Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział Pierwszy

Biegnę przez las, nie stojąc w miejscu.
Nie wiem co się dzieję, a cię tu znalażłem.
Wiem tylko jeśli nie ucieknę, zostanę pożarty, przez dłużego potwora, który mnie goni.
Wydaję dziwne niezrozumiałe dżwięki.
Jest dłuży puchaty, żółto biały i ma czerwone oczy, a i ostre pazury.
Nawet jestem szybki, nie może cię zatrzymać, jak narazie nie dokania mnie.
O nie potkołem cię, przez durny dość dłuży kamień.
To już mój koniec.
Nie, nie!!- Krzyknąłem

- Dipper, obudż cię- Ktoś do mnie mówi i lekko szarpnię, nie mogę wyłapacz kto, obraz jest nie wyrażny- Spokojnie, to tylko sen- Próbuję mnie uspokoić.

Wstaję, siadam na łóżku po tulecki i tedy mogę cię przyjdziesz.

Przed de mną siedzą wujek Ford i Stanek.
I ten głość należy do Forda.
Ktoś stoi przy oknie nie mogę się przyjdziesz, to Mabel.
Stanek siedzi przy stołku obok łóżka.

- Wszystko w porządku?- Zapytał cię troskliwym tonem wujek Ford, dając rękę na moje ramię

- Tak wszystko porządku- Gdy to powiedziałem, wziął rękę i uspoił cię- Na lobyłeś nam strachu- Powiedział uśmiechając, co odwzjajemniłem

- To tylko na szczęście, tylko koszmar- Powiedziałem dysząc

- Co ci cię stało?- Zapytał cię wciąż troszkliwym tonem Stanek

- To było, tak.. W nim był..- Na samo wspomnienie snu, zaczynam cię trząs, zamknąłem oczy, poczułem wzrok wujków, na sobie.

- Przesztancie, on to robi specjalnie.- Powiedziała Mabel, aż zaczęli cię patrzeć na nią... Zaraz chwila skąd ja to wiem, przecież mam zamknęte oczy!!- Tak jak ostatnio, manipuluję wami i wszystkich...

Nie wytrzymałem.

- Nie jestem Billem i nie manipuluję nikim!!- Krzyknąłem dysząc i nie mogąc złapać oddechu, prawie zacząłem cię duszyć, ale udaję mi cię złapać powietrze.

- Jasne- powiedziała ironicznie- I jeszcze do tego kłamieć, ściemnać i wymykać cię po kryjomu!!- Krzyknęła wychodziąc i trzaskając drzwami

- Co cię stało? Co cię między wami?- Zapytał cię wujek Stanek, podejrzliwym tonem

- Nic, po prostu...- Nie mogłem dokończyć- Długa historia, pokłóciliśmy cię i tak jakąs wyszło, nie chciałem się z nią pokłócić..Pokłócić z Mabel...- Powiedziałem puczając wzrok.

Jeszcze chwilę siedzieli by cię upewnić czy wszystko porządku, i gdy cię upewnili że wszystko w porządku wyszli.

Dlaczego to właśnie ja, co znacząm te koszmary, ten koszmar?.

.........................................................................................................................

Przepraszam za błędy.

To bardziej wygląda jak Prolog, niż pierwszy rozdział.
Ale w tam tej części, też było krótkę, dobre dłuższe i jak cię zaczęło, czyli to był bardziej jest i był Prolog.

Ale Komentujcie, gwiazdkujcie i zaobserwujcie mnie, mam nadzieję że się spodobało.:*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro