Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Rozdział oczami kwami.

Oczami Tiki
Widziałam jak Mari panikuje I jest w rozypce ale nie mogłam jej uspokoić

- Mari spokojnie wszystko będzie dobrze.
- nie Tiki nic nie będzie dóbrze ja mu tego nie powiem najlepiej dla niego jagbym z nim zerwała
- wcale nie jesteście że sobą 4 lata i po takim czasie chcesz go zostawić?
- nie nie chce ale nie chce mu niszczyć życia
-. Mari bardziej zniszczyła tyś mu życie zrywając z nim nisz gdybyś mu powiedziała o ciąży
- no ja nie wiem gdy mnie ta naprawdę kochał to zapytał by mnie czy nie chce z nim mieszkać?
-. A jeśli się boi że mu odmuwisz?
- pewności nie możesz mieć że. Tak jest.
- Akurat mam pewność bo rozmawiałam z plaggiem i powiedział Że Adrien chciałby cię o to zapytać ale się boi bo jesteś miłością jego życia
- naprawdę?
- tak
- nie zerwe z nim bo nie dam rady ale nie powiem mu narazie
- lepiej żebyś sama mu powiedziała a nie żeby dowiedział się po...
- tak wiem Tiki ale nie teraz ja nie dam rady, muszę sama się z tym uporać
Usłyszałyśmy pukanie w klapę. A po chwili w pokoju stał blondyn. Podszedł do Łuszka
- cześć kochanie jak się czujesz
- lepiej
Jej mina mówiła wszystko bo blondyn przysuną się do niej bliżej przytulił ją podniósł jej podbródek tak by patszyła mu w oczy
- powiec mi co się stało
- nic się nie stało
- wiem że nie mówisz mi prawdy powiedz
-ale to naprawdę nic nie martw się
- jednak to ważne bo byś się nie dwnerwowała tak, powiedz mi proszę
- to... nic t..akkkiego
Zaczęła mocniej szlochać
- proszę powiedz?. Nie ufasz mi?
- nie, ufam Ci ale nie mogę tego powiedzieć
- dlaczego?
- bo....
I wtej chwili zemndlała podleciałam z plaggiem do Adriena
- połusz ją na łuszku
A- ale co jej się stało? Czemu zemndlała
P - powiemy mu czy?
-.nie plag nie możemy
P- to niech on pujdzie po wodę jak się obudzi będzie jej potszebować
- dobry pomysł
- Adrien mógłbyś pujść po wodę dla niej
A- tak jasne oby nic jej nie było
- spokojnie zaraz się obudzi
A- to ja zaraz wruce
P- a co gdyby sam się dowiedział?
- ale jak?
P-gdyby zobaczył test?
- możemy sprubować
Przełożyłam test z biurka na szawke nocną. tam stoi szklanka na wodę więc powinien go zauważyć.
My ulotniliśmy się na belki żeby widzieć jego rekcje.
Pochwili. Przyszedł nalał jej wody do szklanki kiedy zobaczył test. zrozumiał co to jest wytszeszczył oczy.
Był w szoku ale chyba się ucieszył. Patszyły się na Mari która leżała jeszcze nie przytomna szczęśliwy ale było widać że się martwił
A-dlaczego mi nie powiedziała?
-bo się bała twojej reakcji i taka dobrze bo chciała z tobą zerwać bo uznała że nie będziesz z nią szczęśliwy i zniszczy ci tylko karierę, doszła do wniosku że za bardzo cię kocha żeby to zrobić ale nie chciała ci tego mówić i z tych nerwów zemndlała.
A- oj kochanie co ja z tobą mam?
Złapał ją za rekę
Siedzieliśmy tak w ciszy aż ręką Mari za którą tszymał Adrien, poruszyła się. Powieki Mari zaczęły się podnośić co znaczy że się budzi.
Podniosła się po chwili a Adrien w jednej chwili ją przytulił
M- co się stało?
-zemdlałaś
A- czemu mi nie powiedziałaś
M-cz...y..llliii.... Ty w-iii-eesssz?
A- tak I naprawdę się cieszę kocham cię chciałbym założyć z tobą normalną rodzinę
M- naprawdę?
A- tak kocham cię jesteś tą jedyną chiciałem cię o to zapyta od dawna ale w takiej sytułacji to..
M- czekaj co ty....
wyją za pleców kwiaty
Wyją z kórtki pudełeczko z pierścionkiem
M- ty chyba nie chcesz.... ?
A- Mari nie wyobrażam sobie życia bez ciebie i bardzo bym chciał żebyśmy stwożyli prawdziwą rodzinę... Zostaniesz moją żoną?
Mari w ruszyła się zatkała sobie ręką. Usta poczym zuciła się mu w ramiona M- tak zostanę.
Wsuną jej pierścionek na palec
A-zamieszka ze mną?
M- mam jedno pytanie?
A- jakie?
M- robisz to dla tego że nosze twoje dziecko?
A- nie skąd taki pomysł robię to bo cię kocham
M- ja ciebie tesz
A- to zamieszkas, że mną?
M- tak
A- to jest jeszcze parę spraw do załatwienia
M- jakie?
A- spakowanie cie
M- ale...
A- kochanie o mieszkanie nie musisz się martwić bo na moją 19 dostałem mieszkanie od ojca powiedział że jak będę gotowy to mogę się tam wprowadzić z tobą
M- to ułatwia sprawę ale...
A- spokojnie nie szukaj nowych problemów powiemy im za jakiś czas a co do ślubu jeśli byś. Ch iała moglibyśmy go wziąść za miesiąc albo jak urodzisz...
M- wiesz nie wiem ale jeszcze jest czas
P- to może tak spakuj Mari a puźniej twoje żeczy i zawieziecie je do mieszkania
- ma rację im szypciej to zrobicie tym szybciej zajmiecie się sobą
M-tylko wezmę waliske...
A- kochanie nie możesz teraz dźwigać
M- będziesz teraz się martwił?
A- Ja zawsze się o ciebie martwię to gdzie ta waliska?
M- tam
Pokazała mu górną półkę. Wziął z niej waliske i zaczęli ją pakować.
A- i skączone
M- to teraz trzeba poczekać na moich rodziców i oznajmić że się wyprowadzam i że mam narzyczonego.
- powinni za raz być to może poczekajcie na nich w salonie
P- ona ma rację dacie mi przy okazji jeść
A- ty tylko o jedzeniu?
M- daj mu spokuj. Jak tyko zejdziemy to ci dam
Poszli po schodach jak tylko zeszli do salonu Mari zakreciło się w głowie blondyn złapał ja w ostatniej chwili
A- nic ci nie jest skarbie?
Był bardzo zdenerwowany
M- nie tylko zakreciło mi się w głowie.
- może lepiej usiąść
A-. Dobry pomysł tkiki niech usiądzie
P- albo niech umówi się na wizytę do lekaża bo i tak będzie musiała
- Plagg? To napewno ty?
P- tak ja a kto?
- nie wiem ale nie myślisz tylko o jedzeniu i dobry pomysł
P- kolejny jusz z kolei
-nie da się ukryć
A- to umów się do swojego lekaża ja zrobię herbaty, dam plaggowi camebert i ciasta dla Tiki
- nie musisz ale nie odmówie
P- Oki
M- mugłbyś mi podać ciasto z lodówki?
A- jasne
Podał jej ciasto i herbatę ja zajadałam się ciastkiem a Plagg serem
M-dzięki.
A-proszę. Pujde jeszcze po twoją waliskę i zaraz wrucę
ucłował ja w czoło i poszedł po waliskę
M-. Co ja bym bez niego zrobiła
- nie wiem ale....
P- uwiesz mi że on bez ciębie nie był by tym kim jest sobą
- czemu tak myślisz Plagg?
P- bo to dzięki tobie odzyskał chęć do życi i jest szczęśliwy gdyby nie ty był by taki jak jego ojciec po stracie matki.
M- ja nie miałam pojęcia o tym ale ważne że jest szczęśliwy
P- tylko nie mów mu o tym bo pomyśli że się o niego martwię
M- nie rozumiem cię ale nic mu nie powiem
P- dzieki
Plagg poleciał ze mną na obocze Mari siedziała na kanapie a Adrien schodził z waliską.
- palgg mogę cię o coś zapytać?
P- jasne o co?
- kiedy ty się tak zmieniłeś?
P- tak znaczy jak?
- no taki nie myślisz tylko o jedzeniu i masz dobre pomysły
P- może zmieniłem się dla kogoś a co nie podobam ci się taki
- nie nawet bardzo
P- co....?
-eee.... to znaczy...nie.. Znaczy nie o to mi hodziło
P- okej nie wnikam
Adrien postawił wlaizke. Usiadł na kanapie i przytulił Mari
M- kocham cię
A- ja was też
M- nas?
A- ciebie i nasze dziecko
M- och Adrien
W tym momencie dżwi do mieszkania się otwożyły ja i palagg schowaliśmy się za zdjęciami. Widziałam że Mari się denerwóje hicałam do niej polecieć ale plagg mnie zatrzymał i pokazał łapką na ich splecione ręce widziałam jak Mari powoli się rozluźnia
M.M- dzieci co tak stoicie I co to za waliska
M- jaaa... Myyy.. Xcs
A- może ja powiem bo... Mari sie do mnie wprowadza
M. M- dobrze widzę że jesteście razem szczęśliwi
M- tak....
T. M- coś nie tak czegoś nam nie mówisz?
M-... Jagby to powiedzieć
A- Marinette chce powiedzieć że spodziewa się dziecka
M. M- co jak? To dla tego tak nagle chcecie mieszkać?
A- nie , miałem się jej o to zapytać wcześniej ale hciałem zrobić jej niespodziankę i mieszkanie jusz jest gotowe i można się Odrazu wprowadzić i miałem w planach się jej oświadczyć więc jak się dowiedziałem to to zrobiłem
M. T- wiedzie że odpowiedzialny z ciebie chłopak zaopiekuje się naszą córką i naszym wnukiem
A- oczyeiście zemną nic się jej nie stanie
M. M.- Marinette ma szczęście że trafiła na takiego chłopaka jak ty
A- też uważam że mam szczęście bo ją poznałem
M. T - dobrze nie zatrzymujemy was wpadnijcie czasem
M-jane będziemy Was odwiedzać
Wylecieliśmy za obrazu i szybko schowaliśmy się w torbie Marinette
Kiedy weszliśmy do mieszkania oniemiałam było ono duże ale ładnie użądzone Marinette też się podobało
A- podoba cię się?
M- tu jest pieknie ale co z naszymi kwami.
A-. W naszej sypialni jet szawka w której są posłania dla nich chyba że nie chcecie
P- mnie pasuje  a tobie Tiki
- mnie tam nie przeszkadza mogę spać nawet w ręcznikach są całkiem wygodne.
M- pamiętam jak kiedyś cię znalazłam w szawce łazienkowej.
- no co twoich rodziców nie było w domu a ja byłam śpiąca.
A- to choć rozpakujemy twoje żeczy.
Poszli a ja zostałam z plaggiem
- jak ja mogłam zapomnieć?
P- ale o czym?
- napisać na grupie innym kwami
P- faktycznie miałaś im i mi napisać ja czegoś się dowiesz
- to ja lecę pisać
P- to ja tesz wejdę
*****
Nie wiem jak to wyszło jeśli się spodoba to proszę o opinie. Zastanawiałam się nad tm czy nie wprowadzić czegoś takiego jak że po jednym rozdziale pisać obserwacje kwami życia swoi h podopiecznych?
Nie wiem jeszcze się zastanowię a to jest taki prubny rozdział więc proszę o opinie co sodzi ie o moim pomyślę
. Trochę się zaplątamłam w mojej wypowiedzi ale chyba każdy zrozumie o co mi chodzi więc pa.
Za błędy przepraszam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro