Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

- Rozdział 2 -

- Masz wszystko? - Rose tryskała wprost radością. I to chyba najbardziej w niej lubiłam.

Trzeba przyznać, że ja i mama jesteśmy totalnie nie podobne do siebie. Mama - Wesoła, gadatliwa i energiczna. A panna Kate? - Nieśmiała, cicha - Tylko w gronie znajomych jestem sobą. Niestety jest ich stosunkowo mało. Kiedyś miałam oprócz Dominica jeszcze Victorie Cannon. Wszyscy z klasy mówili do niej Can. Niestety wyjechała z rodzicami do Niemiec z których pochodziła.

- Kate! Mamy mało czasu, rusz się! - Powiedziała mama.
Natychmiast ruszyłam w stronę drzwi przy których stała mama.

- No chodź już. - Uśmiech powrócił na jej twarz.

Chwilę po tym już jechaliśmy. Zaczęło padać. Delikatne krople spływały po szybie.

Deszcz dodawał uroku temu miastu. Ludzie nie lubią burzy. A ja uważam, że burza jest piękna, dlatego iż po burzy zawsze jest tęcza.

Która jest dowodem na to, że istnieje jeszcze coś czego ludzie jeszcze nie zniszczyli.

Budynków było pełno. Sklepy, restauracje, domy i kancelarie. Wszystkie były takie wyniosłe. Zaczęłam się zastanawiać jak będzie wyglądać szkoła.

- Gdzie jest ta szkoła? - Spytałam.

- Przecież mówiłam ci, że idziesz do szkoły prywatnej. - Powiedziała ze spokojem. Spojrzałam na mamę ze zdziwieniem.

Szybko powiedziałam:
- Ty chyba nie mówisz na poważnie?

- Skarbie, czy ja cię kiedyś okłamałam? - Spytałam.

- A już nie pamiętasz jak powiedziałaś, że nie będziesz już mnie intensywnie "przekonywać" do większej przyjaźni z Dominic'iem? A dwa dni przed przyjazdem to, co było?- Powiedziałam z triumfem w głosie. Na twarzy mamy pojawiły się rumieńce. Parę razy otworzyła usta jakby chciała coś powiedzieć, ale w końcu je zamykała. Jedno było pewne - utarłam matce nosa.

- To jest twoja szkoła. - Powiedziała, gdy tylko zaparkowaliśmy na parkingu przed budynkiem szkoły.

- Ale nazwa "Los Angeles High School" - Prychnęłam.

- Nazwa jak nazwa. Idź, bo się spóźnisz, a nowym nie wypada się spóźniać. - Powiedziała.

- Cześć. - Powiedziałam, wzięłam torbę i wyszłam. Od parkingu na prawo była dróżka prowadząca do bramy gmachu. Nie czekając na zaproszenie, szybko przekroczyłam bramę i ruszyłam w kierunku szkoły.

Sama szkoła od zewnątrz wyglądała ładnie, a w środku jeszcze ładniej. Ruszyłam korytarzem prosto pod drzwi sekretariatu i zapukałam:

- Dzień Dobry, nazywam się Kate Ryan i podobno mam chodzić do tej szkoły.

- Witaj, nie podobno tylko na pewno. Chodź pokażę ci twoją szatnię i klasę do której będziesz chodzić. Masz już książki, czy masz je tutaj odebrać? - Powiedziała pani podsekretarz.

- Mam już, bo mama chciałabym była wcześniej przygotowana. - Odparłam bez emocji.

- Spokojnie, mamy dobrych nauczycieli. - Posłała mi lekki uśmiech. - No jesteśmy. Należysz do klasy I A. A tam jest szatnia i szafki. - Wskazała na zielono-białą ścianę na której były przymocowane białe szafki, a obok nich były szatnie. Gdyby nie fakt, że obok mnie  stoi nieznana mi osoba, już dawno otworzyłabym szeroko buzię. Nie było dziur w drzwiach od szatni, nie były pomalowane. Drzwi były lekko zdobione. Z zamyśleń wyrwała mnie pani podsekretarz:

- W szatni zostawiasz normalnie ubrania i tak dalej, a w szafkach książki. Nie wiem po, co ci ten plecak. Szafkę masz aż do ukończenia szkoły przez, co nie musisz nosić książek do domu.

- A jak no to odrobię pracę domową? - Spytałam.

- Proste. Każda klasa ma  wychowawce i pod wychowawce. Pod wychowawca odpowiada za zajęcia świetlicowe. Trwają one zazwyczaj 2 godziny dziennie. Są pod koniec dnia i na nich odrabiamy prace domowe. Jeśli skończysz szybciej odrabiać prace domową to możesz wyjść wcześniej niż 2 godziny.  Wychowawca, czyli jak to się uczniowie śmieją menedżer informuje rodziców ucznia o stanie jego ocen i zachowania. W razie problemów z innymi uczniami do niego się zgłaszasz. Sale są numerowane i podpisane, więc nie powinnaś mieć problemów z odnalezieniem odpowiedniej z nich. Tu masz plan. To chyba wszystko. Teraz macie akurat wychowawczą i to będzie sala numer 13. - Poprowadziła mnie pod 13. - Po tej lekcji możesz odnieść plecak do szafki.

Uśmiechnęła się do mnie i podała mi kluczyk do szafki - Powodzenia.

- Ymm dziękuję. - Powiedziałam i weszłam do sali.

******                               ******
***           Witam!                  ***

Kate już poszła do szkoły, co do jej pierwszego dnia w szkole mam plany no, ale to temat na next'a.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro