Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

·Być jak Ali·


Postacie występujące w tym fanfiction są wyłącznością Sary Shepard.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Jeszcze tylko trochę -wysapała Hanna, biegnąc obok przyjaciółki.

Razem z Moną Vanderwaal postanowiły wziąć się za siebie. Miały już dość wysłuchiwana kpin co do swojego wyglądu. Co prawda nie należały do grubych osób, ale dla Alison -szkolnej gwiazdy były dnem, co oznaczało, że w liceum miały przechlapane. Mona zgięła się w pół próbując złapać oddech. Odgarnęła swoje czarne włosy do tyłu i zawiązała sznurówkę, o którą prawie się potknęła. Hanna odkorkowała wodę i łapczywie zaspokojała pragnienie. Razem z Moną katowały się okrutną dietą, która według popularnego magazynu była najskuteczniejsza. Zamiast siedzieć bezczynnie na kanapie, ćwiczyły areobik, a chipsy zastąpiły owocami.

-Ta cała dieta nie jest aż taka zła. Ja już odczułam efekty -powiedziała Hanna.

Co chwila któraś z nich rzucała jakiś pozytywny komentarz, lub starała się zażartować, że to całe odchudzanie to całkiem fajna zabawa. Nie mogły się poddać. Musiały udowodnić Alison, że nie tylko ona się liczy w tej szkole.

-Dobrze, że za tydzień wakacje. Ludzie trochę się zdziwią, gdy w nowym roku przyjdziemy takie...

-Odmienione, piękne, urocze, stylowe -Hanna zaczęła wyliczać na palcach.

-A najlepsza będzie mina Alison. Ciekawe jak Dilaurentis przeżyje, że ma konkurencje -Mona uśmiechnęła się przebiegle.

Dziewczyny postanowiły, że odpoczynek pora zakończyć i truchtem ruszyły przed siebie.
Zbliżały się do rezydencji Dilaurentisów. Na podjeździe stała Alison i jej brat. Kłócili się o coś. Mona szarpnęła Hannę za ramię i pociągnęła w pobliski żywopłot.

-Co ty wyprawiasz?! -spytała nastolatka z wyżutem, ściszając głos, żeby rodzeństwo jej nie usłyszało.

-Możemy się dowiedzieć o co im poszło -wyszeptała Mona.

-Chcesz podsłuchiwać Alison? Jeśli nas przyłapie to może się źle skończyć.

-Nie przyłapie. Musimy podejść bliżej -zaczęła po cichu przedzierać się przez krzaki.

Po chwili usłyszały znajomy głos. Głos, który ciągle gnębi je w szkole.

-Co ty sobie wyobrażasz?! -Alison oparła rękę na biodrze wrogo zerkając na chłopaka.

-O co ci znowu chodzi? -odburknął.

-Boże, Jason! Myślałeś, że się nie zorientuję, że to ty wysyłasz te głupie sms?!

-Nie wysyłałem do ciebie żadnych sms'ów. Aż tak mi się nie nudzi.

-Jeśli się dowiem, że to ty... -wysyczała przez zęby.

Jasona najwidoczniej rozśmieszyła frustracja siostry, bo zaśmiał się pod nosem i powiedział:

-To co? Poskarżysz się mamie?

Dziewczyna obrzuciła go nienawistnym spojrzeniem. Obróciła się na pięcie i z dumnie uniesioną głową wróciła do domu. Po chwili Jason odjechał gdzieś swoim BMW. Hanna i Mona zostały same. Wydostały się z zarośli i zaczęły otrzepywać dresy z małych listków i patyków.

-Ciekawe o jakie sms'y chodzi? -Hanna nie mogła uwierzyć, że ktoś żartuje sobie z Alison. No bo w końcu to była ALI jej się takich rzeczy nie robi.

Mona wzruszyła ramionami, a po jej twarzy przeszedł uśmieszek zadowolenia.

-Nie mów, że to ty je wysłałaś?! -wykrzyknęła Hanna zakrywając usta rękoma.

-Należy jej się nauczka.

-Mona! Jeśli ona się dowie to jesteś martwa! Co do niej napisałaś?

-Uspokój się Hanna. To nie ja. Zgrywam się tylko. Nie wiem kto je wysłał ani co w nich było, ale najwidoczniej udało się nimi wkurzyć Alison. Ona zajmie się szukaniem sprawcy i nawet nie zauważy, jak odbieramy jej popularność.

Hanna odetchnęła z ulgą. Może Mona miała rację? Może to jest ich szansa?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro