2# Miłość.., zdrada.., zabójstwo...
PS: W słowach piosenki imię Zosia będzie zmienione na Sam... Wiem nie rymuje się z tekstem, lecz takie opowiadanie :(
Pi...pi...pi...pi...
Spałam tak wspaniale. Bez żadnego snu, koszmaru i innych pierdół... Dowiedziałam się przed chwilą, że mam pecha nie tylko do nocnych myśli. Niestety.
Leżąc pod ciepłą kołdrą, i co jakiś czas zdmuchując z nosa kosmyki włosów, przyszedł SMS od Kasi. ( * Tak będę zaznaczać SMS Kasi*, a ^tak Sam^)
*Ej, laska wstawaj XDD*
^Nie :P^
... Kasia piszę...
*Wstawaj do chol**y jasnej*
^Spokojnie...Wdech i wydech XD^
*Nie pomagasz...*
^Wiem :D... A skąd ty wiesz, że nie wstałam?...^
*Podglądam Cię...( ͡° ͜ʖ ͡°)*
^AAA...Zboczeniec XDD Dobra. Wstaje, ubieram się, zjem i wychodzę. Pa^
*Pa*
...Kasiula001 opuściła konwersacje...
...Sami02 opuściła konwersacje...
Wciąż myśląc o dzisiejszym, szalonym dniu z Kasią powolnym krokiem podeszłam do szafy. Ostatecznie wybrałam jeansy, czarną bluzkę z niebieskim kołem, pikowaną, czarną kurtkę i trampki. Włosy tylko rozczesałam szczotką i zeszłam na śniadanie. Ze smakiem zjadłam kanapki i wyszłam z domu. Przed wejściem czekała na mnie Kaśka.
-Elo! Jak tam życie.-zapytała jak zawsze pełna optymizmu.
-Super...A jak u Ciebie...-odpowiedziałam.
-Ej...Jakaś nieobecna jesteś. Gadaj, masz chłopaka?
"Czy ona nigdy się nie męczy?.."
-C-co... A, nie mam...i nigdy nie będę mieć-przypomniał mi się dawny przyjaciel...
-Nie przesadzaj. Na pewno kogoś sobie znajdziesz... Tylko musiałabyś schować swoje wielkie i ostre jak brzytwa "nożyki"...HAHAHAHAHA!!!-zaczęła się chichrać, a ja razem z nią.
-No to mnie rozbawiłaś.., lecz nie na długo...-Łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. W połowie były one ze szczęścia, że mam najlepszą przyjaciółkę na zawsze, ale też o nim... Chłopczyku, którego pamiętam jako przyjaciela, gofrożercę i dziecięcą miłość...
Po pewnym czasie Kasia się do mnie nie odzywała. Chyba zauważyła, że jestem czymś przygnębiona. Szłyśmy przez park, miasto i zatrzymałyśmy się koło kościoła. Weszłyśmy do niego, pomodliłyśmy się i wróciliśmy do zajęcia, które przerwałyśmy. Rozgadałyśmy się tak, że skończyło się glebą.
-Uważaj jak leziesz, stary cym...-zaniemówiłam. Przede mną stał Filip. Największy przystojniak w szkole.
-Ja bardzo przepraszam, ja...sorka-zarumieniłam się. Dosłownie wysłowić się nie mogłam.
-Spokojnie. Ja nie gryzę.-powiedział do mnie ciepłym jak i rozbawionym głosem.
-T-to cześć...-pożegnałam się. Gdy odchodziłyśmy Filip podał mi swój numer telefonu...
(time skip-kolejny dzień)
Obudził mnie KOLEJNY w tym tygodniu SMS.( +tak będę zaznaczać SMS Filipa+)
+O 12 w kawiarni na rogu, księżniczko...<3+
^Dobra, pa <3^
+Pa <3+
...Sami02 zmieniła nazwę Filip na Książę...
...Książę zmienił nazwę Sami02 na Księżniczka...
"Dobra czas na przygotowania..."-pomyślałam.
Entuzjastycznym i pewnym krokiem ruszyłam, ku "Narni". Wybrałam miętową sukienkę z czarnymi akcentami, skórzaną kurtkę i buty na 6 centymetrowym obcasie. Włosy w orginalnego koka i lekki makijaż.
"Jestem gotowa"
Szłam przez stare uliczki, alejki i targi, aż w końcu dotarłam do kawiarni. Kątem oka zauważyłam dziwną postać, która stoi w lesie jak słup soli. Dosłownie... Poczułam zimny oddech na karku. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Filip.
-Proszę, to dla Ciebie...-powiedział podając mi bukiet kwiatów.
-D-Dziękuje.-odpowiedziałam przyjmując prezent.
Weszliśmy do pomieszczenia. Zamówiłam kawę mrożoną, oraz gofra z owocami i bitą śmietaną. Mój ,,Książę'' poszedł do toalety. Czekając na niego przyszedł SMS.
...Kasiula001...
*Cześć Kotku <3*
*Halo! Mieliśmy się spotkać. O której będziesz? Czekam, kocham...*
...Kasiula001 opuściła konwersację...
Nic nie mówiąc wyszłam z kawiarenki. Musiałam odetchnąć. Za dużo jak na jeden dzień. Na początku randka, tajemnicza, wysoka postać, a potem zdrada...Zemszczę się...
(time skip- w nocy)
"Dobra...Czas rozpocząć zabawę"-pomyślałam z psychopatycznym uśmiechem.
Podeszłam do biurka i wyciągnęłam z najniższej półki scyzoryk. Piękna, złota rączka błyszczała w świetle księżyca, a ostrze miało wycięte szlaczki po bokach co dawało tajemniczy jak i mroczny efekt. Ubrałam czarną bluzę z zamkiem po boku, legginsy w tym samym kolorze i buty sportowe z ''Martes Sport'.
po czym wyszłam z domu.
Idąc do mieszkania Kasi, głowa zaczęła mi strasznie pulsować. Doszły do tego piski i szumy, które nie chciały ustać. Z każdą sekundą się nasilały, a potem słabły. O głosach już nie wspomnę. Pod domem tej suk* wlazłam na drzewo. Luksusów ono nie miało, lecz dało się wytrzymać. Weszłam do niej przez okno.
"Taa...Bardzo orginalny sposób..."-pomyślałam.
Podeszłam do jej łóżka. Usiadłam na krawędzi i nasłuchiwałam jej chrapania. Przez to, iż mam zszyte usta chodziłam w chuście. Obudziłam ją piskami w głowie. Szczerze, nie wiem gdzie się tego nauczyłam. Gdy otwierała oczy podeszłam do niej, poderżnęłam gardło, podcięłam żyły i szepnęłam do jej ucha..."Goodbye"... Oczyszczając scyzoryk z krwi mojej byłej przeciwniczki usłyszałam syreny policyjne. Wzięłam pierwszy, lepszy zeszyt i wyszłam oknem do policjantów, ponieważ wiedziałam, że mnie złapią. Wróciliśmy do mojego domu. Mama jak zawsze spała. Mężczyźni powiedzieli bym się spakowała, a oni sami powiadomią mamę.
"Super...Teraz w poprawczaku siedzieć będę..."-mówiłam z zażenowaniem w myślach.
Na zeszycie, który wcześniej ukradłam napisałam "Teksty piosenek Sam". Od teraz piszę piosenki...
(Time skip-poprawczak)
Od 2 godzin siedzę tutaj sama...noo, może nie. Jedynymi współlokatorami są głosy w mojej głowie. Mówią, że przyjdą po mnie, uratują mnie...ja im za bardzo nie wierze...
Po pewnym czasie zaczęło mi się tak nudzić, że naszła mnie ochota napisać piosenkę...
...włącz muzykę...
Ref.
W młodym ciele krew...
Tak cudownie przyśpieszyła bieg,
Lecz z naiwnym snem...
Zdrada znowu zwyciężyła.
Ona miała lat 16, nie zadzierała nosa,
Choć rodzice dali Sam to przyległo do niej Zosia.
Aniołek o pięknych włosach, bardzo uczynna i miła,
Miała przyjaciółkę Kasię, w szkole dobrze się uczyła.
Nie życzyła źle nikomu, nie odzywała po chamsku,
Uczęszczała do Kościoła i żyła po chrześcijańsku.
Zero lansu, czysta skromność no i najlepsze wyniki,
Miała nietypowe hobby - zbierała scyzoryki.
Rówieśnicy ją lubili, żyła tutaj na tych blokach,
Miała jedyne marzenie - bardzo chciała się zakochać.
W oczach widać było szczerość, z Kasią rozmawiała w kółko
O tym, że na wieki wieków będzie Kasi przyjaciółką.
Mówiąc krótko było fajnie, bo w przyjaźni wielka siła,
W końcu pojawił się Filip - Zosia się zauroczyła.
Kiedyś go nie dostrzegała, ale to już dawno było,
Tamte chwile już minęły no i uwierzyła w miłość.
Chłopak umówił się z Zosią, kupił jej bukiecik z róży,
To, że kocha ją szalenie wiele razy jej powtórzył.
W oczach miała te iskierki, które nie sposób jest zgasić
I o całym swoim szczęściu wciąż opowiadała Kasi.
Ref.
W młodym ciele krew...
Tak cudownie przyśpieszyła bieg,
Lecz z naiwnym snem.
Zdrada znowu zwyciężyła...
Chłopak był bardzo przystojny, księżniczką ją nazywał,
Boże święty, ale Zosia była wtedy przeszczęśliwa.
Zachowywał się szarmancko - proszę weź i to ogarnij,
Kupował jej czekoladki i zabierał do kawiarni.
On dla innych był zwyczajny, taki grzeczny, nienerwowy,
On dla innych był zwyczajny, a dla Zosi wyjątkowy.
Ich rozmowy były szczere no i układały w całość,
No przynajmniej małej Zosi tak się wtedy wydawało.
Ona bardzo mu wierzyła, w SMS-ach słodkie buźki,
Wciąż stawiała i pisała, że go nigdy nie opuści.
To jej dodawało skrzydeł, czuła się jak po Red Bull'ach,
Właśnie wtedy, kiedy Filip bardzo czule ją przytulał.
Myślała, że wyjdzie za mąż no i zamieszkają w domu,
Tak myślała, póki nie przejrzała jego telefonu.
Wtedy pękło jej serduszko, ogień miłości się zgasił,
Bo się wtedy okazało, że on pisze też do Kasi.
Wzięła ze sobą scyzoryk, który trzymała za biurkiem,
Pewnym krokiem odwiedziła swoją pseudo-przyjaciółkę.
Tu oszczędzę Wam szczegółów, nadal myśli o chłopaku,
Z tą różnicą, że nie w domu - dziś siedzi w poprawczaku.
Ref.
W młodym ciele krew...
Tak cudownie przyśpieszyła bieg,
Lecz z naiwnym snem.
Zdrada znowu zwyciężyła...X2
Po czym oddałam się w objęcia morfeusza...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro