Rozdział IV
Neito Monome znała od pierwszej klasy. Od samego początku nastolatek wyróżniał się z tłumu przez swój wygląd i zachowanie. Większość osób w koło brało go za niespełna rozumu, kiedy się wypowiadał. Mina również tak uważała, aż do połowy lipca.
Wraz z wyjazdem rodziców na wakacje, nastolatka została w domu rodzinnym sama. Znalazła sobie pracę na pierwszy miesiąc wakacji, aby przez resztę ich móc bawić się z przyjaciółmi. Los chciał, że w tej samej budce z zabawkami zatrudnił się blondyn.
Oczywiście początki ich współpracy były ciężkie. Wytykanie sobie błędów nawzajem, wyzwiska i kłótnie były na początku dziennym. Jednak pod koniec drugiego tygodnia pracy, kiedy chowali stelaże z okularami, do stoiska chwiejnym krokiem podszedł wysoki mężczyzna. Zaczął zagadywać Minę o drogę na najbliższy dworzec, a dziewczyna ze stoicką cierpliwością tłumaczyła jak tam dotrzeć. W tym czasie Neito chował towar na zapleczu.
Tego dnia ze względu na duży ruch zamknęli stoisko później niż zazwyczaj. Gdy rozchodzili się każdy do swoich domów, było ciemno i prawie pusto na ulicach.
Mina pierwszy raz w życiu poczuła, że jej życie jest w niebezpieczeństwie, kiedy mężczyzna który wcześniej zapytał o drogę, teraz ją zagradzał. Różowłosa powoli zaczęła się cofać i gdy była gotowa rzucić się biegiem aby tylko oddalić się jak najszybciej i najdalej od mężczyzny, jego dłoń spoczęła na jej ramieniu. Palce mocno zacisnęły się na odsłoniętej skórze nastolatki, a obłąkany wzrok skierowany był centralnie w jej wytrzeszczone ze strachu oczy. Po chwili dziewczyna otrząsnęła się z pierwszego szoku. Szybkim ruchem wyrwała się z uścisku. Nagłe zerwanie się nastolatki zdezorientowało napastnika, co ofiara wykorzystała. Plask który towarzyszył spotkaniu się przeciążonej kosmetykami torebki i twarzy mężczyzny, spowodował że Minę też zapiekł policzek. Nie zamierzała się nad tym zastanawiać. Mężczyzna przetoczył się na bok, a dziewczyna znowu podjęła próbę ucieczki. Facet był uparty. Z wręcz zwierzęcą determinacją gonił ją, a przerażonej Minie zaczęło brakować tchu.
Ashido nie miała pojęcia gdzie biegnie. Starała się jedynie zgubić mężczyznę za sobą. Nie spodziewała się, że kiedykolwiek w życiu ucieszy się na widok Neito. Po skręceniu w jakiś zakręt zauważyła nastolatka idącego spokojnie z psem. Krzyknęła głośno w jego stronę na co chłopak szybko zareagował. Nie rozumiał czemu dziewczyna jeszcze nie wróciła do swojego domu po pracy i dlaczego biega po okolicy, w której akurat on mieszka. Wszystko się zmieniło, kiedy zza zakrętu wyłonił się podejrzany mężczyzna, który ewidentnie gonił jego znajomą. Podbiegł do przerażonej dziewczyny i stanął przed nią. Mężczyzna zatrzymał się nie tyle ze względu na widok niskiego blondyna, co na widok dorodnego owczarka niemieckiego przy jego nodze. Kierunek biegu szybko został przez niego zmieniony. Dwójka nastolatków została sama na ulicy.
— Dziękuję— ledwo słyszalnie wysapała Mina.
— Wszystko w porządku? Co się stało?
Dziewczyna spojrzała zdziwiona na kolegę. Nigdy nie widziała u niego takiego wyrazu twarzy. Szok wymieszany z troską.
— Chyba tak. Typo zaczepił mnie jeszcze podczas zamykania budki, pytał o drogę. Zatrzymał mnie kiedy wracałam do domu. Nie wiem co chciał i raczej nie chcę wiedzieć.
— Rozumiem. Może Cię odprowadzić?
Na początku Mina chciała odmówić. Nie chciała nadwyrężać dobroci kolegi, który już jej wystarczająco pomógł, jednak dalej obawiała się nieznanego mężczyzny.
— Jeżeli możesz, to tak.
Powrót do domu Ashido zajął im trochę czasu, podczas którego wymienili ze sobą kilka zdań. Pierwszy raz od bliższego kontaktu ze sobą nie wyzywali się, ani nie kłócili. Nastolatka była w szoku, że potrafią prowadzić normalną rozmowę.
Przez kolejne dwa tygodnie obeszło się bez wyzwisk i sprzeczek. Dziewczyna stwierdziła, że polubiła rozmowy z blondynem. Łączyło ich więcej niż myśleli. Dzięki wspólnemu zamiłowaniu do mediów społecznościowych, indie rocka, kiepskich romansideł i słodkich zwierzaków tematy do rozmów nie kończyły im się. Do tego wszystkiego od tamtego koszmarnego dla dziewczyny wieczoru, Monoma zadeklarował się codziennie odprowadzać ją do domu.
Mina Ashido nie zauważyła kiedy straciła głowę dla Neito Monomy.
Chciała z nim spędzać jak najwięcej czasu, dlatego wpadła na pomysł wciągnięcia go do bakusquadu. Była pewna, że będzie tak samo jak w przypadku Shinso. W końcu z fioletowowłosym chłopakiem cała grupa szybko złapała wspólny język. Niestety ani jej chłopcy, ani wybranek serca nie przypadli sobie do gustu. Obie strony były dla siebie w jakiś dziwny, niezrozumiały dla Ashido sposób wrogie. Jednak każdy próbował to maskować w obecności dziewczyny, aby jej nie ranić. Oczywiście Mina ślepa nie była i wyraźnie wyczuwała napiętą atmosferę. Po paru wspólnych spotkaniach zaprzestała prób chociaż za kumplowania ze sobą jej przyjaciół i Monomy.
Któregoś dnia to blondyn zaproponował wyjście z jego znajomymi. Oczywiście nastolatka zgodziła się bez dwóch zdań. Zszokowało ją to, jak bardzo dobrze się z nimi dogadała. Od tamtej pory więcej czasu spędzali z paczką Neito.
Po trzech długich miesiącach spełniło się marzenie Miny. W końcu została dziewczyną blondyna, plus zyskała parę na studniówkę. Po tym zdarzeniu zaczęła jeszcze mniej czasu spędzać ze swoimi chłopcami. Dużo więcej poświęcała go na wyjścia ze swoim chłopakiem.
Weekend przed próbnymi maturami spędziła w dormitorium klasy B. Równoległa klasa zamiast powtarzać materiał do testów, postawiła na odstresowanie się w postaci urządzenia niewielkiej posiadówki. Przyjaciele różowowłosej byli pewni, że nastolatka na weekend pojechała do domu do rodziców, gdzie tak naprawdę bawiła się z Neito i jego znajomymi w budynku obok.
Jako, że dziewczyna nie miała problemu z nawiązywaniem kontaktów, od razy zakolegowała się z nowymi znajomymi.. Po trzech głębszych, to właśnie ona postanowiła rozruszać towarzystwo, przez co kulturalna posiadówka zmieniła się w mini imprezę.
Mina nie wytrzymała długo. Jako słaby zawodnik, szybko odpadła, więc postanowiła pójść spać do pokoju Monomy, podczas gdy w pokoju wspólnym zabawa dalej trwała.
Nastolatkowie nie mogli sobie odpuścić gry jaką jest butelka. Z rundy na rundę zadania stawały się coraz bardziej odważne, a pytania intymniejsze. W końcu butelka skierowała się szyjką w stronę Neito. Mocno podpity chłopak nawet nie zastanawiał się nad tym, co wziąć. Od razu wykrzyczał.
— Zadanie!
-— W takim razie— zaczął Kuroiro.— Pamiętam jaki ostatnio chwaliłeś się, że różowa laska wysłała ci interesujące zdjęcia. Wyślij je na naszą grupę, tą na której jesteśmy sami z chłopakami. Oczywiście potem je usuniesz.
Problem zaczął się po wysłuchaniu, tego co ma zrobić. Na początku nie był do końca przekonany co do tego, czy powinien to robić .Głośne nawoływanie, że ma nie pękać tylko podjąć się zadania, pomogły mu do ruszenia się z miejsca. Podszedł do stolika, na którym zostawił wcześniej telefon i po kilku próbach, udało mu się go odblokować. Po chwili grzebania w nim, znalazł upragnione zdjęcia w galerii. Nie myśląc zbyt wiele, wysłał je na grupę, w której znajdowała się wyłącznie męska część jego klasy. Kiedy tylko koledzy potwierdzili, że dostali zdjęcia, usunął je z konwersacji. Nie pomyślał o tym, że kilku napalonych nastolatków skorzystało z okazji i zapisało zdjęcia urodziwej dziewczyny w seksownej bieliźnie.
Gra jednak się na tym nie zakończyła. Zdjęcia były dopiero początkiem dla Neito, ponieważ kolejne zadanie jakie dostał wbiło go w ziemię.
— Co tam wymyśliłeś za zadanie, Tsuburaba?
— Zdjęcia były ciekawe ale nie sądzisz, że filmik byłby ciekawszy?
— Co masz na myśli?
— Pójdziesz teraz do swojej dziewczyny i poprosisz o mały pokaz. Oczywiście wszystko nagrasz, a następnie wyślesz jako potwierdzenie zadania.
— Nie ma takiej opcji.— Blondyn zachował resztki zdrowego rozumu. Wziął do ręki kieliszek napełniony po brzegi czystą wódką i jednym haustem wypił.— Spasuję i wiecie co, chyba pójdę się już położyć.
— No cóż, szkoda.
Po wyjściu nastolatka butelka zakręciła się ponownie. Kolejne głupie pytanie, a po nim następne. Musiało minąć kilka rund zanim kolejny śmiałek odważył się wybrać zadanie. Znów zadającym był brązowowłosy.
— Jestem ciekaw Tetsu, czy ty jesteś nam w stanie zafundować odrobinę rozrywki.
— Zamieniam się w słuch.
— Jestem pewien, że zapisałeś tamte zdjęcia.— Srebrnowłosy pokiwał szybko głową.— Pobierz jakąś aplikację do randkowania i stwórz na nim konto laski Neito. Jestem ciekaw ilu napaleńców się zgłosi.
Nastolatkowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Od razu zabrał się za wykonywanie zadania. Nie spodobało się to jednak Kendo. Dziewczyna obdarzyła morderczym wzrokiem najpierw Testu, a następnie Koseia. Pomimo rosnącej w niej złości wahała się nad wypowiedzeniem pytania, które krążyło jej po głowie od kilkunastu minut.
— Czemu uwziąłeś się na Mine? — Wszyscy spojrzeli się na rudowłosą.— Przecież nic ci nie zrobiła, a nie chce mi się wierzyć w to, abyś był na tyle zdesperowany, aby prosić własnych kolegów o zdjęcia ich dziewczyn.
— Nie mam nic do tej laski. Zdjęcia też nie są mi osobiście potrzebne. — Tsuburaba odpowiedział spokojnie
— No to o co ci chodzi?
— Myślę, że doskonale wiesz o co chodzi, złotko.
Słowa pełne ironii, pomieszane z jadem i tym krzywym uśmieszkiem doprowadziły dziewczynę do szału. W ciągu chwili, przez te wszystkie negatywne emocje zawartość jej żołądka zebrała się w ustach, które musiała przytrzymać ręką. Ktoś szybko zareagował i podał niewielki kosz na śmieci, a po pokoju rozniósł się nieprzyjemny dźwięk, który stanowił akompaniament dla wymiotującej Kendo. Przez to zamieszanie, reszta uczniów z klasy B nie zwróciła uwagi, na szepczących nastolatków, od których całe zamieszanie się zaczęło.
***
— Zanim powiem wam o co chodzi, proszę abyście obiecali, że nie będziecie krzyczeć, rzucać się i ogólnie zachowacie spokój.
Po napisaniu egzaminu z matematyki piątka nastolatków zebrała się w pokoju Shinso. Na pozór spokojny chłopak, w środku bardzo się denerwował. Sam jeszcze nie przetrawił do końca tego czego się dowiedział. Obawiał się reakcji swojego chłopaka i jego przyjaciół. Dla niego Mina była jedynie bliską koleżanką, a dla nich była częścią małej rodziny, którą stworzyli jeszcze w pierwszej klasie.
Pozostali zebrani w pokoju spojrzeli po sobie zdezorientowanym wzrokiem, po czym pokiwali głowami, na znak, że obiecują zachować spokój. Fioletowowłosy wziął głęboki wdech i na nim jednym wypowiedział szybko zdanie, którego treść nie chciała dojść do chłopaków.
— Mina ma założone konto na jakiejś aplikacji randkowej, gdzie szuka osób chętnych na szybki numerek za pieniądze.
Po chwili ciszy odezwał się Sero.
— To jakieś żarty, to niemożliwe. To Mina i może czasami wpada na głupie pomysły ale czegoś takiego nigdy by nie zrobiła.
— Wiem, że to szok. Sam nie chcę w to wierzyć, ale nie mówiłbym wam tego, gdybym tego nie sprawdził.
— Skąd tak właściwie o tym wiesz? — Oczy Denkiego zaszkliły się. — Jakim cudem dowiedziałeś się o tym?
Hitoshi przez chwilę musiał się zastanowić, co wywołało u blondyna takie poruszenie. Wątpił aby domniemane kurestwo przyjaciółki miały doprowadzić chłopaka do łez. A może zamiast złości odczuwał jakieś zawiedzenie? Dopiero po minucie zrozumiał właściwy powód płaczu swojego chłopaka.
— To nie tak jak myślisz debilu.— Podszedł do niego i przytulił. — Rano podsłuchałem rozmowę w salonie. Na początku uznałem to za głupie plotki ale nie dawało mi to spokoju więc założyłem fake konto na tej apce. I niestety znalazłem ją tam.
— Pokaż to— do rozmowy dołączył Bakugo .— Nie uwierzę dopóki nie zobaczę.
Shinso oderwał się od Denkiego. Wyjął telefon z kieszeni i po odpaleniu aplikacji od razu przekazał go blondynowi. Krwistooki ścisnął mocno urządzenie w ręku. Był gotowy rzucić telefonem o ścianę, jednak ręka Kirishimy szybko wyjęła go z jego własnej. Teraz to czerwonowłosy wpatrywał się w zdjęcie swojej przyjaciółki. Chciał sobie wmówić, że to nie ona, że to tylko photoshop. Niestety nie pomyliłby specyficznie udekorowanego pokoju z żadnym innym. Do tego rozpoznał komplet czarno- złotej, koronkowej bielizny, którą kupili z chłopakami dla niej z okazji osiemnastki. Po przejrzeniu zdjęć, spojrzał na opis. Przeczytał go kilka razy i nie mógł uwierzyć. Wczytywał się w litery jak w mantrę. Po kilkunastym razie zauważył szczegół, który umknąć wcześniej chłopakom.
— To nie jest Mina.— Kirishima zwrócił uwagę wszystkich na sobie. — Znaczy się, na zdjęciach to na pewno jest ona, ale nie ona założyła to konto.
— Czemu tak sądzisz?— Sero w końcu był w stanie ruszyć się z miejsca. Podszedł do przyjaciela i wziął od niego telefon. Po przeanalizowaniu opisu, zauważył to co Kirishima.— Błąd w numerze i we wszystkich nazwach do innych portali społecznościowych.
— Dokładnie. Gdyby naprawdę jej zależało, to podałaby poprawny numer. Myślę, że ktoś się pod nią podszywa.
— Napiszmy do niej — zabrał głos Shinso.— Do Miny z aplikacji. Napiszę do niej wiadomość z tego konta, a ktoś inny może spróbować na fałszywy numer, chociaż wątpię aby taki istniał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro