Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Pierwszy przystanek Snowdin

Chara z błyszczącymi oczami przyglądała się małemu miastu. Wszędzie padał śnieg, domki były nim przysypane, a na ziemi sięgał on do kostek. Było zimno jak w epoce lodowcowej, ale Charze to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, widząc śmiejące się do siebie serdecznie potwory i ciepłe światło wydostające się z niektórych domów Charze zrobiło się ciepło na sercu. Uśmiechnęła się nieświadomie do siebie. Asriel jednak dostrzegł to i się zaśmiał.

-Podoba ci się tu?-zapytał z chytrym uśmieszkiem. W tym momencie Chara otrząsnęła się z transu.

-C-co? Ah, tak, jest w porządku-odpowiedziała Chara pospiesznie. Asriel zaśmiał się.

-Chodź! Jest tu tyle fajnych miejsc do obejrzenia!-zawołał radośnie Asriel łapiąc Charę za rękę. Wkrótce maszerowali przez zasypaną śniegiem drogę. O obu stronach były jakieś budynki. Albo to był czyiś dom, albo jakiś bar. Chara rozglądała się ciekawskim spojrzeniem po całym miasteczku. Ku swojemu zaniepokojeniu zauważyła, że wszystkie potwory patrzą na nią.

-E-em, Azzy...-zaczęła Chara, ciągnąc Asriela za rękę.

-Hm?-odpowiedział Asriel pytającym mruknięciem odwracając głowę.

-C-czemu wszyscy mi się tak przyglądają?-zapytała dziewczyna niepewnie.

-Cóż, jesteś tu pierwszym człowiekiem od jakiś kilkunastu czy kilkudziesięciu lat. To typowe, że wszyscy będą ci się dziwnie przyglądać-odpowiedział Azzy. Chara odetchnęła z ulgą. Miała wrażenie, że każdy napotkany potwór będzie chciał ją zabić, bo tego właśnie dowiedziała się w szkole, a skończyło się tylko na ciekawskich i zaskoczonych spojrzeniach.

-Ah, to dobrze-powiedziała w końcu Chara.-Myślałam, że potwory będą chciały mnie skrzywdzić czy coś-dodała niepewnie.

-Naprawdę? Cóż, nie musisz się bać, nikt cię tu--Asriel nie dokończył zdania, bo przerwał mu dziecięcy krzyk:

-Mamo, mamo, to człowiek!

Chara i Asriel odwrócili się w stronę, z której dobiegał głos. To był głos małego chłopca-potwora, przypominającego królika. Obok niego szła jego mama, też królik. Chłopiec, zaintrygowany przybyszem, zaczął wołać do mamy i wskazywać Charę palcem.

-Synku, przestań. Nie wolno pokazywać tak na kogoś palcem-powiedziała mama chłopca. Wzięła go za rękę i poszła pospiesznie w swoją stronę. Chara i Azzy stali zaskoczeni. Po pewnym czasie zaczęli się głośno śmiać. W końcu poszli dalej. Nagle Asriel zauważył, że Chara trzęsie się z zimna.

-Zimno ci, prawda?-zapytał, przyglądając się zarumienionym od zimna policzkom Chary. Dziewczyna tylko pokiwała głową. Asriel złapał ją za rękę i po chwili usadowił na ławce. Zdjął swój szalik i dał go Charze.

-N-nie Az-zy, n-nie p-potrzeb-buję...-powiedziała Chara, starając się oddać Asrielowi szalik.

-Spokojnie, mam futro. Poza tym, tobie bardziej się przyda-powiedział Asriel. W końcu Chara uległa i pozwoliła Asrielowi założyć jej szalik.

-Dobrze, zostań tu, zaraz przyjdę z czymś ciepłym do picia-powiedział Asriel, po czym pobiegł w swoją stronę. Chara mogła tylko patrzeć, jak odchodzi.

-Chara...Chara...Chara!

Chara podniosła szybko głowę. Od razu przed jej twarzą pojawiła się kudłata twarz Asriela. Dziewczyna krzyknęła z przerażeniem. Tak się przestraszyła, że aż spadła z ławki na śnieg. Asriel nie mógł wytrzymać i wybuchnął śmiechem. Charze nie było jednak do śmiechu. Wstała i trzęsącymi się rękami wytrzepała śnieg z włosów i ubrania.

-Bardzo śmieszne...-mruknęła Chara siadając na ławce.

-Heh, mam nadzieję, że nic ci się nie stało Śpiąca Królewno~-zachichotał Azzy.

-Śpiąca-Czekaj, ja spałam?-zdziwiła się Chara.

-Tak-potwierdził Asriel.

-Heh, na długo odleciałam?

-Nie wiem, może na jakieś 10 minut, może więcej.

-Byłeś bardzo zaskoczony?

-I to jak! Nie było mnie raptem 10 minut, a ty już spałaś. Myślałem, że mi szczęka spadnie na ziemię.

Teraz to Chara się zaśmiała. Asriel usiadł obok niej i podał jej wysoką szklankę z parującą gorącą czekoladą.

-Proszę, może to cię trochę rozgrzeje-powiedział z uśmiechem. Chara upiła trochę czekolady. Była słodka i ciepła. Nagle Chara zauważyła, że Asriel nie ma swojej szklanki.

-A co z tobą? Dlaczego ty nie masz?-zapytała.

-Pieniędzy miałem tylko na jedną. Poza tym, pomyślałem, że tobie bardziej przyda się takie rozgrzanie-wytłumaczył Azzy. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Charze zrobiło się smutno z tego powodu, ale nie miała odwagi powiedzieć tego na głos. W końcu wypiła całą czekoladę. Nagle Asriel znów zaczął się śmiać.

-Z czego znowu się śmiejesz?-zapytała Chara. Asriel wskazał jej tylko palcem na usta. Dziewczyna przejrzała się w pustej szklance. Miała dość dużego wąsa z pianki. Również zaczęła się śmiać ścierając wąsa. Kiedy w końcu oboje przestali się śmiać, Azzy nagle wstał.

-Cóż, myślę, że powinniśmy ruszyć z tą wycieczką-powiedział. Chara spojrzała na niego pytająco i również wstała.

-To gdzie teraz idziemy?-zapytała.

-Zobaczysz~-odpowiedział tajemniczo Asriel.

-Co, znowu zabierzesz mnie do jakieś lodówki?-zapytała drwiąco. Asriel zachichotał.

-Jasne, że nie. Zaraz zobaczysz-odpowiedział Asriel. Złapał Charę za rękę i oboje zaczęli iść dalej.

No siema! Nie spodziewaliście się kolejnego rozdziału, co? Tak, wiem, miałam nie wrzucać rozdziałów do czasu, aż nie skończy się głosowanie(info macie w poprzednim rozdziale), ale nie mogłam się powstrzymać. Poza tym, mój fan ZABIŁBY mnie gdyby nie pojawił się kolejny rozdział. Lecz pomimo tego, że rozdział jest, głosowanie dalej obowiązuje. Tu macie przypomnienie:

:3-książka horror

:)-książka na podstawie Undertale

Przypominam, że emotki obok rodzai książek piszecie w komentarzach. Oszczędzi to wam pisania, a mnie czytania. Zachęcam, aby zagłosowało więcej osób. Czekam na głosy. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro