Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~19~

       Namjoon rozebrał się do końca i  w samych bokserkach czekał na ręczniki, które miał przynieść Jin. Po chwili zobaczył szatyna wpatrującego się w jego klatkę piersiową. Uśmiechnął się i wyciągnął dłoń po puszysty materiał. Mężczyzna drżącymi rękami wyciągnął przed siebie ręcznik i podał go blondynowi. Ten wdzięczny jedynie się uśmiechnął.

Jin cały czerwony spuścił głowę i również zaczął się rozbierać. W końcu nie chciał zachorować. Miał jeszcze kursy gotowania dla pań w ten weekend.

- Jin w porządku? Cały się trzęsiesz.

Szatyn spojrzał na Namjoona i spłonął rumieńcem. Blondyn miał przewieszony ręcznik na biodrach, a jego mokre włosy przylepiały się do jego skóry. Jin poczuł jak jego dolne partie ciała zaczynają się powoli budzić do życia. Szybko przytaknął, że wszystko jest w porządku i uciekł do pokoju. Nałożył na siebie byle jakie dresy i koszulkę, która jako pierwsza rzuciła mu się w oczy. Jak się okazało była to bokserka Namjoona.

Jin usiadł na łóżku i wziął dwa głębokie wdechy. W końcu musiał przynieść też blondynowi jakieś ubrania. Zamknął oczy i policzył do trzech po czym wstał i ruszył do szafy. Wyjął z niej spodnie i koszulkę.

Ręce trzęsły mu się z zimna. Jednak nie zwracał na to uwagi. Dopiero jak coś ciepłego objeło go w tali zrozumiał, że nie tylko ręce mu się trzęsły.

- Zimno ci, prawda? W takim razie marsz do łóżka.

Jin przechylił lekko głowę i spojrzał w ciemne oczy swojego wspólokatora. Pokiwał głową i dał do rąk Kima ubrania po czym tak jak powiedział młodszy, poszedł do łóżka. Spojrzał jeszcze raz na Namjoona i wstrzymał oddech. Jego umięśnione plecy napinały się, kiedy chłopak starał się założyć spodnie.

Po chwili udało mu się to i szybko wciągnął na siebie koszulkę. Następnie pokuśtykał do łóżka. Wślizgnął się pod kołdrę i przyciągnął do siebie szatyna. Przykrył go szczelniej kołdrą i objął ramieniem. Blondyn nie chciał, aby jego cukiereczek przeziębił się jeszcze bardziej.

Jin natomiast starał się nie myśleć o tych idealnych mięśniach pleców czy ramion, które go obejmowały. Chcąc odrzucić od siebie te myśli, postanowił zmienić temat.

- Jak noga?

Namjoon mruknął tylko coś pod nosem i wtulił się w Jina jeszcze bardziej. Szatyn sprawdził szybko godzinę na zegarze, który wisiał nad drzwiami. Była druga w nocy, nic dziwnego, że blondyn był zmęczony i szybko zasnął.

Dźwięk przychodzącej wiadomości przerwał ciszę. Jin podniósł się trochę i sięgnął przez mężczyznę leżącego obok po telefon. Była to własność Namjoona, jednak pozwalał on Jinowi z niego korzystać.

Odblokował urządzenie i wszedł w wiadomości. Jak się okazało dostał smsa od Yoongiego.

LeniwySuga: Namjoon znalazłeś Jina? Obiecałeś napisać od razu po spotkaniu go. Jest już druga w nocy! Mam nadzieję, że chociaż nie jesteś na dworze. Boże co ja z tobą mam.

Jin delikatnie uśmiechnął się pod nosem. W końcu miał jakieś wsparcie. Nie tylko Namjoon się o niego martwił, ale i Yoongi. Szybko wystukał odpowiedź i wysłał ją. Następnie odłożył telefon i wtulił się w ciepłe ciało blondyna. Nie wiele potrzebował, aby pogrążyć się w krainie snów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro