Terapia małżeńska
Rozdział dedykowany
Gdyby nie on nie byłoby tego shotu wpadł na pomysł i pomagał wymyślić fabule.
Sam ma zajebiste książki wiec kto u niego jeszcze nie był proszę nadrobić zaległości a teraz lecimy.
Pov Carbo
-Słuchaj śmieciu jeszcze jak kurwa zbliżysz się do moje zony a odetnę ci te jaja o ile cokolwiek masz-Warknąłem jednocześnie celując do Powera z broni. Ta kurwa myślała, że może pomyśleć o mojej zonie jego niedoczekanie.
-Nicollo Kurwa skończ w tej chwili to się robi nudne -I się pojawiła królowa lodu.
-Kylie daj spokój odjebie go i po problemie-Powiedziałem odbezpieczając bron a Power wyglądał jakby miał krzyczeć, ale cóż knebel mu to utrudniał.
-Myślisz że to cos da będę chciała znajdę sobie następnego kurwa pójdę do samego Spadino jak się nie opamiętasz.
-Nie zrobiłabyś tego
Opuściłem bron a ona do mnie podeszła zabierając ją czekałem na liścia a ona tylko westchnęła.
Obserwowałem jak podchodzi do Powera i już po chwili leżał nieprzytomny od jej ciosu to jest moja baba.
-Wezmę lokalnych nic nie będzie pamiętać a my się zwijamy kurwa-I odeszła do swojego auta a już liczyłem ze wrócimy razem.
-Jak tu trafiłaś?
-Zawsze jak chcesz kogoś zajebać przyjeżdżasz tutaj że chcesz jego cóż Erwin mi doniósł masz jechać na ich bank.
I odjechała zostawiając mnie samego no pięknie jak zwykle pojawia się i znika bez słowa odpłaca mi się pięknym za nadobne.
Wróciłem do miasta i wylądowałem w swoim mieszkaniu popijając nalewkę prosto z butelki.
Co miałem zrobić kobieta którą kocham i chce spędzić resztę życia mnie nie chce nie dziwie się jej.
Pamiętam jak się poznawaliśmy to cieple uczucie które do dziś mam w sercu, gdy tylko ją widzę.
Oglądałem nasze zdjęcia nowe i stare wspominałem plany na życie i jej głos w mojej głowie.
Wspomnienie nr 1
-Patrz jakie słodkie- Powiedziała Kylie, gdy przechodziliśmy obok sklepu z rzeczami dla dzieci.
Spojrzałem na wystawę która przykula uwagę mojej zony.
-Hmmm chyba jeszcze się nam nie przyda-Powiedziałem po zwróceniu uwagi na małe ubranka dziecięce i kilka zabawek.
-No jeszcze nie ale wiesz trzeba takie rzeczy ogarniać wcześniej nie na ostatnia chwile.
Ok poważna rozmowa pomocy
-Słonko ogarniemy uwierz ogarniemy nim pierwszy Carbo przyjdzie na świat już całym dom będzie ogarnięty zrobię łóżeczko jako samochodzik.
-Ojjj zacznie strzelać nim stanie na nogi-Dała mi buziaka i razem kontynuowaliśmy spacer przed siebie.
Wspomnienie nr 2
Wyścigi pełne emocji i prędkości ta adrenalina która każdego pobudza.
Niestety nie dla każdego kończą się one wygrana i nagroda mnie trafiła dzisiaj kara za grzechy.
-Nicollo kurwa ja cie zabije-Powiedziała Kylie, gdy obudziłem się na Sali szpitalnej jeszcze nie do końca ogarniałem co się dzieje, ale już jest mi grożone śmiercią no fajnie.
-Jestem w niebie, bo widzę anioła
-Jakbyś nie leżał ze wstrząsem mózgu dostałbyś w łeb nie strasz mnie już tak wieciej-Przytula mnie i czułem że faktycznie jestem w niebie i mógłbym tu zostać nawet jeśli ten bol byłby sto razy gorszy to warto.
Wspomnienie trzy
-Naprawdę nie wierzę że możesz być takim chujem chce odejść to mi pozwól, a nie bawisz się w Boga i decydujesz o moim życiu.
Jej krzyk był tak głośny że w mieszkaniu niżej szklanki spadały ze stołu.
-Nie odejdziesz rozumiesz ze pozwolę ci kocham cie wariatko
-Wtedy ty odszedłeś więc pozwól mi teraz samej dokonać wyboru-Próbowała się spakować zabrać rzeczy i wyjść, ale jej nie pozwalałem.
-Zostaw te walizkę -Mówiłem jednocześnie wyjmując rzeczy które chwile wcześniej tam włożyła.
Z ubraniami wypadł również zloty album który otworzył się na naszym pierwszym zdjęciu z podpisem „Wiecznie młodzi i zakochani"
-Nicollo zrozum my nie mamy szans mamy inne plany życiowe -Jej krzyk zmienił się w szept a łzy rozmazały makijaż robiony godzinę.
-Ja mam jeden plan zawsze być z tobą i nigdy nie pozwolić ci odejść kocham cie
Płakałem gdy mnie przytuliła a ja mocniej ja objąłem by nie mogła uciec kocham ją mimo wszystko nie pozwolę zniknąć nigdy.
Teraźniejszość
Bawiłem się obrączką, gdy przerwał mi telefon no kurwa ja tu mam załamanie.
-Heidi nie mam ochoty na rozmowy właśnie rozwala mi się małżeństwo -Westchnąłem do słuchawki.
-Gościu wszystko wiem od czego zaczynasz?
Eeeee co
-Ale co mam zaczac-O czym ta baba mówi.
-Słuchaj Kylie chce byś się postarał kwiaty jej kupił na randkę zabrał zrobił kolacje kurwa ogarnijcie trochę panowie.
-Dobra to już wiem ze serio jestem debilem czy Kylie jutro jest w pracy?-Spytałem się już planując niespodzianki.
-Jest wbijaj i ogarniamy wam związek ja chce dzieci do bawienia.
-To rob sobie swoje z Erwinem-Jezu siwe dziecko oglądałbym.
-Spierdalaj kupuj kwiatki i wpadaj jutro na 17 jasne
-Jak słonce skarbeńku.
Next Day 17.00
Wchodziłem do baru z bukietem róż lokal był nieotwarty przez co nie było ludzi poza pracownikami.
Widziałem jak Kylie ściera stoliki więc po cichu podszedłem do niej, a gdy się odwróciła wręczyłem bukiet.
-Nie strasz człowieku co tu robisz?-Spytała oglądając bukiet widziałem ten jej piękny uśmiech
-Za rzadko robię ci takie niespodzianki piękne kwiaty dla pięknej Pani mojego serca-Powiedziałem i obserwowałem jak jej twarz wypełnia szczęście a w oczach znów ujrzałem znajome iskierki.
-Dziękuje są naprawdę piękne normalnie jak nie ty ktoś mi cie podmienił
-Po prostu chce ci pokazać jak bardzo jesteś dla mnie ważna słońce.
Tak jest Carbonaura 1 inni 000000 kto jest mistrzem no jaaaa, bo kto inny.
A teraz proszę państwa piękne randki wymyślone przez cudownego Nicollo Carbonare
Randka pierwsza
-Ja cie zabije rozumiesz kurwa już nie wstaniesz jak ja mogłam się na to zgodzić
Obserwowanie ludzi w panice to ciekawe uczucie oni panikują nad czymś co ciebie nie raz uszczęśliwia. Tak było i w tym przypadku Kylie płakała trzymana przez swojego męża który wiedział ze skok na bungee to i jej koszmar, jak i marzenie. Chciała pokonać swój lęk który już nie raz robił jej problemy.
-Błagam nie puszczaj mnie ja sama nie dam rady błagam cie nie zostawiaj mnie proszę cie Nicollo.
-Nigdy cie nie zostawię obiecałem to wiele lat temu.
Wiedziałem jak bardzo się boi, ale gdybyśmy teraz zrezygnowali to nie wybaczyłaby mi tego.
Będę z nią do końca życia nawet jeśli po drodze będzie mnie wyżywać i znęcać się poprzez zabieranie kołdry.
-Skoczymy razem dobrze?
Przytaknęła dobrze żyje ten plus.
- Na 3 dobrze ufasz mi
-Ufam ufam jak nikomu
-3... 2...1
I skoczyliśmy razem z jakiś 120 m mniej więcej mi serce łomotało a co dopiero jej, ale było warto.
-Kurwaaaaaaaa Nicollo powieszę cie jak mogłeś mi to zrobić jebnę ci
Tak muzyka dla moich uszu jak ja ją kocham.
Udało się żyjemy leżymy na materacu a ona wtuliła się we mnie dalej mi grożąc.
-Zabije cie rozumiesz zabije
-Dobrze zasługuje-I ją pocałowałem a ona rozluźniła się oddając moje pocałunki.
-Czemu ja cie kocham debilu mój
-Nie wiem uwierz też się dziwie.
Randka numer 2
-Czy ty chcesz mi powiedzieć, że idziemy na słodki piknik bez wkurwiania ludzi i policji
-Dokładnie tak najlepsze jedzenie pod słońcem kocyk herbatka nawet namiot możemy rozbić-Powiedziałem chowając jej torbę do bagażnika zaplanowałem fajną randkę nietypową jak na nas, ale fajna. Romantyczne miejsce plus to, że niedługo będzie ciemna a tam czekają na nas świeczki i płatki roż tylko dodawało magii.
-Serio chyba piorun cie jebnął, ale to dobrze takiego carbusia poznałam.
Trzymała mnie za rękę od dawna już nie było między nami takiego spokoju i oby to nie był spokój przed burza.
Miejsce które znalazła Heidi a ozdobili chłopaki było schowane między drzewa trzeba mocno się naszukać by je odnaleźć a ile szczęścia trzeba mieć szczęścia by trafić tak przypadkowo tak jak Heidi.
1godzina później
Pov Kylie
-Dziękuje-Powiedziałam, gdy Nicollo nalał mi wina do kieliszka a po chwili wypiliśmy toast za nas.
Właśnie za nas czy my mieliśmy jeszcze szanse niby się starał i robił tak dobrze ze czułam się jakby serce miało mi wyskoczyć z klatki piersiowej.
-Powiem ci żoneczko nic się nie zmieniłaś przez ten czas dalej tak samo się szczerzysz jak dostaniesz alkohol do ręki co to o tobie mówi.
Z moich myśli wyrwał mnie jego głos czemu akurat w nim musiałam się zakochać czemu w nim.
Zawsze robiłam głupie rzeczy a ślub z nim był jednocześnie najgłupsza i najlepsza decyzja w moim życiu.
Niekontrolowane łzy spłynęły po mojej twarzy jego wzrok przestał być radosny pojawiło się zmartwienie.
-Nicollo możemy udawać, że wszystko jest super pięknie, ale nigdy już nie będzie tak samo jak kiedyś kocham cię tak przyznaje to ale bol w sercu tak po prostu nie znika. Każdego dnia myślę co zepsułam ze zniknąłeś skąd mam mieć pewność że znowu mi tego nie zrobisz oszukasz i zostawisz. Jak mam budować z tobą życie wiedząc że w chwili pojawienia się kłopotów zawiniesz się stad i wyjedziesz-Wyrzuciłam to i wtedy zaczęło się już nie hamowałam leż, bo nie chciałam.
Chciał mnie przytulić, lecz nie dałam się nie w tej chwili niech w końcu spadną wszystkie maski.
-Kylie uwierz mi żałuje tego każdego dnia, ale teraz nie wyobrażam sobie życia bez ciebie naprawdę.
-Czyli wtedy mnie nie kochałeś szczerze więc może i teraz tak jest
Sam sobie kopiesz grób.
-Nie ja to nie tak-Jąkał się a ja patrzyłam na to starając się nie rzucić na niego z pięściami.
-Nicollo kocham cie zawsze będę, ale nie możemy tak po prostu udawać, że nic się nie wydarzyło.
Może po prostu zacznijmy od nowa spróbujmy przynajmniej-Po wypowiedzeniu tych paru zdań uśmiechnęłam się chciałam żyć życiem zwyklej zony która ma normalne relacje z mężem, nawet jeśli on robi napady strzela do ludzi przecież każdy ma wady.
Przytulił mnie a ja wtuliłam się czując, że to tu jest moje miejsce obok niego mimo że nie jesteśmy typowym związkiem to lubię te inność w nas.
-Kocham cie Kylie Carbonara nigdy nie dam ci odejść.
2tyg później
POV Nicollo
-Hmm wiesz nasze randki są ciekawe, ale jeszcze takiej liczby broni na nią nie brales-Powiedziała Kylie patrząc na torby pełne broni na tyle naszego auta, kiedy zmierzaliśmy droga dla niej nieznaną a ja tam dojadę z zamkniętymi oczami.
-Powiedzmy, że dzisiaj będziemy polować na pewnych chujów, żeby nie było nudy mam dużo broni nawet rpga od Dii.
Radość w moim głosie była wyczuwalna jakbym był małym chłopcem i dostał nowy wymarzony samochodzik.
-Czyli co Cartel rozstrzeliwujemy?-Za to ją kocham od razu wie co się kroi.
-Dokładnie tak jak szybko to ogarniemy można jeszcze skoczyć na jedzonko?
-Makaron i mogę się strzelać cała noc
-Nawet dwa makarony ci oferuje
I pędzimy na wyspę która dziś miała być pusta ze względu na ślub głównego władcy tam.
Boże miej nas w opiece
Zwiedzamy miejsce Cartelu i wszędzie pusto serio niezłe szczęście mamy.
-Nicollo uważaj-I powaliła mnie jednocześnie strzelając do jednego ze strażników który nagle wysunął się z krzaków widać było, że się chwiał na nogach najebani są.
-Niezły strzał żonka
Nie zdążyłem dokończyć, bo pojawili się kolejni strzelnicy, że tak ich nazwę.
-Razem albo wcale
-Do końca świata i dłużej.
I tak oto razem 2vs20 pokonaliśmy ludzi spitych, ale mieli przewagę liczebną.
I tak dzień zakończył się dodatkowymi broniami z lekkim wstrząsem mózgu. Ale największa zaleta tego dnia, a raczej nocy wyszła na jaw miesiąc po niej, a już 8 miesięcy później trzymałem na rękach naszego małego Bartusia.
-Najlepsza randka wiesz mimo że RPG spadł do wody jak pakowaliśmy bron.-Powiedziała Kylie w czasie karmienia małego.
-Ojj tam Dia ma ich jeszcze z 20 a teraz już jedzie z prezentami.
Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i nikt mi nie odbierze tego szczęścia a jak będzie próbował to skończy w piachu nie tykamy rodziny Carbonarów.
Hej jeszcze raz mam nadzieje że była to mila lektura jak i również macie miły tydzień.
Dodaje to w czwartek już blisko weekendu i zaraz wakacje które mam nadzieje ze wszyscy spędzimy je radośnie trzymajcie się ciepło ludki papapa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro