Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

- Rozdział 8 -

Wszystko zaczęło się tak nagle. Poprostu przypadkiem wpadł na mnie, gdy uciekał przed paparazzi i fanami.

To musiało być nie miłe uczucie uciekać przed kimś kogo się kocha. Chodzi mi o to, że Michael Jackson zawsze podkreślał swoją miłość do fanów i to jak bardzo chce się o nich troszczyć.

A gesty takie jak znak pokoju, czy częste powtarzanie "kocham was bardzo" i tym podobne stało się jego wizytówką.

Sam fakt, że człowiek ten otacza się tajemnicą gdziekolwiek się uda. Niby powie ci coś, ale masz uczucie iż dużo o nim nie wiesz. Czy mówią o nim w telewizji, czy piszą w gazetach. I to jest to, co przyciąga uwagę ludzi na jego osobę. Madonna - wiemy, co robi i planuje. Paul McCartney - powie w skrócie, pomijając szczegóły. A Michael Jackson? On jest po to, by grać. On nie zaczął grać, by zostać gwiazdą. Bo, co to jest tak naprawdę być gwiazdą? Człowiek o którym dużo wiemy, bo jest popularny. Często nazywamy, że "znamy" takiego człowieka. Michael Jackson usiłuje utrzymać swoją prywatność. I to go wyróżnia, a uroku dodają dziwne, niecodzienne stroje jakie zazwyczaj noszą przy spotkaniach gwiazdy.

***
- Dopiero przyszedł, a już go nie ma. - Pomyślałam. - I tak miałam niesamowite szczęście, że w ogóle się zgodził wejść do domu.

Po upływie 5 minut zauważyłam, że chodzę od ściany do ściany w pokoju, a moje myśli były skierowane w kierunku jego osoby.

Zastanawiałam się, czy przypadkiem pod wpływem spotkania nie dostałam jakiegoś syndromu psychofanki, czy czegoś takiego.

Schyliłam i wyciągnęłam spod łóżka wszelkie plakaty jakie kiedyś kolekcjonowałam. Oczywiście tylko ja i mama o nich wiedziałyśmy. Nawet Dominic i Victoria nie mieli o nich pojęcia.

Były przeróżne. W Paula McCartney'a, z zespołem Abba i nawet miałam plakat z nim. W stroju z Billie Jean.

Przed chwilą tu byłeś, a już Cię nie ma.

Podniosłam plakat z Billie Jean i udałam się z nim pod ścianę zastanawiając się gdzie, by go tu powiesić. Oczywiście na czas odwiedzin Dominica będę musiała go ściągnąć, ale to nie kłopot. Mam ramkę dzięki której plakat się nie zniszczy i tym sposobem mogę go zawieszać i zdejmować ze ściany do woli.

- Kate? - Usłyszałam głos mamy. Szybko opuściłam pokój i zatrzymałam się przy schodach i spytałam:
- Tak?

- Wpadłam tylko na chwilę, zapomniałam czegoś. Nie będzie mnie do rana. Musimy z Leann załatwić kilka spraw związanych z ślubem Emily. - Powiedziała Rose. Potem usłyszałam trzaskanie drzwiami.

Po tym zaczęłam się zastanawiać:
- Kim jest Emily? Jaki ślub? Ile ona ma tych koleżanek?

***
Otworzyłam laptopa z zamiarem założenia konta na tamtym serwisie o którym mówiła Megan i Lola.

Mój login był taki jak zawsze, czyli Skywalker. Nie jestem jakoś wielką fanką filmu gwiezdne wojny, ale jak leci to obejrzę.

Wyjęłam z kieszeni kartkę od megan. Czyli MeganFlora to jej nick, dobra.

W wyszukiwarce serwisu wyszukałam użytkownika MeganFlora. Od razu przeniosło mnie na pod strone MeganFlora profil.

Nie czytałam jej profilu, szczerze mówiąc nie za bardzo interesowało mnie, co tam napisała. Od razu napisałam do niej:

Skywalker: lody śmietankowe

MeganFlora: o Cześć Kate, fajny nick XD już wysyłam ci zaproszenie xd

[Użytkownik MeganFlora wysłał ci zaproszenie do grupy prywatnej 'Megan']

MeganFlora: cześć :)

Skywalker: witam :D

Caro: lola D:

Anne: ja XD mówiłam, że nie nazwie się jackson XD

Caro: ale megan mówiła..

MeganFlora: to był żart xD

Caro: ty oszuście! Przez ciebie jestem winna Loli żelki!!

Skywalker: przeżyjesz :p ja ci kupie, nie jestem jeszcze tak biedna XD

Caro: no dziękuję :)

Witam, błędy i inne literówki poprawiam jutro. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał i, że ujawnicie się w komentarzach bądź gwiazdkując. Chciałam podziękować wam za 125 wyświetleń i 52 gwiazdki. Dzięki!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro