Pan Adwokat Erwin.

-Czy jest może mój Korump miał na mnie czekać -Powiedział uśmiechnięty co on kuźwa brał.

-Erwin setki razy ci mówiłem nie jestem i nie będę korumpem- Powiedziałem no ten gość nigdy nie skończy mnie zaskakiwać.

Ale wtedy w holu zjawił się Regress i rzucili się sobie w ramiona czemu cos mnie zakłuło w sercu.

-No jesteś chodź mamy sprawy w DOJu do załatwienia jak się uda to zajmie mniej niż godzinę.-Rzuciło ADHD i wyszli.

-Ahh Grzesiu koniec Morwina jest mi smutno kochałem ten ship, ale jak widać Regress cie wygryzł.

Zaśmiał się a mnie zrobiło się dziwnie z jednej strony mam spokój teraz skoro on ma innego policjanta a z drugiej no jednak ta relacja trwała od lipca i teraz koniec.

-No on jeszcze nie wie z czym się to wiąże zaraz zaczną gadać crime będzie go jebał może nawet go porwą.-Mówiłem jednocześnie przypominając sobie wszystkie swoje sytuacje które mnie spotkały przez Knucklesa tragedia.

-Dobra zobaczymy przyniosę kawę czarną bez cukru tak?

Kiwnąłem głowa a Tomasz poszedł nam po napój dający kopa.

-Baw się Regress nie wiesz co to za sobą niesie.-Szepnąłem i wróciłem do pracy starając zapomnieć o swoim sercu które dziwnie zareagowało na widok Pastora z innym.

Koniec wspomnienia

Obserwował ich aż w końcu musiał wyjść się przewietrzyć to było za dużo.

Kiedy się zakochał czy dopiero, teraz kiedy od siebie odpoczęli czy może jeszcze przed urlopem każdego.

Tak często go nienawidził potrafili dosłownie wbijać sobie nóż w plecy, a potem pomagać w trudnych chwilach.

Byli ego topami którzy nie umieją pogodzić się ze swoja przegrana byli podobni a całkowicie różni.

Obaj z problemami dnia codziennego nikt ich nie rozumiał poza nimi samymi.

Kiedy zachodziło słonce ściągali maski policjanta i złodzieja i mogli być sobą.

Często schowani przed światem na ich dachu mówili rzeczy za które jeden poszedłby na krzesło drugi miałby pewną wyjebke z policji.

Głupia kłótnia o nożyk sprawiała im wiele radości gdzie to zniknęło.

Palił fajkę za fajką słyszał dalej głośną muzykę, ale stracił ochotę na zabawę.

Powoli skierował się w stronę dachu tylko tam teraz może poczuć spokój.

W tym czasie Siwy zauważył brak policjanta i z jakiegoś powodu go to zainteresowało.

Pytał każdego, ale nikt nie wiedział gdzie podział się Grzesiek jasne mógł wrócić do mieszkania, ale czul że tak nie było.

Wybrał numer, ale policjant nie odebrał tylko wysłał GPS.

-Lecę do ciebie Terminatorze-Powiedział i udał się spacerkiem do wyznaczonego miejsca.

Pamiętajcie dzieci po alkoholu nie wsiadamy za kółko.

Wspinał się po drabinie i chwila a by jebnął na ziemie.

-Co się dzieje czemu tu jesteś mamy imprezę na cale miasto.

-Jakoś nie mam ochoty się bawić wiesz i oglądać te wszystkie zakochane pary w tym ciebie i Regresika.

Ktoś tu się wkurwił mocno wkurwił.

-Brzmisz jakbyś był zazdrosny tylko nie wiem czemu objaśnisz.-Przysiadł się koło niego i podał mu butelkę wina na rany najlepszy alkohol.

-Ja zazdrosny czemu niby bardziej wkurwiony, że do policjantów się dobierasz.

-Ja nie dobieram tylko widzisz szukam nowych przyjaciół skory poświeciłeś mnie dla służby.

-I poleciałeś sobie do nowego kurwa zajebiście-Krzyknął jednocześnie biorąc łyk winka.

-Ej robisz fochy jakbyśmy byli w związku i rozstali a z tego, co pamiętam częściej mnie nie znosisz niż tolerujesz-Powiedział odbierając od policjanta butelkę i sam upił łyka.

-Po prostu wiem, że w cos grasz przykładny obywatel adwokat a tak naprawdę jesteś.

I wtedy Knuckles stwierdził, że już nie chce słuchać policjanta więc po prostu połączył ich usta w jedność.

Jeden drugi czy trzeci pocałunek kto by to liczył jest tylko jeden problem mianowicie rozlało im się wino.

-Tylko nie wino ja chciałem je dopić-Powiedział Erwin wyraźnie smutny z powodu straty.

A Monthana siedział w szoku co tu się odwalilo.

-Czemu tu jesteś, bo nie rozumiem?

-Zobaczyłem, że nigdzie cie nie ma pytałem każdego zero odpowiedzi więc chciałem się dodzwonić a ty wysłałeś gps i jestem.

-Jakoś nie czaje tego zawsze mnie jebali o zadaje się z Pastorem a teraz Nelson pije z Carbo.

Policjant był wyraźnie zdenerwowany postepowaniem swoich znajomych z pracy.

-Jebać ich ty wiesz jak jest a ludzi wokół zawsze będą ci źle życzyć.

Siwy złapał Monthane za rękę i zaczął się bawić jego palcami.

-Dzięki Erwin możesz już wracać ja tu posiedzę jeszcze trochę.

-Słuchaj zamawiaj nam ubera lecimy do mnie i dalej chlejemy jak jutro każdy ma mieć kaca to każdy ma kaca ruchy.

Cóż z wydanym rozkazem się nie walczy zwłaszcza jak to Pastor który może wszystko.

Czy cos się tej nocy wydarzyło tak otóż Morwin is Real i pan Grzechu wyruchał Pastora.

W końcu to PD wyruchało crime nie na odwrót.

I tak dni mijały niby spokojnie, ale wiadomo w tym mieście nigdy nie ma spokoju.

I w ten sposób pewnego piątku na mieście doszło napadu na Car driella.

Niby nic nowego to się dzieje ciągle, ale nie w tym przypadku ponieważ w czasie negocjacji napastnicy ściągnęli maski.

-No a jakże inaczej wielki Erwin Knuckles- Powiedział Gregory, ale cos nie chciało mu się tego zgłaszać na radiu.

-Nie zgłaszasz mój korumpie ładnie cie wyszkoliłem -Powiedział, kiedy upewnił się że nikt ich nie słyszy.

Mimo wszystko nie chciał sprawić problemów swojemu partnerowi właśnie dlatego się nie ogłaszali.

-Uważaj jak wam zrobię wjazd będzie bolec bardziej niż twój tylek po mnie.

Erwina aż przeszedł dreszcz myśl o poprzedniej nocy powróciło ze zdwojona siła a było ciekawie.

-Lepiej uważaj, żebyśmy się nie spotkali jak będę poszukiwany będziesz musiał mnie oddać.-Rzucił po czym się roześmiał.

Te sytuacje z tylu obserwował Regress nie słyszałby Monthana zgłosił, że to Pastor hmm zaciekawiło go to.

Obserwował tę dwójkę zza drzewa i nie spodobało mu się ze Monthana znów leci za Pastorem.

Przecież Erwin miał być jego on tego nie odpuści łatwo.

Next day

POV GRZECHU

Zwykły dzień na służbie takie jakich miałem setki.

I wszystko byłoby ok, gdyby nie to że cały dzień czułem czyjś wzrok na sobie oczywiście nikogo nie przyłapałem może już paranoja zawodowa.

Byłem w szatni i się przebierałem, gdy nagle ktoś mnie gwałtownie szarpnął i odwrócił w swoja stronę.

-O to ty Regress no co się dzieje ze aż tak agresywny jesteś.-Zaśmiałem się a on był poważny ok powinien się bać?

-Jak tam się bawisz Grzesiu wszystko ok w życiu?

-Taa a cos się stało że pytasz nie sądziłem że interesuje cie moje prywatne życie.

-Słuchaj dużo słyszałem o tobie o was ten cały Morwin, ale to jest przeszłość.

Co on do mnie pierdoli KURWA.

-Nie wiem o czym do mnie mówisz masz jakieś złe plotki.

-Posłuchaj Grzesiu ostatni napad dość żywiołowo rozmawiałeś z Panem Erwinem i chyba nie zgłosiłeś że to on.

-Coś ci się pomyliło słoneczko, bo ja nic o tym nie wiem.

Chciałem wyjść, ale dalej mnie trzymał.

-No dobrze to chodź do szefa na pewno zerknie na bodycama twojego mojego przecież nie mamy nic do ukrycia.-Powiedział a na jego twarzy pojawił się uśmieszek zaraz ci wybije te Ząbki.

-Czego ty kurwa chcesz?

-Wypierdalaj od Erwina rozumiesz cokolwiek między wami istnieje to się dzisiaj kończy albo będziesz miał sprawę za korupstwo może pomagałeś w porwaniach sędzi głównego za to jest krzesło.

-I co dalej będzie powiesz że nie zgłosiłem i sam siebie wkopiesz pójdziesz na dno razem ze mną.

Próbowałem przemówić do jego rozsądku utopi nie tylko mnie, ale również siebie.

-Trudno polegniemy razem a wtedy Erwin już cie kopnie w tyłek, bo po co innego mu jesteś.

-Jesteś nienormalny człowieku -Powiedziałem i powiem szczerze ten chłop mnie przeraza.

-Papa Grzesiu miłego wieczora.

I wyszedł po prostu a ja zostałem sam ze swoimi myślami.

Praca którą kocham która zawsze była dla mnie wszystkim gdzie odnalazłem siebie.

Kontra facet który nie raz mnie zawiódł dosłownie mnie rozstrzelał że ja to przeżyłem szok.

Ale tez serce mi przy nim było jak przy nikim innym wiedziałem jednak że jeśli go zdradzę będę celem ataku i czy policja mnie obroni.

W końcu podjąłem decyzje najlepsza jaką mogłem.

W mieszkaniu Erwina

-Ta kurwa jebana cie zaszantażowała zapierdole będzie błagał o śmierć mojego chłopa tak.

Oj wkurwiony Erwinek to zły Erwinek jak zły kotek słodki, ale niebezpieczny.

-Po pierwsze nic nie słyszałem po drugie pamiętaj nigdy żadnych śladów po trzecie powinniśmy bardziej uważać nie możesz każdego zajebać jak się dowie.-Powiedziałem popijając herbatkę pyszna bez cukru czy jakiegoś Słodziaka gorzka najlepsza.

-Nie zabije go, bo wie tylko bo cie szantażuje i myśli że jest Bogiem a jest zwykła kurwa.

Przytulił mnie i stal się znowu słodkim Erwinem, ale ja kochałem każdą jego wersje.

-To co szybka akcja i żadnego 911, bo w końcu wejdziesz na to krzesło a słyszałem że jest niewygodne.

-Wybacz kochanie, ale nie sprawdzę tego dla ciebie.

I mnie pocałował teraz jestem pewny ze wybrałem dobrze i to jest najważniejsze.

Tydzień później

Pov Erwina

-Panie Maskarzu szykuj pile zaraz się przyda.-Powiedziałem i obserwowałem jak Regressa paraliżuje strach.

-Co chcecie wiedzieć ja wam wszystko powiem każdego wydam-Jęczał żałośnie debil a sam chciał zrobić korumpa z Grzesia Kij że jest, ale to pomińmy.

-Nie szanujemy, gdy ktoś zagraża naszym bliskim a zwłaszcza naszym miłościom.-Powiedziałem i obserwowałem jak Labo walczy z pilą a mówiłem nie bierz używanej. Ale on wiedział swoje i chciał oszczędzić parę groszy.

-Nie wiem o czyyym mowicie naprawdddde ja nikomu nieneeie zagrazaaaam naprawdeeeee- Jąkał się i próbował szarpać się jakby wierzył że ma szanse uciec.

Zdjąłem maskę a on znieruchomiał czyżby moje spojrzenie mogło być niczym u Bazyliszka.

Oczywiście wiem ze spojrzenie zabija, ale gdy nie patrzysz mu prosto w oczy tylko przez coś to stajesz się spetryfikowany.

Przynajmniej tyle wiem z książek o jakże cudnym Harrym Potterze.

-Kurwa Erwin kontaktujesz stoisz tak bez słowa 5 minut a akurat udało mi się odpalić piłę.-Powiedział Labo wyrywając mnie z moich myśli.

-Posłuchaj Regress zadarłeś ze złą osobą atakując Grzecha zaatakowałeś psychopatów co za siebie zabiją.-Powiedziałem a Labo podchodził do niego z piłą.

-Błagam was nie robicie tego.

-Ale my nic złego nie robimy przecież ciebie zaatakował inna grupa która właśnie ucieka z miasta przynajmniej na to wskazują dowody.-Powiedziałem jednocześnie odchodząc parę kroków w tył by jego brudna krew nie poplamiła mojego ulubionego płaszcza.

-Pierdol się Knuckles rozumiesz-Krzyczał i po chwili już leżał bez głowy a wokół jego ciała była stale powiększającą się plama krwi.

-To co idziemy na jakieś jedzonko trochę zgłodniałem-Zaproponował Carbo w sumie tez bym cos przekąsił.

I tak razem udaliśmy się na wspólną obiadokolacje a ja wysłałem do mojego Partnera serduszko czerwone.

Co oznaczało w naszym kodzie że sprawa załatwiona i już wszystko ogarnięte.

-To co Erwin kto rządzi w łóżku opowiadaj jak to jest z wielkim Gregorym Monthana kto rządzi?-Spytał się Speedo popijając herbatkę z cytryną.

-Cóż no ja żądze tego się trzymajmy a wielki no nie tylko z nazwy-Odpowiedzialem a ekipa wybucha śmiechem.

Bo wiecie hahah seks tak i tu są sami dorośli faceci.

Cóż mam cudowna ekipę najlepszego faceta super miasto które jest zjebane, ale nic na to nie poradzę.

I mam głowę w przeciwieństwie do niektórych ludzi.

Już nic więcej nie potrzebuje no może broni policyjnej, ale jakoś wyciągnę jak Grzesiu będzie spać.

Witam

Mam nadzieje że shocik się spodobał musiałam dać jeszcze Morwinka, chociaż plany były inne.

Jutro zaczynamy pierwszy tydzień szkoły i mam nadzieje że wszyscy macie w miarę luźny plan lekcji.

Bo u mnie jest całkiem nieźle więc chociaż tyle z tego roku.

Ja teraz uciekam, ale niedługo wrócę tylko wiecie łączenie szkoły z pisaniem łatwe nie jest, ale damy rade wszyscy przeżyć ten rok.

Do zobaczenia niedługo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro