- Rozdział 16 -
- Budź się. - Powiedział jakiś głos.
- Nie. - Powiedziałem krótko.
- Nie to nie. - Głosik był pełen satysfakcji. Po chwili zrobiło mi się zimno. I mokro.
Macaulay.
***
- Mamo, gdzie dałaś szczotkę do włosów? - Wychyliłam głowę z łazienki.
- Nie mam zielonego pojęcia. - Powiedziała przygotowywując jajecznicę.
- Dominic dzisiaj tu przyjedzie. - Powiedziała.
- W porządku, ale ostatnio coś często tu bywa. - Stwierdziłam.
- Oh, przeszkadza ci to? - Spytała z lekką ironią w głosie.
- Nie rozumiem twojego gniewu.
- A ja twojej wrodzonej głupoty.
- Zaraz, co? - Odwróciłam się w stronę matki.
- Nic, kochanie. - Uśmiechnęła się pod nosem.
- Kiedy przyjedzie...
- On cię lubi, to widać. A i będzie za 15 minut. - Zajęła się wykładaniem jedzenia.
- W porządku. - Dotarło do mnie po chwili. - CO?!
- Nie moja wina, że ten zegarek co chwilę staje!
15 minut później..
Zadzwonił dzwonek do drzwi, więc szybko je otworzyłam:
- Zawsze musisz być punktualny?
- Mogę przychodzić przed czasem, bo po już nie wypada. - Stwierdził.
- Oj, lepiej nie. 15 minut temu to ona spała. - Nie wiadomo skąd nagle pojawiła się obok nas mama, a Dominic jakby skamieniał. - No wejdź, zrobiłam jajecznice z jajek.
- Przełomowe odkrycie. - Mruknął cicho w moim kierunku.
- Taa, ciesz się, że tylko to.
- Dominic, pozwól tu no na chwilę. - Odruchowo ruszyłam za nim. - Ty zostań Kate.
I obaj zniknęli za drzwiami, Dominic z miną jakby nie do końca wiedział, czy robi dobrze czy nie.
Francja - elegancja, ale ciekawość przede wszystkim. Cichaczem podsłuchiwałam, co mówili.
Odeszłam od drzwi na kilka decymetrów. Po chwili jednak otworzyły się i wyszedli, a mama spytała: podsłuchiwałaś?
- Nie. Tak tylko oglądam dekoracje.
- W porządku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro