~3~
PrinceJin: Cześć
RapGod: Co się stało, że napisałeś? Minęły dwa dni
PrinceJin: Musiałem sobie przemyśleć pewną sprawę i w końcu jestem na tyle odpowiedzialną osobą, aby tolerować kompletnego debila.
RapGod: Debila?
PrinceJin: Tak, myślałeś, że uwierzę w to, że jesteś chodzącą destrukcją? Takiego człowieka jeszcze nie spotkałem.
RapGod: Ja tylko chciałem wyjąć Kim Chi z lodówki, nadal uważasz, że nie jestem zdolny do spalenia wody?
PrinceJin: Niemożliwe... Przecież taki bałagan nie robi się przez wyjęcie Kim Chi. Musiałeś na pewno zrobić coś jeszcze.
RapGod: Nadal mi nie wierzysz prawda? Trudno możesz nie wierzyć, ale debilem nie jestem
PrinceJin: Normalny człowiek na pewno nie zrobiłby takiego bałaganu.
RapGod: Nadal nie możesz tego pojąć? Nie ważne, może zmienimy temat? Jak się nazywasz?
PrinceJin: Kim SeokJin, ale mów mi Jin będzie prościej.
RapGod: Miło mi poznać 😁 ja nazywam się Kim Namjoon
PrinceJin: Namjoonie czemu chciałeś ze mną pisać?
RapGod: Czy to nie oczywiste? Umiesz gotować 😁
PrinceJin: Tylko dlatego? Nie ma w tym nic innego?
RapGod: A co byś chciał? ,,Jestem twoim stalkerem. Śledzę cię od ,,x" lat i jestem mega szczęśliwy, że pomyliłeś numery."? Takiego wyznania chcesz? To niestety muszę cię rozczarować. Nie znam cię, nigdy cię nie widziałem. Jedynie znam twoje imię.
PrinceJin: Jesteś pewny?
RapGod: Wiesz co, zachowujesz się dziwnie. To ty pomyliłeś numery, nie ja. Najpierw jesteś ciekaw mojej osoby, potem mnie olewasz, a teraz jesteś podejrzliwy. Jak nie chcesz ze mną pisać powiedz mi to od razu.
PrinceJin: To nie tak...
RapGod: Napisz jak się zdecydujesz. Miłego dnia czy coś.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro