Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Dzień po meczu...

-Akashi jest dzisiaj lekko nieobecny- powiedziała w zamyśleniu Mania- Może się zakochał?- dodała, a Ciebie coś delikatnie ukuło w okolicach serca.

-T-to niemożliwe- mruknęłaś lekko się zawieszając- Zresztą to już nie moje zmartwienie- dodałaś kierując  się ku klasie w której miałaś mieć aktualnie lekcje. W zamyśle na kogoś wpadłaś i uderzyło Cię uczucie Deja vu, kiedy spojrzałaś w górę i ujrzałaś czerwone włosy.

-Wybacz- mruknęłaś na tyle głośno, by usłyszał i go wyminęłaś, co było małym błędem.

Kątem oka dostrzegłaś jego twarz... była lekko blada, a pod oczami miał delikatne wory. Aż tak przegrana go poruszyła?- spytałaś siebie w myślach i stanęłaś przed chłopakiem, by następnie pstryknąć mu palcami przed oczyma. Ocknął się natychmiastowo.

-Akashi Seijuro- zaczęłaś swą wypowiedź-... zaczynasz straszyć ludzi, a na dodatek nie zdajesz sobie z tego sprawy, co jest lekko żenujące, jak na Absoluta- zakończyłaś odważnie patrząc mu w oczy. Pomrugał kilka razy, porozglądał się dyskretnie i cudem przyznał ci racje.

-Przed meczem z Seirin uczyłam tego drugiego ciebie uśmiechu, więc proponuje ci, abyś się zaczął uśmiechać i tyle powinno starczyć- powiedziałaś i chciałaś już iść, ale się zatrzymałaś- O i odprowadzę cię dziś do domu, bo inaczej jeszcze wejdziesz w słup- dodałaś lekko się czerwieniąc i odeszłaś.

-Ty się rumienisz?- spytała niedowierzająco Mania, a ty jeszcze bardziej zburaczałaś.

-T-to niemożliwe!- pisnęłaś cichutko zaprzeczając widocznym faktom- A jak ci mija poranek?- spytałaś chcąc zmienić temat, co chyba się udało.

-Wiesz... myślałam, że nic nie będzie się działo, a tu takie ryby, więc jest ciekawie-odpowiedziała uśmiechając się zadziornie- A jak twoje serce?- spytała- Chyba to miłość, wiesz?- dodała.

-Raczej to jakaś delikatna choroba serca i tyle- szepcząc to wzruszyłaś ramionami i usiadłaś do ławki, która znajdowała się w pobliżu miejsca Seijuro. Ma się tego farta....

Lekcje minęły ci sprawnie, więc teraz nadszedł czas odprowadzenia Akashiego do domu.

-Więc mówiłaś prawdę- rzekł widząc Cię w bramie szkolnej.

-Dotrzymuje danego słowa- odpowiedziałaś- Prowadź i się zamyślaj ile chcesz- dodałaś i ruszyłaś za nim.

-A jeśli pomylę drogi?-  zapytał ukradkiem patrząc na twą twarz.

-Mam przy sobie telefon i to raczej starczy- odpowiedziałaś na jego pytanie i ukazałaś urządzenie.

-Akashi mam pytanie- powiedziałaś lekko zwalniając.

-Pytaj śmiało [Nazwisko]- rzekł uprzejmie, a na dodatek nie użył przyrostka do twojego nazwiska.

-Czy to prawda, że twój ojciec jest surowy?- zapytałaś i wyczułaś jego spięcie.

-Skąd wiesz?- spytał i stanął w miejscu, wyczekująco patrząc w twoją stronę.

-Zdradzę tylko tyle, że to nikt ze szkoły ani personelu w twoim domu- rzekłaś wymijająco- A teraz choć, bo jeszcze oberwiesz.... nie wiem... za spóźnienie?- mruknęłaś tak, by usłyszał. Kiedy byliście przed willą zatrzymałaś go na chwilę.

-Akashi zapamiętaj, że zawsze możesz  we mnie widzieć przyjaciółkę- powiedziałaś na pożegnanie, szybko go przytuliłaś i odeszłaś.

Przez resztę dnia chodziłaś zaskakująco zadowolona ze swego czynu.....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro