Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Terapia małżeńska


Rozdział dedykowany 

Gdyby nie on nie byłoby tego shotu wpadł na pomysł i pomagał wymyślić fabule.

Sam ma zajebiste książki wiec kto u niego jeszcze nie był proszę nadrobić zaległości a teraz lecimy.

Pov Carbo

-Słuchaj śmieciu jeszcze jak kurwa zbliżysz się do moje zony a odetnę ci te jaja o ile cokolwiek masz-Warknąłem jednocześnie celując do Powera z broni. Ta kurwa myślała, że może pomyśleć o mojej zonie jego niedoczekanie.

-Nicollo Kurwa skończ w tej chwili to się robi nudne -I się pojawiła królowa lodu.

-Kylie daj spokój odjebie go i po problemie-Powiedziałem odbezpieczając bron a Power wyglądał jakby miał krzyczeć, ale cóż knebel mu to utrudniał.

-Myślisz że to cos da będę chciała znajdę sobie następnego kurwa pójdę do samego Spadino jak się nie opamiętasz.

-Nie zrobiłabyś tego

Opuściłem bron a ona do mnie podeszła zabierając ją czekałem na liścia a ona tylko westchnęła.

Obserwowałem jak podchodzi do Powera i już po chwili leżał nieprzytomny od jej ciosu to jest moja baba.

-Wezmę lokalnych nic nie będzie pamiętać a my się zwijamy kurwa-I odeszła do swojego auta a już liczyłem ze wrócimy razem.

-Jak tu trafiłaś?

-Zawsze jak chcesz kogoś zajebać przyjeżdżasz tutaj że chcesz jego cóż Erwin mi doniósł masz jechać na ich bank.

I odjechała zostawiając mnie samego no pięknie jak zwykle pojawia się i znika bez słowa odpłaca mi się pięknym za nadobne.

Wróciłem do miasta i wylądowałem w swoim mieszkaniu popijając nalewkę prosto z butelki.

Co miałem zrobić kobieta którą kocham i chce spędzić resztę życia mnie nie chce nie dziwie się jej.

Pamiętam jak się poznawaliśmy to cieple uczucie które do dziś mam w sercu, gdy tylko ją widzę.

Oglądałem nasze zdjęcia nowe i stare wspominałem plany na życie i jej głos w mojej głowie.

Wspomnienie nr 1

-Patrz jakie słodkie- Powiedziała Kylie, gdy przechodziliśmy obok sklepu z rzeczami dla dzieci.

Spojrzałem na wystawę która przykula uwagę mojej zony.

-Hmmm chyba jeszcze się nam nie przyda-Powiedziałem po zwróceniu uwagi na małe ubranka dziecięce i kilka zabawek.

-No jeszcze nie ale wiesz trzeba takie rzeczy ogarniać wcześniej nie na ostatnia chwile.

Ok poważna rozmowa pomocy

-Słonko ogarniemy uwierz ogarniemy nim pierwszy Carbo przyjdzie na świat już całym dom będzie ogarnięty zrobię łóżeczko jako samochodzik.

-Ojjj zacznie strzelać nim stanie na nogi-Dała mi buziaka i razem kontynuowaliśmy spacer przed siebie.

Wspomnienie nr 2

Wyścigi pełne emocji i prędkości ta adrenalina która każdego pobudza.

Niestety nie dla każdego kończą się one wygrana i nagroda mnie trafiła dzisiaj kara za grzechy.

-Nicollo kurwa ja cie zabije-Powiedziała Kylie, gdy obudziłem się na Sali szpitalnej jeszcze nie do końca ogarniałem co się dzieje, ale już jest mi grożone śmiercią no fajnie.

-Jestem w niebie, bo widzę anioła

-Jakbyś nie leżał ze wstrząsem mózgu dostałbyś w łeb nie strasz mnie już tak wieciej-Przytula mnie i czułem że faktycznie jestem w niebie i mógłbym tu zostać nawet jeśli ten bol byłby sto razy gorszy to warto.

Wspomnienie trzy

-Naprawdę nie wierzę że możesz być takim chujem chce odejść to mi pozwól, a nie bawisz się w Boga i decydujesz o moim życiu.

Jej krzyk był tak głośny że w mieszkaniu niżej szklanki spadały ze stołu.

-Nie odejdziesz rozumiesz ze pozwolę ci kocham cie wariatko

-Wtedy ty odszedłeś więc pozwól mi teraz samej dokonać wyboru-Próbowała się spakować zabrać rzeczy i wyjść, ale jej nie pozwalałem.

-Zostaw te walizkę -Mówiłem jednocześnie wyjmując rzeczy które chwile wcześniej tam włożyła.

Z ubraniami wypadł również zloty album który otworzył się na naszym pierwszym zdjęciu z podpisem „Wiecznie młodzi i zakochani"

-Nicollo zrozum my nie mamy szans mamy inne plany życiowe -Jej krzyk zmienił się w szept a łzy rozmazały makijaż robiony godzinę.

-Ja mam jeden plan zawsze być z tobą i nigdy nie pozwolić ci odejść kocham cie

Płakałem gdy mnie przytuliła a ja mocniej ja objąłem by nie mogła uciec kocham ją mimo wszystko nie pozwolę zniknąć nigdy.

Teraźniejszość

Bawiłem się obrączką, gdy przerwał mi telefon no kurwa ja tu mam załamanie.

-Heidi nie mam ochoty na rozmowy właśnie rozwala mi się małżeństwo -Westchnąłem do słuchawki.

-Gościu wszystko wiem od czego zaczynasz?

Eeeee co

-Ale co mam zaczac-O czym ta baba mówi.

-Słuchaj Kylie chce byś się postarał kwiaty jej kupił na randkę zabrał zrobił kolacje kurwa ogarnijcie trochę panowie.

-Dobra to już wiem ze serio jestem debilem czy Kylie jutro jest w pracy?-Spytałem się już planując niespodzianki.

-Jest wbijaj i ogarniamy wam związek ja chce dzieci do bawienia.

-To rob sobie swoje z Erwinem-Jezu siwe dziecko oglądałbym.

-Spierdalaj kupuj kwiatki i wpadaj jutro na 17 jasne

-Jak słonce skarbeńku.

Next Day 17.00

Wchodziłem do baru z bukietem róż lokal był nieotwarty przez co nie było ludzi poza pracownikami.

Widziałem jak Kylie ściera stoliki więc po cichu podszedłem do niej, a gdy się odwróciła wręczyłem bukiet.

-Nie strasz człowieku co tu robisz?-Spytała oglądając bukiet widziałem ten jej piękny uśmiech

-Za rzadko robię ci takie niespodzianki piękne kwiaty dla pięknej Pani mojego serca-Powiedziałem i obserwowałem jak jej twarz wypełnia szczęście a w oczach znów ujrzałem znajome iskierki.

-Dziękuje są naprawdę piękne normalnie jak nie ty ktoś mi cie podmienił

-Po prostu chce ci pokazać jak bardzo jesteś dla mnie ważna słońce.

Tak jest Carbonaura 1 inni 000000 kto jest mistrzem no jaaaa, bo kto inny.

A teraz proszę państwa piękne randki wymyślone przez cudownego Nicollo Carbonare

Randka pierwsza

-Ja cie zabije rozumiesz kurwa już nie wstaniesz jak ja mogłam się na to zgodzić

Obserwowanie ludzi w panice to ciekawe uczucie oni panikują nad czymś co ciebie nie raz uszczęśliwia. Tak było i w tym przypadku Kylie płakała trzymana przez swojego męża który wiedział ze skok na bungee to i jej koszmar, jak i marzenie. Chciała pokonać swój lęk który już nie raz robił jej problemy.

-Błagam nie puszczaj mnie ja sama nie dam rady błagam cie nie zostawiaj mnie proszę cie Nicollo.

-Nigdy cie nie zostawię obiecałem to wiele lat temu.

Wiedziałem jak bardzo się boi, ale gdybyśmy teraz zrezygnowali to nie wybaczyłaby mi tego.

Będę z nią do końca życia nawet jeśli po drodze będzie mnie wyżywać i znęcać się poprzez zabieranie kołdry.

-Skoczymy razem dobrze?

Przytaknęła dobrze żyje ten plus.

- Na 3 dobrze ufasz mi

-Ufam ufam jak nikomu

-3... 2...1

I skoczyliśmy razem z jakiś 120 m mniej więcej mi serce łomotało a co dopiero jej, ale było warto.

-Kurwaaaaaaaa Nicollo powieszę cie jak mogłeś mi to zrobić jebnę ci

Tak muzyka dla moich uszu jak ja ją kocham.

Udało się żyjemy leżymy na materacu a ona wtuliła się we mnie dalej mi grożąc.

-Zabije cie rozumiesz zabije

-Dobrze zasługuje-I ją pocałowałem a ona rozluźniła się oddając moje pocałunki.

-Czemu ja cie kocham debilu mój

-Nie wiem uwierz też się dziwie.

Randka numer 2

-Czy ty chcesz mi powiedzieć, że idziemy na słodki piknik bez wkurwiania ludzi i policji

-Dokładnie tak najlepsze jedzenie pod słońcem kocyk herbatka nawet namiot możemy rozbić-Powiedziałem chowając jej torbę do bagażnika zaplanowałem fajną randkę nietypową jak na nas, ale fajna. Romantyczne miejsce plus to, że niedługo będzie ciemna a tam czekają na nas świeczki i płatki roż tylko dodawało magii.

-Serio chyba piorun cie jebnął, ale to dobrze takiego carbusia poznałam.

Trzymała mnie za rękę od dawna już nie było między nami takiego spokoju i oby to nie był spokój przed burza.

Miejsce które znalazła Heidi a ozdobili chłopaki było schowane między drzewa trzeba mocno się naszukać by je odnaleźć a ile szczęścia trzeba mieć szczęścia by trafić tak przypadkowo tak jak Heidi.

1godzina później

Pov Kylie

-Dziękuje-Powiedziałam, gdy Nicollo nalał mi wina do kieliszka a po chwili wypiliśmy toast za nas.

Właśnie za nas czy my mieliśmy jeszcze szanse niby się starał i robił tak dobrze ze czułam się jakby serce miało mi wyskoczyć z klatki piersiowej.

-Powiem ci żoneczko nic się nie zmieniłaś przez ten czas dalej tak samo się szczerzysz jak dostaniesz alkohol do ręki co to o tobie mówi.

Z moich myśli wyrwał mnie jego głos czemu akurat w nim musiałam się zakochać czemu w nim.

Zawsze robiłam głupie rzeczy a ślub z nim był jednocześnie najgłupsza i najlepsza decyzja w moim życiu.

Niekontrolowane łzy spłynęły po mojej twarzy jego wzrok przestał być radosny pojawiło się zmartwienie.

-Nicollo możemy udawać, że wszystko jest super pięknie, ale nigdy już nie będzie tak samo jak kiedyś kocham cię tak przyznaje to ale bol w sercu tak po prostu nie znika. Każdego dnia myślę co zepsułam ze zniknąłeś skąd mam mieć pewność że znowu mi tego nie zrobisz oszukasz i zostawisz. Jak mam budować z tobą życie wiedząc że w chwili pojawienia się kłopotów zawiniesz się stad i wyjedziesz-Wyrzuciłam to i wtedy zaczęło się już nie hamowałam leż, bo nie chciałam.

Chciał mnie przytulić, lecz nie dałam się nie w tej chwili niech w końcu spadną wszystkie maski.

-Kylie uwierz mi żałuje tego każdego dnia, ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez ciebie naprawdę.

-Czyli wtedy mnie nie kochałeś szczerze więc może i teraz tak jest

Sam sobie kopiesz grób.

-Nie ja to nie tak-Jąkał się a ja patrzyłam na to starając się nie rzucić na niego z pięściami.

-Nicollo kocham cie zawsze będę, ale nie możemy tak po prostu udawać, że nic się nie wydarzyło.

Może po prostu zacznijmy od nowa spróbujmy przynajmniej-Po wypowiedzeniu tych paru zdań uśmiechnęłam się chciałam żyć życiem zwyklej zony która ma normalne relacje z mężem, nawet jeśli on robi napady strzela do ludzi przecież każdy ma wady.

Przytulił mnie a ja wtuliłam się czując, że to tu jest moje miejsce obok niego mimo że nie jesteśmy typowym związkiem to lubię te inność w nas.

-Kocham cie Kylie Carbonara nigdy nie dam ci odejść.

2tyg później

POV Nicollo

-Hmm wiesz nasze randki są ciekawe, ale jeszcze takiej liczby broni na nią nie brales-Powiedziała Kylie patrząc na torby pełne broni na tyle naszego auta, kiedy zmierzaliśmy droga dla niej nieznaną a ja tam dojadę z zamkniętymi oczami.

-Powiedzmy, że dzisiaj będziemy polować na pewnych chujów, żeby nie było nudy mam dużo broni nawet rpga od Dii.

Radość w moim głosie była wyczuwalna jakbym był małym chłopcem i dostał nowy wymarzony samochodzik.

-Czyli co Cartel rozstrzeliwujemy?-Za to ją kocham od razu wie co się kroi.

-Dokładnie tak jak szybko to ogarniemy można jeszcze skoczyć na jedzonko?

-Makaron i mogę się strzelać cała noc

-Nawet dwa makarony ci oferuje

I pędzimy na wyspę która dziś miała być pusta ze względu na ślub głównego władcy tam.

Boże miej nas w opiece

Zwiedzamy miejsce Cartelu i wszędzie pusto serio niezłe szczęście mamy.

-Nicollo uważaj-I powaliła mnie jednocześnie strzelając do jednego ze strażników który nagle wysunął się z krzaków widać było, że się chwiał na nogach najebani są.

-Niezły strzał żonka

Nie zdążyłem dokończyć, bo pojawili się kolejni strzelnicy, że tak ich nazwę.

-Razem albo wcale

-Do końca świata i dłużej.

I tak oto razem 2vs20 pokonaliśmy ludzi spitych, ale mieli przewagę liczebną.

I tak dzień zakończył się dodatkowymi broniami z lekkim wstrząsem mózgu. Ale największa zaleta tego dnia, a raczej nocy wyszła na jaw miesiąc po niej, a już 8 miesięcy później trzymałem na rękach naszego małego Bartusia.

-Najlepsza randka wiesz mimo że RPG spadł do wody jak pakowaliśmy bron.-Powiedziała Kylie w czasie karmienia małego.

-Ojj tam Dia ma ich jeszcze z 20 a teraz już jedzie z prezentami.

Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i nikt mi nie odbierze tego szczęścia a jak będzie próbował to skończy w piachu nie tykamy rodziny Carbonarów.

Hej jeszcze raz mam nadzieje że była to mila lektura jak i również macie miły tydzień.

Dodaje to w czwartek już blisko weekendu i zaraz wakacje które mam nadzieje ze wszyscy spędzimy je radośnie trzymajcie się ciepło ludki papapa.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro