Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~21~

      Yoongi szybko przerzucił rękę Jimina obok i wstał z wygodnego i ciepłego łóżka. Nie mógł zostawić Nama w tak opłakanym stanie. Pamiętał jak przez miesiąc po zerwaniu z Minseokiem zawalił studia i prace. Do tej pory nie mógł znaleźć żadnej innej i mieszkał u Hoseoka.

Min nie mógł pojąć jak Hobi radził sobie z Kim'em. On sam wyrzuciłby go za drzwi po tygodniu. Kiedy postawił pierszy krok w stronę wyjścia, poczuł ciepłe ramiona oplatające go w pasie.

- Gdzie idziesz? Zostawiasz mnie?

W tym momencie miętowowłosy z niekrywaną niechęcią oderwał ręce od swojego brzucha. Odwrócił się i z słodkim uśmiechem na ustach nachylił się do Jimina.

- Joon ma problem z swoim byłym. Nie mogę pozwolić na to by znowu wycofał się z życia jeśli ten złamie mu serce.

Rudowłosy naburmuszył się i splótł ręce na klatce piersiowej. Był zły, że jego kochanek poświęca bardzo dużo czasu temu niezdarnemu przyjacielowi zamiast mu.

Suga widząc obrażonego Parka zaśmiał się delikatnie. Usiadł obok niższego i przytulił go do siebie.

- Moje słoneczko jest zazdrosne?- mężczyzna nachylił się i szepnął na ucho Jiminowi- Mój mały niegrzeczny chłopczyk nie ma czym się przejmować.

Suga przeniósł jedną rękę bardzo blisko krocza Parka i przygryzł płatek ucha młodszego. Był naprawdę zaskoczony, że w tak krótkim czasie z dominującego samca alfa zrobił się z Jimina słodki kotek. Jednak lubił każdą część jego charakteru, chociaż niezbyt tolerował tą agresywną.

- Yoongi wróć szybko.

Min wyszczerzył się i cmoknął policzek swojego chłopca po czym niechętnie wstał i zaczął wybierać numer do Namjoona. Chciał się upewnić, że słusznie robi jadąc do niego.

- Yoongi, czemu dzwonisz?

Miętowowłosy prychnął i zamknął za sobą drzwi. Następnie zszedł po schodkach i wyszedł na zewnątrz. Rozejrzał się po parkingu za swoim autem.

- Jak się czuje Jin?

-Nadal ma gorączkę i ledwo co oddycha.

Min wyczuł w głosie przyjaciela troskę pomieszaną z przerażeniem. W tym czasie kątem oka dostrzegł swój samochód. Co prawda do najnowszych nie należał, ale był niezawodny. Szybkim krokiem podszedł do niego i wcześniej otwierając go wsiadł po stronie kierowcy. Wiedział, że jego odpowiedzi są spóźnione, ale w tej chwili liczył się czas, którego nie miał zbyt dużo.

- Ubierz go jeśli dasz radę, pojedziemy z nim od razu do lekarza. Tobie będzie chirurg ściągał gips, a Jina zbada ktoś kompetentny.

-Dziękuję.

Yoongi rozłączył się i rzucił telefon na siedzenie obok. Przekręcił kluczyk w stacyjce i ruszył. Wyjechał z parkingu przy domu, włączając się do ruchu drogowego.

     Po dwudziestu minutach przklinania i wściekania się na starszych kierowców od niego za powolne skręcanie, Yoongi podjechał pod blok, w którym mieszkał Namjoon. Nie przejmując się nawet zamykaniem samochodu, ruszył na klatkę schodową. Pokonał trzy piętra przeskakując po dwa stopnie.

Jego nogi na drugi dzień będą boleć niemiłosiernie, ale robił to dla dobra przyjaciela, więc mógł to znieść. Zapukał w odpowiednie drzwi i wszedł nie czekając nawet na zaproszenie. Nie kłopotał się z ściąganiem butów. Od razu przeszedł do pokoju chłopaków. W środku zastał przerażonego Nama,który zapinał koszulę blademu Jinowi. Suga sam przestraszył się wyglądem starszego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro