Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

A jednak to była ona

Dziewczyna znalazła mnie wzrokiem. Z jednej strony była zdziwiona, a z drugiej wystraszona. Podbiegła do mnie, złapała za rękę i zaciągnęła tam, gdzie nikogo nie było.

-Stało się coś? Czemu ubrałaś się w worek po ziemniakach?- zapytałem.
Widziałem na twarzy Pacyfici strach. Była rozdrażniona. Cały czas się gdzieś rozglądała. Chcąc ją jakoś uspokoić, złapałem jej twarz w obie dłonie i podniosłem do góry, tak żeby na mnie popatrzyła. Dziewczyna momentalnie się uspokaja, kiedy popatrzyła w moje oczy.
-Kochanie, co się stało?- zapytałem spokojnie.
Dziewczyna spuściła głowę w dół, po czymś ciężko westchnęła.
-Mam problem z rodzicami... domyślili się, że się z Tobą spotykam i zrobili mi dzisiaj aferę.
-Przecież miało ich nie być.
-Ale niezapowiedzianie przyjechali w momencie, kiedy Ty wyszedłeś z mojego domu...
Wyczuwałem, że coś może być nie tak jak powinno.
-...i zamknęli mnie w pokoju...musiałam wymknąć się przez okno i wskoczyć na drzewo... i założyć takie coś...dla niepoznaki.
Dziewczyna poprawiła ubranie, a kosmyk włosów, który opadał jej na twarz, zawiesiła za ucho.
-Dipper...ja się boję, że mogą Ci coś zrobić. Wiem, że jakoś wyjdziemy z tej całej sytuacji, ale moi rodzice są zdolni do wszystkiego...a nie chce, żeby coś złego... żeby- przyznała niepewnie Pacyfika. Widziałem w jej oczach najnormalniejszy strach i obawę przed wszystkim.
Lekko się do niej przybliżyłem i ponownie pogłaskałam jej przeuroczą twarz.
-Pacyfico, damy radę. Nie pierwszy raz byłem w takiej sytuacji i jakoś żyję.
Próbowałem ścierać jej malusieńki słone łezki z pod lewego oka.
-Obiecuję Ci.- powiedziałem, po czym ucałowałem jej czubek nosa, na co na jej twarzy, pojawił się cudowny, szczery uśmieszek.
-Dobrze, gdyby coś się działo, to zawsze jestem. Gdyby była taka potrzeba, mam jeszcze łom do przyłożenia komu trzeba.
Popatrzyłem na nią z lekkim zdziwieniem.
-Ale nie będziesz go stosować na mnie?
Dziewczyna złośliwie się zaśmiała i wytknęła język.
-Jak zasłużysz na uderzenie łomem po głowie, nie zawaham się.
Czując jej aluzje, ponownie się do niej przybliżyłem, po czym zacząłem obdarowywać ją delikatnymi, a także namiętnymi pocałunkami, które od razu zaczęła oddawać.

MABEL

-Dipper! Gdzie Ty jesteś?! Dipper!!
Znowu gdzieś mi zniknął. Nawet na chwilkę nie można go spóścić z oka. Przeszukałam chyba wszystkie zakamarki całego ośrodka i nigdzie nie mogłam go znaleść.
Dopiero po 20 minutach, zdołałam go zobaczyć. Stał do mnie tyłem, a jego tył głowy był trzymany przez bardzo zadbane i młode dłonie. Kiedy tylko podeszłam do niego bliżej zauważyłam dobrze mi znane kosmyki blond włosów.
-Pacyfica?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro