Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

Dzień wolny... mogłaś tylko o takim pomarzyć. Czemu? Cóż, żeby utrzymać swoją Absolutność musiałaś być najlepsza.... albo równa z najlepszą osobą w szkolę. Robiłaś to dla swojego rodu oraz ojca.

-Nie chcę- zachlipałam już zmęczona swym życiem.

Na zewnątrz twarda, ale wewnątrz rozpadająca się każdego dnia...

-Jeszcze tylko to i koniec!- dopingowała mnie Mania. Dam radę, nie... muszę dać radę- pocieszałam siebie samą. Miałaś dziś lekkiego doła, a przyczyną tego był stan psychiczny, który pogarszał się z każdym obowiązkiem i dniem. Miałaś dość takiego życia, ale dalej w to brnęłaś dla dobra wszystkich wokół. Można rzec, że byłaś zdesperowana, a na dodatek na głowę wchodził ci kolejny problemik. Był nim sam Akashi Seijuro, a raczej uczucia do niego, których jeszcze nie rozpoznałaś...

Kiedy już kończyłaś zadzwonił  twój telefon, więc pośpiesznie odebrałaś.

-Halo?- powiedziałam przystawiając urządzenie do ucha.

-[Nazwisko]?- usłyszałam głos Seijuro, który był lekko zdyszany...? Chyba tak.

-To ja, czy coś się stało, Akashi?- spytałam kompletnie oderwana od nauki.

-Czy mieszkasz blisko [Ulica]?- znów zapytał.

-Tak- mruknęłam.

-Podaj adres- zażądał, a mnie lekko skołował.

-Po jakie licho?- spytałam nie rozumiejąc jego intencji.

-Aktualnie uciekam, więc nie zadawaj głupich pytań- usłyszałam ostrzejszy ton niż dotąd, ale wielkie to zdziwienie nie było.

-To się robi nudne- mruknęłam, ale chwilę później podałam mu adres, oczywiście  z lekkim wahaniem, a na dodatek nie wiedziałam skąd zna mój numer.

Chwilę później stałam przed posiadłością, bo tak mu się zachciało, ale spełniłam jego prośbę...? Już sama nie wiedziałam, czy są to prośby, czy może rozkazy... Zaczynałam się w tym mylić od jakiegoś krótkiego czasu.

Stałam tak i się trochę rozglądałam aż dostrzegłam coś na horyzoncie. Grupka osób się ścigała... Nie ona goniła jakiegoś chłopaka o czerwonych włosach.

-Czerwonych?- zapytałam siebie i przyjrzałam się lepiej, by rozpoznać w chłopaku Seijuro- Akashi!- krzyknęłam i pomachałam ręką, aby zwrócić jego uwagę jeszcze bardziej. Widziałam jak przyśpiesza aż w pewnym  momencie ledwo przede mną wyhamował.

-Moje ty kochanie, tak długo na Ciebie czekałam- zaczęłam grać, aby odstraszyć napastników- Chodź- dodałam i złapałam go za dłoń. Mimowolnie zarumieniła się z tego powodu, ale się nie zatrzymałam i pognałam do domu.

-Nie słyszałeś tych słów z moich ust- uprzedziłam go przed zbędnymi pytaniami.

-Nie rozkazuj mi- rzekł ostrzegawczo, ale ja tylko pokiwałam głową ignorując potęgę od niego bijącą.

-Aż tak dużo się nie zmieniłeś- bąknęłam nieświadomie go raniąc...

-Tak właściwie to skąd znałeś mój telefon?- zapytałam wpuszczając go do mojego pokoju.

-Nieważne- powiedział stając przed moim oknem i gapiąc się na  widoki.

-Za niedługo obiad- poinformowałaś go wracając do nauki- Więc zjesz z nami- dodałam z uśmiechem który skierowałam do niego, a ten odwrócił głowę chyba zarumieniony.

Ewidentnie musiało się mi wydawać...

Wstałam od biurka i poprosiłam służbę o dodatkowe krzesło przy mnie na obiedzie.

Time Skip

-Pamiętaj, że na mnie zawsze możesz liczyć- to były słowa pożegnania, bo Seijuro zadzwonił po szofera i po prostu teraz się z nim żegnałam.

Następnego dnia miałam więcej czasu na rozmowy, co wykorzystałam rozmawiając z Akashim...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro