Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

cinq


                Pocałował ją po drugim filmie — była to nudna produkcja o nastolatkach i mało realistycznych imprezach... Czy coś takiego. Halley zasnęła, ale wcześniej wymamrotała, że film jest mało ciekawy, a Harry nie ma gustu. Niedługo później jej oddech się unormował, a głowa opadła z jego ramienia na klatkę piersiową.

Podobało mu się to.

Kiedy ekranizacja już dobiegła końca, podniósł ją jak pannę młodą, a następnie położył na swoim łóżku, przykrył kołdrą i ucałował jej usta. Po zrobieniu tego odetchnął nie tylko z ulgą, ale również ze zdumieniem.

Zastanawiał się, co by się stało, gdyby Halley oddała te pocałunki — nie, żeby mogła, bo w końcu spała — czy byłyby delikatne, a może namiętne? Czy lubi, kiedy sytuacja staje się gorąca? Czy miałaby coś przeciwko, gdybym przebiegł dłońmi przez jej włosy, przesuwając nimi po szyi i w końcu opierając je na jej plecach? Czy bawiłaby się kosmykami włosów na moim karku? Czy chciałaby użyć języka—

Pokręcił głową, by pozbyć się tych myśli — głównie dlatego, że nie zamierzał nawet inicjować pocałunku, by przekonać się, czy jego przemyślenia by się sprawdziły. Opuścił sypialnię i ruszył
w stronę salonu, gdzie opadł na kanapę i wyłączył telefon. Pokój pogrążył się w całkowitej ciemności.

Zdjął swoją koszulkę i spodnie, następnie kładąc się na chłodnym posłaniu oraz zamykając oczy. Ale uprzednio w jego głowie pojawiła się kolejna myśl: jak to by było trzymać ją w moich ramionach, całować jej szyję i szeptać „Dobranoc, skarbie. Kocham cię."?

Na pewno byłoby cudownie — odpowiedział samemu sobie.





                Następnego dnia obudził się przez dźwięk stukania garnków i patelni w kuchni. Z jękiem ruszył w tamtą stronę, wzdrygając się, gdy jego nagie stopy dotknęły zimnych płytek. Obserwował, jak Halley stawia patelnię na kuchence, a na blacie obok niej stoi opakowanie jajek. Nie miała na sobie wczorajszych ubrań, które składały się z luźnej bluzki i spodni od piżamy — nie, teraz była ubrana w sławną białą koszulkę Harry'ego, a chłopak nie mógł nie zauważyć, jak dobrze w niej wyglądała.
I jak bardzo podobał mu się taki widok.

— Co robisz, Hal? — zapytał, strasząc tym samym dziewczynę, która wiązała swoje włosy w niechlujnego koka. Odwróciła się do niego, jej twarz natychmiast zrobiła się czerwona, gdy uświadomiła sobie, że ma na sobie tylko bokserki, a ona założyła jego koszulkę.

— Ja, uch, chciałam zrobić ci śniadanie... — Zamilkła, przenosząc ciężar z jednej nogi na drugą. Później pociągnęła za skrawek koszulki z nadzieją, że w jakiś magiczny sposób stanie się ona dłuższa.

Wtedy Harry wszedł do kuchni, siadając na blacie obok jajek. Obserwował, jak na jej policzkach tworzy się uroczy odcień różu — to była kolejna rzecz, która uwielbiał. Jej policzki zawsze stawały się zrobić różowe, a nie czerwone. Czerwieniła się tylko wtedy, gdy była naprawdę zażenowana (na przykład, kiedy znalazła się z nim w łóżku bez koszulki), a różowiła, kiedy czuła zażenowanie lub niepewność.

— Wczoraj... Było fajnie — wymamrotał dość niezręcznie Harry, ale naprawdę miał to na myśli. Dziewczyna kiwnęła głową, po czym zadała mu pytanie, które krążyło jej po głowie.

— Harry, czy wczoraj mnie pocałowałeś?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro