Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Znów w Hogwarcie

Weszłam do pociągu w którym jak zawsze był tłum
Poszłam szukać Harry'ego ,Hermionę i Rona
W końcu ich znalazłam
Weszłam bez słowa
-Cześć-powiedziała z uśmiechem Miona przytulając mnie
Objęłam ją ręką jednak bez żadnych emocji
-Jak f..jezus maria co ci jest?!-wrzasnęła
Harry od tyłu dotknął moje ramie a ja ze strachu spadłam z siedzenia
Wdech,wydech..,
-Nic ci nie jest..?Czemu sie wystraszyłaś?-spytał klękając przy mnie
-Nieważne..poprostu ostatnio działo sie..a zresztą na serio nieważne-mruknęłam
Dalej była zadrapana i z sińcami
Sama sie bałam własnego odbicia...odnalazłam w torbie lalkę..wyciągnęłam ją na moment
-Co to?-spytał Ron
-Lalka jak widać.-syknęłam
-Wiem! Tylko..ona no wiesz..
-Tak!Jest dziwna i ...straszna! I nie jest moja...-zaczęłam mówić szybko oddychając
Lalkę położyłam obok mnie,oparłam głowę o okno i zasnęłam
W śnie usłyszałam znajome słowa...
"Nie!Gdzie moje dziecko?!Gdzie je zabraliście!!"
A nagle zobaczyłam JĄ
Tą straszną kobietę..upiora...
I w tym momencie sie obidziłam
Z krzykiem
Otworzyłam oczy
Wokół mnie stał Ron,Harry i Hermiona
Oddychałam ciężko..
-Co-o  się.. s-s..stało-o  że-e  macie..e-e... takie..miny-y?-wyjąkałam z trudem
-W pewnym momencie,krótko po twoim zaśnięciu zaczęłaś mówić przez sen..ale..nie ty..to był głos kogoś innego..tak jakby ktoś mówił przez ciebie..-zaczęła Miona
Przetarłam oczy od łez
-Co mówiłam?-spytałam opierając głowę o rękę
-Gdzie dziecko...coś w tym stylu-odezwał sie Harry
Zamknęłam oczy i zebrało mi sie na płacz..
Nagle pociąg się zatrzymał,czyli dojechaliśmy
Wyszłam z pociągu w ciszy i ze spływającymi łzami
Harry idąc za mną,objął mnie ramieniem .Wtuliłam sie w niego płacząc
On uniósł moją twarz
-Opowiesz mi co cie smuci..?-spytał patrząc mi w oczy
Kiwnęłam niepewnie głową
Gdy już znaleźliśmy się w zamku,poszliśmy do Wielkiej Sali,na kolację
Usiadłam niechętnie przy stole Ślizgonów
Oni patrzyli na mnie przerażeni
Zapewne wygląd mojego ciała ich przeraził..
Usiadłam na końcu,gdzie nikt nie siedział

*Wieczór*
Harry mnie zaprosił do salonu Gryfonów
Usiadłam przy kominku
-Powiesz nam wreszcie?-spytał Ron
-A więc pewnego razu brat zaczął rysować dziwne rzeczy,u mamy zobaczyłam list o treści "Nie wybaczę ci.Nigdy nie wybaczę i zapomne"
Raz w nocy w zamkniętym strychu zaczęło sie bujać krzesło a pozytywki zaczęły grać.Przez moje okno zobaczyłam kobietę ubraną na czarno..gdzieś o 03:30.Następnego zginęła dziewczynka.Nastepnej nocy strych sie otworzył i normalnie horror..a pod tapetą na ścianie był napis na ścianie z krwi
Następnego dnia znów ją zobaczyłam a potem usłyszałam słowa..a potem wybuchł pożar w pobliskim domu,wbiegłam tam a dziewczyna w domu sama sie podpaliła...te moje sińce..i zadrapania...to przez nią!-wrzasnęłam płacząc
Harry do mnie podszedł i mnie przytulił
Mocno go przytuliłam
-Idź do Dumbledore'a..-mruknęła Miona
-Nie!Nie mówcie mi o Dumbledorze tylko powiedzcie co sie ze mną dzieje!-wykrzyczałam im w twarz i wybiegłam z salonu.Pobiegłam do mnie
I na łóżku od razu zasnęłam

*Następnego dnia*
Wstałam rano i poszłam na eliksiry ,lekcję mieliśmy z Gryfonami
-Siadać-warknął Snape
Nagle gdy zaczęłam czytać w książce rozdział,zrobiło mi sie ciemno przed oczami
Usłyszałam krzyk
"Gdzie jest moje dziecko?!"
A potem
"Nigdy ci nie wybaczę!Nie wybaczę i nie zapomnę!!"
Znów "powróciłam" na ziemie
Wokół mnie stali uczniowie i Snape.
Leżałam na ziemi
-Koniec lekcji-warknął Snape
Wyszłam wolnym krokiem z klasy
Miałam łzy w oczach..
Nagle przez okno zauważyłam JĄ
Wrzasnęłam
-Co jest?-spytał Harry
-BYŁA TAM!!-wrzasnęłam jednocześnie płacząc
Nagle znów zrobiło mi sie ciemno
Zobaczyłam przed oczami sale szpitalną..krzyk kobiety który już znam
-Co sie ze mną dzieje?!-wrzasnęłam
-Jesteś szlamą więc sie nie dziw!-wrzasnęła z tłumu Astoria
Nagle zza zakrętu wyłonił sie Dumbledore
Teleportowałam się
Pojawiłam sie na ulicy
-NIE!-ryknął nagle pojawiający sie Dumbledore
Zdążyłam zarejestrować trąbienie i światła autobusu

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro