Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Powrót do domu

-Asriel? Azzy...Asriel!

Chara złapała Asriela za ramię i zaczęła nim potrząsać. Kiedy krzyknęła, Asriel obudził się.

-C-co?-zapytał nieprzytomnym głosem, co rozśmieszyło Charę.-Co się stało?

-N-nic, po prostu cię budzę. Spałeś dobre 15 minut-powiedziała Chara starając się nie śmiać.

-Oh, naprawdę?-zdziwił się Azzy.

-Tak. Skłamałabym mówiąc, że mi się nie przysnęło. Zostalibyśmy jeszcze, ale myślę, że powinniśmy wracać do domu-powiedziała dziewczyna.

-Ta, chyba masz rację-powiedział Azzy. Podniósł się z ramienia dziewczyny i wstał z ławki, a w jego ślady poszła Chara. Wracali tak, jak przyszli. Najpierw wyszli przez Hotland i przeszli przez Waterfall. Kiedy mieli już iść do Snowdin, zatrzymali się, żeby założyć kurtki.

-Eh, w Snowdin jest pięknie, ale jest zimno jak w zamrażalniku-burknęła Chara. Powiedziała to całkiem poważnym tonem, jednak pomimo to Asriel nie umiał powstrzymać się od chichotu.

-Heh, przyzwyczaisz się-powiedział na pocieszenie. Chara posłała mu ciepły uśmiech. Ledwie się obejrzała, a już szli przez Snowdin. Dziewczynie nie przeszkadzały już ciekawskie spojrzenia innych. Czuła się tu coraz pewniej. Asriel o czymś jej opowiadał, a ona słuchała. To odwracało jej uwagę od spojrzeń innych potworów. Nagle usłyszeli głos:

-Patrzcie, to ten tchórz!

Chara i Asriel odwrócili się zdziwieni. Zobaczyli trójkę chłopaków stojących zaledwie kilka kroków od nich. Śmiali się.

-Czego chcecie? Dajcie nam spokój!-zawołał Asriel najdzielniej, jak tylko potrafił.

-Oh, czyżby nasz książę z bajki chronił swoją księżniczkę?~-zadrwił jeden z nich, spoglądając na Charę.

-Heh, nie dziwię mu się, ona naprawdę wygląda jak księżniczka-zarechotał drugi. Chara zacisnęła pięści. Asriel, widząc to, starał się ją uspokoić.

-Chara, nie, zostaw. To nic nie da-powiedział.

-Aż tak ją chronisz, co? A czy ochronisz ją przed TYM?-zapytał trzeci, rzucając w Charę śnieżką. Śniegowa kulka trafiła ją w policzek. Upadła i od razu dotknęła obolałego policzka. Asriel patrzył na to z przestrachem.

-Ale tchórz, nie obronił swojej księżniczki!-zaśmiał się pierwszy, a drugi i trzeci poszli w jego ślady.

-J-jak mogłeś!-zawołał zdenerwowany Asriel i rzucił się na chłopaka, który rzucił śnieżką w Charę. Jednak drugi chłopak jednym popchnięciem odsunął go, przez co Azzy wylądował na ziemi. Chłopcy zaczęli obrzucać go śnieżkami i obelgami.

-Hehe, ale z ciebie sła--pierwszy chłopak nie dokończył, gdyż nagle dostał śnieżką w głowę. Chłopak rozglądał się z nienawiścią w oczach osoby, która rzuciła w niego śniegowym pociskiem. Zobaczył Charę, trzymającą śnieżkę. Miała czerwony policzek i wzrok pełen furii. Bez ostrzeżenia zaczęła rzucać w chłopaków śnieżkami. Po długiej chwili cała trójka uciekła. Chara, ciężko dysząc, podeszła do Asriela.

-Wszystko w porządku?-zapytała.

-T-tak, dzięki-odpowiedział Azzy jąkając się.

-...Nie wspominałeś, że nękają cię z powodu tego, że jesteś jaki jesteś-powiedziała dziewczyna pomagając wstać Asrielowi.

-Przepraszam. Uznałem, że to byłoby dla ciebie z dużo-powiedział chłopak, zawstydzony. Ku jego zdziwieniu Chara mocno go przytuliła.

-Nie byłoby to dla mnie za dużo. Powiedziałam ci przecież, że pomogę ci z tym. I zamierzam dotrzymać słowa-rzekła. Azzy po chwili odwzajemnił uścisk.

-Dzięki Chara-powiedział.

-Nie ma za co-odparła Chara, po czym dodała:

-Chodź, wracajmy do domu...

No siema! Kolejny rozdział! Jej! Mam nadzieję, że wam się spodobał. Pisałam go na szybko, ale pomimo to jest całkiem długi i to jest bardzo dziwne. No, ale zdarzały mi się dłuższe, więc ten rozdział nie jest czymś wielkim. Nie wiem, kiedy pojawi się następny rozdział. Może jutro, ale nie jestem tego w stanie teraz stwierdzić. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro