Koszmar #1
-Cześć mamo!-krzyknęłam wchodząc do domu
Ujrzałam mamę w pokoju
Podbiegłam do niej przytulając ją
-Witaj skarbie..jak podróż?
-Dobrze..gdzie David?
-W pokoju u siebie
Gdy to usłyszałam szybko pobiegłam na górę do jego pokoju
On odrazu sie na mnie rzucił
Zaśmiałam sie i go mocno przytuliłam
Zauważyłam że trzyma w ręku rysunek
-Co tam narysowałeś?-spytałam
-Mas zobac sobie -powiedział podając mi
Gdy zobaczyłam ten rysunek,po moim ciele przeszedł dreszcz
Na rysunku była kobieta i on
Miał 4 lata więc były to bazgrołki
-To mama i ty?-spytałam
On pokręcił przecząco głową
Kobieta miała kręcone włosy.Tyle wywnioskowałam.Nie pasuje to do żadnego z naszej rodziny.
-Dobrze już sie czujesz?-spytałam
-Tak.-powiedział
-Chanell,możesz pomóc Davidowi sprzątnąć pokój?-spytała z dołu mama
-Jasne!-krzyknęłam
David położył sie na łóżku i zaczął przeglądać moje podręczniki z Hogwartu
Uśmiechnęłam sie pod nosem lecz ten uśmiech szybko zgasł gdy zobaczyłam jego kolejny rysunek w szufladzie
...szubienica...a na górze napis "Chanell"
Nerwowo przegryzłam warge
-David..chodź na moment-powiedziałam rozstrzęsiona
-Tak?-spytał
-Czemu to narysowałeś?
On milczał i wziął ołówek i napisał
"Ona"
-Jaka ona?-spytałam
"nie mogem pofiedziec "-napisał
-Kto ci zabronił?-spytałam z bijącym sercem
Znów zaczął pisać
"Ona"
Przeczytałam.Jaka znów "ona"?! Coś tu sie złego dzieje..szubienica,rysunek obcej kobiety ..jakaś ona ...
Po chwili poszłam do swojego pokoju
I położyłam sie spać
W końcu było już późno..
Miałam głęboki sen
Jednak coś mnie zbudziło
Usłyszałam szmery
Powoli otworzyłam oczy i jedyne co zobaczyłam to skrawek czarnego materiału wysuwającego sie z okna
Tak jakby kawałek sukienki..
Wstałam,była godzina 03:07
Podeszłam cicho do okna
Wyjrzałam i pustka ..ani żywej duszy ani niczego innego
Pewnie mi sie przewidziało...
Położyłam sie do łóżka
Usłyszałam łomot
Wyszłam z pokoju i podążyłam za hałasem
Strych.Nikt tam nie był od dobrych paru lat,bo klucza nie ma a poza tym dom w którym mieszkaliśmy,kupiliśmy od poprzedniego właściciela i mówił że strych jest "niedostępny".
Więc sie zdziwiłam słysząc te dźwięki
Łup,łup,łup...zajrzałam przes dziurke od klucza
.......krzesło sie kołysało.Samo !!
Mam przewidzenia..wszystko jest w normie..wdech ,wydech i..
Nagle usłyszałam pozytywki
Na początek jedną.Melodia którą kojarzyłam..
Następnie dało sie słyszeć wiele innych melodii płynących zapewne z wielu pozytywek
Czy to normalne...?!?!
Spróbowałam szarpać drzwi na strych.I nic
Uszy mi pękały od tej muzyki..i to krzesło bujane..
Zrobiło mi sie gorąco i poczułam sie dziwnie..nigdy przedtem tego nie było
Albo po powrocie z magicznej szkoły do normalnego świata zwariowałam
A druga opcja:mam psychiczny problem
Innej nie ma...
Trzymając sie za uszy poszłam zajrzeć do Davida
Przyłożyłam ucho do jego drzwi
Cisza.Lekko nacisnęłam klamkę i uchyliłam drzwi
Spał słodko..
Okno u niego było otwarte a przecież jest zima więc bedzie chłodno .Zamknęłam cicho okno i poszłam z powrotem spać..
-Cześć tato,kiedy wróciłeś?-spytałam tatę na śniadaniu
-Nad ranem..
-Acha..-mruknęłam przeglądając telefon
-Jak sie spało we własnym domu?-spytała mama
Przełknęłam ślinę
-Źle-odpowiedziałam zgodnie z prawdą
-Cemu?-spytał braciszek
-Mamo,co jest na strychu?-spytałam patrząc na nią z tyłu
Ona usłyszawszy moje pytanie zatrzymała rękę którą przed chwilą myła ze ścierką blat kuchenny i gwałtownie sie odwróciła
-A co?-spytała patrząc na tate
-Nic..tylko pytam..nic,nic...-mruknęłam
Milczeliśmy wszyscy już do końca śniadania
Po śniadaniu poszłam do pokoju mamy zabrać książki do czytania
Otworzyłam szufladę by wyciągnąć książkę.Przez przypadek wyciągnęła mi sie jakaś kartka
Już miałam ją odłożyć jednak coś mnie skusiło żeby chociaż przelecieć wzrokiem
"Nie wybaczę ci nigdy!Nie zapomnę,nie wybaczę!I tak zawsze powrócę..jak nie ja to kto inny żeby dokończyć to co zaczęłam! "
Ta treść troszkę mnie przeraziła
..dziwne..
Pośpiesznie wyszłam z pokoju z książką w ręku
*Godzina 03:07*
Znów mnie coś zbudziło
Uchyliłam powieki
Włączyłam wyświetlacz telefonu
03:07
Co?! Wczoraj obudziłam sie o tej samej godzinie!
Przypadek..
Czemu okno jest otwarte? Przecież zamykałam je na noc
Podeszłam do okna i je zamknęłam
Popatrzyłam przez okno w dal
Odskoczyłam jak oparzona widząc jakąś postać pod naszym domem
Co ona tu robi o tej godzinie?! Zdołałam zauważyć że jest ubrana cała na czarno
Jeszcze raz spojrzałam
Już jej nie było
Widziałam ją pare sekund
Położyłam się do łóżka .Nie zmrużyłam oka do rana
-Tato,co tam u sąsiadów?-spytałam popołudniu oglądając telewizję
-A nic.A co?
-Nic.Tylko pytam.Ktoś ma żałobę?
-Nie..co to cie tak interesuje?
-Mówię że nic -powiedziałam
-Dziś rano zginęła dziewczynka,8 lat,napiła się przez przypadek ługu z opowiadań starszej siostry-powiedziała kobieta w wiadomościach z telewizji
Ciarki mi przeszły
-Tato,wy wynajęliście sprzątaczkę do ogrodu czy coś,
-Nie,kochanie.Powiedz o co chodzi bo wiem że chcesz coś spytać
-Czemu wczoraj w nocy widziałam kogoś w naszym ogrodzie?
Tato drgnął i poderwał sie z fotela
-To niemożliwe..-szepnął nerwowo sie śmiejąc
-A właśnie że tak.Jakaś na czarno ubrana,dlatego pytałam o żałobę u sąsiadów czy coś...
Tato rzucił gazetę na stół
-Możliwe że sąsiadka..jedna taka..kręci sie ..ee tu i ee ...no wiesz..
Westchnęłam bo wyczułam że to kłamstwo
On wyszedł do mamy
Gadali ściszonym głosem czyli coś ukrywają...zajebiście ! Masakra..
Poszłam na górę do Davida
-Co tam?-spytałam
On leżał ze skulonymi nogami i tulił jakąś lalkę
-Ładna lalka..skąd masz?Dostałeś na święta?-spytałam jednak go kłamiąc bo lalka była..ciut przerażająca
-Nie.
-Ach tak? A od kogo?
-Od niej
Przeszedł mi dreszcz
Nie zważając teraz na inne rzeczy ,podeszłam do Davida i złapałam go za ramiona
-POWIEDZ MI !!-wrzasnęłam potrząsając nim
On sie rozpłakał
-Przepraszam...nie chciałam krzyczeć na ciebie..-powiedziałam całując go w czoło
On sie do mnie przytulił i natychmiast poczułam sie lepiej
*Następna noc,godz.3:07*
Cholera..3 noce z rzędu budzę się o tej samej godzinie
Dziwne?Tak.Przypadek?Nie.
Wstałam z łóżka przecierając oczy
Tradycyjnie poszłam sprawdzić czy brat śpi...
Tak,spał
Przykryłam go kołdrą i pocałowałam w czoło
Wyszłam i skierowałam sie na strych
Nie miało to sensu bo pewnie drzwi zamknięte
Jednak....OTWARTE!!!!
Przez jakieś 13-14 lat były zamknięte!!
Weszłam powoli
Drzwi zamknęły sie za mną z hukiem
Odskoczyłam i próbowałam je otworzyć,lecz nadaremnie..wystraszyłam sie
Łup,łup....krzesło zaczęło się bujać a po chwili wszystkie pozytywki grały różne melodie..spostrzegłam też lalki..mniej więcej tego typu co miał mój braciszek..od NIEJ!!
Zaczęłam walić w drzwi
-Pomocy.!!-krzyknęłam przez łzy
Nagle na oknie pojawił sie odcisk ręki
Podeszłam bliżej i przyłożyłam moją ręke do odcisku
Odrazu usłyszałam jakiś krzyk i odskoczyłam a szyba sie zbiła i kawałki szkła wbiły sie w moją rękę
Wpadłam z tyłu przerażona na ścianę
Odwróciłam sie do niej
Tapeta z niej schodziła i..nie wiem czemu ale zaczęłam ją zdzierać
Pod tapetą znajdował sie napis
"Zostaw go"
Kogo?
Napis był czerwony..dotknęłam go i krzyknęłam przerażona...to KREW!!!
Zaczęłam płakać i piszczeć
Nagle wszystko ucichło
A drzwi same sie otworzyły
Wybiegłam i rzuciłam sie na moje łóżko płacząc..zaczęłam się bać wszystkiego .Tykanie zegara mnie przerażało.Od szumu wiatru dostałam dreszczy
Wtuliłam sie w poduszke i nie wiadomo kiedy zasnęłam....
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro