Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

- Rozdział 5 -

W końcu udało mi się przekonać mamę, że nie warto przyjąć do serca z powrotem mojego ojca. Nie powiem, że to było łatwe zadanie. Rose długo trzymała przy swoim, ale ostatecznie się zgodziła.

Zadowolona z siebie opuściłam kuchnię, gdy mama zawołała :
- A nie byłaś przypadkiem głodna?

- Mamo, już nie! Ta dyskusja idealnie mi wystarczyła! - Krzyknęłam ze swojego pokoju, a na mojej twarzy gościł uśmiech.

Usiadłam przy biurku włączając laptopa. Następnym krokiem okazała być się poczta:

Vivictoria: 4

Z Victorią utrzymuje kontakt mailowy, tak więc wiem co się dzieje w tych Niemczech. Swoją drogą dziwny kraj, mają święto piwa. Z opowiadań Victorii wynika, że mało który Niemiec wychodzi trzeźwy z tej imprezy. Kliknęłam na jej nick i odczytałam wiadomości:

Vivictoria: a życzenia to gdzie?! Ja ci zawsze wysyłam :/

Vivictoria: obraziłaś się?

Vivictoria: kejt żyjesz? I co tam w szkole?

Vivictoria: bo ja dostałam 1. Ze sprawdzianu!!! I się cieszę!

Skywalker: masz 1 i się cieszysz? Ja tam z f bym się nie cieszyła xD

Vivictoria: o ty paskudo!

Vivictoria: przecież wiesz, że u was to tak jak A

Skywalker: no wiem, tak tylko Cię podpuszczam :) a teraz idę dominiaszowi odpisać, bye

Vivictoria: kiedy ślub? :D

Vivictoria: zemsta jest słodka

Skywalker: no bardzo :p a i sto lat :D

Dominic45: 1

Sam fakt, że Dominic pofatygował się wejść na pocztę, a co dopiero napisać to święto.

Dominic45: i jak tam w nowej szkole?

Skywalker: może być, poznałam nową koleżankę :D

Pół godziny później Dominic mi odpisał:

Dominic45: o to gratuluje, ja mam nieco gorzej

Skywalker: co się stało?

Dominic45: zostawiłaś mnie samego z bandą idiotów. Dzisiaj na przykład cała klasa musiała zostać po lekcji, bo jeden błąd włosy bałwan postanowił pomalować sale od matematyki na czarno

Skywalker: i pomalował?

Dominic45: no prawie.. przyłapano go, gdy już kończył

Skywalker: ale czemu całą klasę ukarano?

Dominic45: chu go wie :/ dobra ja idę obiecałem ojcu, że pojadę z nim na mecz

Skywalker: ok

***

- Kate? - Usłyszałam wołanie z dołu.

- Tak? - Spytałam schodząc po schodach.

- Ja idę z Leann na kawę, siedź w domu i nikomu nie otwieraj. - Powiedziała ubierając płaszcz. Po minucie zauważyła, że skierowałam wzrok na nią.

- Stało się coś? - Spytała lekko zdezorientowana.

- Mamo, umiem myśleć za siebie. Czasami zaczynam myśleć, że masz mnie za głupią i nieodpowiedzialną. - Powiedziałam.

- Ja po prostu nie potrafię się przestawić, że nie chodzisz już do podstawówki.. Wcale nie uważam, że jesteś głupia. - Kilka kosmyków włosów przysłoniło mamie twarz, choć byłam wstanie stwierdzić, że się uśmiecha. - Na mnie już czas. Nie otwiera.. Trzymaj się.

I wyszła. W zasadzie nigdy byśmy nie opuścili Washington gdyby nie to, że Leann - przyjaciółka ze studiów mamy załatwiła jej pracę w firmie w której również pracuje. I choć długo mieszkaliśmy w Washington - przez 19 lat. Dokładnie tyle ile mam. - Ich przyjaźń nigdy nie zgasła choć dzieliły je kilometry. Warto wspomnieć, że Leann obiecała się mną zająć, gdyby mojej mamy zabrakło na świecie.

I wtedy pomyślałam o Loli. Nauczyciele nie przepadają za nią. Uczniowie mają ją za pustą osobę o sercu z kamienia żywcem wyrwaną z psychiatryka. Zrobiło mi się jej żal. Megan mówiła, że kiedyś była inna. Ciekawe jaka była przed śmiercią matki. I choć moja mama jest zakręcona i czasami natrętna nie wyobrażam sobie jej stracić.

Pamiętam jak ojciec nas zostawił. Miałam wtedy 10 lat. Tak mało. Za mało żeby wystarczyło mieć dzieciństwo z ojcem, a tak dużo by to zapamiętać. Dwa miesiące po zostawieniu mama była załamana. Mówiła, że go nienawidzi. A z każdym dniem tęskniła mocniej. Pamiętam jak próbowała wywiercić dziurę w ścianie, by zawiesić obrazek. Dziura była, ale wiertło nadawało się już tylko do wyrzucenia. To było przesłodkie, bo się starała.

Witam :)

No nie jestem super zachwycona rozdziałem xDD (jak zawsze) Można powiedzieć, że mam pomysłów dużo, ale nie umiem tego "ubrać w słowa". Tak więc rozdział chodzi nagi :/ Dajcie o sobie znać w komentarzach czy choćby gwiazdką. Chcę znać tych anonimów. Zdradzę sekret: Na początku istniała możliwość, że koledzy z klasy Dominica pomalują sale od techniki, ale stwierdziłam iż to będzie za bardzo kojarzone ze mną. (Technik-Violetta) Od razu mówię nie mam nic wspólnego z techniką, choć lubię ten przedmiot :D No to 'chiba' tyle.

Violet~


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro