Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~10~

- Zaopiekuję się Namjoonem.

Chłopak nagle stracił całą pewność siebie i wycofał się. Jednak Hoseok nie dał mu wolnej przestrzeni, ponieważ od razu go przytulił. 

- Jin! Ratujesz nam życie,a Namjoona przede wszystkim. 

Blondyn dotknął dłonią nasady nosa. Wstyd było mu za przyjaciół, a zwłaszcza za Hobiego. Jednak wiedział, że może na nich polegać w każdej sytuacji, więc nic nie powiedział i przełknął różne komentarze, które przyszły mu na myśl. Po chwili, która wydawała się wiecznością dla Jina i Namjoona, Yoongi wraz z Hobim wyszli z sali. Tłumaczyli, że potrzebują chwili na spakowanie się i przygotowanie do wyjazdów. 

- Jimin nie będzie miał nic przeciwko temu? 

- Będzie.

Głos starszego powoli się łamał. Zdawał sobie sprawę,że jeśli dzisiaj zabierze swoje rzeczy i przeprowadzi się na parę tygodni do blondyna Jimin wścieknie się nie na żarty. Chłopak zawsze był porywczy i nieprzewidywalny. 

- Nie martw się, obronie cię. Moja siła destrukcji nie pozwoli mu przekroczyć progu mojego mieszkania. 

Namjoon delikatnie położył rękę na policzku starszego. Jin widział szeroki uśmiech blondyna i stwierdził, że jest najpiękniejszym widokiem jaki widział.

- Skoro twoja siła destrukcji jest tak silna to aż się boję co będzie jak Jimin wejdzie.

- Jak to co? Karetka i szpital.

Jin po raz pierwszy od roku zaśmiał się. Jego śmiech był delikatny i dzwięczny. Serce blondyna biło coraz szybciej z każdą sekundą. Namjoon chciał słyszeć ten dźwięk codziennie, a myśl, że to dzięki niemu starszy chłopak może się śmiać był najwspanialszą rzeczą. 

- Lekarz przyjdzie za pół godziny i wypisze mnie ze szpitala. Zapłacę za leczenie i będziesz mógł mi zrobić obiad. 

- Chciałeś zjeść go od pierwszego dnia.

Dobry nastrój obojga przerwał dźwięk przychodzących wiadomości. Jin wyjął telefon i sprawdził smsy.

Jiminnie: Miałeś ze mną zostać do cholery! Gdzie jesteś?!

Jiminnie: Postanowiłeś mi nie odpisywać? Masz jaja

Jiminnie: Jak tylko pojawisz się w domu nie żyjesz

Jiminnie:  Wszystkie twoje rzeczy już się palą. Nie masz nic. Jesteś tylko mój 

Jiminnie: Znajdę cię i ukarze, aby następnie poniżyć i zniewolić

Jiminnie: Myślisz, że jak schowasz się za tym gnojem Kim Namjoonem to wszystko będzie dobrze? Mylisz się

Jiminnie: Nie tylko ty oberwiesz, ale ten cały twój kochaś też. Pożałuje, że z tobą pisał

Jiminnie: Już cię idę kurwa szukać

Jin drżącą rękę pokazał wszystkie smsy Namjoonowi. 

- I co teraz? Może lepiej będzie jak wrócę? Zostaw...

- Ani słowa więcej. Nie pozwolę cię nawet dotknąć. Nie masz rzeczy? Trudno, kupi się nowe. Nie masz gdzie iść? Nie ma problemu, zostajesz u mnie. Boisz się, że cię znajdzie? Nie ma czego, obronie cię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro