Rozdział 14
-Wychodzę- powiedziałaś i zamknęłaś za sobą drzwi rezydencji w której mieszkasz.
-Szerokiej drogi- usłyszałaś stłumione słowa i ruszyłaś, a po chwili za zamkniętych drzwi wyłoniła się [kolor] włosa zjawa.
Nie zamierzałaś na nią czekać, a właściwie nawet nie musiałaś, bo prawie od razu zrównała z tobą kroku.
-Będzie padać?- zapytała, jakby sama siebie z lekko zadartą głową.
Niebo było trochę zachmurzone, ale czy na pewno powinno od razu padać?
-Raczej nie powinno- wypowiedziałaś swoje zdanie, a szofer otworzył ci drzwi do pojazdu, więc nie oczekując oklasków wsiadłaś do środka. Oczywiście Mania uczyniła to samo zaraz po tobie, bo nawet jako twój obrońca nie powinna latać za samochodem.
-Będę mogła zanieść twoją torbę?- zapytała po odpaleniu silnika.
-Lewitująca torba? Nie podziękuję- odmówiłaś.
-Ale dziś masz dwie- nalegała.
-Są dwie, bo jedna jest na książki, które są potrzebne na pierwsze dwie lekcje, a druga ma mój strój kąpielowy i kilka innych przedmiotów na wycieczkę do tego całego basenu- zgasiłaś jej zapał- Tylko mi nie mów, że zapomniałaś o tym wyjeździe- dodałaś, kiedy ujrzałaś jak szybko się poddała po usłyszeniu twych słów.
-Właściwie to autentycznie zapomniałam- przyznała się i lekko spuściła głowę.
-Eh...- westchnęłaś cichutko i lekko poczochrałaś jej włosy uważając na rogi / różki.
-Właściwie to będziesz mieć szanse, aby zobaczyć Seijuro w kąpielówkach!- pisnęła odzyskując energię.
Po usłyszeniu jej słów znieruchomiałaś na chwilę, a później natychmiast zabrałaś rękę z jej głowy i skarciłaś ją spojrzeniem.
-Czy stałaś się zboczeńcem?- zapytałaś prosto z mostu wręcz gromiąc ją spojrzeniem, ale zanim odpowiedziała to samochód się zatrzymał, a drzwi otworzył ci szofer.
Wysiadłaś bez słowa i z gracją zaczęłaś kierować się do wejścia do szkoły, a za tobą szczęśliwa Mania, bo uniknęła odpowiadania na twoje pytanie.
Zgrabnie zmieniłaś obuwie i wpakowałaś drugą torbę do szafki, aby w spokoju iść na dwie jedyne dzisiaj lekcje.
Czas minął sprawnie i aktualnie szłaś z resztą klasy do autokaru, który został specjalnie dla was zamówiony.
-Oby siedzenia były wygodne- mruknęła zjawa idąca krok za tobą.
-Kogo to obchodzi?- spytałaś ledwo poruszając ustami.
-Mnie!- podskoczyła- O! Ktoś do Ciebie!- powiedziała w pewnym momencie.
-Czy panienka z kimś siedzi?- zapytał jakiś chłopak. Miał bladą skórę i pieprzyka pod prawym okiem, a jego oczy były koloru szarego... No może to był srebrny.
-N...- już zamierzałaś odpowiedzieć, kiedy....
-Tak- usłyszałaś nad sobą, a po chwili na twoim ramieniu spoczęła czyjaś ręka i władczo zostałaś przyciągnięta do ciała Seijuro.
Wyczułaś napiętą atmosferę pomiędzy dwoma chłopakami i widziałaś, jak biją się na spojrzenia. Na szczęście wygrał czerwonowłosy.
Chwila... Czemu "na szczęście"? I z jakiej racji mojemu sercu tak przyśpieszył rytm? Właściwie to czemu oni miażdżyli się na spojrzenia? I dlaczego teraz Akashi prowadzi mnie do autokaru? On chyba nie chce....
-Usiądziesz ze mną- powiedział spokojnie, ale ja wyczuwałam w tym nakaz.
-Jestem twoją przyjaciółką, więc owszem usiądę z tobą- odrzekłam z leciutkim uśmiechem pomimo tego, że słowo "przyjaciółka" wywołało ból w mej klatce piersiowej.
W tamtej chwili nie wiedziałaś, że Seijuro też poczuł to ukucie, a na dodatek coś przed tobą ukrywał....
Time Skip
-KYAA!!- rozniosło się po basenie, a ja i Mania zakryłyśmy uszy w odruchu.
-I po co to tak piszczeć?!- krzyknęła zjawa w stronę dosyć sporej gromadki dziewczyn.
-I tak cię nie usłyszą- szepnęłam w jej stronę, ale wiedziałam, że ona daje upust swojej irytacji spowodowanej tymi dźwiękami- Chociaż mogłyby już przestać piszczeć...- mruknęłaś mając powoli tego dość, a w dodatku paru albo parunastu chłopców gapiło się na Ciebie jak jakieś wygłodniałe hieny.
Cóż... Właściwie to byłaś sobie trochę winna, bo wzięłaś ze sobą dwuczęściowy kostium... I teraz trochę żałowałaś, ale nie przyznasz się do tego.
-Ktoś do Ciebie- mruknęła zrezygnowana Mania.
-Czy panienka chce popływać wraz ze mną?- zapytał uprzejmie ten sam czarnowłosy chłopak z przed autokaru i wystawił rękę w moim kierunku, abym mogła ją złapać.
-Wybacz, ale wolę popływać z mym przyjacielem- i obróciłaś się do niego tyłem, kiedy zrobiłaś pierwszy krok to chłopak złapał cię za rękę.
-Czemu panienka taka od razu oziębła?- zapytał powoli przyciągając cię do siebie.
-Puszczaj- nakazałaś mu chłodno, a kiedy nie wypełnił swego zadania to się wyrwałaś i znów obróciłaś, by odejść od niego dumnym krokiem, by następnie usiąść przy krawędzi basenu i zacząć moczyć nogi.
-Co od Ciebie chciał?- zapytał podpływający do twej osoby Seijuro.
-Chciał, abym z nim popływała, ale nie wiem do czego byłby zdolny ten chłopak- odpowiedziałaś uporczywie patrząc w hipnotyzujące oczy czerwonowłosego, a najtrudniej było wtedy, kiedy się wynurzył i usiadł obok Ciebie.
-Brakuje tylko zachodzącego słońca- skomentowała Mania.
Chciałaś ją skarcić, ale Seijuro był zbyt blisko i mógłby to usłyszeć...
-Akashi, czy coś się stało?- zapytałaś, kiedy odwrócił swój wzrok.
-Tak.... Właściwie.. Raczej- trochę gubił słowa.
-Jeśli możesz to powiedz o swym problemie w kilku słowach- poprosiłaś łagodnie i lekko się uśmiechnęłaś, aby dodać mu otuchy.
-Mój ojciec znalazł mi narzeczoną- wreszcie się wypowiedział, a słowa te wbiły się w twoje serce niczym lodowe sztylety.
-Mam współczuć czy gratulować?- spytałaś z pozoru spokojnie, kiedy twe serce coraz bardziej się wykrwawiało.
-Wspierać- wybrał trzecią opcje, a następnie wskoczył do wody i pociągnął Cię do siebie.
Pisnęłaś zaskoczona tym ruchem i przylgnęłaś do ciała chłopaka obejmując go w pasie nogami, a ręce trzymałaś zaplątane na jego szyi dopiero po chwili spojrzałaś mu w oczy, i właśnie w tym momencie czas się jakby zatrzymał. Wpatrywałaś się w te hipnotyzujące, rubinowe oczy, a on w twoje. Nie słyszałaś pisków dziewczyn, czy jakichś innych hałasów, teraz liczyliście tylko wy...
Powoli zaczęliście się do siebie zbliżać, kiedy nagle ktoś skoczył na bombę tuż obok was i przerwał wam tą romantyczną chwilę, a tym ktosiem okazał się srebrnooki chłopak. Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę z tego jak uczepiłaś się Seijuro i natychmiast wypuściłaś go z uścisku nóg, a po chwili odplątałaś ręce z jego szyi... Cóż po odsunięciu się od niego miałaś wrażenie, że jest zawiedziony, ale zwaliłaś to na wyobraźnie.
-Wybacz- mruknęłaś, ale twa postawa wyrażała pewność siebie.
-To ja Cię zaskoczyłem- powiedział czerwonowłosy, a w jego oczach była widoczna złość, a właściwie wściekłość.
-Dlaczego jesteś zdenerwowany?- spytałaś nie rozumiejąc tego choć sama byłaś zawiedziona, że wam przerwano....
-To chwilowe- odpowiedział wymijająco i złapał Cię za rękę prowadząc przez basen jak najdalej od tamtego chłopaka.
Resztę tego wypadu spędziłaś w towarzystwie Akashiego i Mani...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro