Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18.

{ }

- I'm out on the edge and I'm screaming my name, like a fool at the top of my lungs - melodyjny głos Jungkooka, wraz z odgłosami pianina, wypełnił cały salon, otulając delikatnie jego odbiorcę. - Sometimes when I close my eyes I pretend I'm alright, but it's never enough.

Taehyung uśmiechnął się szeroko, opierając swoje łokcie na białym instrumencie i wpatrując się rozmarzonym spojrzeniem w miłość swojego życia. Obserwował jak brunet marszczy swoją twarz w skupieniu oraz jak na jego szyi pojawia się charakterystyczna żyła, za każdym razem, gdy ten wymawiał pojedyncze słowa piosenki. Obserwował z jaką gracją naciskał swoimi długimi i chudymi palcami na klawisze, sprawiając, że symfonia rozbrzmiewająca teraz w jego uszach, była czystym pięknem i ideałem.

- I don't wanna be an island, I just wanna feel alive - Jungkook uśmiechnął się lekko, oblizując szybko spierzchnięte lekko usta, które zaraz odzyskały swój soczysty kolor. - I just wanna get to see your face.

Blondyn przejechał kciukiem po swojej dolnej w wardze, wzdychając cichutko pod nosem.

Nie było rzeczy, której Taehyung nie kochałby w brunecie.

To jak budził go ich każdego wspólnego ranka, składając na jego twarzy czułe pocałunki, powtarzając mu, że zawsze będzie go kochał i że nic nie sprawi, że skrzywdzi go ponownie. 

To jak śpiewał mu do snu, gdy śnił mu się jego były przyjaciel, ciągle w tej samej postaci. Stojący nad martwym ciałem Jimina z zakrwawionym nożem w dłoni.

To jak z każdym dniem otwierał się na niego coraz bardziej, pokazując mu części siebie, o których nie wiedział nawet on sam.

To jak całował jego usta, sprawiając, że każdy ich pocałunek traktowali jako ostatni.

To jak przytulał go mocno do siebie, dając mu poczucie bezpieczeństwa i troski, którego blondyn potrzebował bardziej niż powietrza.

Kochał jego charakter, jego wszystkie wady i zalety.

Kochał jego aparycję. Szczególnie małą bliznę, która zdobiła jego lewy policzek.

Kochał jego duszę, która skalana kiedyś bólem i cierpieniem, teraz na nowo odzyskiwała swoje wybrakowane części.

- But 'til then, just my echo, my shadow. You're the only love that I have - brunet nacisnął na ostatni klawisz kończący jego symfonię i wypuścił z ust drżący oddech.

Tylko Taehyung i muzyka sprawiali, że czuł się żywy.

- Jeśli nie oświadczysz mi się kiedyś piosenką, to się nie zgodzę - blondyn zaśmiał się dźwięcznie, obchodząc duży instrument.

Stanął za plecami Jungkooka, opierając swoje drobne dłonie na jego spiętych barkach, które ścisnął zaraz mocno. Niewidomy zamruczał zadowolony i odchylił swoją głowę do tyłu, wyciągając jedną dłoń w stronę twarzy Taehyunga.

Student uśmiechnął się słodko i wtulił jeden policzek w dużą dłoń mężczyzny, przymykając swoje oczy.

- Kocham Cię, tak cholernie Cię kocham - Jungkook westchnął, odwracając się przodem do blondyna, który uśmiechał się tak szeroko, że czuł jakby jego uśmiech sięgał mu aż do uszu.

- A ja ciebie równie mocno - Taehyung usiadł na kolanach starszego, który pociągnął go na nie chwilę wcześniej.

Blondyn wplótł od razu dłonie w kręcone włosy mężczyzny, przeciągając je między swoimi palcami. Kochał taką naturalną wersję Jungkooka.

Właściwie to kochał jego każdą wersję.

Nawet tą, która zadawała mu kiedyś niezliczone ilości bólu.

- Od początku myślałem, że wybierzesz jego - odezwał się brunet, rysując opuszkami palców różne wzorki na udach studenta. - Byłem tego wręcz pewien.

Taehyung zmarszczył brwi i okręcił wokół swojego wskazującego palca długie pasmo kasztanowych włosów.

- Yoongiego? - chłopak ledwo wymówił to imię, wiercąc się lekko na kolanach starszego. - Byliśmy tylko przyjaciółmi.

- On Cię kocha - Jungkook specjalnie podkreślił ostatnie słowo, aby młodszy zrozumiał, że uczucie zielonowłosego na pewno nie osłabło. - Jestem tylko zdziwiony, że tak szybko się poddał. Na pewno nie stałbym wam na drodze.

- O czym ty mówisz? - blondyn odsunął się nieco od torsu bruneta i zagryzł nerwowo wargę. - Nigdy nie wybrałbym go nad ciebie.

- Masz rację, ty nie - niewidomy skinął głową, przyciągając na nowo studenta. - Sam bym odszedł.

W oczach Taehyunga zaczęły zbierać się łzy, lecz za wszelką cenę nie chciał pozwolić im spłynąć po swoich policzkach. Jak on mógł mówić takie rzeczy?

- Przez cały czas mówiłeś, że nigdy mnie nie zostawisz i błagałeś mnie, żebym Cię nie opuszczał, a teraz co? - student prawie, że krzyknął z wyrzutem, przecierając swoje oczy. - Szybko Ci się odwidziało.

- Nie, Taehyung, źle mnie rozumiesz - Jungkook wciąż brzmiał wyjątkowo spokojnie, głaszcząc biodra blondyna. - Znasz moją przeszłość, zawsze będę częścią gwiazd.

- Jesteś częścią mnie, a nie jakiś pieprzonych gwiazd! - Taehyung zapłakał, wstając z kolan bruneta, który westchnął tylko ciężko. - Może nie wiesz, jak mi powiedzieć, że nasz cudowny czas się skończył?

Jungkook wstał z małego krzesełka i podszedł do blondyna, przecierając jego mokre od łez policzku. Złożył na jego czole pocałunek i uśmiechnął się delikatnie.

- Nasz cudowny czas będzie trwał już wiecznie - zapewnił go starszy, przejeżdżając dłonią po tlenionych kosmykach. - Nawet, jeśli musielibyśmy być w innych miejscach.

Taehyung nie wytrzymał dłużej i przytulił się do torsu bruneta, mocząc jego koszulę swoimi łzami. Zacisnął mocno pięści na białym materiale, łkając cichutko.

- P-proszę, nie chcę, żebyś mnie zostawiał - wychlipał student, coraz mocniej przyciskając się do klatki piersiowej Jungkooka. - Jesteśmy szczęśliwi.

Brunet złapał za jego podbródek i uniósł do góry, każąc mu na siebie spojrzeć. Mimo, że on nie mógł zobaczyć teraz jego zapłakanych oczu i za pewnie drgającej brody, chciał by chłopak widział jego emocje.

- Jestem gwiazdą, a ty niebem, na którym dane jest mi błyszczeć - wyszeptał Jungkook, powodując tym zdezorientowanie u Taehyunga. - Razem tworzymy całość, która spotyka się ze sobą tylko, gdy wszystko inne zapada w sen.

Blondyn płakał jeszcze przez chwilę, ale zaraz uspokoił swój drżący oddech i na nowo przytulił się do bruneta.

- Jestem twoim najpiękniejszym złudzeniem.

Jungkook uśmiechnął się ciepło i złożył na czubku głowy studenta czułe muśnięcie.

Proszę poczekać jeszcze trochę. Jest bliżej, niż się pani wydaje.

- Jungkookie? - blondyn odezwał się cicho, podnosząc swoją głowę nieco do góry.

- Tak, kochanie?

Taehyung przełknął głośno ślinę i wypuścił z ust drżący oddech. Był pewien tego co chciał powiedzieć. Już dawno chciał zapytać o to starszego, ale wcześniej po prostu brakowało mu odwagi. Teraz, gdy czuł ten niepokojący strach o stratę bruneta, musiał spróbować.

- Pokochaj mnie w ten jeden wyjątkowy sposób, chcę oddać Ci się w każdym calu.

*
następny rozdział będzie chyba długo wyczekiwanym przez większość
i możemy już odliczać do końca, skarby:(
btw, wait for Yoongi

kocham was!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro