Wpis 3
Awans ! Awans ! Krzyczy całe moje ciało. Wspinanie sie po szczeblach kariery w obozie jest ciężkie. Ale mam mój ukochany Awans. Od teraz jadę do koszar będę kucharką.
Jadę w ciezarówce z jednym z nadzorujących obóz.
-No moja droga, niezłe szczęście.
-Być może.-Mówię.
-Czasem żołnierze biorą kucharki za żony. Możesz się wyrwać.-Kontyunuje a ja wzruszam ramionami.
Nie myśle o małżeństwie tak naprawdę staram się przeżyć.
Wypuszczają mnie przed koszarami. Są to wielkie koszary, cztero piętrowe wokół płot z napisami TEREN WOJSKOWY.
Wchodzę na teren i melduje sie na wojskowej stołówce.
- Witam. Nową..-Rzuca wyskoka i gruba kobieta.-Jak na Ciebie mówić?
-Jo.-Rzucam szybko i podchodzę do tablicy by zobaczyć co dziś w jadłospisie.
-Zamierzasz gotować Jo ?-Pyta Gruba. Odwracam się w jej kierunku.
-Po to tu jestem.-Mówię cicho.
-Najpierw zmywaj. I zanoś żołnierzą żarcie.-Warczy i wychodzi do spiżarni trzaskając drzwiami.
-Podła baba.-Słysze za sobą cieniutki głosik. Odwracam się i widzę niedużą kobiecinke ma wiele zmarszczek i smutne błękitne oczy.
-Nie przejmuj się Sasha juz taka jest.
-Sasha ? Ona jest..
-Rosjanką. Podłe toto jak nie wiem co.-
Mówi, a ja wzruszam ramionami przyszłam pracować nie gadać.
Czekam chwile gdy wchodzą pierwsi żołnierze.
-To królewska Gwardia, bedzie dziś tu nawet Kim Taehyung.-Mówi jedna z kucharek łamanym akcentem. Jednak nie zwróciłam na nią uwagi. Wzrok przyciągał chłopak w w brązowym mundurze.
-Przepiękny.-Szepnełam patrząc na niego.
- Nie zachwycaj się zakładaj maske ino raz i podawaj mu zupe. -Rzuca we mnie czarną maseczką. Zakładam ją i ide z zupą do jego stołu.
Taehyung.pov.
-Książę, kiedy masz w planach wrócić do stolicy ?
-Chcę najpierw zdobyć jeszcze pare odznaczeń.
-Po co odznaczenia, wszystko można załatwić lepiej pobawić się z dziewczynkami.-Rzuca głośno legionista Flynn.- O idzie właśnie.
-Kto to taki ?-Pytam stojącego za mną doradcę.
-Zapewne jedna z kucharek lub kelnerka.-Odpowiada. Ja skupiam wzrok na dziewczynie o ciemno kasztanowych włosach do ramion. Wygląda zadziwiając prosto, a przy tym nadzwyczaj pięknie.
Czarny kombinezon który noszą w koszarach sprzątaczki i kelnerki opinał jej biodra i wąskie ramiona. Podkreślał jednocześnie wszystkie jej walory.
Twarz ma zakrytą maską ale widać jej śliczne oczy koloru burzowych chmur.
Podeszła blisko ukłoniła się niezgrabnie i położyła przedemną talerz zupy.
Miałem okazje zobaczyć jej dłonie. Drobne, z widocznymi niebieskimi żyłami. Ma ładne paznokcie proste i długie. Jednak na jej dłoniach widziałem wiele blizn co zaintrygowało mnie jeszcze bardziej.
-Dowiesz się jak ma na imie ta dziewczyna i przyniesiesz mi jej kartoteke do pokoju.-Mówię do doradcy.-Chce wiedzieć o niej wszystko.
C.D.N.
Kochajcie to opko skarby <33
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro