Chapter 16
"Czyż nie był słodki?" zachichotała Anne, gdy potajemnie pokazywała mi inne zdjęcia, gdy Harry był dzieckiem.
"Yea! Był rozkoszny" westchnęłam biorąc zdjęcie z jej ręki, studiując je lepiej. Przyniosła kolejne zdjęcia, gdy Harry razem z Robinem gotował kolację w kuchni. Zdecydowali się na późny obiad, a gdy skończą, zawołają nas. Nie powiedziałam niczego, czego nie chciałam, choć wciąż połowa była o Harry'm. Nie wiedział, że mój ojciec był dyrektorem w średniej szkole, czy że moja matka pracowała w domu. Nawet nie wiedział, że mam rodzeństwo. Którego dokładnie potrzebowałam. Nie lubiłam mówić ludziom o moim życiu. Nikt nie wiedział jak okropne było moje życie, prawdopodobnie dramatyzowałam. Zawsze mogło być gorzej, ale to wciąż był dla mnie problem i byłam jedyną związaną z nim. Harry nigdy nie wychowywał się w takiej rodzinie jak moja, nie jestem pewna co czułabym w takiej sytuacji. Byłam zadowolona, ponieważ wiem, ze nie mogłabym mu powiedzieć, ale nigdy nie przyszło mu do głowy zapytać mnie? Nie troszczył się? Nie miałam dużo czasu aby o tym pomyśleć, ponieważ Harry stanął w drzwiach by powiedzieć, że jedzenie jest gotowe. Przerażonym wzrokiem popatrzył na stertę zdjęć.
"Mamo!" krzyknął "Co ty robisz?" był gdzieś pomiędzy zakłopotaniem i wściekłością, a respektem do jego mamy. Spojrzała na niego zanim się odezwał, po czym zamknął usta i zacisnął pięści.
"Harry, czemu nie powiedziałeś mi, że byłeś taki uroczy?" spytałam wkurzając go. Spojrzał na mnie twardo, przez co prawie zaśmiałam się głośno.
"Mówię serio! Byłeś najsłodszym dzieckiem ever!" wyjaśniłam trzymając zdjęcie.
"I miałeś proste włosy!" powiedziałam podekscytowana. Byłam wdzięczna Anne za pokazanie mi zdjęć i wyjawienie trochę z jego przeszłości. Harry był takim słodkim dzieckiem. Łamało mi serce, widząc, w jakim świecie jest, gdy zamyka się w sobie.
Nie zasługiwał na to.
Jego twarz złagodniała na mój prawdziwy entuzjazm. Uśmiechnął się miękko, podchodząc bliżej, biorąc zdjęcie z mojej dłoni i studiując je. Nawiedzony wzrok wstąpił na jego twarz. Znałam to spojrzenie. To ten rodzaj, gdy próbujesz bardzo zapomnieć o przeszłości, gdy już się z nią pożegnałeś, wróciła do ciebie. W najbardziej niespodziewanym miejscu i czasie. Podniósł wzrok ze zdjęcia, napotykając mój. Wymieniliśmy się niezrozumiałym spojrzeniem i wiedziałam, że powinnam mu trochę powiedzieć o swojej przeszłości, zanim zacznie drążyć. Teraz wiem, że nie zostawi tego w spokoju. Jego niezadowolony wzrok znikał, im dłużej patrzył się na mnie. Wyciągnął rękę w moją stronę, uśmiech uformował się na jego pięknych ustach.
''Obiad gotowy" spojrzałam na niego, biorąc jego dłoń, odwzajemniając uśmiech. Pociągnął mnie i nie puścił mojej dłoni, dopóki nie dotarliśmy do stołu, gdzie odsunął krzesło dla mnie. Uniosłam brwi, marszcząc je skonsternowana.
O co chodzi? Czemu jest miły? To dziwne. Znaczy się wiem, że Harry ma te swoje słodkie momenty, ale nigdy nie odsuwał krzesła ani nic z tych rzeczy. Z ochotą usiadłam przy stole i rozejrzałam się. Był makaron z kurczakiem, aż mi ślinka pociekła. Nikt nie gotował tak jak Harry. To był jego sekretny talent, o którym wie kilka osób, byłam szczęśliwa wiedząc o tym.
Kolacja była ciepła i zabawna, ciągle rozmawialiśmy. O przypadkowych rzeczach, studiach czy przyjaciołach. Nic oczywistego. Anne wyglądała a zainteresowaną poznaniem mnie i Harry'ego. Pytania, kiedy zaczęliśmy się przyjaźnić i tego typu rzeczy, ale Harry zawsze wszystko odwracał pytając ją o ślub, a którym Harry nie może się pojawić, bo koliduje to z ocenami semestralnymi. Popatrzyłam na chwilę na niego gdy Anne mówiła do mnie. Harry nigdy nie odkładał niczego na później. Zawsze kończył wszystko wcześnie, przez co nie musiał się martwić na koniec. Plus nie miał żadnego testu. Wiedziałabym o tym. Wpatrywał się we mnie intensywnie, przez co odwróciłam wzrok. Nie chciałam psuć kolacji i może jeśli się prześlizgnę, odpuści mi wyjawienie mu swojej przeszłości. Może.
Bo bardzo szybkim prysznicu ubrałam się w piżamę, miałam ostatnio nabyty T-shirt Harry'go i jakaś bielizna, ale nałożyłam też szorty, w końcu byliśmy u jego rodziny. Dom był wystarczająco duży, przez co dostałam własną sypialnię. Byłam samotna w tym dużym łóżku. Było mi zimno i niespokojnie bez Harry'ego obok. Jego ramiona zawsze perfekcyjnie owijały się wokół mojego ciała tęskniłam za tym uczuciem w każdej minucie.Wiem, żałosne.
Pukanie do drzwi przerwało moje myślenie, pozbierałam się do kupy.
"Proszę" zawołałam.
Drzwi się otworzyły, spodziewałam się Anne lub Gemmy, ale zaskoczeniem było to, że to był Harry. Stojąc bez koszulki, w flanelowych spodniach Włosy potargane, łagodne oczy. Usiadłam patrząc na niego.
"'Hey" powiedziałam miękko. Musiało być źle skoro pojawił się tutaj.
"Co się stało?" spytałam wstając i podchodząc bliżej
"Ja tylko uh" zaczął niepewnie. "Mogę tutaj zostać? Z tobą?" spytał cicho nie patrząc mi w oczy. Byłam zaskoczona, a moje klatka piersiowa urosła z nadzieją.
"Yeah" powiedziałam próbując ukryć entuzjazm. Wspięłam się na koniec łóżka, zostawiając mu sporo miejsca. Musiałam pamiętać, że to, że zapytał czy może tu spać nie znaczy, że chciał się przytulać czy co innego. Leżeliśmy w ciemności i ciszy, ale żadne z nas nie spało. Mogłam usłyszeć jego oddech oraz zobaczyć zarys sylwetki przez światło z zewnątrz. Gwałtownie obrócił się do mnie, podpierając głowę na ręce.
"Czemu ukrywasz się przed moją mamą?" spytał cicho.
"Nie ukrywam się przed nikim" powiedziałam zaskoczona myślą, że sądził, że się ukrywam. Nawet jeśli, to nie przed jego mamą.
"Cóż, nie powiedziałaś mi czegoś. Powiedz mi coś więcej o swojej rodzinie" to było żądanie nie pytanie. Bardzo źle, czułam się buntowniczo.
"Nie, Harry. Idź spać" powiedziałam odwracając się. Chwycił mnie w pasie odwrócił.
"Proszę?'' zapytał łagodnie. Nienawidziłam tego spojrzenia. Jak mogłabym powiedzieć nie.
'Harry, naprawdę nie chcę o tym rozmawiać" błagałam. Było to trudne z jego twarzą blisko mnie, ale musiałam.
"Proszę?"spytał jeszcze raz. Brzmiał na zainteresowanego, powiedziałam szybciej niż pomyślałam.
'Harry, musisz obiecać, że nikomu nie powiesz" powiedziałam patrząc na niego srogo.
"Okay" powiedział kiwając
"Nie. Potrzebuję, żebyś to powiedział" Twarz Harry'ego zmieniła się i sądziłam, że przeniosłam to na następny poziom. Nie chcę żadnej innej duszy, aby wiedziała o tym. El była jedyną, która wiedziała. Jedną jedyną.
"Obiecuję" Jego głos był twardy i zdeterminowany, wiedziałam, że mówi serio. Usadowiliśmy się wygodniej. Wciąż podtrzymywał głowę, tyle że drugą ręką. Jego ramię leniwie obejmowało moją talię.
"Cóż, mój ojciec był dyrektorem w moim liceum, gdy byłam młodsza. Zawsze był dla mnie ostry od małego odkąd dowiedział się jakie potrafią być dzieciaki. Przez to nigdy nie byłam z nim blisko. Zawsze byłam blisko z mamą. Była asystentką dentysty, przez ci była lepsza w stosunku do b dzieci niż on. Czasem myślałam że jest coś we mnie . Zawsze we wszystkim faworyzował mojego brata. Nigdy subtelnie. Wolał dać jemu pieniądze bez powodu, ale gdy ja go prosiłam, zawsze mówił nie. To nie było fair. Cóż byłam blisko z mamą była moja najlepszą przyjaciółką. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym. To ona była tą, która zaproponowała gimnastykę. Zapisała mnie gdy byłam mała, by poprawić moja aktywność, a ja zakochałam się w tym. To była zabawa, nauczenie się czegoś i być z dolnym do takiego rozciągnięcia.Ojciec nienawidził tego. Nigdy mnie nie oglądał. Myślał, że jest to zbyt żałosne i niedojrzałe , że powinnam uprawiać prawdziwy sport jak Bradley. Nie dbałam o to, to było coś co kochałam i szczerze, nie chciałam być jak on. Chciałam być sobą. Relacja z nim była typową braterską relacją. Nienawidziliśmy się i kochaliśmy. Zawsze dokuczaliśmy sobie, ale jeśli ktoś by mnie zaatakował, zawsze był obok. Gdy miałam 14 lat przygotowywałam się na olimpiadę. Wystartować mogłam dopiero mając 16 lat, jeśli nie miałabym żadnego wypadku, ale o tym za chwilę. Więc, ćwiczyłam cały czas, nie miałam przyjaciół, bo tak chciałam. Wszystko szło świetnie, dopóki mój ojciec nie zaczął znikać. Był zdystansowany w domu, znikał po szkole. Po dwóch miesiącach przyłapaliśmy go na zdradzie z sekretarką szkolną. Wszystko się we mnie załamało. Moi rodzice długo walczyli, aż w końcu rozwiedli się. To załamało moją mamę. Pogrążała się. Kochała ojca całą sobą, nie miałam pojęcia dlaczego. był okropnym mężczyzną. Nigdy nie był zakochany, uczynił nas bezdomnymi mieszkającymi u niego, nie rodziną. Cóż, po rozwodzie matka zebrała się w sobie, zaczęła kreować swój idealny świat. Stała się zimną osobą. Nigdy więcej nic nie okazała. Wiedziałam, że miała rację. Nigdy nie byłam wystarczająco dobra dla niej. Nieustannie próbowała mnie wyidealizować. Mój ojciec miał to gdzieś, był szczęśliwy, że nas zostawił, uciekając do swojej młodszej laski. Nie rozmawiałam z nim więcej. Mój brat nie robił nic dobrego. Zaczął zadawać się ze złymi ludźmi, wszedł w alkohol i dragi, jego życie wywróciło się do góry nogami. Miał otwartą drogę do UCLA, ale zrujnował to. Był tak zrujnowany, że rzucił się na faceta w barze z nożem. Nie zabił go, ale tamten wniósł oskarżenie o próbę zabójstwa. Jest teraz w więzieniu, Bóg wie jak długo. Gdy Bradley poszedł siedzieć, matka stała się jeszcze gorsza. Pracowałam do późna na sali. Byłam zniszczona przez wszystkich, nie skupiłam się wtedy. Podskoczyłam do góry, ale nie wylądowałam. Złamałam kręgosłup i nadgarstek w pięciu miejscach. Przez cały czas myślałam, ze nie będę zdolna wrócić do gimnastyki, ale ciężko pracowałam na rehabilitacji, dzięki czemu powróciłam. Gdy dostałam się na studia, wyniosłam się z domu jak najszybciej. Nic nie zostawiłam, Cóż, teraz jestem gdzie jestem. Mówienie ci o mojej popieprzonej przeszłości doprowadziło mnie na skraj łez" odpowiedziałam pociągając nosem.
Harry pozostawał cicho przez większość czasu. Nie sądzę, żeby spodziewał się tego. Sądzę, że myślał, że moje życie było całe w motylkach i tęczach. Moje życie to rollercoaster, a przez większość życia wypadałam z niego. Nie miałam pojęcia, jak mogłam mieć tyle szczęścia, trafiając na Harry'ego. Był frustrujący, nieznośny i bardzo dezorientujący, skomplikowany, ale był moim wsparciem, bez niego mogłabym się załamać.
Wciąż nic nie mówił, ale objął mnie ramionami, z głęboko zmarszczonym czołem. Przycisnął mnie mocno. Tak kochająco. Zaczęłam bardziej płakać, zdając sobie sprawę, że pomimo łez czułam się niesamowicie prze to. Nawet El tyle nie wie. Wie dużo, ale Harry wie wszystko. Nic dla mnie innego tyle nie znaczy. Gdy zaczęłam, nie mogłam przestać. Harry był jak gąbka, chłonąc każde słowo. Oddałam uścisk. Szeptał kojące rzeczy do mojego ucha, bawiąc się moimi włosami i mówiąc, jakie są miękkie. Pocałował mnie w czoło, szepcząc przeprosiny za to, jaki był. Byłam tak zakochana w tym chłopaku, niemożliwie do zbadania. Mogłabym zrobić dla niego wszystko, absolutnie WSZYSTKO dla niego. To było przerażające i pięknie jednocześnie. Nawet jeśli nie skończymy razem, nie przejmowałam się. Liczyło się tylko teraz. Jego owinięte ramiona wokół mojego ciała, gdy szeptał mi do ucha tak słodkie rzeczy. Martwił się. Nawet jeśli nie był we mnie zakochany, teraz się o mnie troszczył. Była jakaś nadzieja. Ta było głupie, idiotyczne, nieostrożne i naiwnie głupie. Ale wciąż była nadzieja. I czułam się świetnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro