Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~16~

    Jin obudził się rano w objęciach blondyna. Szatyn przetarł ręką oczy i uśmiechnął się na widok śpiącego Namjoona. Przeczesał jego włosy i założył kosmyk za jego ucho. Starszy mógł tak budzić się codziennie. Wtulił się bardziej w klatkę piersiową blondyna i cieszył się chwilą. Młodszy natomiast przyciągnął Jina bliżej siebie i schował twarz w włosach starszego.

- Dzień dobry Jinie.

- Dobry.

Namjoon uśmiechnął się, kiedy usłyszał zawstydzony głos starszego. Po chwili blondyn odsunął się i wziął do ręki telefon. Jin natomiast wstał i założył bluzę młodszego po czym poszedł do kuchni. Namjoon natomiast wybrał numer do Yoongiego i zadzwonił. Po trzech sygnałach blondyn usłyszał wkurzony głos przyjaciela.

- Mam nadzieję, że dzwonisz w ważnej sprawie.

- Yoongi przyjacielu musisz mi pomóc.

- W czym znowu? Pisałem ci wczoraj, że będę zajęty.

- Serio? Zrobiłeś to?

- Tak.

Blondyn powstrzymał śmiech, który cisnął mu się na usta. Jednak przypominając sobie o swoim celu opanował się.

- Dobra nieważne, chciałbym abyś coś mi kupił i pomógł przygotować.

- Dobra, ale dopiero za godzinę.

- W porządku, prześle ci smsem wszystko.

Chłopak podniósł się do siadu i otworzył wiadomości. Wyszukał numer do Sugi i przesłał mu rzeczy do kupienia. Następnie odnalazł Taehyunga w kontaktach i napisał do niego.

RapGod: Jesteś zajęty? Potrzebuję pomocy

TaeAlien: Akurat mam dzień wolny. W czym mogę ci pomóc?

RapGod: Musisz około 16 wyciągnąć Jina na dwie godziny na miasto. Szykuje dla niego niespodziankę i Yoongi mi pomaga, ale potrzebuję też drugiej osoby.

TaeAlien: Nie ma sprawy, zabiorę go do kina na Obcy 2, chciałem zobaczyć ten film od miesiąca

RapGod: Dzięki wielkie Tae

- Namjoon śniadanie.

Blondyn odłożył telefon, zadowolony z załatwienia wszystkiego. Uśmiechnął się widząc naleśniki, które niósł szatyn. Odłożył tace na stolik obok i przytulił Jina, jednocześnie ciągnąć go na swoje kolana. Wiedział, że musi wytrzymać jeszcze tydzień w gipsie, a potem rechabilitacja i stabilizator.

- Nam najpierw śniadanie.

Blondyn pokręcił przecząco głową i wtulił się w starszego. 

     Cały dzień Namjoon i Jin spędzili w łóżku. Dopiero o szesnastej dzwonek do drzwi zmusił Jina do wstania. Mężczyzna podszedł do drzwi i otworzył je. Za nimi stał, z kwadratowym uśmiechem przyklejonym do twarzy, Taehyung.

- Namjoon jest w sypialni, wejdź.

- Nie przyszedłem do niego tylko do ciebie. Idziemy do kina na film.

Młodszy chłopak złapał za rękę starszego i pociągnął w swoją stronę.

- Poczekaj, muszę powiedzieć...

- Nie.

Tae uśmiechnął się i szybko wysłał przyjacielowi wiadomość, że porwał mu chłopaka i ma teraz dwie godziny wolnego na przygotowania.

   Kiedy Tae wraz z Jinem wyszli z klatki schodowej, Yoongi i Jimin weszli na nią.  Miętowowłosy nie chciał zostawiać samego chłopaka, więc wziął go ze sobą.

- Przypomnij mi dlaczego i ja muszę mu pomagać?

Suga rozejrzał się po klatce schodowej i nie widząc nikogo przyparł rudowłosego do ściany. Następnie przejechał językiem po wardze chłopaka.

- Pomagasz dlatego, że chcesz powtórki z wczoraj. A teraz zepnij swoje śliczne pośladki i marsz na górę.

Jimin zarumienił się i już bez słowa ruszył do mieszkania jego niedawnego wroga. Yoongi wyjął klucze i wszedł do środka wraz z rudowłosym. W salonie zastali już Namjoona. Opierał się na kulach.

- Już jesteśmy. Pomożemy ci i idziemy dokończyć to co zaczęliśmy wczoraj.

- Yoongi błagam, nie musisz mu mówić.

Blondyn zaśmiał się. Wiedział doskonale jaki był jego przyjaciel, nikt nie musiał mu tego mówić. Yoongi wyjął z siatki wszystko o co poprosił Namjoon i we trójkę zaczęli szykować się na powrót Jina.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro