~10~
- Zaopiekuję się Namjoonem.
Chłopak nagle stracił całą pewność siebie i wycofał się. Jednak Hoseok nie dał mu wolnej przestrzeni, ponieważ od razu go przytulił.
- Jin! Ratujesz nam życie,a Namjoona przede wszystkim.
Blondyn dotknął dłonią nasady nosa. Wstyd było mu za przyjaciół, a zwłaszcza za Hobiego. Jednak wiedział, że może na nich polegać w każdej sytuacji, więc nic nie powiedział i przełknął różne komentarze, które przyszły mu na myśl. Po chwili, która wydawała się wiecznością dla Jina i Namjoona, Yoongi wraz z Hobim wyszli z sali. Tłumaczyli, że potrzebują chwili na spakowanie się i przygotowanie do wyjazdów.
- Jimin nie będzie miał nic przeciwko temu?
- Będzie.
Głos starszego powoli się łamał. Zdawał sobie sprawę,że jeśli dzisiaj zabierze swoje rzeczy i przeprowadzi się na parę tygodni do blondyna Jimin wścieknie się nie na żarty. Chłopak zawsze był porywczy i nieprzewidywalny.
- Nie martw się, obronie cię. Moja siła destrukcji nie pozwoli mu przekroczyć progu mojego mieszkania.
Namjoon delikatnie położył rękę na policzku starszego. Jin widział szeroki uśmiech blondyna i stwierdził, że jest najpiękniejszym widokiem jaki widział.
- Skoro twoja siła destrukcji jest tak silna to aż się boję co będzie jak Jimin wejdzie.
- Jak to co? Karetka i szpital.
Jin po raz pierwszy od roku zaśmiał się. Jego śmiech był delikatny i dzwięczny. Serce blondyna biło coraz szybciej z każdą sekundą. Namjoon chciał słyszeć ten dźwięk codziennie, a myśl, że to dzięki niemu starszy chłopak może się śmiać był najwspanialszą rzeczą.
- Lekarz przyjdzie za pół godziny i wypisze mnie ze szpitala. Zapłacę za leczenie i będziesz mógł mi zrobić obiad.
- Chciałeś zjeść go od pierwszego dnia.
Dobry nastrój obojga przerwał dźwięk przychodzących wiadomości. Jin wyjął telefon i sprawdził smsy.
Jiminnie: Miałeś ze mną zostać do cholery! Gdzie jesteś?!
Jiminnie: Postanowiłeś mi nie odpisywać? Masz jaja
Jiminnie: Jak tylko pojawisz się w domu nie żyjesz
Jiminnie: Wszystkie twoje rzeczy już się palą. Nie masz nic. Jesteś tylko mój
Jiminnie: Znajdę cię i ukarze, aby następnie poniżyć i zniewolić
Jiminnie: Myślisz, że jak schowasz się za tym gnojem Kim Namjoonem to wszystko będzie dobrze? Mylisz się
Jiminnie: Nie tylko ty oberwiesz, ale ten cały twój kochaś też. Pożałuje, że z tobą pisał
Jiminnie: Już cię idę kurwa szukać
Jin drżącą rękę pokazał wszystkie smsy Namjoonowi.
- I co teraz? Może lepiej będzie jak wrócę? Zostaw...
- Ani słowa więcej. Nie pozwolę cię nawet dotknąć. Nie masz rzeczy? Trudno, kupi się nowe. Nie masz gdzie iść? Nie ma problemu, zostajesz u mnie. Boisz się, że cię znajdzie? Nie ma czego, obronie cię.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro